Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Wiadomość Ludo ergo sum - Potęga każuali

28.04.2007 20:37
Bart2233
😊
1
Bart2233
132
Peaceblaster

Skąd ja to znam mój tata mógłby poszczycić się mianem "master of Zuma" o pasjansie nie wspominając.
A z mianem gracza to jest chyba trochę jak ze sportem ktoś może go brać na serio zdobywać medale stawiać sobie wysoko poprzeczkę lub dla przyjemności od czasu do czasu pograć w piłkę nożną,koszykówkę lub pojeździć na rolkach.
Jak dla mnie gracz to każdy kto gra i tyle.

28.04.2007 20:47
PatrykW
2
odpowiedz
PatrykW
20
Arbiter Elegantiae

To tak, sama prawda. Znam wiele osób, które potrafią kilka godzin dziennie grać np. w sapera na zmianę z pasjansem.

28.04.2007 21:16
3
odpowiedz
zanonimizowany123063
63
Senator

"Według szacunków International Game Developers Association rynek casual w 2008 roku osiągnie łączną wartość 2 miliardów dolarów i przewyższy tym samym wysokość produktu krajowego brutto większości zachodnich państw."

Kompletnie nie rozumiem tego zdania. Jak to przewyższy? Sama Polska ma nominalne PKB wysokości 320 mld dolarów, nie mówiąc o takich krajach jak Francja, czy Anglia. Chyba, że czegoś nie zrozumiałem w cytowanym zdaniu...

28.04.2007 21:25
Taven
4
odpowiedz
Taven
75
Generał

Ależ przeżywające ostatnio wielki powrót zjawisko casuali jest jak najbardziej pozytywne - wygryźć 'poważnych' gier, to nie wygryzą, a jedynie promują i napędzają sam rynek elektronicznej rozrywki. Doskonale spełniają swoją rolę - beztroskich relaksatorów, nastawionych na czysto arcade'owe podejście do grywalności. I bardzo dobrze, bo znacie kogoś, kogo nie jara Wii? :)

28.04.2007 21:41
5
odpowiedz
Taikun44
14
Legend

Ja ostatnio zauważyłem że jakoś odchodzę od tych poważnych, "prawdziwych gier dla tru graczy" ... dziwne ... kiedyśgodzinami mogłem grać na kompie, przyswajać nowe gry, coraz bardziej skomplikowane. Takie "prawdziwe". Ale ostatnio mam coraz mniej czasu na granie, kupiłem NDSa, na PC grałem chyba w grudniu bo wreszcie zabrałem sięza Half-Life'a i od tego czasu pecet stoi i się kurzy. Na NDSie może i są proste gierki dla dzieciaczków, ale kurde to mi odpowiada, pozwala się rozluźnić, odpocząć w pewnym stopniu. Czy prawdziwym graczem jest koleś który tłucze w WoWa i ma ten 50 lvl czy pan Janek który gra w sapera? Dla mnie nie ma takiego pojęcia jak prawdziwy gracz. Jest, był i będzie tylko i wyłącznie gracz. Osoba, która lubi spędzać czas przy grach.

Taven >> znam takich których Wii nie jara ;) ale oni właśnie należą do tej urojonej grupy "tru graczy"

28.04.2007 21:50
6
odpowiedz
Louvette
17
Ludo ergo sum

---> Dowodca_Pawel

Masz rację. Korzystałam z artykułu, którego autor najwyraźniej pomylił amerykański bilion (polski miliard) z brytyjskim bilionem (który równa się polskiemu): http://www.escapistmagazine.com/issue/89/7

Dziękuję za czujność :)

28.04.2007 22:04
😉
7
odpowiedz
zanonimizowany455459
9
Chorąży

Ehh tylko true gracz zbytnio bez gier nie widzi sobie życia, albo widzi je w ciemniejszych barwach, za to ten casual, w przygniatającej większości by sie wogule nie przeją jak została by mu odebrana ta rozrywka. I to właśnie rożni prawdziwego gracza od casual, ten pierwszy jara sie gra na 99% a ten drugi zapełnia sobie czas pomiędzy obowiązkami, ale czy to zabrania mu nazywania sie graczem ? nie mi to osądzać :)

28.04.2007 22:30
8
odpowiedz
zanonimizowany123063
63
Senator

Louvette -> Nie ma za co :). Choć szczerze powiedziawszy te 2 mld mnie i tak intrygują patrząc na przychody Nintendo w wysokości 8 mld, z czego pewnie spora część wynika właśnie z tych gier. Ale musiałbym zobaczyć szczegółowe dane, by wszystko zweryfikować :).

Taikun -> Starzejesz się i tyle ;). Jak to kiedyś mówił albz74, stajesz się 40 letnią kobietą lub kilkunastoletnim dzieckiem ;).

28.04.2007 22:33
9
odpowiedz
zanonimizowany393220
25
Generał

Fajny tekst. No to wychodzi że jestem wpół zwykłym graczem, a wpół każualem.

