Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Wiadomość Myśli nieprzemyślane - Ostatnia gra single

27.10.2006 19:42
Sandro
😊
1
Sandro
120
Legend

Ciekawy temat. ja ze swojej strony dodam, że też chciałbym aby ostatnia gra single nigdy nie wyszła. Krew mnie zalewa, gdy widzę że muszę do jakiegoś FPSa online ściągać 1 GB patchy, jakieś mody, wyszukiwarki serwerów i inne badziewie. W takich chwilach odpalam stare dobre gry jak Commandos, Max Payne, Fahrenheit, Far Cry czy też coś z serii C&C. I choć niektóre z tych gier mają multi (i to całkiem niezłe), to ja jednak wybieram tryb dla pojedynczego gracza. Nieraz są naprawdę pięknie zrealizowane i nie muszę oglądać napisów w stylu: "problems with connection" albo "server full".

27.10.2006 19:49
2
odpowiedz
zanonimizowany4207
83
Legend

Temat - dobry, jak najbardziej aktualny, jeszcze pewnie nie raz nie dwa bedzie powracać (na Gamasutrze była kiedyś ciekawa relacja z panelu dyskusyjnego w podobnej sprawie: narracja versus interaktywny swiat gry, gdzie brak "snucia opowieści" rekompensuje dużo zadań do wykonania dla gracza). Swoją droga jak na myśli "nieprzemyślane" jest w tym artykule całkiem niezły porządek, :) może poza jedną kwestią...

Co powstanie jak na dłuższą metę mieszamy piwo z wódką? Paw. Co powstanie jak zmieszamy zasób słów potrzebny przeciętnemu studentowi do pisania prac na uczelni z językiem reklam, biznesmenów, informatyków i maniaków CS'a? Lordareon. Reakcja przeciętnego odbiorcy na dłuższą partię takiego tekstu? Podobnie jak w przypadku piwa z wódką. "(...) amalgamat wszystkich genre’ów" - litości panie gajowy...

Wracając do tematu: sa gry, które udowadniają, że do wysmienitej zabawy na całe tygodnie albo i miesiące nie jest potrzebna wysmakowana fabuła (np. Battlefield 2, Eve online - opieram się na tym w co grałem), a z drugiej strony takie gry jak Dreamfall czy Farhenheit pokazują, że warto dać się wciągnąć w dobrą opowieść. Pokładanie nadziei w graczach, jako tych, co tworzą fabułę jest moim zdaniem złudne.

Wynika to po pierwsze z jednej podstawowej rzeczy - 90% ludzi na świecie jest przeciętnych, nie mających nic specjalnie ciekawego do powiedzenia, czy przekazania. paradoksalnie w grach typu MMORPG jest najmniej tego "wczuwania się w rolę" i tworzenia fabuły samym sobą, znanego z papierowych gier RPG. Za to po tysiąckroć słyszymy odzywki "STFU noob, own3d" i takie tam. Stąd chyba zawsze znajdzie się miejsce dla gier, które będą naśladować systemem narracji książki, albo filmy, przynajmniej taką mam nadzieję. Inaczej zginiemy w powodzi przeciętności, wyzywani od wiadomo jakich...

27.10.2006 20:01
Sandro
3
odpowiedz
Sandro
120
Legend

Judith - byłem prawie pewien, że w twoim poście napiszesz coś o języku :)

A czy przypadkiem nie stanie się tak, że możliwość samodzielnego kreowania fabuły i wyłamywanie się ze - bądź co bądź - schematów narzuconych przez twórców kiedyś się przeje i ludzie będą chcieli wrócić na trochę do niesamowitego klimatu i niebanalnego wątku fabularnego? Historia zna wiele przypadków, w których na przestrzeni dziejów gusta zmieniały się kilka razy, i to diametralnie. Dlaczego w przypadku gier nie miałoby tak być?

