Zdarzyło się że miałem włamanie do domu, shit happens. Gnoje ukradły paszporty myśląc, że biorą gotówkę, paszport brata zostawili mimo, że leżał na wierzchu, nasze zabrali z kasetką.
Mniejsza...
Paszporty dzieci na szczęście angielskie więc z małymi przygodami załatwione przez Fast Track w ciągu tygodnia (sama procedura od wizyty w okienku do otrzymania paszportów do domu).
Teraz zaczyna się zabawa z biurwami z konsulatu w Londynie, żeby zgłosić kradzież muszę się osobistycznie stawić do konsulatu, co śmieszniejsze muszę się tam pojawić z raportem policyjnym w zębach, śmieszne o tyle że tu policja nic takiego nie wydaje, wszyscy oprócz polskich biurw operują numerem referencyjnym przestępstwa.
Teraz sytuacja wygląda tak; napisałem do komisariatu który się zajmował sprawą czy są w stanie mi jakiś papier wydać, jak wydadzą świetnie, jak nie, polskie biurwy uznają że paszport zaginął z mojej winy i obciążą mnie karną opłatą w wysokości 279 funtów za nowy...
Im dłużej się z tymi pacanami z konsulatu zadaję tym bardziej atrakcyjnie wygląda załatwienie sobie angielskiego paszportu...
Słuchaj jak mieszkasz w GB to niech tamtejsi urzędnicy się tobą zajmują. Płacisz podatki w Polsce czy w GB?
No jak by nie patrzeć to pracownicy konsulatu to urzędnicy tutejsi choć z mentalnośćią prosto z ojczyzny...
Kharman-->Trzeba było wkręcać że masz wujka posła, wszystko byłoby załatwione na poczekaniu.
Poza tym Soul chyba nie zaczaiłeś jednego rybko, ja tu mieszkam, mam czas żeby pisać do komisariatów, teraz wybierz się do Londynu na tydzień i niech ci skroją torbę w metrze czy gdziekolwiek, masz tydzień na załatwienie sprawy która na dzień dobry jest nie do załatwienia, bo procedura jest ta sama czyś przyjezdny czy osiadły...
Kharman ---> Zmień obywatelstwo, o to mi chodziło, skoro tam mieszkasz i nie lubisz polskich urzędników to zmień obywatelstwo, wtedy będziesz miał miejscową obsługę.
Zenzibar --->
Tak, niech angielscy urzędnicy wydadzą ci polski paszport.
Widać że ze swojej wioski nigdy nie wyjechałeś, angielscy urzędnicy nie mogą wydać polskiego paszportu.
[7] Może trochę grzeczniej zwracaj się do Czytelników? Tekst o wiosce poniżej poziomu.
Najpierw sam proponujesz, by mu brytyjscy urzędnicy polski paszport wyrabiali, a teraz się oburzasz. Oj, Soul, Soul...
Fettt --> bo to niestety nie jest takie hop siup, dwa egzaminy, choć podobno śmiesznie proste plus 900 funtów opłat administracyjnych żeby uzyskać obywatelstwo potem można się starać o paszport co też w wypadku świeżego obywatela nie jest proste bo w dużej mierze polega na udowadnianiu, że się nie jest wielbłądem.
Dzieci miały łatwiej, młodemu paszport się należy z urodzenia, córka niestety przyszła na świat rok czy dwa za wcześnie i musieliśmy z nią przechodzić procedurę naturalizacji.
Na tę chwilę taniej i sprawniej jest się użerać z polskimi biurwami, ot mniejsze zło...
Przechodziłem przez to samo w Edynburgu. Żeby zgłosić wymianę paszportu musisz się umówić, a ja głupi pojechałem. Termin na złożenie wniosku dostałem na... za półtora miesiąca. Jak pojawiam się w tym konsulacie, to już dwa dni wcześniej jestem chory. Czas załatwić brytyjski paszport...
W przypadku kazdego w miare rozwinietego kraju aplikowanie o obywatelstwo to dlugi i skomplikowany proces. Czesto tez kraje nie uznaja podwojnego obywatelstwo, wiec pierwotnego trzeba sie zrzec. A w Polsce jest to teoretycznie mozliwe, a praktycznie prezydent rozpatruje takie wnioski tylko i wylacznie w wyjatkowych przypadkach.