28.04.2007 22:46
10
odpowiedz
Taikun44
14
Legend

Dowódwca_Paweł >> :) ta ... ale jeszcze dużo mi brakuje do gospodyń domowych pocinających w Cooking Mama :) a żeby nie było ... w Hearts of Iron 2 ciągle gram ;) wiec jeszcze jestem tym "prawdziwym graczem" :)

28.04.2007 23:25
11
odpowiedz
zanonimizowany361435
19
Chorąży

Heh, możnaby więc powiedzieć, że wszyscy dzisiejsi "tru gracze" to każuale w porównaniu z hardcorowcami z przelomu lat 80/90. Np dlatego, że kiedyś nie było sejwów i grało się zawsze od początku, a jak była np. późna pora, to zostawiało się kompa włączonego przez całą noc i kontynuowało grę rano ;) A teraz jak gra nie ma sejwów to jest lipna, bo przecież gracz musi mieć możliwość dowolnego zaprzestania rozgrywki = przyszedł pograć chwilę/godzinkę/2 godzinki = jest każualem ;)

29.04.2007 08:14
👍
12
odpowiedz
zanonimizowany212477
53
Senator

Ja jestem typem agaty tyle że jestem facetem i nie gram w wowa tylko w bfa i pół dnia spędzam przed konsolami a drugie pół przed kompem. :)

29.04.2007 08:30
frer
👍
13
odpowiedz
frer
163
Legend

A ja lubię sobie pograć w skomplikowane gierki, ale że nie mam czasu to spędzam przy nich średnio czasem mniej niż godzinę dziennie. Dla przykładu od ponad dwóch tygodni gram w FF9 tylko pod kątem przygotowania drużynki do walki z Ozmą, a wcześniej w święta zdążyłem przejść większość tej gry.
Może częściowo jest to spowodowane tym, że nie lubię bezsensownego koxu postaci, a na razie do tego sprowadza się to co teraz robię, ale głównym powodem jest też to, że nie jestem już nastolatkiem w gimnazjum czy liceum który mógł spędzać przy grach po 10h dziennie jak nie miał nic lepszego do roboty.
Właśnie tu się pojawia ten problem, że z czasem rośnie liczba obowiązków, a spada ilość wolnego czasu i wtedy trzeba pomyśleć jak go zagospodarować. O ile pokolenie wychowane na grach z prawdziwego zdarzenia woli pociupać sobie w coś na PSie czy XBoxie nawet tylko tą godzinkę dziennie to nie ma się co dziwić, że starsze pokolenie nie zostaje tak głęboko wciągnięte w świat elektronicznej rozgrywki i zostają im do zabawy jakieś sapery, pasjanse czy kulki. Jak ma się mniejsze oczekiwania to automatycznie mniejsze wymagania. ;)

29.04.2007 11:17
14
odpowiedz
zanonimizowany344548
24
Centurion

Ja gram, Ty grasz, My gramy

29.04.2007 12:23
😜
15
odpowiedz
zanonimizowany212477
53
Senator

Najgorsze jest to że starzy nie rozumieją co jest w grach takiego że my sie w nie na śmierć zagrywamy :P

29.04.2007 13:28
umek
16
odpowiedz
umek
30
Szczęśliwy Konfident

Chciałbym, aby moi rodzice grali chociażby w takie gry^^

Hmm, nie licząc Wii to nie zdawałem sobie sprawy z 'potęgi' tych casuali

29.04.2007 15:56
😜
17
odpowiedz
zanonimizowany393220
25
Generał

Windows XP 16 uderzyłeś w sedno. Ale starzy żyli w czasach największego zadupia elektronicznego i do tego nie zagrywali się w młodości w świetne produkcje. Znam ten ból.

29.04.2007 23:01
Mad Meat PL
😉
18
odpowiedz
Mad Meat PL
38
Generał

Gracze to gracze, ale ja sobie dzielę "graczy" na trzy grupy:
- Gracze - grający w gry "zawodowo", mają wyrobione normy czasowe (np. minimum 4h dziennie jak ja), w grach online stawiają poprzeczke jak najwyżej, wypełniają wszystkie zadania drugorzędne i dodatkowe itp.
- Gracze - grający w darmowe windowsowe gry, triale i p2p...
- N00by - przechodzą grę jak najszybciej, żeby przejść. To się mija z celem - np. w takie TDU trzeba się pobawić, zasiąść za kierownicą słabego Chevroleta, puścić SweetRadio i poodkrywać wszystkie drogi, pobawić się grą... A nie na siłę, jak najszybciej, kupić cztery turbo-fury, przejść wszystkie wyścigi i odłożyć grę na półkę z tekstem typu "Eh, krótka ta gra". LOL, ale chyba nie o tym mowa ;)

I mimo iż zaliczam się do grupy I, bardzo długo grałem w RuneScape jako p2p... i się nie wstydze - mam bardzo dobrą postać, i jak znudzi mi się TDU, chyba znowu se w to pogram, bo nie oszukujmy się - to WCIĄGA. I chyba można zrozumieć starszych, ustabilizowanych ludzi którzy grają w jakieś Mad Capsy albo Zumy albo... Może dla niektórych z nas to obciach, ale patrząc po porwanej tapicerce mojego krzesła po grze mojej mamy... Trzeba się postawić w sytuacji "każuali".