A pamięta ktoś takie chodzone bijatyki jak Franko i Doman? Toż te gry tak naprawdę niewiele dzieli od typowych platformówek, a właśnie w te tytuły dało się grać we dwie osoby. Ten, kto wymyśli multiplayerową przygodówkę to dopiero będzie naprawdę niezły :)

27.10.2006 20:29
4
odpowiedz
zanonimizowany4207
83
Legend

Sandro - właśnie wpadł mi do głowy wesoły pomysł. Ciekawe co by się stało, gdyby w grach MMORPG przymusowe stało się korzystanie ze słuchawek z mikrofonem, a pozbawiono by graczy możliwości prowadzenia dialogów z klawiatury :) Może wtedy nastąpiłby jakiś renesans i wczuwanie się w rolę graczy? To samo mogliby zrobić w grach single z zaimplementowaniem jakiegoś systemu rozpoznawania mowy. Problem w tym, że na chwilę zapomniałem o prostej kwestii marketingowej - to się po prostu nie sprzeda...

27.10.2006 20:38
Sandro
5
odpowiedz
Sandro
120
Legend

Może wtedy nastąpiłby jakiś renesans i wczuwanie się w rolę graczy?

Nie ma mowy. Już to sobie wyobrażam, jak słyszę pełne wyrzutu "Ej, ten gościu to statsuje/kampuje/odstawia rushe/[Bóg wie co jeszcze]!" albo beztroskie "Dzisiaj Krzychu kupuje piwo, wieczorem będzie biba!". Że niby dałoby radę wyłączyć głosy innych graczy? To by eliminowało jakąkolwiek komunikację. No i do każdej tego typu gry musiałby być dołączany mikrofon.

System rozpoznawania mowy w single mógłby być nawet ciekawy i kto wie czy czegoś takiego nie ujrzymy w przyszłości. Czuję jednak, że głupio byłoby mi mówić do mikrofonu np. "ile mi zaoferujesz za tę Świetlistą Czapkę Wilka Siły Mocy?" wiedząc, że za drzwiami rodzina może mnie usłyszeć :)

27.10.2006 20:42
CHESTER80
👍
6
odpowiedz
CHESTER80
92
Nintendomaniak

Bardzo ciekawy temat. Zasadniczo gram tylko w single, obawiam się że nadejdzie pora na ostatnią taką grę. I niestety upadnie też rynek gier pudełkowych. Będzie można sobie pobrać grę w kawałkach, wybrać rodzaj tekstur, poziom AI, samochody, trasy, bronie. Podziękuję za takie coś i rzucę hobby zwane graniem.

27.10.2006 20:44
😱
7
odpowiedz
zanonimizowany4207
83
Legend

Hmm, masz rację, Sandro. Po chwili namysłu dochodzę do identycznych wniosków, to nie przejdzie :) Niezależnie od srodków komunikacji, musi być jeszcze dobra wola graczy. A w singlu można by zrobić coś takiego jak próg wrażliwości mikrofonu w teamspeaku. Mógłbyś po nocach, grając "na wyłączonym radarze" szeptać przed monitorem mroczne polecenia ;)

27.10.2006 20:49
Sandro
8
odpowiedz
Sandro
120
Legend

I niestety upadnie też rynek gier pudełkowych. Będzie można sobie pobrać grę w kawałkach, wybrać rodzaj tekstur, poziom AI, samochody, trasy, bronie. Podziękuję za takie coś i rzucę hobby zwane graniem.

Jeśli owo ściąganie i dobieranie elementów będzie się odbywać błyskawicznie, to jeszcze może być.

Niezależnie od srodków komunikacji, musi być jeszcze dobra wola graczy.

Przypomniały mi się Machinimy :) szkoda, że niemożliwym jest tworzenie takowych podczas zwyczajnej gry sieciowej.