Zenzibar
Najpierw sam proponujesz, by mu brytyjscy urzędnicy polski paszport wyrabiali, a teraz się oburzasz. Oj, Soul, Soul...
Tyle że ja nie napisałem aby brytyjscy urzędnicy polski paszport wyrabiali. Napisałem że skoro mieszka w UK to niech ma pretensje do miejscowych. Brytyjczycy nie chcą mu zaświadczenia o zagubieniu dokumentów wydać a on ma pretensje do polskich urzędników.
Dlatego zaproponowałem mu aby zrezygnował z pomocy nieudolnych polskich urzędników i "wyprowadził się" z naszego kraju na stałe. Rada jest dobra, nie będzie musiał więcej przejmować się "biurwami z konsulatu w Londynie"
Soulcatcher - czy jak Kharman zmieni obywatelstwo to czy polska biurokracja się zmniejszy? Czy wpłynie to w jakikolwiek sposób na poprawę?
Też mieszkam w UK i też mnie szlag jasny trafia jak jestem w Polsce i próbuję coś załatwić. Wszędzie pod górkę, nic się nie da od ręki, masa papierów, maksymalny okres oczekiwania etc. Bo tak! Bo polski urzędnik nie jest po to by pomóc i służyć petentom, polski urzędnik to władza nad przeciętnym kowalskim i co lepsze ma potrzebę udowadniania tej "władzy".
Tamtejsza policja raczej nie powinna sprawiać kłopotów z wydaniem jednego papierka na twój wniosek. Czekaj aż sporządzą raport.
Ale to chyba normalne, ze konsulat chce dowodu, ze paszport zostal ukradziony. Przypuszczam, ze Anglik mialby podobne problemy mieszkajac w Polsce. Jedynie dziwi mnie, ze musisz osobiscie sie stawic w konsulacie. Od czego jest poczta?
Ja nie wiem, czy w Polsce Polacy kretynieję, czy co.
Mam kontakty z ZUSem, US, NFZ - cholera, jakoś zawsze mi pomogą.
Może mam wielkie szczęście w życiu?
No, no, tak jak szpitale w Polsce zabijają.
Robisz sobie jaja, a mało było takich przypadków? Chociażby pierwszy z brzegu.
Mężczyzna popełnił samobójstwo po kontroli urzędu skarbowego.
[link]
kulka25
Też mieszkam w UK i też mnie szlag jasny trafia jak jestem w Polsce
No jak mieszkasz w UK to ci zapewnię fajnie jest i się odwal od Polski. Naprawiaj UK.
Soul -->
Tyle że ja nie napisałem aby brytyjscy urzędnicy polski paszport wyrabiali. Napisałem że skoro mieszka w UK to niech ma pretensje do miejscowych. Brytyjczycy nie chcą mu zaświadczenia o zagubieniu dokumentów wydać a on ma pretensje do polskich urzędników.
Ale przeciez brytyjscy urzednicy zalatwili sprawe brytyjskich dokumentow dzieci bez problemow, tylko polscy jak widac maja w tym przypadku problemy z polskimi formalnosciami.
Osobiscie mam w tej kwestii uczucia ambiwalentne z paru ostatnich kontaktow:) Z jednej strony, bedac w Arabii Saudyjskiej musialem sie kontaktowac z polska ambasada (a wlasciwie konsulatem, bo to budynek wielkosci sredniej willi, kompletnie poza 'dzielnica dyplomatyczna' w Rijadzie), i troche nerwow mnie to kosztowalo, bo przykladowo 'dzisiaj ani jutro nic sie nie da zrobic, bo pana konsula nie ma, i w ogole nikogo nie ma, bo pan wicepremier Pawlak wlasnie odwiedza kraj'. A z drugiej strony rejestracja slubu w zielonogorskim Urzedzie Stanu Cywilnego (tylko na podstawie dokumentow wydanych w Indiach - po angielsku itd) kosztowala mnie moze 5 minut czasu, wszystko z usmiechem, gratulacjami, i w ogole tak przyjemnym przyjeciem, ze nie moglem wyjsc z podziwu (podswiadomie spodziewajac sie podejscia "biurwowego").
No jak mieszkasz w UK to ci zapewnię fajnie jest i się odwal od Polski. Naprawiaj UK.
Samo mieszkanie w UK bez statusu rezydenta nic nie daje, nie mozna glosowac w lokalnych wyborach, mozna co najwyzej sie zarejestrowac do glosowania w wyborach europejskich, wiec jak tu "naprawiac UK"?
