Przed chwila obejrzalem najnowsza godzille i doznalem sporego rozczarowania.
Po trilerach i ocenach na roetten tomatoes (ok 70%) wpisalem ten film na liste oczekiwanych tytulow i mialem nawet wybrac sie na to do kina pare miesiecy temu. Dobrze ze zostalem wtedy w domu.
Do rzeczy:
- Film jest jalowy i bezplciowy, zadna scene nie zapadla w pamieci.
- chaotyczny montaz, jakies to tak wszystko pomotnowane ze czlowiek gubi rachube i zainteresowanie
- Walki to jakas porazka, gdy ma dojsc do potyczki i walki godzili z potworem nastepuje wyciemnienie i przejscie do kolejne sceny. REALLY? Juz pomija fakt ze godzila jest 5x wieksza i nie moze pokonac jakiegos karalucha.
- Walki tez to chyba jakis debil ukladal i nic z kompletnie nie wiadomo o co chodzi, Godzila walczy, potem nagle znika, akcja przenosi sie do innego miasta, nagle pojawia sie godzila, zasypia, wstaje potem idzie nurkowac, potem zabija potwora, idzie spac i potem plywac. No normalnie rece opadaja.
- O aktorach i fabule tez nalezy spuscuc zaslone milczenia, dialogi wogole nie zapadaja w pamiec, sa nudne i w zasadzie nie potrzebne. Na trailerach widzimy tego aktora co gral Waltera w Breaking Bad niemal co w drugim ujeciu. Myslalem ze bedzie glowna postacia, a on ginie po 10min w zasadzie bez pomyslu.
Ogolnie w tym filmie panuje chaos, glupota, obojetnosc i zenada. Po prostu jakby ktos zrobil efekty specjalne a potem dokrecil do tego film. Na polsacie lecial pare tygodni temu godzilla z 1998 z mathew broderickiemi powiem szczerze ze ten film przewyzsza CHARAKTEREM to gowno z 2014 o kilometry. Sa tam WYRAZNI bohaterowie, smieszne zarty, amerykanski patos i ogolnie super sceny zapadajace w pamiec, czasami tandetne i naciogane ale widac ze o to chodzilo.
Natomiast ta z 2014 stoi w rozkroku chcac byc dramatem i jednoczesnie blockbusterem, ostatecznie nadziewa sie jajami na drut kolczasty.
Odradzam. Rotten Tomatoes u mnie traci reputacje. Ostania nadzieje ze Guardians of Galaxy nie zawiedzie.
Dzięki za spoilery.
Poza tym narzekasz na ten film jak na największą kupę a wystawiasz ocenę 4.5...
Dodać należy, że to nie jest film o potworach, tylko o amerykańskich żołnierzach, którzy strzelają, a w tle walczą potworki. Ja oczekiwałem dobrej, starej Godzilli. Co dostałem, to już wiadomo.
Ogladalem, dupy mi nie urwal, ale jest zdecydowanie lepiej anizeli w wersji Emmericha imo.
Nie widziałem, kiedyś zobaczę. Przeczytałem tyle negatywnych opinii, że do filmu podchodzę z dystansem
Guardians of Galaxy Cię nie zawiedzie :) Jeden z najlepszych filmów Marvela.
Jedyne co mogę napisać to fakt, że byłem tym filmem bardzo rozczarowany. Po trailerach mój apetyt na ten film został niemiłosiernie pobudzony, a w kinie okazało się, że jest to próba reanimacji starych produkcji japońskich, które z wypiekami na twarzy oglądały tylko dzieci w wieku 8-12 lat.
Ten film to totalna kiszka, kaszanka i salceson w jednym. Zupełnie nie mający nic wspólnego z tym, co można było obejrzeć w zwiastunach. Zajawki budowały atmosferę grozy, czegoś nieznanego, niewyobrażalnej siły, z którą będą się próbowały zmierzyć marne ludziki. A wyszło na to, że to kolejny gniot, w którym zastąpiono pana w gumowym kostiumie, wykreowanym komputerowo monstrum, walczącym z innymi 'potworkami'.
Dla mnie filmy dobry nie napalałem się na jakąś ciekawą fabułę . Tylko na rozróbę i efekty specjalne i to otrzymałem. Na pewno to najlepsza Godzilla jaką widziałem
Dla mnie filmy dobry nie napalałem się na jakąś ciekawą fabułę . Tylko na rozróbę i efekty specjalne i to otrzymałem.
może oglądaliśmy dwa różne filmy i piszesz o tym amerykańskim tworze z '98.
Tutaj na 2-godzinny film rozróby to może było ostatnie 30 minut z czego samych walk potworów było maks 10.
