Patrząc na trylogie w całości to moim zdaniem dwójka faktycznie była najgorsza. Widać było, że twórcy "badali" nowe rzeczy, zmieniali mechaniki. To co dla mnie było największym minusem to przedstawienie świata bardziej w kierunku zachodniego fantasy. Nie było wyzimskiego klimatu jedynki ale dużo się nauczyli pod Wiedźmina 3
Serialnie, w tej redakcji to konkurs robią, który artykuł najbardziej wkurzy czytelników.
W 3 co prawda jeszcze nie grałem, ale z tych dwóch części, Zabójcy Królów są zdecydowanie gorsi od jedynki, i to nawet nie jest w żaden sposób kontrowersyjna opinia, więc nie wiem skąd to oburzenie w komentarzach.
Czytanie ze zrozumieniem wśród GOL-owej społeczności to rzadkość, widzę. Autorowi chodziło o to, że spośród trzech dużych wiedźmińskich gier ta podeszła mu najmniej, co nie znaczy, że to gra słaba. To po pierwsze. Po drugie to OPINIA autora tekstu. A ta jest jak dupa - każdy ma swoją. Możesz się zgadzać lub nie, ale prawa do własnego zdania nie odmawiaj nikomu. Tym bardziej, że mało jest tu krytyki konstruktywnej, a zwykłe hejterstwo. Byle tylko szpilę wbić. Co, nieudany dzień, lewą nogą się wstało? Lepiej matce kup kwiaty, czy tam idź na spacer, zamiast pisać tu swoje gorzkie żale. I tak jest też pod recenzjami, które z definicji są subiektywne. Można odczuć autentyczny wstyd i zażenowanie pisząc takie oczywistości, ale jak widać, przypomnieć nie zaszkodzi. Tym bardziej, że do niektórych użytkowników nie tyle nie dociera słowo SUBIEKTYWIZM, ale w ogóle nie czyta nic poza tytułem tekstu, ew. nagłówkiem.
Ja osobiście znacznie bardziej cenie dwójkę od jedynki, która była jednak dość toporną, niskobudżetową grą. Przy czym w moim osobistym rankingu i tak bezapelacyjnie wygrywa Dziki Gon.
W każdym razie chciałem zwrócić uwagę na to, że wielu ludzi narzeka na wyjątkową na tle pozostałych odsłon serii estetykę Zabójców Królów. Ja natomiast uważam, że udało się REDom dzięki temu stworzyć fajnie zróżnicowaną i paradoksalnie spójną wizję świata wykreowanego przez Sapkowskiego.
Akcja zarówno pierwszego, jak i trzeciego wiedźmina ma miejsce w zachodniej części Królestw Północy (Temeria, Redania). To właśnie tę część najwcześniej i najsilniej spenetrowali przybyli w wyniku koniunkcji sfer ludzie i najbardziej ją w coś zbliżonego do naszych realiów historycznych przekształcili. Akcja drugiego wiedźmina toczy się natomiast w bardziej wschodniej części Królestw Północy (Flotsam, pogranicze Kaedweńsko-Aedirńskie). Ta część została zasiedlona przez ludzi znacznie później i do czasów życia Geralta wciąż zostało w niej sporo pozostałości i enklaw dawnego świata (Mahakam, Vergen, Dol Blathanna, Loc Muinne). Z tego powodu ta część wiedźmińskiego świata bardziej przypomina klasyczne high fantasy.
Jak dla mnie to, co przedstawili REDzi jest naprawdę spójne z założeniami świata i sprawia, że to uniwersum staje się znacznie bogatsze i ciekawsze.
Ja to bym chciał aby inne gry były tak samo "najgorsze" jak Wiedźmin 2, bo według mnie ta gra była świetna i chyba miała najlepiej napisane dialogi z całej serii. Jedyną jej wadą było to, że była zbyt krótka.
.
Faktycznie, do tej pory nie skończyłem. 11 lat! Jedynka znacznie lepsza.
11 lat najgorszego Wiedźmina (...)
Przecież serial od Netflixa zadebiutował 3 lata temu.