Tez mieszkam w UK, i dlaczego mialbym niby zapominac, ze jestem Polakiem? Mam zaczac mowic z "BBC akcentem", i przestac kontaktowac sie z rodzina, ktora zyje w kraju, a moj kawalek ziemi, ktory w Polsce posiadam, i na ktorym mam nadzieje wybudowac dom, powinien pewnie zostac znacjonalizowany? Co to w ogole za bzdety?
Mam ostatnio podobnie, tyle ze z polska ubezpieczalnia. Mialem za granica wlamanie, w trakcie ktorego skradziono mi lapka ubezpieczonego w Polsce na taka okazje. Najpierw zazadano ode mnie policyjnych dokumentow, potem wymyslono sobie jeszcze, ze mam im doniesc dokument o umorzonym sledztwie, tak aby mogli mi wydac nowy sprzet bez obaw, ze kiedys przypadkiem odzyskam stary <lol> Poszedlem wiec na policje, ktora kazala sie popukac panu z ubezpieczalni w czolo, jako ze oni tych sledztw nie umarzaja, w koncu kiedys sprzet znajdzie sie gdzies przypadkiem i wciaz maja obowiazek mi go zwrocic. Dostalem tylko oficjalny dokument, ze sprawa jest praktycznie niemozliwa do rozwiazania. Zobaczymy, co na to panowie z ubezpieczalni :>
Haha, Paudyn, a w moim przypadku - po kradziezy radia z auta - policja angielska okazala sie dwa razy szybsza, niz policja polska! Gdy stalo mi sie to w Polsce, dostalem list o umorzeniu sledztwa "z powodu niewykrycia sprawcow" po dwoch tygodniach - w Anglii za to, mimo, ze auto stalo na zamknietym parkingu centralnie pod kamera CCTV, juz po tygodniu.
Niestety policja holenderska nie umarza, wydaje jedynie taki wlasnie dokument, ze wykrycie sprawcow jest niemozliwe. Chyba, ze to takie ichnie "umorzenie", zobaczymy jak to sie dalej potoczy.
Soul
A jak mieszka sie poza granica Polski, to nie mozna juz nic skrytykowac? Na moje, to jak cos gdzies dziala lepiej to podpatruje i sie ucze.
Być może mam wygórowane żądania, ale wydaje mi się, że konsulat sam powinien wystąpić do miejscowej policji o odpowiednie dokumenty...
Paudyn --> odpowiedzialbys na moje pytanie z tego watku? :) https://www.gry-online.pl/forum/internet-w-holandii/zcc913c9
Być może mam wygórowane żądania, ale wydaje mi się, że konsulat sam powinien wystąpić do miejscowej policji o odpowiednie dokumenty...
Znając szczęście, pewnie, żeby o to zapytać musieliby przeprowadzić całą procedurę przez prokuratora generalnego, albo inne Ministerstwo Sprawiedliwości, a wiesz to w końcu konsulat, a więc MSZ, więc diabli wiedzą, czy tu jakiejś konkurencji nie ma między nimi.... :)
Na moje, to jak cos gdzies dziala lepiej to podpatruje i sie ucze.
Ale OP nic nie podpatruje i nic nie uczy tylko wylewa zale na forum - widzisz roznice?
O, widzę, że administrator daje popis swojego buractwa...
Ehh... słoma z butów wystaje.
W ogole jak smiecie pisac na polski foro jak jestescie w UK?
A tak powaznie to nie ma co owijac w bawelne, Polska przez ostatnie 25 lat poszla do przodu baardzo mocno, niewiele zostalo rzeczy na poziomie PRL, niestety biurokracja jest jedna z nich :)
PrzemoDZ
Uważaj z takimi slowami :) (spójrz w moją sygnaturke - sytuacja kropka w kropke jak z Tobą. Choc chyba uderzylem w czulszą nutę domyslając się że tego konta uzywa co najmniej dwoch pracownikow - zasadniczo rozniacych sie poziomem kultury.)
Nie zmienia to faktu, ze dosc irytujacy rowniez dla mnie sa ludzie ktorzy maja pretensje o wszystko do wszystkich, zrzucajac to na "polskosc" i jednoczesnie owej "polskosci" sie wypierajacy (czynami, slowami, czymkolwiek).