Mógłbyś po nocach, grając "na wyłączonym radarze" szeptać przed monitorem mroczne polecenia ;)

- Seek and destroy! Go, go go! (swoją drogą, w przypadku pirackich wersji trzeba jeszcze znać język, więc to nie jest wcale taki głupi pomysł :D)

27.10.2006 21:56
9
odpowiedz
zanonimizowany3559
58
Generał

Gry singleplayer nie tylko nie odejdą w zapomnienie, ale też przez jeszcze wiele lat będą się ładnie rozwijać.
Rozwój komputerów pozwala na coraz ciekawsze metody opowiadania fabuły wykreowanej przez twórców gier, powoli znikają także kolejne ograniczenia w przedstawianiu najróżniejszych historii.

Tego gry sieciowe nie zapewniają i jeszcze przez długi czas nie będą w stanie zapewnić, natomiast gry singleplayer będą się stawać coraz bardziej rozbudowane i przez to bardziej wciągające niż jakakolwiek gra multiplayer.

Wiele osób, które nie miały wcześniej kontaktu z grami sieciowymi, początkowo uznaje możliwość kontaktu z innymi graczami za coś dającego ogromne możliwości.
Jednak z czasem, każdy gracz przekonuje się, że tak naprawdę gry sieciowe są bardzo ubogie pod wieloma względami, jak choćby konieczność powtarzania tych samych czynności dziesiątki/setki czy tysiące razy.
Nie oferują graczowi możliwości odkrywania ciekawych historii tak jak gry singleplayer i tym bardziej, nie oferują narazie możliwości tworzenia własnych opowieści przez graczy.

Poza EvE Online rzecz jasna. ;)

27.10.2006 22:29
😒
10
odpowiedz
zanonimizowany215099
34
Chorąży

Mam nadzieję że singleplayer nie odejdzie nigdy, gram teraz sobie w prince of persia sands of time i nie mogę sobie wyobrazić by miało nie być tak wspaniałych gier...
Miejmy nadzieję że statystystyki nie zapanują zupełnie nad światem gier i nie będziemy słyszeć że o to nadchodzi kolejny pogromca WOWa...

27.10.2006 22:58
11
odpowiedz
zanonimizowany142532
4
Junior

Biorąc pod uwagę, że fabuła w grach single opowiadana jest głównie w cutscenkach, podsłyszanych dialogach oraz tekstach czytanych, nie potrafię sobie wyobrazić tego kreowania własnych fabuł w grach mulitplayerowych. Tak długo, jak ludzie (twórcy) będą czuli potrzebę opowiedzenia jakiejś historii (a sądzę, że ta potrzeba nie zaginie, póki ludzie żyją), tak długo będą żyły gry opowiadające fabułę - jako alternatywa dla filmu czy książki. Natomiast żywotność gier mulitplayerowych ma zupełnie inne źródło i dlatego gry MMORPG czy inne multiplayery będą się rozwijały niezależnie od gier dla jednego gracza. Tak samo, jak w RL jedni ludzie wolą spędzać czas grając w piłkę, a inni czytając książki.

27.10.2006 23:07
Deepdelver
😊
12
odpowiedz
Deepdelver
71
Legend

W sytuacji gdy multi dopiero raczkuje pytanie jest co najmniej prowokacyjne. :)
Poza strategiami i FPS'ami porządnego multi ze świecą szukać - MMORPG to odmóżdżające etatowe łupaniny, sieciowe przygodówki okazały się nieporozumieniem, symlulatorów przez net jest jak na lekarstwo, a zręcznościówek w zasadzie nie ma.

A nawet jeśli teza o "ostatniej grze single" okaże się prawdziwa, to będzie dla mnie oznaczało koniec mojej zabawy z grami - tryb multi z nieznajomymi ludźmi nie jest dla mnie żadną atrakcją. Ale to oczywiście tylko branżowa bajka - tak jak kiedyś wieszczono, że wszystkie gry staną się w końcu FMV z żywymi aktorami a monitory zostaną zastąpione hełmami wirtualnymi. :)

Generalnie obecne multi to bardzo mało twórcze ogniwo gier - narzuca bezduszne postawy farmiarskie, camperskie i pr0-gamerskie zamiast tego co powinno być istotą gier - ekscytacji z czegoś nowego, podejmowania ryzyka, przeżywania emocji. Osobiście wolę "pogadać" z komputerowym NPC, który ma 4 opcje dialogowe niż z graczem który ma jedną: "free itmz plz". Bo komputerowi "mieszkańcy" w 90% prezentują wyższy poziom od poziomu graczy. I nic nie wskazuje by to miało się zmienić - kto nie wierzy niech wejdzie do pierwszego lepszego wirtualnego "miasta" i "posłucha" dialogów.

