Cześć :)
Ze względu na przewijające się tematy w komentarzach pod naszymi materiałami z sekcji Promocje (https://www.gry-online.pl/promocje/ ), przygotowałem małe FAQ odpowiadające na najczęściej powtarzające się kwestie.
Po co to piszecie?
Celem tych newsów jest polecanie czytelnikom ciekawych, wartych zakupienia produktów. Są to materiały afiliacyjne, na których serwis zarabia, ale tylko jeśli czytelnik kliknie w odnośnik do sklepu znajdujący się w materiale i następnie dokona w nim zakupu.
Nie chcę widzieć tych newsów!
Wyświetlanie materiałów promocyjnych w newsroomie (https://www.gry-online.pl/newsroom/news/) można wyłączyć za pomocą filtra dostępnego dla abonentów subskrypcji Premium VIP. Dodatkowo abonenci uzyskują również możliwość wyłączenia materiałów partnerskich (sponsorowanych). Abonament można kupić tutaj - https://www.gry-online.pl/abonamenty/.
Czym się różni materiał sponsorowany od takiego z linkami afiliacyjnymi?
Materiał sponsorowany (promocyjny) powstaje w ścisłej współpracy z partnerem, otrzymujemy za niego ustalone wynagrodzenie i tworzymy go według wytycznych. Jest on też oznaczony odpowiednią kategorią oraz ramką informującą o współpracy. Materiały sponsorowane znajdziecie tutaj: https://www.gry-online.pl/newsroom/news/materialy-promocyjne/. W materiałach sponsorowanych unikamy pisania opinii o reklamowanym produkcie.
Treści afiliacyjne powstają z naszej inicjatywy, nie otrzymujemy za nie wynagrodzeń od producentów ani wytycznych, o czym mamy je pisać. Decyzje o tym, jakie produkty opisujemy nasi autorzy podejmują samodzielnie w oparciu o to, jakie tematy cieszą się największą popularnością oraz jakie produkty sami chcieliby polecić innym. W treściach tych chcemy, aby autorzy pisali swoje opinie, z oczywistych względów są to opinie pozytywne – nie piszemy o produktach, które nam się nie podobają. Jeśli zainteresowani danym produktem klikniecie w odnośnik do sklepu znajdujący się w materiale i dokonacie zakupu, otrzymamy od Waszego zakupu niewielką prowizję.
Nikogo to nie obchodzi!
Wiadomości promocyjne cieszą się dużym zainteresowaniem odbiorców z Google i social mediów, mniejszym stałych czytelników związanych bezpośrednio z forum – stąd może powstawać wrażenie, że nie interesują one czytelników. Nasze dane pokazują jednak, że istnieje duże zainteresowanie tego typu treściami.
Zdaję sobie sprawę że samo wyjaśnienie sytuacji nie będzie dla części z Was satysfakcjonujące i jedyne rozwiązanie, jakie byście zaakceptowali, to zaoranie tych treści do gołej ziemi, ale na ten moment mogę Wam zaoferować jedynie klarowne przedstawienie sytuacji. Postaram się aktualizować te FAQ gdyby pojawiły się nowe, regularnie powtarzające kwestie związane z działem promocji wymagające wyjaśnienia :)
Pozdrawiam
Celem tych newsów jest polecanie czytelnikom ciekawych, wartych zakupienia produktów.
O'RLY?
Mocno się z tym nie zgodzę.
Większość reklamowanych ostatnio produktów, mimo Waszych ochów i achów, tak naprawdę jest bardzo do niczego.
Namawianie do kupowania niskiej jakości produktów, jest co najmniej nieetyczne.
Skąd wiem, że są marne?
Ano np. telefony Motorola - od jakiegoś czasu jest to chiński szmelc, który działa jak ma ochotę.
Reklamy promujące słuchawki, nie mają podstawkowych informacji nawet o paśmie przenoszenia dźwięku.
Ten stoliczek pod laptopa na kanapę? Problemy z kręgosłupem murowane.
Wierzę, że macie sporo klików spoza serwisu ale ten kontent jest naprawdę słabej jakości ale mocno zachęcam do głębszego riserczu i publikacji reklam podpartych dobrymi testami technologicznymi.
