W tym roku uświadomiłem sobie, że w moim ogrodzie z roku na rok coraz rzadziej można spotkać niektóre owady czy inne żyjątka, które kiedyś widywałem bardzo często. Dla przykładu podam, że motyla w tym roku jeszcze nie widziałem. Pamiętam, że kiedy byłem dzieckiem goniliśmy motyle, bo było ich bardzo dużo. Nie widziałem też w tym roku jeszcze trzmiela. Zacząłem zastanawiać się gdzie podziały się te pomarańczowo-czarne latające chrząszcze, których kiedyś było tak dużo. Już nie wspomnę, że kiedyś w ogrodzie można było spotkać żabę czy nawet jaszczurkę...
Zacząłem zastanawiać się gdzie podziały się te pomarańczowo-czarne latające chrząszcze
Znaczy się, tęsknisz za stonką? Kleszczy też ci brakuje? :)
To zalezy, gdzie mieszkasz. W mniejszych miastach i na obrzeżach, gdzie jest nagromadzenie domków jednorodzinnych, owadów jest multum. Zwłaszcza w ogródkach przydomowych, których właściciele sadzą sobie ważywka, owoce i różne drzewka.
[2] Co sobie sadzą?
Toma -> Ważywka. Takie mniejsze wagi :)
Mój błąd, wchodzenie na forum w godzinach przedpołudniowych stępia zmysł ortografii.
Stępia i to w znacznym stopniu :p
Ale przyznałeś się do błędu więc masz wybaczone.
U mnie też jest ich mniej. Szczególnie motyli. Zazwyczaj ich mnóstwo na śliwkach były. Teraz rzadko je widzę. Najczęściej te białe tylko.
Widocznie twoje menu ogródkowe im nie odpowiada. Może też tak być, że owady zostały wytrute przez chemię.
[4] Było udawać, że to specjalnie, prześmiewczo, że jesteś ponad ortografię! :)
A wracając do tematu: może i owadów jest mniej, ale to mi akurat nie przeszkadza. Co zasługuje na zwrócenie uwagi to fakt wystąpienia w tym roku zmutowanych komarów ! Jest ich mało, ale jak już się jeden pojawi to:
a) wysysa połowę mojej krwi poprzez co najmniej 15 ataków (jak to w ogóle możliwe, że nie pęknie?!)
b) wzmiankowane ukąszenia nie swędzą jak przystało na komarze, ale bolą. WTF?
+ obrazek z [7] doskonały, Yogh, to Stanley Hudson?
U mnie rok w rok tyle samo wszystkich żyjątek ;) + w tym roku wyjątkowo dużo jeży, bo już kilka widziałem wieczorem u siebie na podwórku. No i zając sie trafił ;)
O tyle dziwne, że na wsi nie mieszkam :P
[2] i [4] czy ja śnię? O_O
Molly -> Niestety, to nie sassy black man. To Neil deGrasse Tyson.
Ingen -> Tak. Jesteś na planie sequela Incepcji.
U mnie owadów trochę mniej, ale za to ryby do rzeki wróciły, zaskrońce na brzegu znowu się pojawiają, lis do kurnika podchodzi jak co roku, jeże buszują w trawie. Motyli całkiem sporo, mniej niż w latach dzieciństwa, ale i tak znacznie więcej niż żab, które przestały w ogóle się pojawiać.
Za to kilka dni temu podziwiałem jastrzębia zrywającego się do lotu. Całkiem sporo dziczy jeszcze mam w okolicy.
Potwierdzam. U mnie na działce jak miałem 10-13 lat było od groma motyli. Teraz 10 lat później nie widać żadnych.
Kurna, ja już się nad tym od jakiś 5 lat zastanawiam, kiedyś to latało od groma tych białych motyli, i tych kolorowych, w te lato może lata z 1 na dzień.
Na serio.
Wpływ środowiska? Chemtrials:) ?
Motyle widuję ale głównie te białe, za to bardzo mało kolorowych (pawiki?), świerszcze grają od rana do nocy, żuki się przewiną od czasu do czasu tak jak zwykle. Problem może dotyczyć tych owadów które żywią się nektarem, gdyż w rolnictwie stosuje się coraz większy syf trujący dla zwierząt.
Detergenty i środki chemiczne skutecznie zabijają pożyteczne oraz neutralne owady, takie jak motyle, pszczoły bądź trzmiele. Ptaki, np. wróble również coraz rzadziej zbliżają się do miast i przenoszą do lasów itp.
Nie zauważyłem za bardzo braku żyjątek. W tym roku jest zacny wysyp pająków, których szczerze i z całego serca nienawidzę. Te małe sk*****le co roku, gdy zaczyna się zbliżać jesień, ładują się do mojego domu. Dziś w nocy, gdy już kładłem się spać, widziałem bydlaka wielkości połowy mojej dłoni. Leciał sobie po moim pokoju i niczym się nie przejmował, w dodatku sprintował jak Usain Bolt. Trochę kiepsko mi się spało wtedy.
Dzika natura.
[21] No tak. Pająk jest tylko dziesiątki tysięcy razy mniejszy od ciebie. Straaaaaaszny potwór.
[22] Wiele jadowitych pająków, których jad może zwalić z nóg człowieka, albo nawet go zabić, jest mikrych rozmiarów. Wielkość nie zawsze ma znaczenie.
W Polsce takich potworów nie ma, ale może kolega Simen pisze z egzotycznego kraju?
Znaczy się, tęsknisz za stonką?
Nie miałem na myśli stonki :) Troszkę googlowałem, ale nie jestem w stanie znaleźć, jak nazywały się te owady. W każdym razie były z góry czarne, a z dołu pomarańczowe. Oczywiście, jeśli dobrze pamiętam, bo kiedyś bała ich masa, a teraz nie ma żadnego. Nawet jednej sztuki nie znajdę, żeby fotkę zrobić :)
Może po prostu wymarzły w piździet. Komarów w tym roku też jest o jakieś 98% mniej, niż rok temu, łazi sie wieczorami i tylko czasem jakieś kilka sztuk sie przypałęta.
[25] dlatego właśnie te, które przeżyły to straszliwe mutanty.
Co prawda, to prawda - w to lato komarów jest o wiele mniej niż chociażby w zeszłym roku i to akurat mnie cieszy. Z drugiej strony ponoć ostatnio drastycznie spadła populacja pszczół, co jest związane ze stosowanymi środkami ochrony roślin, a skutki tego mogą być opłakane (o tym akurat słyszałem jakiś czas temu w radiu).
No mało tych wszystkich zwierzątek... Wróble to samo... Kiedy ja wróbla widziałem?