Multi oddala się od przygody, a zbliża do pracy na etacie.

27.10.2006 23:11
13
odpowiedz
zanonimizowany158587
167
Senator

Single to podstawa, dobrze opowiedziana Historia to jest strzał w dziesiątkę! Nie wyobrazam sobie czegoś lepszego niż historia np. w Shenmue, half - Lifie, Kotor i innych... i pewnie ze są gry które są super pod względem i singla i multi (sam gram często w HL2 DM i sprawia mi to ogromną radochę). I uwazam co prawda ze gry takie jak np. WoW czy Eve Online są dla no-lifeów, lecz to jest osobisty wybór graczy. Jeśli ktoś chce grać i ma czas to niech gra. I niektóre mmo są świetnie (eve jest super np. ale jak ktoś ma prawdziwe życie to nie dla niego...chyba ze to jakos pogodzi.) Gry single-player nie znikną, dopóki ktoś będzie chciał przedstawić jakąś ciekawą historię.

27.10.2006 23:29
Gregor Eisenhorn
14
odpowiedz
Gregor Eisenhorn
21
Ordo Xenos

Single będzie wydawał się trybem ginącym... do czasu jakiegoś przełomu w dziedzinie AI. Wówczas może się okazać, że wady żywych, ludzkich przeciwników przeważają nad zaletami.

Znacznie bardziej cieszyłbym się np. z World of Warcraft (mówię o samej grze, nie o community, gildii etc.), gdybym mógł ten 40-osobowy rajd zapauzować i pójść się przespać. Warunek - pozostałe postacie zachowujące się realistycznie, nieprzewidywalnie, według schematów, ale różnych i rozbudowanych (osobowości botów).

27.10.2006 23:55
sajlentbob
15
odpowiedz
sajlentbob
136
Vetus Fungus

Tak jak film nie zniszczył ksiązki, tak multi nie połknie single'a. Zaskakująca, frapująca fabuła to jest to! Czy w multi możliwe jest opowiedzenie czegoś na miarę "Planescape Torment", "BGII" czy "Fallout"?

28.10.2006 00:54
Sid67
16
odpowiedz
Sid67
225
Generał

Ja uwielbiam gry singleplayer ze względu na fabułe wlaśnie, w multi jeszcze długo długo nic takiego nie będzie mozliwe. Swiat multi jest statyczny ze względu na ilość graczy - żadna strona tak na prawdę nie może wygrać ani spowodować istotnych zmian w świecie gry.

28.10.2006 00:54
17
odpowiedz
zanonimizowany809
160
Legend

Grałem w wiele różnych mmo. Poczawszy od tekstowych mudów, poprzez Ultimę Online, dalej legendarny WoW, Lineage, Eve, beta wersje przeróżnych innych. Długo też grałem w klasyczne multiplayery. Deatchmatch'e, teamplaye różnego typu, quaki, conter strajki i wiele innych. Podsumowując całe to doświadczenie, powiem tak.

1. Najlepszą zabawę, największe przeżycia i najwięcej radości sprawiały mi gry na singleplayera. Połączenie świetnej fabuły, muzyki, doskonale dobranych głosów postaci i zaprojektowany bieg wydarzeń potrafił człowieka wciągnąc na wiele godzin. Nierzadko wracało się do tej samej gry i kończyło po raz kolejny z niemniejszym zachwytem. Wymienić mogę wiele tytułów, z tych które wszyscy dobrze znają: Fallout 1 i 2, Seria Baldurs Gate, Planescape Torment przy którym omal się nie popłakałem :D, Arx Fatalis który oprócz świetnej fabuły stanowił doskonałą gimnastykę dla umysłu, albo naprzykład: Knights of The Old Republic! (gdy dowiedziałem się, że to ja jestem Darth Raven, to mi Ciśnienie skoczyło o 100% :!!!).