Gwarantuję sukces.
Niestety póki co, promujecie śmieci.
Ja od siebie napisze, że jak Was to nie interesuje, to nie komentujcie. Pisze z perspektywy forumowicza. W ogóle bym tych wątków nie widział, gdyby jeden z drugim, nie musieli się wpisać, że ich to gówno obchodzi i nie lubią reklam.
można wyłączyć za pomocą filtra dostępnego dla abonentów subskrypcji Premium VIP.
rape :P Na szczęście tytuły tych promocji są jeszcze głupsze niż normalnych newsów więc mam filter organiczny.
Celem tych newsów jest polecanie czytelnikom ciekawych, wartych zakupienia produktów.
O'RLY?
Mocno się z tym nie zgodzę.
Większość reklamowanych ostatnio produktów, mimo Waszych ochów i achów, tak naprawdę jest bardzo do niczego.
Namawianie do kupowania niskiej jakości produktów, jest co najmniej nieetyczne.
Skąd wiem, że są marne?
Ano np. telefony Motorola - od jakiegoś czasu jest to chiński szmelc, który działa jak ma ochotę.
Reklamy promujące słuchawki, nie mają podstawkowych informacji nawet o paśmie przenoszenia dźwięku.
Ten stoliczek pod laptopa na kanapę? Problemy z kręgosłupem murowane.
Wierzę, że macie sporo klików spoza serwisu ale ten kontent jest naprawdę słabej jakości ale mocno zachęcam do głębszego riserczu i publikacji reklam podpartych dobrymi testami technologicznymi.
Gwarantuję sukces.
Niestety póki co, promujecie śmieci.
Jest to Twoja prywatna opinia na temat tych produktów. Pozwalamy naszym autorom mieć swoją własną i pisać o tym, co podoba się im :)
Oczywiście, nie ma w tym nic złego.
Pytanie - ile z tych produktów wasi autorzy mieli w rękach?
Wydaje mi się logicznym, że kiedy się coś zachwala, to jest to poparte osobistym doświadczeniem.
Ano np. telefony Motorola - od jakiegoś czasu jest to chiński szmelc, który działa jak ma ochotę.
Słucham? I na tym polega problem. To tylko TWOJA opinia.
W sumie macie rację. Powinienem uściślić - chodzi mi o serię G, która tu ostatnio się przewija.
Poprzednim moim telefonem była Moto Z2 Force i był genialny. Dalej działa, bateria tylko bardzo krótko trzyma.
Teraz używam g82 i lekko po 14 miesiącach użytkowania, jedyną rzeczą jaką chcę zrobić, to roztrzaskać to gie... o ścianę.
I nie, nie jest to tylko MOJA opinia.
i pisać o tym, co podoba się im :)
Ale po co ta ściema, nie jesteśmy dziećmi... Przecież oni tych produktów na oczy nie widzieli (może poza telefonami, bo te można sobie pomacać w elektromarkecie, choć z prawdziwym testem niewiele ma to wspólnego)
Jeśli nasi autorzy nie posiadają danego produktu, to nigdy nie twierdzą że jest inaczej. Jeśli posiadają, najczęściej podkreślają to konstrukcją zdań, nagłówkiem, zachęcamy ich też do dodawania własnych zdjęć produktów.
Ja od siebie napisze, że jak Was to nie interesuje, to nie komentujcie. Pisze z perspektywy forumowicza. W ogóle bym tych wątków nie widział, gdyby jeden z drugim, nie musieli się wpisać, że ich to gówno obchodzi i nie lubią reklam.
Ja w nie praktycznie nie wchodzę, ale czasem od samego tytułu dostaję skrętu kiszek :) No i fakt, kilka razy taki wyjątkowo durny skomentowałem. Mimo wszystko uważam, że raczej sumiennie je omijam - tym bardziej, że negatywne komentarze raczej nie są tam mile widziane, więc można je uznać za formę partyzantki (patrz celna uwaga Szeofxxx niżej) :)
Mnie bardziej irytuje, w jaki sposób umieszczacie linki afiliacyjne.