No i jeszcze jedno - gdyby nie było gier w które gramy my - CD, DVD, Pay&Download... wiecie, chociaż nawet kultowych tytułów: MOHAA, CoD, TD6, 18WoS, Starcraft, Fallout, MortalCombat... JAVA'y na komórki... Nawet takiego PaperBoy'a na Amigę600... No i pinballów, jednorękich bandytów w pubach... Chyba byśmy grali w gry dla "każuali" i uważali to za normalne, tak jak kiedyś normalne były książki ;)

umek -> ciesz się że nie grają. Gdyby nie moja babcia i pająk to już dawno bym miał medal SharpShootera w BF2 i jakieś 300lvl więcej do totala na RS'ie. A jeszcze jak mój tata się przyssie do Worms World Party to mam kompa z głowy na cały dzień =P

Neo12 -> dasz wiarę że moja babcia ma komkę w samych swoich i nawet SMS'a umie wystukać?

29.04.2007 23:42
alexej
19
odpowiedz
alexej
132
Piwny Mędrzec

Uwazam sie za w miare pwoaznego gracza, co nie przeszkadza mi swietnie sie bawic przy xbox live arcade. Dlatego sam podzial uwazam za troche sztuczny

30.04.2007 00:45
Mad Meat PL
👍
20
odpowiedz
Mad Meat PL
38
Generał

Bo to taki generalny podział, może faktycznie źle troszkę to zinterpretowałem:
- Chodziło mi poprostu o grupy ludzi którzy gry traktują na poważnie, tzn. grają dla zabawy i jest to ich pasją, hobby, czy po prostu sposobem na spędzenie wolnego czasu. Kupują pady, kierownice, czy inne kontrolery żeby wycisnąć więcej FUNU z gier.
- Ludzi którzy grają po 30 minut - godzinkę dziennie podczas przerwy na kawe itp, którym wystarczy banalna układanka do pełnej satysfakcji.
- I o n00bów co wogóle nie czują klimatu, i mimo iż w artykule nie ma o nich słowa, to myślę że też są dosyć liczną grupą, której ja bardzo nie lubię i będę z nią publicznie walczył gdzie tylko mogę :)

Sorka jeżeli kogoś uraziłem. No, chyba że należycie do "mrocznej III grupy" ;)

30.04.2007 10:19
21
odpowiedz
zanonimizowany399528
13
Chorąży

Moim zdaniem "każuali" tworzy głupia ludzka psychika. Zrelaksować się parę minut w biurze albo w drodze do pracy można przy niewymagającej platformówce na PSP lub DS (a profesjonalne produkcje są w 90% znacznie lepsze od flashowych gierek, choć są wyjątkowo fajne casuale i wyjątkowo marne gry pudełkowe), ale większość "każuali" nie da się nawet namówić do spróbowania takiej gry. Podświadomie nie chcą być tacy jak ich grające dzieci, tym bardziej kiedy media im mówią, że gry są pełne seksu i przemocy i że to zło w czystej postaci.

W Japonii gra znacznie więcej ludzi i znacznie więcej dorosłych intereuje się grami i wybiera dobre produckje. Dzięki Nintendo coraz więcej ludzi na całym świecie też zmienia swoje nastawienie. Wydaje mi się, że może i rynek MMO nie przewyższy dochodami rynku casual, ale rynek casula się raczej nie będzie już zbytnio rozwijał.

30.04.2007 10:35
Deepdelver
22
odpowiedz
Deepdelver
71
Legend

jasio12346 ma rację, większość współczesnych graczy określanych mianem "hardcore player" to wedle dawnych standardów gracze zupełnie przeciętni. Jeśli dla kogoś System Shock, Loom albo Ultima są "za stare" to żaden z niego hardkorowiec. Zapaleńcem kinematografii nie nazwiemy przecież łebka, który po 20 razy obejrzał "300" i nowego Bonda, ale myśli, że "Casablanca" to rodzaj lodów, a "12 gniewnych ludzi" to prequel "Ocean's Twelve".

30.04.2007 15:38
berkut47
23
odpowiedz
berkut47
18
Chorąży

Najgorsze jest to że starzy nie rozumieją co jest w grach takiego że my sie w nie na śmierć zagrywamy :P

Może ktoś zdefiniuje o jakich "starych" wspominał Autor tej błyskotliwej opinii? A może on sam ...

16.09.2007 13:04
😁
24
odpowiedz
zanonimizowany338361
40
Pretorianin

Każdy jest graczem na swój sposób xD Jedni to pasjonaci, a drudzy to przeciętni ludzie którzy czasem sobie w jakieś proste gierki

Wiadomość Ludo ergo sum - Potęga każuali