2. Multiplayery. Ta opcja stanowiła dla mnie conajwyżej dodatek, który pozwalał korzystać z gry nieco dłużej i w nieco inny sposób. Wyjątkiem był Counter Strike. Bardzo grywalny mod, wiele miesięcy poświęciłem na bieganie z kałaszem i m4. Ale żadna inna multiplayerowa nawalanka mnie już nie wciągnęła. No może Red Orchestra jeszcze.

3. MMO. Z początku fascynują. Grafiką, wielkimi możliwościami rozwoju postaci, kompleksowością i rozległością świata. Klimatycznym intrem, jeszcze klimatyczniejsza muzyką i oprawą marketingową. Oglądając zwiastuj, widzimy siebie jako zakutego w lśniącą zbroję rycerza, tudziez maga wzywającego potęgę żywiołów. Opada nam kopara w dół, wydajemy pieniądze na grę, rejestrujemy się w serwisie, chcąc wykorzystać darmowe dni. I tu kończy się fascynacja. Większość gracze, to zwykłe lolki, które nie mają nic wspólnego z klimatem. Idąc dalej: gra mmo sprowadzą się głównie do walki z potworami i levelowania. Niektórzy upatrują przyjemność w wielogodzinnym mordowaniu mobów na różne sposoby, przy uzyciu różnych kombinacji skilli - ale w sumie ileż można? Jeśli się nie ma dobrej grupy RPGowców, swietnych pomysłów i jeśli się nie gra na jakimś RPG serwerze - to mmo po czasie trąci katastrofalną nudą.

Niemniej mmo cieszy się coraz większa popularnościa, a producenci odkryli w tym złoty interes. Mają gwarancje sprzedania produktu, gwarancję stałego dopływu kapitału. Inwestycja w mmo praktycznie zawsze się zwraca z wielką nawiązką i wiąże z rozwojem projektu. Inwestycja w grę singleplayerową bywa bardziej ryzykowna. Gro grę nabędzie nielegalnie, druga częśc po prostu kupi pogra i konieć. A w mmo ludzie grają miesiącami, jeśli nie latami. Płacąc każdego miesiąca!

Obawiam się, że nadchodzi zmierzch niezapomnianych przygód, swietnej fabuły, wielkich wrażeń i wzruszeń. Powolnymi krokami, nadchodzi era masowych aczkolwiek sprzedawalnych i profitowych młócek.

28.10.2006 01:26
D'P'G
18
odpowiedz
D'P'G
87
Pretorianin

SIngle na pewno nie wyginie,ba, dopiero sie zacznie w miare ulepszania AI.

A multi ? Takie mmoRPG moglyby byc nawet ciekawe, gdyby byly realistyczne, czyli :
- nie byloby w ogole NPCow
- czyli takze nie bylo questow od NPC wykonywanych przez kazdego z graczy
- brak przedmiotow gotowych do znalezienia (np. mieczow) ale za to wiele mozliwosci interakcji z surowcami, roslinami i swiatem , miedzy stworzonymi przez graczy przemiotami takze. Wieleee moziwosci kombinowania, od takich prostych polaczen jak np. polaczenie znalezionego kija i linki z haczykiem dajace primytywna mozliwosc lowienia ryb, jak i takich duzo bardziej skomplikownych, laczacuch np. 30 przedmiotow. To wszystko NIE PODANE w instrukcji, tylko do odkrycia. W grze istnialyby TYLKO PRZEDMIOTY WYTWORZONE PRZEZ GRACZY, domy przez nich zbudowane itd. Wteyd znajdujac jakis niezwykly przedmiot zastanawialbys sie jak to jest zrobione :)