Może W2 to jest najgorszy Wiedźmin ale fabułę razem z wyborami na pewno ma lepszą niż W3.
Autor pisze jaka część trylogii podoba mu się najmniej, połowa komentarzy to hejt przygłupów nie potrafiących znieść tego, że ktoś ma inne zdanie. A przecież nawet nie stara się wypowiadać obiektywnie, do czego też ma pełne prawo i z czym można najwyżej polemizować jak komuś się chce, tylko jasno daje do zrozumienia, że przedstawia swoje własne odczucia. I tak jest za każdym razem przy każdym artykule który nie jest ściśle informacyjny. Od razu wiem, że jak np pojawi się jakiś ranking, top coś tam i inne tego typu artykuły to w komentarzach będzie szambo.
Też najmniej lubię wiedźmina 2 choć to dalej świetna gra. Intensywna narracja, dobra fabuła, świetne postaci i dialogi, chyba najlepszy voiceacting, Flotsam, zadania poboczne. Pierwszego wiedźmina chyba wolę tylko z powodu sentymentu co nie znaczy, że i on nie jest dobrą grą.
Z perspektywy czasu - "rozdwojenie" drugiego aktu było błędem. Co prawda dzięki temu gra długo żyła, za drugim podejściem otrzymywaliśmy zupełnie nową lokację, historię i postacie - grało się znakomicie. Ale też odbiło się to negatywnie na długości samej gry: akt trzeci był bardzo krótki, twórcom wyraźnie zabrakło pieniędzy i zasobów, żeby zrobić tam coś więcej. W późniejszych patchach i wersji rozszerzonej dodano kilka zadań i rozbudowano III akt, ale to wciąż było nie to.
QTE to był chyba najgorszy element tej gry i cieszę się, że w którymś patchu zostały usunięte.
Walka turlana może i była śmieszna, ale o cały rząd wielkości lepsza od sekwencyjnego klikania znanego z jedynki.
Picie eliksirów zrealizowano bardzo poprawnie, ale był jeden problem: poza paroma wyjątkami nigdy nie wiedziałeś, kiedy i z kim przyjdzie do walki. Potwory napadały znienacka - wtedy cały ten rytuał picia był bezużyteczny. O wiele lepiej sprawdza się ciągnięcie eliksiru z gwinta jak w jedynce i trójce.
Dwójka zawiera to, co zbudowało klimat i sukces dwóch pozostałych części: przemyślane, niebanalne zadania poboczne, barwne postacie, FANTASTYCZNE dialogi. Ten cudowny brak bieli i czerni - rzadko mieliśmy rozwiązanie "jednoznacznie dobre" i "jednoznacznie złe", najczęściej był to po prostu wybór między różnymi odcieniami szarości, pozostawiający gorzki posmak. Jak w życiu. No i to niestandardowe zakończenie!
spoiler start
Długo i zawzięcie ścigałem Głównego Złego, ale gdy go w końcu dopadłem - to okazywało się, że walka z nim nie miała już żadnego sensu i niczego by nie zmieniła. Lawina wydarzeń ruszyła. Można było co prawda zatłuc go i tak, dla samej zasady - albo napić się wódki i rozejść się w swoje strony. Tym bardziej, że mimo wszystko coś mu zawdzięczamy. Zdecydowanie najlepsze zakończenie gry, z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia.
spoiler stop
Dla mnie akurat to Wiedźmin II to najlepsza część trylogii. Najbardziej wierna książkom dodatkowo miała najlepiej wykonane i z charakteryzowane postacie. Część 3 to przy niej totalny regres która się broni głownie gigantyczną zawartością. W części trzeciej poza Ciri właściwie wszyscy to miękkie ... Gra dodatkowo idealnie pokazywała fabułę w zależności od wybranej ścieżki i co więcej pomimo wyborów w każdej z nich zazębiała się całościowo i po skończeniu całości zostawiała kompletny obraz kunsztu scenarzystów.