To nie jest jeden link z intencją zakupową. To jest kilka, nazywanych różnie. Rozumiem link afiliacyjny, który nazywamy "Kup X" lub "X za (wstaw cenę) PLN". Ale nie "Redmi Watch 4 napędzany jest przez system HyperOS." lub "Bateria, która wytrzyma więcej, niż myślisz.". Takie przyciski, przynajmniej dla mnie, sugerują przeniesienie do artykułu na temat HyperOS lub testu baterii urządzenia. Zamiast tego użytkownik otrzymuje chytre ciasteczko, na którym potencjalnie możecie zarobić, a użytkownik nie otrzymuje wartościowej treści w zamian.
Masz rację, teksty na przyciskach wymagają poprawy i będziemy dążyć do wypracowania tutaj większej klarowności.
Google wczoraj zapowiedział na konferencji SEO, że będzie gnębił strony za takie teksty afiliacyjne, więc jeszcze to przemyślcie.
Google chce więcej zarobić na swoich reklamach z góry listy wyszukiwania? :D
Serio, ta wyszukiwarka to od dawna kpina, wyszukuje co chce, pompuje wszystkie znane strony na początek, nawet wbrew trafności wyników... Ciężko ich tutaj przywoływać jako tego dobrego wuja :)
Z drugiej strony - Bing nie lepszy, a Kaczka to przecież fork Google...
można wyłączyć za pomocą filtra dostępnego dla abonentów subskrypcji Premium VIP.
rape :P Na szczęście tytuły tych promocji są jeszcze głupsze niż normalnych newsów więc mam filter organiczny.
Obydwa typy newsów to treść sponsorowana, zaprzeczanie temu to wprowadzanie w błąd użytkowników.
Same treści sponsorowane mi nie przeszkadzają, ale nie udawajcie że newsy z linkami afiliacyjnymi nimi nie są.
Nie, tekst sponsorowany jest wtedy, gdy ktoś przychodzi z tematem i za powstanie konkretnej treści zapłaci, natomiast tekst affiliacyjny powstaje bez wytycznych od partnerów zewnętrznych i jego treść jest wybierana wyłącznie przez nas gdzie kryterium to - w domyśle - ciekawy dla użytkowników temat.
Nawet językowo to są dwa różne słowa, głównie patrząc na ich etymologię. :)
Ok, czyli generalnie przyznajecie, że w zasadnie każecie sobie płacić za usunięcie zbędnych/irytujących, zwał jak zwał, treści na których i tak nic nie zarobicie ani nie przydadzą się w żaden sposób konkretne czytelnikowi.
No sami to napisaliście, że trzeba kliknąć i dokonać zakupu, a ja i zapewne wielu, nigdy na takich stronach tego nie robi, bo wbrew temu co twierdzicie, to często nie są ciekawe ani warte zakupienia produkty, a poza tym są o wiele lepsze sposoby by znaleźć dobry produkt niż losowa promocja na stronie.
Potwierdzacie to też ponownie pisząc, że jest większe zainteresowanie tymi treściami wśród osób z google czy social media, a nie wśród stałych użytkowników portalu.
Czyli co, stały użytkownik ma płacić za ukrycie czegoś co go nie interesuje, co tylko zapycha serwis zbędnym info dla niego, z czego wy nic nie będziecie mieli i tak, po za irytacją tego użytkownika, bo z zobaczenia wpisu też nic nie macie.
Ja takie coś nazywam "produktem negatywnym" czyli celowe uprzykrzanie interakcji z serwisem by zmusić do zapłaty by pozbyć się negatywnego czynnika.
I takie coś raczej nigdy nie jest odbierane pozytywnie.
Czyli płać za usunięcie zbędnego spamu z którego od ciebie i tak nic nie zarobimy, aż się przypomina ten mem "gwałt przez zaniechanie", nie chcesz nam kliknąć i kupić promocji, no to będziemy ci wyświetlali na siłę chyba, że zapłacisz...