Np. taka historia : mozesz zajac sie stolarstwem (wiele typow mebli do stworzenia, plus mozliwosc projetkowania wlasnych, np. im bardziej doswiadczony stolarz z tym wiekszej liczby polygonow moze projektowac stol w edytorze meblowym ) A jesli nie bedziesz umial mebelkow robic (malo exp w tym kierunku) to bedziesz musial czesciej latac po drewno do lasu, w zwiazku z czym poczatkujacy stolarze musieliby sie osiedlac w jego poblizu, co a) bogaci klienci od razu wiedzieliby gdzie nie chodzic po meble, bo wprawny stolarz nie mieszkalby kolo lasu, gdyz mialby czym zaplacic za dostawe drewna (barter, chyba ze gracze wynalezliby pieniadze :), albo zamiast placic to moglby wziac do przyuczenia jakiegos poczatkujacego stolarza, ktory w zamian za przynoszoe drewno otrzymywalby od ciebie punkty do charakterystyk - _mozliwosc przekazywania skilli miedzy graczami_, jednak wymagajaca troche czasu ), b) poczatkujacy stolarz mieszkajacy kolo lasu musialby radzic sobie z towarzystwem grzybiarzy, klusownikow i dzikiej zwierzyny itd. - byc moze musialby zadbac o wlasne bezpieczenstwo wynajmujac kogos do ochrony albo zorganizowac grupe ludzi broniacych sie nawzajem :) Strazn? NIe NPC - po prostu wybrani obywatele :) ) Jak pociwczysz stolarke to bedziesz na rynku solidny i bedziesz mial kase na np. kampanie wyborcza i otworzylaby sie droga do zostania soltyesm :

NPC wszystko psuja.

I tak trzeba by to zalatwic. Dac swiat do zaludnienia i eksploracji, i wiele umiejetnosci do wykorzystania przez graczy. Zeby nie bylo mieczy do odnalezienia, a jedynie surowce do ich zrobienia - i tu tez trzeba by kombinowac jak dana rzecz zrobic :)

28.10.2006 09:04
19
odpowiedz
hanook
6
Pretorianin

jak się żre cały czas czekoladę to w końcu można po niej zwymiotować. Jeśli gry dalej będą produkowane według klasycznego "suspensowego" klucza to ja dziekuję, będzie to smierć w kowulsjach. W końcu ileż razy można ratować swiat, albo "pikno dziołcha". W sumie po żadnym singlu nie doznałem uczucia Katharsis, a jesli głoszone tutaj proroctwa się sprawdzą to może powstanie rynek niszowy stanowiący nowe pole dla tej troche wyższej sztuki. Na co licze. Zresztą rozumiem że rachunek ekonomiczny musi wyjść na plus więc jesli nie to to może powstanie nowa jakość? Virtual Reality :]

28.10.2006 10:13
20
odpowiedz
hanook
6
Pretorianin

taka ciekawostka- "Grim Fandango" ostatnio na allgero poszła za niecale 140 złotych :] to byla licytacja - ostatnia oferta w sekundzie kończącej aukcję.

28.10.2006 10:23
jiker
21
odpowiedz
jiker
144
Gladiator

GRYOnline.plNewsroom

hannok --> Nic nowego. Stare, kultowe pozycje maja swoja cene - juz nie raz, nie dwa widziano aukcje na amerykanskim eBay'u, gdzie gry pokroju Suikoden 1 i 2 (plus dodatki np. oficjalny poradnik) na PSXa schodzily za 300-400 dolarow amerykanskich. U nas tez czasami mozna trafic na podobne akcje.