Nie ma przy tym żadnego zdziwienia bo wystarczy spojrzeć na reżyserów i producentów W2. Gdyby nie gigantyczne wtedy problemy cdp to tylko możemy sobie wyobrazić co by było jakby W3 zostało wsparte tymi osobami.
W3 to fenomenalna pozycja ale głównie za rozmach i za kreacje świata, W2 to brylant ze względu na fabułę i postacie.
-
paskudne kolory, brak klimatu wsi, w zamian jakieś słabe zachodnie fantazy, koszmarnie brzmiący podtytuł, trochę wad i gra ogólnie nie była jakoś bardzo przyjemna do grania
+
wiedzmin przestał być biedagrą a stał się gra aaa ze śliczną grafiką, przerywnikami jak na tamte czasy z najwyższej półki i konkretnym gameplayem. ten duży progres aż wzbudził we mnie pewien podziw do twórców. to już nie była koślawa biedagra z walką rytmiczną tylko prawdziwy action rpg jak na tamte czasy przystało, z płynną zręcznościową walką, ładnymi animacjami i kontrolą nad postacią.
świat byl wreszcie jakoś zaaranżowany, a nie kawałek pola ze stłoczonym i bezmyślnie paletajacymi się potworami. świetnie napisana fabuła, dialogi i wybory. co prawda nie było to tak ekscytujące jak w 3 do grania, ale z tecjnicznego punktu widzenia to chyba szczyt serii. wiedzmin przestał być fanfikiem (zmutowana modliszka atakująca kaer morhen itp.) a stał się konkretną, dojrzałą historią.
Dzień bez Wiedźmina na golu, dniem straconym dzisiaj to nawet aż dwukrotnie, a jeszcze sajberpank się znalazł, gol widzę w niezłej formie.
11 lat najgorszego Wiedźmina
Kontrowersyjna opinia, ale imo 2 jest właśnie najlepsza, 1 zacząłem grać za późno i gra już mnie troche odpychała, a 3 natomiast ma mocny początek, ale potem robi się tak nijak, i jedynie Serca z kamienia mocno mi siadły, a w 2 grało mi się najlepiej
Ale mi się nie podoba zmiana retoryki GOnline.. Mam, lubię, chcę mieć, niedobra, dobra.. Kiedyś artykuły były bardziej interpersonalne.
Jak dla mnie najlepszy „Wiedźmin” ex aequo z „Sercami z kamienia”. Walka może nie idealna, ale Redzi nigdy nie umieli robić dobrego gameplay'u, natomiast fabularnie i pod kątem atmosfery „Wiedźmin 2 najlepsza gra”. Strasznie mi się podobało, że poszli w realistycznym kierunku w wyglądzie świata, stworzyli bardzo fajny, późnośredniowieczno-renesansowy klimat.
Dla mnie sporo lepszy od W1. W jedynce mocno było widać, że to pierwsza gra twórców do tego robiona na mocno ograniczonym silniku. Tutaj usprawniono wiele, w mojej opinii gra jest też bardziej spójna, a gameplay ciekawszy, tak samo fabuła i gra aktorska. Do tego fajny motyw z wyborem, który zmienia prawie całą drugą połowę gry... choć myślę, że koniec końców taki zabieg nie ma sensu, bo kto się o nim dowie, może po prostu wczytać grę i przejść "alternatywną ścieżką" (jak tylko chce), to trochę odejmuje tej "unikatowości". Dobrze, że niewiele gier ma podobny zabieg, wolę gdy raczej różnią się szczegóły i zakończenie, niż cała gra, bo tu nie wystarczy wczytać zapisu w jednym miejscu.
Też mi 2 niepodzeszła
Z jeden strony grafiką była ok ale kolororytstyka gry była taka sobie.
Dwójka ma najlepszą fabułę ze wszystkich części, nie licząc dodatków + chyba najbardziej klimatyczną lokację w serii, czyli Flotsmam (Biały Sad jest blisko). Problemem jest przede wszystkim długość, bo nawet licząc drogi Iorwetha i Rocha, jest bardzo krótka, jeden dłuższy akt by dużo dał tej grze. Na premierę robiła wrażenie, chyba nawet większe niż Wiedzmiń 3, szkoda, że nie nigdy nie dostała żadnego dodatku.