Albo ten drugi mem, dam ci 100 usd... ale ja wam nie dam 100 usd byście się od... to nie jest mem :-)
A gdyby tak to nie było płatne, pomyślcie, pozbylibyście się takich m.in. trolli jak ja itp., skończyły by się uszczypliwe komentarze czy wręcz podważanie okazji, jak to od czasu do czasu robię, na te treści wchodziliby tylko faktycznie zainteresowani, nikt by wam nie psuł wrażenia o produkcie pod treścią, szczególnie dla tych z google czy social media...
Same zalety z perspektywy serwisu.
Nie oszukujmy się jak ktoś wam płaci abo to na pewno nie za tą funkcję głównie, więc jakby tego nie było za paywallem to raczej nie zbiedniejcie, a możecie zyskać nawet na zasadzie opisanej powyżej.
Celem tych newsów jest polecanie czytelnikom ciekawych, wartych zakupienia produktów. Są to materiały afiliacyjne, na których serwis zarabia,
Czyli celem jest zarobek, nikt nie selekcjonuje ofert pod katem faktycznej wartości, a jedynie pod katem tego, czy pochodzą ze sklepu, który płaci za kliki.
Te treści stanowią tak znaczącą treść ogółu newsów, a do tego mają tak kretyńskie tytuły (rodem z Pudelka, Kozaczka albo innego AntyWebu), że odzew użytkowników chyba nie powinien was dziwić. Od wczoraj żyjecie na tym świecie? No fascynujące, odbiorca ocenia to, co otrzymuje od autora :)
Czyli celem jest zarobek, nikt nie selekcjonuje ofert pod katem faktycznej wartości, a jedynie pod katem tego, czy pochodzą ze sklepu, który płaci za kliki.
Współpracujemy z największymi sklepami działającymi w Polsce. Amazon czy Media Markt, przykładowe z nich, oferują na tyle duży asortyment produktów, że da się dokonywać selekcji wartościowych produktów :)
Te treści stanowią tak znaczącą treść ogółu newsów
W tym momencie na GOLa trafiają 3 wiadomości z działu promocje dziennie, 2 dziennie w weekendy. Wczoraj w newsroomie pojawiło się w sumie 31 wiadomości. Przedwczoraj - 23. 9-13% całości to nie jest "znacząca część ogółu newsów".
Ja mam tylko jedno "ale".
W treściach tych chcemy, aby autorzy pisali swoje opinie, z oczywistych względów są to opinie pozytywne
Z całym szacunkiem, ale jeżeli ktoś przychodzi do ciebie i mówi "no siema stary chcę napisać o Motoroli HGW1, bo to super telefon", to wypadałoby chociaż zapytać czy ta osoba posiada ten telefon lub nie wiem czy chociaż pożyczyła od kogoś. Skoro osoba nie ma Motoroli HGW1 to w jaki sposób ma wyrazić opinię na jej temat? Nie wiem, może jestem stary i głupi, ale opinie na temat elektroniki trzeba chyba sobie wyrobić testując dany sprzęt, a tu te teksty są niczym podparte. Równie dobrze mógłby to byc przetłumaczony tekst z Motorola.com lub mediamarkt.pl. Niestety zdarza się też, że są publikowane kłamstwa na temat sprzętu, głównie telefonów, które potem po naszych komentarzach są korygowane, co jest dowodem na to, że ta osoba w ręku tego sprzętu nie miała (gdybyś chciał mogę to udokumentować, nie ma sprawy) - a to już może doprowadzić do nieprzyjemnych sytuacji, gdyby ktoś to kupił. Podsumowując, ok piszcie, ale miejcie pojęcie o czym piszecie. Tyle i aż tyle ;)
Skoro osoba nie ma Motoroli HGW1 to w jaki sposób ma wyrazić opinię na jej temat?
Jeśli nasi autorzy nie posiadają danego produktu, to nigdy nie twierdzą tak w treściach. Jeśli posiadają, najczęściej podkreślają to konstrukcją zdań, nagłówkiem, zachęcamy ich też do dodawania własnych zdjęć produktów.