28.10.2006 11:30
22
odpowiedz
hanook
6
Pretorianin

I o to chodzi jiker, mało jest naprawdę "tfurczych" pomysłów. Raz na jakis czas rzucany jest tytuł który można okreslić w ten sposób, ale tysiąc nastepnych to klony mające ambicje być "ulepszoną" wersją pierwowzoru. Ten wyświechtany termin "komercha" znajduje tutaj doskonałe zastosowanie. Widzę jednak światełko w tym tunelu - Steam[tm]. Wyglada na to że ta sieć (nota bene - pomysł zrodził sie w (i tu spluwam dwa razy przez lewe ramię) Micro$ofcie) zaczyna być platformą na której publikowane beda własnie takie "świeżaczki" które nie mają za soba milionów dolców nakładu a biją te własnie na głowę, że tutaj wymienię: A propos platformówek - Psychonauts - twórcze podejscie do tematu, dostepne na steam'ie warto zagrac przynajmniej w demo tej gry; Uplink - genialna gra, obecnie firma wydala/wydaje nowa gre - Defcon zapowiada się nieźle choc nie wymaga DX10; czy Darwinia - oldskulowy RTS z haczykiem. Byc może wyważam otwarte drzwi, ale nie starczyloby mi sil na przewertowanie calego GOLa :] .

28.10.2006 21:08
Docenci
😐
23
odpowiedz
Docenci
69
Pretorianin

Gry Single (zawężam do kategorii RPG) nigdy nie odejdą ze względu na fakt, iż wielu graczy tak na prawdę nie może zdzierżyć formuły gry MMORPG. Przecież w MMORPGu tak na prawdę jest się nikim. Nie ważne co zrobisz - świat zawsze pozostanie taki sam. Możesz zaciąć Onyxię 10 razy - dla innych tak na prawdę nic się nie zmieni. MMORPG to gry dla ludzi którzy cenią zabawę z innymi ludźmi w tzw "cokolwiek". Nie ważne czy to Warcraft, Eve czy poker. Dla innych z koleii ciekawe jest rozwijanie postaci do poziomu "niepokonania", żeby móc walczyć z innymi. Jeszcze inni po prostu lubią zabawę w chomika w kołowrotku czyli killowanie potworów w nieskończoność tylko po to, żeby zobaczyć co kryje się za kolejny poziomem postaci. Jest też grupa tych co lubią sobie coś zmajstrować :) czyli coś uszyć, zrobić miecz, wykuć zbroję itd...
Ludzie którzy grają w gry singlowe z drugiej strony, cenią sobie zazwyczaj to, że mogą zostać bohaterem, człowiekiem (lub innym gatunkiem), który w pojedynkę (lub z drużyną) pokonał zło całego świata (lub został tym złem). :) MMORPG tego im nie da bo jakim cudem 10000 ludzi mogłoby zrobić to samo.
MMORPG nigdy też nie umożliwią sytuacji a'la zła wersja bohatera z gier singlowych - bohater z bandą wpada do miasta, wycina wszystkich... :)

29.10.2006 02:20
24
odpowiedz
zanonimizowany288236
52
Konsul

Twierdzenie, jakoby gry single player miały wyginąć na korzysc gier multiplayer jest nietyle smieszne, co niedorzeczne. Przyczyna? Rozgrywka wieloosobowa i jednoosobowa to dwie, rózne płaszczyzny. Wręcz odrebne kategorie wirtualnej rozrywki, które mają ze soba wiele wspolnego, jednak dzieli je nieprzakraczalna przepaść. Gry multiplayer zawsze były, sa i będą formą rywalizacji. Niezaleznie od tego czy mowimy o wieloosobowej grze akcji, czy tez o programie bazującym na elementach RPG. Tryb multi to poprostu wirtualny sport, gdzie gracze mogą ze sobą rywalizowac o fragi, punkty, czy tez magiczne przedmioty. Zapewne za kilkanaście lat e-sport w kazdej postaci bedzie równie dochodowy, jak klasyczne odmiany sportu. Natomiast zadna, podkreslam- żadna gra sieciowa nie może opierać się na solidnym wątku fabularnym. Stworzenie jednolitej, ciekawej i emocjonującej fabuły pozostanie atutem gier singleplayer. To własnie programy oferujące rozgrywke jednoosobową zagrozą klasycznym filmom. Być moze za kilkadziesiat lat wirtualny swiat gier bedzie na tyle realny, że nie odroznimy od siebie kinowej i wirtualnej rzeczywistości. Gracz bedzie mogł coraz aktywniej wcielic sie w rolę pierwszoplanowego bohatera.To własnie interakcja sprawi, że gry singleplayer stana sie kolejnym etapem w rozwoju kinematografii.