A ja powiem, że dwójeczka jest momentami najlepsza. System walki, który choć jest trochę toporny to mimo wszystko jest ciekawszy, niż to klikanie z jedynki i bezstresowe machanie mieczykiem z trójki, zdarzało się, że momentami było nawet trudnawo i wreszcie czułem, że te wszystkie eliksiry jednak po coś tu są. Fabularnie też była świetna, nie było dłużyzn jak się zdarzało w innych częściach.
Jedyne do czego mógłbym się tak naprawdę przyczepić to chyba klimat, a raczej jego brak. Już pal licho z tym, że zabrakło tej "słowiańskości", ale po prostu kolorystyka była tu tak skopana, wszystko było aż za kolorowe i świeciło się jak psu jajca przez co wyglądało to dość miernie. Wszystkie lokacje też były jakieś takie "randomowe" i nie czułem, że chodzę po jakimś ciekawym świecie.
W trójkę nie grałem, ale jedynka jest dla mnie zdecydowanie lepsza od dwójki, mimo grafiki, czy sterowania.
Dwójka zbyt poszła w stronę zachodnich RPG akcji, wzorem był chyba Batman AA, jak pamiętam i to był błąd.
Klimat też zdecydowanie poszedł w stronę typowego zachodniego fantasy.
Dwójka jest najgorsza z trylogii, ale to też świetna gra. Cała trylogia jest b.dobra. Celowo w taki sposób wyprodukowali Witcher 2, że jest najmniej słowiański, bo ich celem było złapanie za ogon również rynek amerykański co jak pokazała przyszłość (sprzedaż trójki w USA) było prawdopodobnie najlepszym ruchem CD Project w kwestii zagwarantowania sobie niezależności finansowej na lata mając na uwadze z jakimi problemami borykali się na etapie produkcji całej trylogii. Dwójka była dużo bardziej znana niż jedynka w USA, dlatego wiele osób czekało tam za trójką choć wiadomo, że kluczowym czynnikiem był wzorcowy marketing przed Witcher 3. Popularność trójki i jej długie nogi napędziła też mocno sprzedaż jedynki i dwójki.
Siłą Witcher 2 jest kluczowy wybór jakiego dokonujemy na koniec 1 aktu, który sprawia, że akt 2 i 3 jest praktycznie zupełnie inny. Więc grę trzeba przejść minimum da razy, bo różnice są ogromne. Jest to duży atut tej gry,
Źle wspominam dwójkę, bo zmieniałem wtedy monitor, na nowym wyskoczył mi błędny piksel na samym środku ekranu, a gra była na tyle krótka, że przemęczyłem się te kilka dni, zanim doszło do wymiany.
Co osoba to inne zdanie. To normalne, że każdy ma jakieś inne spostrzeżenia odnośnie gry, każdy jest inny.
W w1 grałem raz (w 2019r), była to moja pierwsza przygoda z wieśkiem, bardzo mnie wciągnęła mimo słabej grafiki i systemu walki, fabuła super. Nie podobała mi się
spoiler start
lodowa ziemia
spoiler stop
.
W w2 grałem dwa razy (stroną Rocha w 2020r i Iorwetha w 2021r). Jest to dobra gra, może ciut za krótka, ale możemy przejść dwa razy. Fabuła też trzyma poziom, choć nie było za często tego łał. Grafika ujdzie.
Teraz gram pierwszy raz w w3, 15 h za mną. Fabuła się rozwija, gra wciąga, ogrom świata trochę przytłacza, ale kwestia przyzwyczajenia.
Z eliksirami się akurat nie zgodzę. Picie i warzenie potek w 2 miało charakter strategiczny, walkę trzeba było zaplanować i przemyśleć. W 3 te eliksiry sprawiają wrażenie Monsterków, które moge sobie w dowolnej chwili wziąć z lodówki, doładować się energią i lecieć dalej.
Zgodzę się z teatralnością, po latach bije bardzo po oczach.