Ja na szczęście przed obejrzeniem najnowszego Godzilli zapoznałem się z mieszanymi opiniami, że tak naprawdę Godzilla ma swoje ekranowe 5 minut i to dosłownie 5.
Dzięki temu miałem bardzo zaniżone oczekiwania i nie nastawiałem się na typowy monster movie jak wyżej wspomniane "dzieło" Emmericha czy Pacific Rim, w efekcie film nie rozczarował mnie aż tak. Choć przyznaję, że
spoiler start
za debiut ekranowy Godzilli (scena na lotnisku) brał się jakiś pajac, bo tak bezczelnie uciętego ujęcia jeszcze nie widziałem.
spoiler stop
Drugi strzał w pysk widz otrzymuje w momencie gdy
spoiler start
Godzilla bierze się za pierwszego MUTO już w San Francisko (?)- chyba pierwsza scena w ciągu dnia - staje naprzeciwko MUTO i nagle drzwi schronu tak zgrabnie zamykają nam dostęp do kolejnych wydarzeń.
spoiler stop
Sam design Godzilli jest...meh, pysk spoko, ale cała taka jakaś bardzo spasiona i mało mobilna, aż dziw bierze,
spoiler start
że udało się mu pokonać dwa MUTO choć i to przyszło z wielkim trudem.
spoiler stop
Ogólnie film nie był zły i choć nie wymagałby tyle akcji co Pacific Rim czy Godzilla (1998) to bezczelnie cięcia przed każdą walką mogą być nieco irytujące. Nie wiem... może Walter za dużą gażę dostał i trzeba było na scenach akcji oszczędzać,
spoiler start
bo te które były odbywały się właściwie tylko w nocy gdzie 75% zasłaniał kurz...
spoiler stop
Najlepiej podejść do seansu z nastawieniem, że nie jest to typowy film o Godzilli i więcej tam planowania i działań wojskowych niż samych potworów w innym wypadku można się baaardzo przejechać :)
Godzilla 2014 co to ma byc
Kolejny syf z serii "Unwatchable". Nie wiem jak mozna dotrwać do końca tego filmu, mi się udało do godziny (choć i tak pod pewnego rodzaju przymusem).
Napaliłem się na film po trailerach jak dziecko na prezenty przed świętami. Jestem świeżo po obejrzeniu filmu, i niestety niewiele dobrego mogę powiedzieć :( Sam dizajn godzilli mi nie przeszkadza, jest spasiony niemiłosiernie, powolny i raczej tępy, ale to przerośnięta gadzina i tyle. Do samych potworów się nie mogę przyczepić, są okej, ale bardzo mnie wkurzały pozostałe sceny i ich montaż. Za dużo gadania, za dużo biegania, za dużo głupich decyzji, głupiego postępowania wojskowych, za dużo po prostu głupoty i nonsensu. Felgi pacyfiku też pod tym względem kulały, ale nie aż tak, a poza tym tam było znacznie więcej rozpierdziówy.
Mam nadzieję, że kolejne części będą lepsze.
Ehh, szkoda, że nie zakryłeś spoilerów w pierwszym poście, ale skoro film słaby to chyba nie aż taka duża szkoda.
Jest za mało godzilli w fimlie o godzilli, ale nie jest jej też tak mało jak tutaj niektórzy piszą. Dla samego potwora warto jest chociaż poprzewijać film i wybrać momenty gdzie gadzina daje czadu.
Godzilla ucierpiał mocno przez nadużywanie motywu "pokażmy tylko kawałek potwora, a potem skończmy ujęcie". To sprawdzało się w trailerach i dwa pierwsze razy w filmie. Potem było już irytujące. Wystarczyło zrezygnować z tej zagrywki i w połowie wrzucić jeszcze jakąś konkretną rozpierduchę - to by w zupełności wystarczyło i wprowadziło jakąś równowagę, bo na chwilę obecną film skupia się na MUTO bardziej niż na Godzilli. Krytykowane przez wielu wątki "ludzkie" nie były złe, ale zajmowały zbyt wiele czasu. Za to na plus wyróżnia się design samego Godzilli (nawet w GMK nie wyglądał na takiego zawziętego skurwiela) i ostateczna walka, z której finałowy cios był najwyraźniej zainspirowany King Kongiem z '33.
Był potencjał na bardzo dobre kino, a wyszedł średniak, okaleczony przez nieprzemyślany montaż i złe rozłożenie akcji. Samo to, że film jest po stokroć lepszy od gówna Emmericha nie jest wystarczającym pocieszeniem. Liczę, że poprawią się przy sequelu.
