Youtuber przypadkowo ujawnił się jako źródło przecieków o Assassin's Creed, teraz przeprasza
idiota. każdy prawnik by mu powiedział: shut the f%k up, tak to by miał szanse wygrać w sądzie jakby mu cokolwiek postawili za złamanie klauzuli poufności a tak przyznając się publicznie to praktycznie nie ma szans na obrone.
idiota. każdy prawnik by mu powiedział: shut the f%k up, tak to by miał szanse wygrać w sądzie jakby mu cokolwiek postawili za złamanie klauzuli poufności a tak przyznając się publicznie to praktycznie nie ma szans na obrone.
Dokładnie, nawet jeżeli zestawione wypowiedzi są podobne, nikt by mu nie udowodnił, że to on i jego konto, a tak się przyznał :-)
Podstawowa zasada, jeżeli złapali cię za rękę, mów, że nie twoja.
może będzie miał większy przypał. ale kij z tym . ludzie nie myślą totalnie jak może wlecieć troche subów. to piepszone bezmózgi jedzące dane internetowe w formie łapek fapek
Czy przyznał się czy nie, nie miało to w zasadzie żadnego znaczenia. Przecież on bazował na tych samych informacjach, które dostawali wszyscy w branży, nie wiedział niczego ponad to. Wystarczyłoby go odciąć od źródełka na bazie samych podejrzeń, żeby jego "insiderskie" konto przestało nadawać i od razu byłoby wiadomo, że to on.
Rozumiem, że gość potajemnie łamał umowy NDA i narażał na ryzyko pracę wielu osób, tego się nie da wybronić. Ale ironicznym jest dla mnie, że pierwszy rzuca kamieniem legendarny insider Schreier. Może i nie łamie prawa i występuje pod swoim nazwiskiem, ale też na okrągło zdradza sekrety branży.
Różnica jednak jest, bo Schreier nie łamie NDA. Jak się ma dobre informacje od kolegów, to nie musisz zawierać umów, które same w sobie stanowią spore ograniczenie.
Dlaczego Schreier go dojechał? To też ciekawa historia.
Allen nadepnął Schreierowi na odcisk, bo podważył jego wiarygodność. Allen miał stuprocentowo pewne info z pokazu, na którym było pół branży, więc wiedział, że na insiderskim i mało znanym koncie publikuje prawdziwe info. Ktoś poprosił jednak Schreiera o weryfikację tych rewelacji i Jason wtopił, sugerując na Twitterze, że to może być fake. Dla wielu ludzi w internecie Schreier jest absolutną wyrocznią w tej kwestii (wiadomo, pozycja budowana latami), ale tutaj akurat pomylił się (być może umyślnie, bo na przykład też był na tym pokazie, ale w to akurat wątpię). Kilka dni później tajne informacje stały się jednak jawnymi i wyszło na to, że Schreier racji nie miał. Pokajał się zresztą za to, ale Allen postanowił dokręcić śrubę, publikując to, co wkleiłem obok. Po prostu skorzystał z szansy, żeby podważyć wiarygodność Schreiera jako osoby, która w rzeczywistości gówno wie i jednocześnie ugruntować swoją pozycję jako wiarygodnego leakera. No więc gdy nadarzyła się okazja na rewanż, Schreier utopił go w sposób najgorszy z możliwych.
Cała ta akcja jest ogólnie dość zabawna. Sam pomysł, żeby zacząć karierę jako leaker na bazie tego, co wie pół branży, był po prostu idiotyczny, bo nie masz żadnego extra info - wiesz to, co cała reszta. Na tym koncie Allen był na tyle bezczelny, że nawet publikował screenshoty z zamkniętego pokazu, do którego dostęp miała ograniczona liczba osób. To nie miało prawa się udać, a jeszcze w dziecinny sposób się wyłożył.
Mnie tam raczej zastanawia PO CO on to robił. W sensie co miał z tego, że informował wszystkich o tym, o czym wiedziała tylko garstka osób. Publikował to na twitterze, a tam nie dostaje się kasy za lajki.
nie wiesz??? powiększał swoje wirtualne ego, czuł się "wyjątkowym", osoby z niską samooceną potrzebują takich bodźców
Może się da jak odsprzedajesz te informację, ale on i jemu podobni po prostu wrzucają info do neta.
W jaki sposób w tym przypadku można zarobić? bo nic mi nie przychodzi do głowy.
No właśnie przez odsprzedanie informacji temu, kto chce zapłacić stawkę wyznaczoną przez leakera. Są tacy, którzy tak robią.
No właśnie przez odsprzedanie informacji temu, kto chce zapłacić stawkę wyznaczoną przez leakera. Są tacy, którzy tak robią.
parafrazując, można zarabiać na przeżartych przez mole ubraniach, tylko trzeba znaleźć takich, którzy są gotowi za to zapłacić
Nigdy do niczego się nie przyznawaj, złapią cię pijanego w samochodzie, to mów, że nie piłeś, znajdą ci dolary w kieszeni, to mów, że to pożyczone spodnie, a jak cię złapią na kradzieży za rękę, to mów, że to nie twoja ręka. Nigdy się nie przyznawaj.