Ja uwielbiam każdą odsłonę Wiedźmina. Każda ma klimat wbijający w fotel. Mam ciarki już przy dźwiękach w menu gry w pierwszym Wiedźminie. Dwukrotnie przeszedłem całą trylogię i to nie był ostatni raz. :)
11 lat od premiery, a gigant w postaci GOLa nadal używa jakichś koncepcyjnych grafik do newsa ;) Czy ten Geralt z okrągłą papą wygląda jak ten ze screenów z gry niżej? Czy Geralt na pudełku z grą wyglądał jak ten pampuch?
Jedyny mankament Wieśka 2 moim zdaniem to taki że grę trzeba było ukończyć dwa razy żeby poznać całą grę (ścieżka Yorwetha, ścieżka Rocha). Wolę jedną spójną grę.
Ale ukończyłem oba przejścia jak i całą trylogię i każda część dała mi wiele radochy
Skończyłem parę razy, mam do tej gry gigantyczny sentyment
Mi się bardzo dobrze w to grało. Tak na dwa przejścia idealne to było.
Też uważam W2 za najgorszego ale to pułapka.
Niedawno przeszedłem go po raz kolejny po dłuższej przerwie i muszę przyznać, że zapamiętałem go gorzej. To przekonanie, że gra jest najgorsza z serii sprawiło, że zacząłem o W2 myśleć jako o złej grze, a to gra dobra, naprawdę super mi się w nią teraz grało, chociaż nadal uważam, że przygody Geralta w W1 i W3 są lepsze.
Mi się w 2 świetnie grało. Historia mnie wciagnela na maxa.
A Vernon Roche to genialna postać.
Lubię bardziej od części 3.
Miałem niedawno maraton książki + gry i dwójka się bardzo dobrze zestarzała. Kiedyś mnie w ogole fabułą nie wciągnęła a teraz grało mi się super. Niestety to jedynka się tak zestarzała że ciężko w nią grać. Już pomijając grafikę to prowadzenie fabuły jest tak złe że ciężko to opisać.
Od strony technicznej 3 jest najlepsza. Jeśli chodzi o klimat jedynka jest bezkonkurencyjna. Jeśli chodzi o walkę to w żadnej części nie była doskonała ale w jedynce mi odpowiadała bo lubię widok izometryczny, a ogladanie stylu grupowego w tym widoku sprawiało mi dużą frajdę.
Oceniając po prostu jako grę, skupiając się na samym gamplayu to nawet nie ma żadnego porównania. W2 pod tym względem był lepszy, wybory, walka, rozwój postaci, a nawet fabuła moim zdaniem była ciekawsza. W1 wygrywał głównie klimatem i trzeba to przyznać, ale był miejscami bardzo toporny. Lubię obie te gry, ale do w2 wracam z większą przyjemnością. Co do długości, owszem w2 był sporo krótszy, ale z kolei w1 było sporo zapychaczy i biegania w to i we te.
Też miałem ten problem z kejranem też grałem na słabym laptopie postanowiłem kupić sobie lepszego który okazał się też za słaby w2 przeszedłem dopiero przed premierą w3
Każdy wiedźmin ma swoje zalety i wady. Dwójkę należy porównywać z jedynką, bo powinna rozwijać jej zalety i niwelować wady. W dwójce w stosunku do jedynki bardziej podobała mi się różnorodność broni i zbroi, walka. Mniej mi się podobał system rozwoju postaci i mało przydatne eliksiry, zbyt oskryptowane walki z bossami i QTE, no i minigry, kościany poker na małe stawki stracił sens, a walki na pięści były zbyt łątwe.
Mi W2 siadł o wiele bardziej niż W1. Fabularnie to sztos bo rozbudowany drugi akt zależny od naszych wyborów to było w takiej grze coś niespotykanego. Po za tym normalny system walki, a nie klik, klik, klik. Rozbudowane postaci pierwszo jak i drugo-planowe i spójny świat. Może klimat był zgoła inny ale mi siadł i skończyłem tą część wielokrotnie. Jedyny zarzut to długość gry ale może to i lepiej bo skondensowana fabuła na 25-30h jest świetna.
