Czy da się naprawić mysz?
Witam,
kupiłem na olx.pl używaną mysz komputerową, sprzedawana jako w stanie bdb i faktycznie wizualnie wygląda jak nówka. Sęk tylko w tym, że nie działa w niej prawy przycisk myszy (już bym przebolał jakiś niedziałający dodatkowy przycisk...). W sensie klika się normalnie (w sensie, że słychać jego wciśnięcie), ale system tego nie widzi. Ponadto, widać że sprzedający próbował chyba samemu ją rozkręcać, bo naklejki w miejscu śrubek są starte. Do myszy nie była dodana żadna gwarancja a sprzedający nie odzywa się na moje prośby o anulowanie transakcji.
Także jedyna moja możliwość w tej sytuacji, to chyba próba samodzielnej jej naprawy, ale czy jest to możliwe? Gdyby problem był mechaniczny, to być może potrafiłbym to zrobić, ale co w wypadku problemu ewidentnie "elektronicznego"?
"Zaoszczędziłem" na zakupie może ze 40 zł względem całkowicie nowej ze sklepu tego modelu, jak widać czasem starczy trochę dołożyć :x.
Chyba póki co sam ją rozkręcę i zobaczę, jak to w środku wygląda (wstawię tu zdj ewentualnie)
Nic nie rozkrecaj, zwracaj, że niezgodna z opisem, uszkodzona.
Miałem z 7 razy w życiu taki problem. Zawsze ale to zawsze pomogło rozkręcenie i skręcenie myszy spowrotem. Ja dodatkowo sprawdzałem czy coś mechanicznie nie gra, i klikałem kilka razy przycisk niedziałający od srodka
Sęk w tym, że mechanicznie wszystko "trybi". Sprawdzałem na laptopie z innym systemem operacyjnym i jest to samo.
hola-> Sęk, w tym że gość nie chce łaskawie przeczytać nawet moich wiadomości :)
Po co kupować używaną mysz? Nie lepiej było już dopłacić do nowej?
Oszczędny płaci dwa razy.
Myśląc tym tokiem, to w ogóle rynek używanych rzeczy nie powinien istnieć :)
Cóż, koleś w końcu odpisał (po prawie dobie), że mogę towar odesłać z powrotem, więc aż tak źle chyba nie jest. Przed wysyłką niby sprawdzał i wszystko działało...
Myszy i gaci nie kupuje sie uzywanych, jeszcze na dodatek bierzesz wysylke na OLX gdzie miliony raz tlumaczone bylo.
Wyslij mu, to ani kasy ani myszy juz nie zobaczysz.
Jeżeli tyko możesz to zwracaj mysz. Jeżeli chcesz się bawić, to tutaj masz o naprawie mikroprzełączników (sam kilka swoich starych myszek takim sposobem przywróciłem do życia - to, że słychać kliknięcie nadal nie oznacza, że to nie problem mechaniczny): http://www.test-gear.pl/poradniki/mikroprzelaczniki-rodzajenaprawawymiana/
Swego czasu kupilem sobie logitecha g602 z "dwuklikiem" - typowa przypadlosc tych modeli za cene paczki smalcu. ALE wiedzialem w co sie pakuje. Mysz byla wystawiona jako uszkodzona. Za pare groszy kupilem nowe styczniki, przelutowalem, wymienilem slizgaczei i mam 100% dzialajaca mysz za 1/4 ceny nowej. Dziala juz 2 lata po naprawie. Takze...
Ale jezeli kupiles mysz jako w pelni dzialajaca - to zwracaj.
W zyciu nie kupilbym, uzywanej myszki, ile ktos sie musial przy niej brandzlować, to jego
Ja używam sobie myszki DELLa. Przez Pare lat przyzwyczaiłem się do niej bardzo :) ale chyba też kupię sobie używana myszeczkę ze zmiennym DPI bo by się przydało czasem żeby była dokładniejsza
Jakby kogoś ciekawił finał sprawy, to wczoraj umówiłem się z nim na zwrot myszki i anulowanie transakcji. Dziś rano po poinformowaniu kolesia o wysyłce myszyki dostałem sztable tekstu, dlaczego on jednak nie czuje się odpowiedzialny za szkodę, gdyż niefortunnie wczoraj wspomniałem o "możliwym uszkodzeniu w trakcie transportu, gdyż pudełko było wygięte w jednym miejscu" --> Tylko że nie na tyle, by uszkodziła się mysz ! Jest wgięcie, ale było od strony kabelka od myszy a mysz jest fizycznie cała i wygląda i klika się jak nowa... Zdaniem sprzedającego zachowałem się bardzo nieprofesjonalnie, bo widząc tą usterkę przy wyjęciu paczki z paczkomatu powinienem zgłosić reklamację i to Inpost odpowiada za szkodę w 100% a nie on, ponieważ on przed wysyłką "sprawdził i na 100% działała".