Jedni wyznają zasadę "jak cie złapią za rękę mów że nie twoja"
A drudzy "prawda cie wyzwoli"
Ten wyznaje tą drugą, może ma nadzieje że za uczciwość potraktują go o wiele lżej i uczciwiej niż gdyby do ostatniej chwili sie zarzekał że to nie on a mimo to udowodnili mu winę
tyle że tutaj nie ma mowy o sądowym złagodzeniu "bo pierwszy raz" itp.
Producent dowali taką karę by zapewnić sobie odpowiednią reputację na przyszłość. Reputację, że "z nami umowy są WAŻNE". "Nie ulegamy oszustom" itp
Przecież straty takich przecieków są ogromne. Zarówno PRowe, marketingowe jak i spadek morale tysięcy pracowników. A może nawet "nagonki" w firmie i szczucie detektywami by wyłapywać zdrajców. Co w tym przypadku było by krzywdzące, bo to nie wina pracowników.
Dlatego kara będzie dotkliwa i nauczką. Oraz na pokaz by nikt inny tego nie zrobił w przyszłości. Będzie jak w średniowieczu, gdy za karę ucinano rękę lub wieszano na pokaz. By nikomu nawet nie przyszło przez myśl, by robić to samo....
A żałosnego jutuberka nikomu nie powinno być szkoda. Dla klików i lajków (i to jeszcze tajnego konta) był gotów zrobić tyle złego ..... Po za ego nic na tym nie korzystał.
Wyobraź sobie, że ktoś spali ci dom tylko po to by sobie popatrzeć.....
Oby kara była jak najdotkliwsza, by już nikt nigdy się nie odważył łamać umowy w tej branży.
I zapewne developer myśli tak samo..... im gorzej to się skończy dla jutuberka, tym mniejsza szansa, że problem ponownie pojawi się w przyszłości.
hehe. puki to będzie opłacalne to nie ma szans.
Oczywiście kara powinna być adekwatna do tandety wydawanej przez UBIKACJĘ, oraz powinno to zawierać kary za syf, który wydają i jest nie grywalny pomimo iż biorą za to pieniądze parszywe ŻABOJADY, mam tu na myśli TD2, która to gra na RTX 3080 wykrzacza co już same w sobie jest przestępstwem.
"Znany influencer" no teraz to już na pewno, miejmy nadzieję, że ubisoft tego "znanego influencera" osądzi ręką sprawiedliwą.
No debil, nigdy tego nie zrozumiem, typ jest skończony, żadna firma nie będzie z nim współpracować o ile w ogóle mu się upiecze, jako ubisoft dojechałyby typa doaprzykładu.
Nie rozumiem też hakerów jak przy gta6, masz umiejętności dzięki, którym możesz być szanowany i bogaty, a wolisz udostępniać dane w necie ryzykując długim więzieniem.
Dla mnie to banda idiotów.
Takie przepraszanie, płacz czy okazywanie innych skrajnych emocji za pośrednictwem kamerki i mikrofonu na YT jest żałosne. Mógł to chociaż przyjąć na klate i przeprosić jak facet.
https://www.youtube.com/watch?v=XspDkqEtWFE
Żałosne to jest przepraszanie w tym stylu, że przemyślał i zrozumiał, że źle zrobił.
A przeprosił tylko dla tego, że został złapany za rękę.
A rozumiem, że typ to robił od dawna i gdyby nie wpadł to dalej by to robił.
Rzadko kiedy ludzie naprawdę żałują swoich czynów, on może żałuje, że został złapany, ale większość tych internetowych przeprosin jest wymuszona prze społeczeństwo, jest nie szczera i jest to demage controll.
I kiedy słyszę, że ludzie krzyczą, że ktoś ma przeprosić albo coś w tym stylu to mi się chce śmiać. Bo żyjemy w takich czasach kiedy jak ktoś coś spieprzy to przeprasza, bo tego się od niego oczekuje. Nie dla tego, że mu przykro.
Więc to jest zawsze tylko działanie PR-owe.
Dobrym przykładem jest mobbing, czy molestowanie np w branży filmowej, czy growej.
Facet wychodzi i mówi, że żałuje, że by tak nie postąpił, taa jasne.
Gdyby go nie złapali albo gdyby mógł cofnąć czas i zrobić tak, żeby go nie złapali to by to zrobił.
Męczą mnie już te teksty "przeprosił źle bo to i tamto".
A jak miałby to zrobić ? musiał wszystko przemyśleć wiele razy. Pewnie nie spał noc lub dwie bo obmyślał co powinien powiedzieć.
Przygotował wiele tekstów i wybrał najlepszy.
Tutaj nie może być wybuchu emocji i improwizacji. Bo to nie przeprosiny znienacka.
Na co liczycie ? że sobie żyły podetnie czy skoczy z dachu ?
Jego przeprosiny są nic nie warte, jeśli przeprosił w momencie, kiedy kara za złamanie embargo zagląda do jego oczu. UbiSoft doskonale to wie.
Doskonale wiedział, że złamał embargo i to świadomie, więc sam jest winny. Musi ponieść prawne konsekwencji ku przestrodze dla innymi.
Zwłaszcza, że przeprosił tylko tych, którzy go wspierali. Dobrze, że się przyznał. Procesy sądowe będą szybsze i będą mniej kosztować podatników. Wydawcy powinni go zniszczyć.
Przepraszać UBIKACJĘ? Ty tak na serio? Gdzie byłeś jak dzielili rozumami? Zdajesz sobie sprawę ze swojej siły jako wyborcy? Jeżeli nie to mi cię szkoda.