Wogole to uważam, ze powinni Ci dać paszport na gębę wredne urzędasy. Przychodzisz, mówisz i dają. Nie ważne, że przepisy stawiają wymagania - że ma być tak i tak - te udzedasy wredne mają czelnośc wymagać (WYMAGAĆ!!) tego, zeby ich praca była zgodna z przepisami ogólnymi które mówią wprost, że mają działać w granicach prawa!!!!!
Normalnie SZOK!
kharman : pomysl ze my musimy w tym g... zyc.A Ty jeczysz.My mamy to na codzien .
deTorquemada: wytłumacz mi więc proszę jak to możliwe, żeby złożyć tylko wniosek o wydanie nowego paszportu, bo stary stracił ważność, w konsulacie w Edynburgu trzeba umówić się wcześniej telefonicznie. Termin złożenia wniosku - za sześć tygodni! Na paszport łącznie czekałem prawie trzy miesiące, mając poprzedni i wszystkie dokumenty w porządku.
Kiedyś potrzebowałem poświadczenia podpisu - przyjechałem, dowiedziałem się, że nie przyjmują płatności kartą. Poszedłem po gotówkę i wróciłem za pół godziny, nie mogłem znaleźć bankomatu. W okienku zmieniła się osoba i nowy człowiek powiedział, że nie mogą mi poświadczyć podpisu na moim dokumencie. Na próżno tłumaczyłem, że pół godziny wcześniej jeszcze mogli. Nie mogą i już.
W konsulacie jesteś w dwóch małych pokojach wielkiej willi. Nie masz dostępu do urzędników, którzy są za pancernymi szybami, podajesz im pieniądze przez małe szufladki - jak w banku. Gdybym był okradzionym turystą, potrzebowałbym pomocy - jak miałbym czuć opiekę swojego rządu, skoro z miejsca traktują cię jak bandziora?
Ogólnie, masz rację, SZOK - ci ludzie są po to, aby nam pomagać. Dostają spore pensje. Pracują po parę godzin dziennie, mają wszystkie święta - polskie i brytyjskie. Podejście do klienta, w zależności od widzimisię i kultury. Od pomocnego do takiego z "Misia". I czują się bezkarni, a rodaków traktują prawie jak niektórzy z was, jak Polaków drugiej kategorii.
Nie będę pisał, że wysyłam do kraju co miesiąc kilkaset funtów od 9 lat. Że takich jak ja jest dziesiątki tysięcy, a strumień walut płynie od nas do naszych bliskich i wspomaga gospodarkę. Że przyjeżdżając na wakacje wydajemy nasze pieniądze. Że poza przypadkami buractwa, którego przedstawiciele pozostali też w kraju, nie wynosimy się nad innych i jesteśmy zwyczajnymi ludźmi. Dlaczego uważasz, że rzeczywistość polskiego urzędu to normalność i nasze wymagania są wydumane?
W UK paszport możesz załatwić na poczcie i jeśli zapłacisz dodatkowo masz go bodajże w 3 dni. Rozumiem, że z konsulatu musi to potrwać dłużej, gdyż nie wydadzą takiego dokumentu, bez uprzedniego sprawdzenia. Ale usprawiedliwianie klasycznego dla polskiej rzeczywistości wywyższania się urzędnika nad petenta z pozycji władzy jest czymś co każdego, nawet najbardziej pyskatego użytkownika tego forum, musiało już nieraz rozsierdzić w kraju. Nie dziwcie się więc, że mając teraz porównanie, krytykujemy działanie urzędów w Polsce. To, co macie na co dzień tak często, to patologia, a nie normalność.
Pewnie wiele rzeczy się w kraju poprawiło, nie neguję zmian na lepsze, bo sam je widzę. Ale jeśli nawet nie wolno już krytykować tego, co ciągle jeszcze tkwi w przeszłości, to może po prostu taki stan rzeczy jest dla was normalnością i nawet nie wiecie, jak potrafi być lepiej?
soul, dzieki za bardzo dobry przyklad, jezeli ktos jakims cudem nie wie jak to jest w polskich urzedach.
swoja droga, skoro tak polsko jest na tym forum nie wiem dlaczego ciagle na amerykanskich serwerach...
