brak poszanowania dla pieniedzy
Pisze bo mam pewien problem, kilka dni temu usłyszałem od ojca, ze nie umiem uszanowac pieniadza bo wydaje 200zł miesiecznie na gry, ale on nie moze zrozumiec, ze to jest moja pasja. Mam stałą prace, część wypłaty oddaje rodzicom na zycie, reszta to inne wydatki typu paliwo do samochodu, a i tak zdołam odłożyc 400-500zł miesiecznie. a te 200zł na gry to limit, którego staram sie nie przekracac. Nie wiem jak mam sie zachowac bo powtarza sie to co miesiąc.
wytlumacz staremu, ze twoje pieniadze i nic mu do tego co z nimi robi. I tyle.
sam mowisz. zarabiasz sam. to co zrobisz z pieniedzmi to twoja sprawa.
Wyprowadź się. Serio, Twoja sprawa co robisz z Twoimi pieniędzmi. A skoro dorzucasz do mieszkania i odkładasz 400-500zł to na wynajęcie jakiegoś pokoju czy nawet kawalerki powinno być Cię stać bez problemu...
Myślę, że skoro Twoje pieniądze, to jest to tylko i wyłącznie Twoja sprawa na co je wydajesz.
To że ojciec się czepia jest dziwne, tym bardziej jeśli oddajesz rodzicom część wypłaty.
Nie lepiej słuchać ojca dalej i nie robić sobie z tym nic ? Lepsze to niż nieudolne przekonywanie jego.
To ile ty masz lat? Bo wnoszę, że traktują cię trochę jak dziecko. Jeśli jesteś już dorosły, to Twoja sprawa, na co idą zarobione przez ciebie pieniądze.
Powiedz mu , że lepiej mam wydawać te 200zł na gry niż na alko koks , czy dziwki, chociaż na to ostatnie to tylko godzina radochy miesięcznie ;]
Powiedz, ze twoja kasa i robisz z nia co chcesz, jesli mu cos nie pasuje to jego problem i ze nie masz zamiaru wysluchiwac jego lamentow, bo ty mu nic nie wypominasz.
Twoja kasa, twój problem. Ojciec nie ma nic do tego jak i na co wydajesz swoją kasę. Zwłaszcza, że dajesz rodzicom kasę ze swojej pensji.
Po prostu ojciec jest ze starego pokolenia, które pamięta starą walutę i ma inne wyobrażenia o wartości rzeczy. Gry dla niego są zapewne głupią zabawką i pierdołą dla małolatów, więc tak do Ciebie mówi, bo ma Cię za dorosłego człowieka i nie może zrozumieć jak to jest, że wydajesz tak wielkie pieniądze "na głupoty".
I szczerze wątpię, że masz tak dobrze płatną pracę, skoro nie rozumiesz tak podstawowych rzeczy.
Oczywiście nie mówię, że masz nie wydawać tej kasy na gry, ale nie rozumiem Twojego zdziwienia na reakcję ojca.
Z moim ojcem było podobnie, zawsze sie czepail ze wydaje pieniadze na glupoty (gry i telefony - choc te zawsze byly uzywane i niezbyt drogie ale jednak). Mówilem jemu nie raz że jak chce to mogę zacząć pić i ćpać skoro "moje hobby" mu nie odpowiada.
Mam stałą prace, część wypłaty oddaje rodzicom na zycie, reszta to inne wydatki typu paliwo do samochodu
Trudno zgadnąć jak sprawa wygląda na prawdę. Może jest to próba zwrócenia Ci uwagi, że nie starcza im na utrzymanie domu, a Twoja część dokładana jest za mała? Może Ty wydajesz na gry i odkładasz 400 co miesiąc, a ojciec zaniósł do lombardu obrączkę ślubną. Musisz porozmawiać i w razie potrzeby zwiększyć swoją dolę.
[12] w telegraficznym skrócie, tłumacząc z mirencjumowego na nasze:
daj
"Może jest to próba zwrócenia Ci uwagi, że nie starcza im na utrzymanie domu, a Twoja część dokładana jest za mała? Może Ty wydajesz na gry i odkładasz 400 co miesiąc, a ojciec zaniósł do lombardu obrączkę ślubną."
Mirek, ty weź zacznij pisać scenariusze to "Dlaczego ja?!" albo innego "Sądu rodzinnego"...
Normalnie myślisz, że cię dziś nic już nie zaskoczy, a tu - pach! I czołowe z autobusem...
[12] 7/10 dobre prowo
Odnosnie postu dziesiątego, jestem tu anonimowy wiec moge powiedziec, ze moja pensja wynosi 1300 zł netto, i wez sobie policz 200zl na gre, 300 na paliwo, 300-400zl oddaje, zostaje 400-500zl.