Niestety również zaliczam się do grona osób, które mega napaliły się po pierwszych zwiastunach i w efekcie doznały ogromnego rozczarowania. Za dużo minut przeznaczonych na (debilne) wątki ludzkie, film za długi i za mało w nim Godzilli... przez znaczą część filmu ma się wrażenie, że ogląda się jakiś zupełnie inny film, w którym Godzilla ma jedynie cameo. No i jak wspomniał Mephistopheles motyw z ukrywaniem potworów był ciekawy przez kilka pierwszych razy (mnie to trochę przypominało Cloverfielda) a później zaczął niesamowicie irytować.
wlaza do tematu nazwanego jak byk Godzilla 2014 i dziwia sie ze w 2 czy 3 akapicie w pierwszym poscie sa spojlery - internet.
Aaa, średniaczek i tyle. :P
Godzilla skonczyla sie w 54 roku po wyjsciu 1 filmu. Ciekawe ilu z was go ogladalo :)
Ja oglądałem. I do dziś pamiętam, że Godzilla był samcem.
chyba w angielskiej wersji.
edit: w oryginalce Godzilla to chyba bylo "to". Przynajmniej tak slyszalem.
edit2: trawestowalem "Metallica skonczyla sie na Kill 'Em All" :P
W każdej.
[edit]
Więc jakoś dziwnie odmieniłeś "skończyć".
[edit2]
Sprawdziłem kwestię japońskiego określenia i Wikipedia faktycznie tłumaczy to na "it". Co nie zmienia faktu, że w Polsce raczej nikt tego bez tłumaczenia nie oglądał, a Godzillę i tak powszechnie uznaje się za samca. Za wyjątkiem gówna Emmericha, w którym okazał się hermafrodytą.
O niebo lepiej niż ostatnia amerykańska Godzilla, ale i tak na więcej niż 7.5 nie zasługuje.
Sama gadzina jednak zrobiona naprawdę fajnie, kilka scen wyglądało bosko (skok przez chmury nad zniszczonym miastem, pierwsze atomowe zionięcie) a i ryczała całkiem sensownie. Do tego miło, że tym razem nie przedstawili jej jako zwykłego zagrożenia do pokonania przez dzielnych amerykańskich żołnierzyków.
O ile idea nie pokazywania jaszczura przez pierwszą godzinę filmu i ogólnie wolniejsza akcja mi się podobały to tak, faktycznie - od drugiej połowy Godzilla zasługiwała na więcej czasu ekranowego ^^
W każdej.
Troche sie wpieprze miedzy wodke a zakaske - japonskiej wersji w oryginale nie widzialem (bo i nie znam japonskiego), ale z tego co pisza na wiki, to uzywali tam okreslenia "to", dopiero w wersji zangielszczonej zmienilo sie to na "on".
Tak, też sprawdziłem. Wyedytowałem przed odświeżeniem wątku.
Na Wiki piszą, że ta kwestia dotyczy wszystkich kaiju, ale zastanawiam się, czy nie ma większych zawiłości. Taki King Ghidorah to ewidentnie "on". Z kolei na Mothrę w języku angielskim mówią "ona", więc chyba z tyłka tego nie wzięli. Będzie temat do nocnych przemyśleń. Asperger nie wybiera.
wtrące się w dyskusje, godzilla to "to", które składa jaja tak? hłehłe
Film jak na produkcje amerykanska, bardzo dobry - jednak do Godzilli TOHO nie dorasta do pięt.
Widzę, że mój wcześniejszy post sprokurował całkiem ciekawy temat do dyskusji. Ogólnie rzecz biorąc to chodziło mi w nim o to, że wszystko co powstało po 54 roku w tym uniwersum jest jednym wielkim crapem. I tyle :)
Nigdy nie stwierdzono, że to Gojira złożył jajo. Nie jestem na 100% przekonany, czy to jakaś teoria krążąca po internecie, czy faktycznie w serii Heisei domniemano, że złożyła je samica gojirasaurusa (tak, istniał taki gatunek dinozaura), zanim zdechła. Biorąc pod uwagę, że jeden osobnik wciąż hasał sobie po wyspie w 1945, ta teoria nie jest aż taka naciągana.
[27]
Skoro widziałeś wszystkie części, to najwyraźniej masz podstawy, by tak sądzić.
[29] Xinjin godzilla z 50 jest gorsza niz seria z lat 89-96
Chyba zartujesz.
edit: nie dziwie sie, stwierdzam ze mnkh chyba zartuje :) Ale wiadomo kazdy moze miec swoje zdanie w tej kwestii. Amen.