Założenie działalności gospodarczej w Polsce:
1. Dziesięć i naście lat temu.
Rejestrowałeś działalność w urzędzie miasta lub gminy. Tam też załatwiałeś Regon. Rejestrowałeś działalność z punktu widzenia podatkowego w Urzędzie Skarbowym. Rejestrowałeś działalność pod kątem ubezpieczeń społecznych w ZUS.
2. Dzisiaj. (mityczne jedno okienko i system CEIDG)
Rejestrujesz działalność w urzędzie miasta lub gminy. W Urzędzie Skarbowym co prawda już się nie rejestrujesz w typowym przypadku, ale już nietypowym czyli tak prozaicznym jak choćby opodatkowanie VAT na starcie działalności i tak musisz rejestracji dokonać w Urzędzie Skarbowym. Identycznie zresztą w przypadku szeregu innych czynności około podatkowych przy starcie działalności. To jest fantastyczne, tylko czemu akurat numery konta bankowego to domena jednak urzędu miasta, a już nie US? Oczywiście wszystko możesz załatwić przez Internet, ale...każdą zmianę musisz podpisać osobiście zdzierając cholewy do urzędu miasta. Oczywiście państwo z duchem czasu daje ci możliwość podpisu elektronicznego...ale... Jakim cudem coś co jest wymagane przez państwowe instytucje do załatwienia elementarnych spraw obywatelskich kosztuje (i to niemało) a państwo uczestniczy w komercyjnym stręczycielstwie nabijania kilku prywatnym firmom kabzy. PODPIS ELEKTRONICZNY w roku pańskim 2014 powinien być DARMOWY jak DOWÓD OSOBISTY. A jak nie e-podpis to pin, login i hasło jak to działa w każdym banku wcale nie dużym, co dopiero taki moloch jak aparat rządowy. Nie można, nie da się?
I to już wszystko? A figę. Do ZUS nadal musisz iść i wypełniać przedpotopowe druki rejestracyjne, które bez rozszyfrowania tabelek kodów zusowskich ot tak z ulicy nie rozwiążesz. Choć z jednego cyca powyższe instytucje ssają to nijak dogadać się ze sobą nie mogą, nie chcą i nie mają zamiaru. Może po prostu się wzajemnie nie lubią? Może oczekują na specjalne światłowody między urzędami i wciąż tradycyjne, liche i zawodne metody komunikacji uniemożliwiają rejestracje WSZYSTKIEGO w JEDNYM miejscu.
Ale to jeszcze nic. Wcześniej czyli lata temu podawałeś deklarowaną datę rozpoczęcia działalności, wiadomo życie i data może się zmienić. Jak się akurat zmieniła, aparatowi opresji nic do tego - tak było. Rejestrowałeś się w ZUS i US już po rozpoczęciu i podawałeś datę rozpoczęcia. Zbyt pięknie było jednak, oj zbyt pięknie.
Teraz biada ci jeżeli podałeś datę rozpoczęcia, a nieroztropnie przeoczyłeś gdy już minęła, a działalność malowania ścian chcesz jednak rozpocząć dwa tygodnie później, bo wciąż czekasz na wymarzoną tajwańską drabinę. Wpis jest święty i państwo już nie da o tobie zapomnieć. Działalność rozpocząłeś. Jak poważne niesie fakt ten konsekwencje ten tylko się dowie kto z ZUSem kontakt ma nie od dzisiaj. W skrócie będzie twierdził że haracz już im się należy, bo przecież działasz jeżeli nie działasz - oni wiedzą lepiej. Oczywiście działalność można zawiesić, by potem odwiesić, ale to już kolejne niuanse, które pozostawiam do odkrycia każdemu. Ze składek w takim przypadku da się wykręcić ale tylko na logikę, bo nie prawnie. Zresztą ZUS był innego zdania, ale przegrał przed TK kilka razy to im się raczej odwidziało, niestety ktoś zapomniał nadal zmienić przepisów.
Oczywiście wszędzie i zawsze nieodłączne deklaracje, rozliczenia, najlepiej raz na miesiąc do każdego molocha z osobna. Kontrole, mandaty, przepisy, represyjność i opresyjność.
Jako wnikliwy obserwator mógłbym pisać i pisać, ale to może przy innej okazji, bo się śpieszę.
Maziomir : ja ci wytlumacze synu: bo to k... Polska wlasnie .
MOrda w kubel i uklon przed panem i nie pyskuj rabie.
Wiesz jakie trzeba miec plecy albo przez ile lozek trzeba sie przewinac zeby dostac prace w konsulacie ?