Wygląda na to, że wyrzuciłem kasę w błoto. Trudno, marzyła mi się myszka gamingowa, wygląda na to że będę używał wciąz starej :)
Było do ugrania ale sam sobie strzeliłeś w kolano.
Bo jak paczką uszkodzona to należało spisywać protokół. Bo sprzedający jako osoba prywatna odpowiada za przesyłkę do wydania przewoźnikowi. Później przewoźnik na podstawie K.C Art 544 (bodaj. § 1. Jeżeli rzecz sprzedana ma być przesłana przez sprzedawcę do miejsca, które nie jest miejscem spełnienia świadczenia, poczytuje się w razie wątpliwości, że wydanie zostało dokonane z chwilą, gdy w celu dostarczenia rzeczy na miejsce przeznaczenia sprzedawca powierzył ją przewoźnikowi trudniącemu się przewozem rzeczy tego rodzaju.
Jak to firma obowiązuje do dotarcia do ciebie.
Inaczej byś się mógł pokłócić o rękojmię z Art. 556 - który obowiązuje i osoby prywatne sprzedające ale już ma podkładkę w formie twojego przyznania że możliwe uszkodzenie w transporcie i może odrzucić ;P
No niestety jeśli sam wiesz, że to nie istotne dla stanu myszy bo to mała wgnioteczka na kartoniku to mogłeś mu nie pisać. Skoro zwrot przyjmował to prawdopodobnie nie sprawdził tej myszki a teraz ma powód żeby się wyprzeć wady która była. Nigdy nie pisz za dużo :)
Ja jeszcze głupi mu rano przed wyjściem na pocztę zdjęcie pudełka wysłałem bo poprosił :) Nie myślałem, że może to się obrócić przeciwko mnie ;/
Bądź tu człowieku uczciwy.
W tych czasach bycie uczciwym jest gorsze niż bycie nie uczciwym... w sensie na uczciwości się traci. Ja jestem zawsze uczciwy i G... Z tego mam a ci oszuści cieszą się z każdej złotówki ode mnie zabranej. Takie życie...
Niestety większość osób coś zepsuje, kupi nowe. Za rok zapomną, znajda i działa działa... a później nie pamiętają i się upierają że działało i tyle z tego. Zwrotów też nie chcą.
Tak jak z pośpiechu nie sprawdziłem płyty głównej+ obudowa + procek + chłodzenie procka a i dlatego że ledwo na raz to wziąłem bo chłodzenie mi dał do ręki (duży Cryorig). Wchodzę do domu. Po 3min stwierdzam że upalone 4pin zasilanie CPU. Dzwonię a ten że przez 3min złożyłem całego kompa i obciążyłem go jakimś programem i jeszcze wtyczki nie dopiąłem i teraz pewnie śmierdzi spalenizną i moja wina. Po paru rozmowach skończyło się tym że on niby chciał dobrze a niby nie sprawdził i nie myślał. Na początku dobrze gadał następnego dnia już miał to wszystko gdzieś. Takie osoby nie potrafią wziąć na siebie odpowiedzialności. Bo dla kilku złotych zrobią wszystko...
Myszki i klawy raczej bym nie kupił ba nawet nie chciałem po bracie. Ktoś się czepie, a później mizia mysiunie. Coś by mnie od niej odpychało nawet jakbym ją wymoczył w spirytusie. To jak jak wyżej napisał
chyba że kogoś naprawdę interesuję konkretny starszy model, niedostępny jako nowy.
naprawa przycisku np w Logitech kosztowała mnie w oficjalnym serwisie 80 zł
Jak dawniej reanimowałem swojego Logitecha MX518, to wystarczyło podkleić dwie warstwy taśmy izolacyjnej w miejscu plastiku, który wciskał mikrostyk. Plastikowa wypustka zwyczajnie się wyrobiła i mimo tego, że lewy przycisk klikał (i z zewnątrz wyglądało to bardziej na zepsucie tego klikającego elementu), to za słabo, by ten mikrostyk jednak fizycznie wcisnąć.
Ale moja myszka tylko szwankowała przy wciśnięciu lewego przycisku, jak się porządnie wcisnęło,to jednak reagowała na kliknięcie.
Jak szlag trafił mikrostyk, to bez jego wymiany może się nie obyć.
wystarczyło podkleić dwie warstwy taśmy izolacyjnej w miejscu plastiku, który wciskał mikrostyk.
Też kiedyś w ten sposób naprawiłem mysz. Niestety w tym wypadku problem dotyczył najwyraźniej czego innego.