Jak dla mnie to 2 było dużo lepsza od 3. Mimo że kilka razy odbijałem się od Zabójców Królów, to za 4 czy 5 razem udało się ukończyć. Po ciężkim początku gra jednak bardzo mnie wciągnęła fabularnie i przy każdym kolejnym uruchomieniu byłem ciekaw co dalej.
Dziki Gon technicznie może i był lepszy, ale grafika to nie wszystko. Fabularnie szału nie było, a i bardziej otwarty świat i śmieciowe ? na mapie strasznie ja rozwodniły. Grało się bo grało, ale bez zapału.
Najgorszy Wiedźmin ale nadal dobra gra. Brakowało w niej klimatu Wieśka, gra przez to że miała zupełnie różny 2 rozdział była bardzo krótka. Kolorowo jak w pokemonach. Muzyka zdecydowanie najsłabsza z trylogii.
Zgadzam się z artykułem.
To część w którą chce mi się często zagrać najbardziej gdy myślę o trylogii gier. Może dlatego, że najmniej czasu z nią spędziłem. Jest krótka ale dość obfita w treść.
Walka jest świetna, może Geralt macha mieczem trochę jak cepem i wydaje się to być nieco dziki styl(Szkoły Kota hmm?) gdy porówna się z pięknymi 'samurajskimi cięciami' z W3 ale właśnie tak sobie wyobrażałem walkę Wiedźminów czytając książki. Niestety turlanie to mordęga, zwiekszenie tego o 100% to klucz do wygranych walk, bo gra jest momentami bardzo trudna.
Tak samo wygląd Geralta tutaj jest tak właściwie najlepszy, w książkach jest napisane, że miał parszywy ale pociagający(głównie czarodziejki) wyraz twarzy. Zdecydowanie nie był ulizanym 'metroseksualnym' dziadkem ze złotym sercem jaki z W3. Charakter też jest dobrze oddany, zarówno w W1 jak i W2.
Dodatkowo co odrzuciło mase ludzi to jego fryz w kucyk/kitke, który mi bardzo odpowiada, gdyż moje pierwsze zetknięcie z Wiedzminem to wlasnie komiksy wydane w lata 90tych a tam Geralt tak wlasnie jest ukazany.
W sumie większosc postaci drugoplanowych ma tu swietny wygląd. Triss, Zoltan i zwlaszcza Jaskier mi najbardziej odpowiadaja w tej odslonie. Wygladaja najlepiej. Grafika sprawia ze czuc w tej grze, w tym swiecie brud i niedoskonałosci w tych postaciach. Roche to swietny kompan, ma super teksty, niestety postac jakos w W3 jest zbyt stonowana i mniej ciekawa.
Ogółem gra zyskiwała dzięki wielu nowym pomysłom i silnikowi, które rozwiną dopiero W3 ale brakowało nieco klimatu i dzwieków z W1. Może W2 jest nieco zbyt polityczne a tego Geralt nie lubił bardzo ale zawsze się w coś wplątywał.
Z jednej strony to gra nieco ograniczona nawet w pewnych kwestiach wobec W1, z drugiej idealna na te 30h ponownego ogrania. Bo takiego W3 pomimo 7 lat od ogrania nadal zbyt dobrze pamiętam i nie chciałoby mi sie robic wszystkiego na 100% jak dawniej ale za 2-3 lata na 10-lecie hmm ;)
Dla mnie W2 był pod względem fabuły najlepszą odsłoną trylogii, do tego świetnie rozwinął ten świat pod względem geopolitycznym, czy militarystycznym. Multum frakcji, każda inna, ogólnie tego trochę brakowało mi przy trójce, która pod tym względem zamieniła się w taką rąbankę między Redanią a Nilfgaardem...
Dodatkowo strasznie podobało mi się podzielenie gry na dwie ścieżki, których historia wzajemnie się uzupełnia. Jakie było moje zdziwienie gdy grając drugi raz okazało się że smok to Saskia...