A po za tym piszesz jakbys szczerze watpil w to ze widzialem wszystkie filmy o Godzilli.
edit: no ok prawie wszystkie nie widzialem jeszcze tego najnowszego. Z mojej strony EOT.
Jakkolwiek nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że seria Heisei jest lepsza od pierwszego filmu, to rozumiem, dlaczego niektórym może się bardziej podobać. Ta seria ma niesamowicie rozbudowaną mitologię, zachowuje spójność fabularną (z wyjątkiem podróży w czasie z GvKG), ma jedne z najlepszych scena walk i niezłą historię.
Nie rozumiem, czemu Xinjin tak się dziwi. Przecież widział te wszystkie filmy, więc powinien wiedzieć.
[edit]
Czyli oglądałeś wszystkie 28 filmów, mimo że (poza pierwszym) każdy kolejny okazywał się crapem?
[jeszcze jeden edit]
A, to świetnie się składa. Ostatnio nie mogę sobie przypomnieć, który to film z serii Shinsei wiernie odtworzył finał innej części z serii Showa. No wiesz, taka bardzo specyficzna akcja. Mam te dwa tytuły na końcu języka. Możesz pomóc?
Swoją drogą, ciekawy model komunikowania się na forum przez wielokrotną edycję.
[i jeszcze jeden]
No, jak EOT, to EOT. Najwyraźniej wszystko w temacie zostało powiedziane.
Nie łapię krytyki - przecież to letni monster action movie. Mamy lekką dramę, mamy action, mamy rozpierduchę i happy end. Czego tu się więcej spodziewać?
Co mi się podobało:
Walki. W takich Transformerach czy nawet Pafic Rim walki jak dla mnie było zbyt chaotyczne. Non stop coś leci, pada, wybucha. Nie da się połapać gdzie kiedy kto jest. W Godzilli mamy konkretne sceny - jak pokazują któregoś z potworów to pokazują go w całej okazałości. Owszem na początku było kilka scen typu..."a teraz Godzilla...haha jeszcze nie", ale mi osobiście to pasowało.
Następnie twórcy konkretnie dali znać, że Godzilla jest "the good guy", a MUTO's są "BAD". W żadnej scenie Godzilla sama nie atakuje ludzi. Jedynie..
spoiler start
...podczas sceny na moście był chaos i z powodu ataku ludzi, niechcący rozwala most.
spoiler stop
Wracając do samych walk według mnie soczyste, ale nie "too much". Godzilla to taki napakowany bokser, a MUTOS szybkie chuderlaki i tylko we dwóch mieli szanse pokonać Godzille, które widocznie musiała zrobić rozgrzewkę za nim mogła...
spoiler start
....kamehameha!!!!...haha podskoczyłem z miejsca jak mały dzieciak, kiedy zaczęła buchać tymi laserami/ogniem, a ostatnie fatality to w ogóle mistrzostwo. Owszem trochę głupie to, że nie mogła użyć tego wcześniejszej, ale w końcu to film..
spoiler stop
Co mi się nie podobało:
Absolutnie nie klimatyczny główny bohater. Ilość "szczęśliwych" przypadków, dzięki którym bohater dołączył do wszystkich głównych Strike team jest zadziwiająca nawet jak na tego typu film. Można by go zamienić pierwszym lepszym tough guy i film by się, ani trochę nie zmienił.
Nikt nie zauważył ogromnej dziury z tylu CHRONIONEJ bazy? Czy nie słyszał nic? W końcu za nim dojechali do niej, MUTO już musiał wydostać, więc na pewno był widoczny mieszkańcom miasta żołnierzom bazy.
Heisenberg ma jedną warta uwagi scenę. Reszta to takie meh, gdzie jakikolwiek starszy aktor by mógł zagrać równie dobrze. I nie chodzi, o to że źle w nich grał, a po prostu, że te sceny były jako filery, absolutnie nie dostosowane do jego talentu. Wolałbym, żeby to syn zginął i wtedy Heisenberg był na misji zemsty. HA.
BTW Wyobrażam ile ludzi szło na film tylko z powodu niego, współczuję... Sam ściągałem z myślą, że będę mógł podziwiać jego zdolności aktorskie, a tu takie meh, ale raitingi idą w górę..
Podsumowując jak na letni action movie, jest dobrze. Mogło być znacznie lepiej. Film jako całość - 7.5, ale walki to nawet 9.
P.S. Jak już ściągacie, to proszę ściągajcie w BluRay. Śmiesznie czytać, że ktoś narzeka, że sceny były ciemne gdy ściągnął RIP'a czy nie daj boże TS.