To sie szacunek nalezy dla urzednika.
No nie ?
Za dlugo siedzisz na obczyznie i Ci sie w d.... poprzewracalo.
[26] "Dostalem tylko oficjalny dokument, ze sprawa jest praktycznie niemozliwa do rozwiazania"
Lutz
swoja droga, skoro tak polsko jest na tym forum nie wiem dlaczego ciagle na amerykanskich serwerach...
przykład idiotyczy ale nie, forum nie jest na serwerach amerykańskich, jest w UE
Takie pytanie przy okazji - ten paszport jest do czegoś potrzebny w przypadku życia w UK? Wydawało mi się że dowód w zupełności wystarczy.
Maziomir --> Podzielam słuszność oburzenia, jednak powtórzę - to nie urzędas za szybą wymyśla, tylko jego pracodawca - w tym wypadku Państwo Polskie. To prawo i przepisy prawa są tak skonstrowane, że ten burak za szybką musi działać w sposób, który utrudnia życie obywatelowi. Odstępstwo od normy, nieprzestrzeganie przepisów oznacza wylotkę w najgorszym wypadku. Zasadniczo - to funkcjonuje jak w normalnej, prywatnej firmie - przestrzegasz zasad i pewnych wartości - pracujesz - nie przestrzegasz - wylotka i wilczy bilet.
Inna inszość, ze prywatna firma jest bardziej elastyczna i szybciej dostosowuje się do zmieniających warunków, natomiast firma w postaci Państwa działa o wiele bardziej opieszale i zanim wprowadzi się pewne zmiany mijają lata - a wtym czasie setki ludzi musi sie borykać z głupim postępowaniem.
Najprostszy przykład - ustawę o meldunku z roku 1974 (!!!) zmieniono dopiero w 2012 roku.
No jak mieszkasz w UK to ci zapewnię fajnie jest i się odwal od Polski. Naprawiaj UK.
czyli jak wyjechałem to straciłem prawo porównywania/krytykowania? Zwykłe kompleksy, słowa nie można powiedzieć, że w Polsce coś jest kiepskie, bo od razy na człowieka naskakują - "odwal się od Polski".
czyli jak wyjechałem to straciłem prawo porównywania/krytykowania?
Prawa oczywiscie nie straciles. Inna kwestia jest to, ze nikt nie chce sluchac sfrustrowanych emigrantow bo wszyscy doskonale wiedza, ze w Polse biurokracja jest uciazliwa.
Jeśli wkurza Was biurokacja w Polsce to polecam Francję. To samo, tylko jeszcze więcej papierów i jeszcze gorzej.
A już nie zapomnę jaka była afera z aktem urodzenia żony, temat na niewielką sagę.
Z moich obserwacji wynika, że generalnie Urzędy Stanu Cywilnego działają OK. Konsulaty i placówki RP - zależy na kogo się trafi, o konsulacie naszym w Szanghaju złego słowa nie powiem, o ambasadzie RP we Francji lepiej nie będę mówić.
No ale co my, biedne żuczki możemy jeśli biurokracja to jest cały porąbany, skomplikowany system który żyje własnym życiem, niezależnie od kraju?
PODPIS ELEKTRONICZNY w roku pańskim 2014 powinien być DARMOWY jak DOWÓD OSOBISTY.
secretservice--> Jeśli dobrze kojarzę, to obecnie możesz śmiało wybrać się do urzędu skarbowego raz, załatwić sobie profil zaufany i jest on darmowy oraz honorowany przez tzw eAdministrację w Polsce.
Jeśli wkurza Was biurokacja w Polsce to polecam Francję. To samo, tylko jeszcze więcej papierów i jeszcze gorzej.
A już nie zapomnę jaka była afera z aktem urodzenia żony, temat na niewielką sagę.
Francuska biurokracja to wręcz archetyp :D
https://www.youtube.com/watch?v=OmZkeBv3uFc
W pierś się biję...
Załatwiałem paszport w Manchesterze, w Lądku zabrakło terminów, w kategoriach urzędniczych ludki z tamtejszego konsulatu są do rany przylóż, kobiecie z którą załatwiałem sprawę bylo autentycznie przykro że musi mnie skasować na 270 funtów...
Soulcatcher - Polska to akurat największa wieś europy.
Kharman - Mam nadzieje, ze wszystko dobrze sie skonczylo.