Niestety zdarza się też, że są publikowane kłamstwa na temat sprzętu, głównie telefonów, które potem po naszych komentarzach są korygowane
Akurat Ty powinieneś rozumieć, że nawet jak się pisze o rzeczach w których się siedzi głęboko i ma się spore rozeznanie, powiedzmy przeglądzie japońskich gierek, to łatwo jest popełnić jakieś błędy które ktoś w sekcji komentarzy wytknie, całą Twoją wiedzę sprowadzając do tych kilku potknięć i uznając że się wcale nie znasz i tylko klepiesz bzdury bo Ci kazali ;) Chyba że pamięć dobra ale krótka? :D
Jeśli nasi autorzy nie posiadają danego produktu, to nigdy nie twierdzą tak w treściach. Jeśli posiadają, najczęściej podkreślają to konstrukcją zdań, nagłówkiem, zachęcamy ich też do dodawania własnych zdjęć produktów.
Ale to już nie jest opinia, a zwykły tekst.
Akurat Ty powinieneś rozumieć, że nawet jak się pisze o rzeczach w których się siedzi głęboko i ma się spore rozeznanie, powiedzmy przeglądzie japońskich gierek, to łatwo jest popełnić jakieś błędy które ktoś w sekcji komentarzy wytknie, całą Twoją wiedzę sprowadzając do tych kilku potknięć i uznając że się wcale nie znasz i tylko klepiesz bzdury bo Ci kazali ;) Chyba że pamięć dobra ale krótka? :D
Ok, ale jak ktoś pisze dwa teksty, w których popełnia ten sam błąd to może powinien bardziej zwracać na to uwagę albo pomijać dany aspekt. A co do pamięci, coś w tym jest, dzisiaj zapomniałem wziąć mleka do roboty :(
Ale to już nie jest opinia, a zwykły tekst.
Opinią może być też stwierdzenie, że dany produkt ma specyfikację, która by mnie satysfakcjonowała i prezentuje się ładnie, gra zapowiada się świetnie, a ten serial będzie crapiszczem, bo nie podobał mi się zwiastun i nie lubię aktora grającego główną rolę - w każdym z tych przypadków nie musisz dogłębnie przetestować danej rzeczy, żeby wyrazić swoją opinię. Natomiast faktem jest, że nie wszystkie materiały są opiniami. Forma naszych tekstów ewoluuje, eksperymentujemy, walczymy ze starymi nawykami, nie bez powodu użyłem zwrotu "chcemy, aby autorzy pisali swoje opinie" a nie "autorzy piszą swoje opinie" - a nasze "chciejstwo" może się zresztą za tydzień, miesiąc zmienić, bo cały ten projekt to stale zmieniający się organizm. Tym niemniej podtrzymuje to, że nie wprowadzaliśmy i nie wprowadzamy czytelników w błąd - jeśli autorzy nie posiadają danego produktu, to nie twierdzą że go posiadają.
Ok, ale jak ktoś pisze dwa teksty, w których popełnia ten sam błąd to może powinien bardziej zwracać na to uwagę albo pomijać dany aspekt.
No i taki autor pominie info o paśmie przenoszenia dźwięku, bo go to nie obchodzi, nie zna się na tym, nie dlatego kupuje słuchawki, i potem taki Leo Tar będzie krzyczał, że jego opinia nie zawiera podstawowych informacji, bo o tym nie wspomniał :D Nie dogodzisz tak łatwo :D Ale powtarzanie tego samego, raz wytkniętego błędu nie powinno się zdarzać, masz rację - mam nadzieję że ekipa zadba o to żeby trzeciego razu nie było.
i potem taki Leo Tar będzie krzyczał, że jego opinia nie zawiera podstawowych informacji, bo o tym nie wspomniał :D Nie dogodzisz tak łatwo :D
Gościu... Kpisz czy o drogę pytasz?
Jesteś takim samem typem, co ostatnio pytał mnie o średnicę pierścieni pod wtryski do jego Mercedesa.
- Ale jakiego Mercedesa?
- No wiesz, tego srebrnego...
Umywam ręce. Chcesz pisać syf? Pisz syf.
G...o mi do tego.