Kompletnie nie zgadzam się odnośnie czepiania się klimatu tzw. Słowiańskofilów... świat Wiedźmina jest na tyle barwny że wpierniczanie wszędzie "klimatu" o którym piszecie tylko by mu zaszkodziło i go zubożało, na szczęście CDP świetnie nim operuje i taka Krew i Wino zamiast chatek z gówna dało nam przepiękne widoki rodem z Toskanii, czy sama podstawka i Skandynawskie Skellige... w przypadku W2 dostaliśmy też monumentalne Elfickie ruiny Loc Muine, wykute w skalę kopalniane Vergwn, czy zapoznałem Flotsa w sercu pradawnej puszczy rozpościerającej się w dorzeczu Pontaru (hur dur zero klimatu, tylko słowiańskie chatki z gówna kryte strzechą!!!!1111oneoneone)
Chatka
No i na koniec iść druga część dała nam prawdopodobnie najlepszego antagonistę serii zaraz obok Odima, czyli Letho... jak ja lubię tą niejednoznaczną moral ie kupę mięcha, razem z Rochem i Iorvethem stworzyli dla mnie świętą trójcę tego świata...
Najgorszy Wiedźmin ma 14 lat
Złośliwie można powiedzieć, że drugi Wiedźmin to film interaktywny przerywany upierdliwą koniecznością grania. Ukończyłem ją trzy razy, ale więcej do niej nie wrócę, bo system walki, sterowanie i zachowanie postaci są doprawdy koszarnie męczące. Do plusów należą zdecydowanie scenariusz. Ale to tyle. Nawet muzyka specjalnie nie zapadła mi w pamięć. Walka z Keiranem była okrutnie frustrująca a trzeci akt w Loc Muinne to krótka misja plus parę sidequestów. Cały świat złozony z zamkniętych lokacji, ale niesamowicie klimatycznych. I właśnie, ta gra w ogóle jest pozbawiona słowiańskiego klimatu i "świeci" zachodem na kilometr. Było nie było, warto zagrać, bo ta część ma najlepszego obok O'Dimma villaina całej trylogii a mowa o Leto.
Również uważam, że Wiedźmin 2 jest zdecydowanie gorszy od W1 i W3. Głównym powodem jest to, że CDP uznał, że trzeba pomyziac Amerykanów po jajkach i dodać więcej kolorków żeby ich przyciągnąć. W rezultacie mamy absolutny brak klimatu, duży minus względem W1 który mechanicznie jest w tej chwili dla mnie niegrywalny ale klimat do tej pory miażdży jajca i idealnie oddaje to co było w książkach (nawet lepiej niż W3). Do tego zmuszanie gracza żeby przeszedł grę 2 razy jeśli chce zobaczyć wszystko (bo cały jeden duży fragment gry się blokuje w zależności od podjętej decyzji), słaby system walki, słaby rozwój postaci, słaba ścieżka dźwiękowa.
Jest opcja żebyście pisali w tytule artykułu, kto go pisał? Wolę omijać kupy niż czyścić buty.
Znowu artykuł oparty na kontrowersyjnej tezie żeby podbić dyskusje i wejścia
Najgorszy to był pierwszy Wiedźmin z prostego powodu, powstał na silniku do drużynowej walki D&D a chcieli go przerobić na action RPG i powstał system walki z gier rytmicznych, reszta z ekwipunkiem, rozwojem i budową świata też była dziwna i toporna
Za to fabuła a przede wszystkim treści zadań, dialogi i postacie do dziś mogą zawstydzić wiele dużo nowszych i lepiej zrobionych gier cRPG
A moim zdaniem, dwójka jest właśnie najbardziej niedocenioną grą ze wszystkich. Tak jak "hardkorowi" fani serii z nostalgią wspominają tego pierwszego wiedźmina a przytłaczająca większość uznaje Dziki Gon za najlepszą czy nawet jedyną dobrą część sagi tak Wiedźmin 2 nie ma praktycznie nikogo kto by docenił ją za to czym jest i spojrzał jako na wartościową grę samą w sobie. Ot, taki wstęp do Dzikiego Gonu, który jeszcze nie jest wielkim hitem ale już "zatracił" wiedźmiński klimat.