29.10.2006 09:25
25
odpowiedz
zanonimizowany399528
13
Chorąży

Moim zdaniem w tym temacie macie złe podejście. Gra na singleplayer, multiplayer przy jednym kompie/konsoli, lan lub serwer na kilka osob do fpp i wreszcie mmo to wszystko zupelnie różne od siebie rodzaje rozgrywki, każdy ma swoje wady i zalety. Wy wrzuciliście cały mp do jednego wora.

Dobre gre na single opowiadają historie lepiej niż książki czy nawet filmy, bo sami w nich bierzemy udział, dlatego nigdy nie wyginą. Poza tym potrzeba pogrania w bezmózgie sieczki, głupawe platformówki, czy efektowne wyścigi jao przerwa od pracy czy szkoły raczej nie przeminie, a często w takie gry się gra krócej niż w graniu online sie lączy, przygotuje do gry, znajdzie kogoś do gry czy dużyne w mmorpg...

29.10.2006 22:29
matchaus
😊
26
odpowiedz
matchaus
172
sturmer

O tym co napiszę wspomniało już kilku z Was.

Złota epoka "sigielplayera" dopiero nadejdzie.
Być może szybciej niż sądzimy.
Dlaczego?
Odpowiedź jest w gruncie rzeczy prosta - już niebawem komputer będzie bardziej inteligenty od człowieka.
Ile czasu potrzeba? Nie wiadomo do końca... przełom może nastąpić praktycznie w ciągu najbliższych 100 lat. To bardzo szybko...

Skądinąd słusznie zauważa Vader, że epoka, która teraz nastanie będzie dość... głupkowata, ale to stadium przejściowe :)
E-sport, który właśnie nabiera kształtów (jako kolejna gałąź sportu), będzie się w końcu opierał na "multi".

Jednak epickie opowieści wrócą. Wrócą i będą rządzić ;)
Być może będą nawet tak dobre, że wielu z nas się w nich zupełnie zatraci...

Ale to już inna para kaloszy :)

30.10.2006 09:05
Gregor Eisenhorn
27
odpowiedz
Gregor Eisenhorn
21
Ordo Xenos

Można spekulować na temat zastosowań zaawansowanego AI i jeszcze większej mocy komputerów właśnie w grach online. Wystarczy sobie wyobrazić grę z gatunku global conspiracy, choćby w klimatach nieśmiertelnego Deus Ex, w której komputer dynamicznie generuje lokacje i osobowości NPC. Wtedy naprawdę każda sesja z grą byłaby zupełnie innym doświadczeniem. Czasem odwiedzalibyśmy Londyn, Mexico City i Waszyngton, zdrajcą okazywałby się X, a sojusznikiem Y. Kiedy indziej, zupełnie inne poszlaki zawiodłyby gracza do Paryża, Moskwy, Cape Town i Toronto, gdzie u boku Z, zmierzyłby się z X i Y...

Science Fiction... do czasu.

30.10.2006 16:05
😒
28
odpowiedz
the_matrix
105
Pretorianin

Tekst jak zwykle ciekawy, ale ja w dalszym ciągu proszę o Okrrrutny Konkurs!!!!

30.10.2006 16:55
29
odpowiedz
zanonimizowany3733
63
Konsul

Matrix >> Okrrrutny konkurs musi się pojawić znienacka. A jak się ma pojawić znienacka, jeśli ciągle o nim mówisz? :D

30.10.2006 17:19
Gregor Eisenhorn
😁
30
odpowiedz
Gregor Eisenhorn
21
Ordo Xenos

---> Shuck

OWNED

30.10.2006 20:09
😜
31
odpowiedz
the_matrix
105
Pretorianin

Shuck>> OK. Już się nie odzywam. Buzia na kłódkę.

Wiadomość Myśli nieprzemyślane - Ostatnia gra single