Natomiast moim zdaniem jest to gra sama w sobie bardzo dobra i wiele elementów robi znacznie lepiej niż pozostałe części trylogii. Dla przykładu:
- Nieliniowość fabuły - W zależności od wyborów dostawaliśmy praktycznie dwie gry. Nie dość że fabuła biegła inaczej to cały drugi (najdłuższy) akt był odmienny w zależności od podjętych wyborów (nawet rozgrywał się w innym miejscu). Wiadomo, że było to łatwiej osiągnąć w grze na 30h niż na 100h ale wciąż W2 pozostaje najbardziej nieliniową grą w trylogii.
- Kwestie polityczne - Jedyna część w której kwestie polityczne faktycznie przypominają te przedstawione w książkach. Jest zawile, mamy mnóstwo różnych graczy i stronnictw a całość ostatecznie składa w spójną i logiczną całość. O dwie klasy wyżej niż w Dzikim Gonie gdzie uproszczono wszystko do schematu "Radowid vs Emhyr".
- Stylistyka gry, projekt ekwipunku - Wiedźmin 2 to jedna z najlepszych gier w tym względzie (który swoją drogą jest strasznie pomijany przy ocenianiu gry). Każdy pancerz wygląda unikatowo, oryginalnie a przy okazji sprawia wrażenie czegoś co faktycznie chroni przed ciosami. To samo zresztą tyczy się mieczy. A także uzbrojenia czy ubioru NPCów. Może się to wydawać mało istotną pierdołą, ale ostatecznie przyczynia się do tego, że świat przedstawiony wygląda na rzeczywiste i spójne miejsce a nie kolejne fantasy wyciągnięte z maszyny losującej.
- Stylistyka/Grafika - Pomimo 11 lat na karku gra wciąż wygląda fenomenalnie, głównie za sprawą bardzo charakterystycznej oprawy graficznej. Wiem, że wielu mogła ona nie przypaść do gustu ale moim zdaniem jest ona niesamowicie klimatyczna i jest bardziej charakterystyczna niż ta z Dzikiego Gonu.
- Soundtrack - Tak jak uwielbiam muzykę z W1 i W3 tak ostatecznie dwójka chyba wypada z nich wszystkich najlepiej. W jedynce czuć mimo wszystko te bieda syntezatory, z kolei w trójce momentami utwory zaczynają trącić "zimmerszczyzną". Natomiast dwójka stanowi mądry kompromis między garażową jedyną a hollywoodzką trójką. Nie będę twierdzić, że Zabójcy Królów są pod tym względem lepsi od pozostałych ale na pewno nie znajdują się niżej.
Podsumowując - dwójkę spotkał bardzo specyficzny los. Przez to, że z jednej strony nie jest tak niszowa jak jedynka ale jeszcze nie ma rozmachu trójki, została z nich wszystkich najbardziej zapomniana. I to pomimo tego, że jest to naprawdę świetna gra - ot. bardziej kameralna, z krótszą historią skoncentrowaną raczej na lokalnych walkach o władzę niż na ratowaniu świata.
Bądźmy poważni, drugi Wiesiek to gra będąca kilka klas wyżej od swojego pierwowzoru... i wcale nie jestem pewien czy gorsza od Dzikiego Gonu.
Moim zdaniem najgorsza jest jednak część 3. Choć papiętam swój zawód przy drugiej części gdy kupiłem ją w dniu premiery. Ta gra to tragedia. Mimo to jakoś udało mi się ją skończyć. W3 nigdy nie skończyłem i nie skończę. Moim zdaniem tak słabej gry dawno nie było i nie prędko takiej będzie.
Najgorszego XD
daj sobie chłopie już spokój z tymi "artykułami" bo to jest dramat jakiś.
Dwójka miała najlepszy główny wątek w trylogii oraz świetnie napisane postacie. Najsłabsza to jest jedynka, fabuła to kalka książek a system walki to nieporozumienie.