Dlc, mtx,kolejny skok cen gier i sprzętu, bieda remastery zamiast nowych gier...złota era
Jak zaczynałem wsiąkać w to hobby, jakim są gry, tak na dobre, we wczesnych latach 90-tych XX w., to w życiu bym nigdy nie uwierzył, że branża znajdzie się kiedyś w takim punkcie, że wciągnie nosem przemysł filmowy i muzyczny :).
Nie wszystko mi się podoba, oczywiście, nie wszystko poszło tak jak ja bym sobie życzył i chciał ;-)
Ale...
... gdybym miał wskazać ten jeden (choć jest ich więcej!), JEDYNY PLUS, że branża tak się rozrosła, to fakt, że dziś granie w gry "video/komputerowe", to jest po prostu NORMALNOŚĆ. I fajne hobby :). Rozrywka. A nie "strata czasu" i "głupoty". Nikt już graczy nie wytyka palcem, nie traktuje jak dziwolągów i odludków. A jeszcze ze dwie, trzy dekady temu, gracz to był "nerd" bez przyjaciół, okularnik, siedzący gdzieś w piwnicy i grający w tego brutalnego "Doom'a". "A jak skończy grać, to pewnie wyjdzie na ulicę i kogoś zabije". Skończyło się, nie ma i za tym nie tęsknię :).
Złota era w latach 80-tych się zaczęła i skończyła ~dekadę temu.
Teraz 90% to syf na poziomie sitcomów.
Nie zgodzę się, że dzisiaj produkuje to sam syf. Po prostu syf najlepiej się sprzedaje, bo dostęp do mediów mają wszyscy i pod wszystkich jest robiony. Dobre produkcje zawsze się znajdą, tylko trzeba się wysilić i nie liczyć na wielki budżet ambitnych projektów, których jest znacznie więcej niż kiedyś, tylko że nie da się wymyśleć czegoś przełomowego, kiedy pula pomysłów została wykorzystana.
Z pomysłami, to mniej więcej jak z kopaniem BitCoinów - każdy następny jest trudniejszy do wykopania, ale nigdy nikt nie wykopie ostatniego, bo zaraz wejdzie nowe popularne krypto, które bazuje na jakimś starym algorytmie, ale jest nowe i trendy, wszyscy się rzucają, a potem wejdzie następne i tak do wiecznego usrania.
A ludzie zawsze byli debilami, tylko kiedyś sztuka była dostępna tylko dla elit i to one wyznaczały trendy. Teraz rządzi tłum i to się nigdy nie zmieni, bo zawsze 10% będzie ciągnąć pozostałe 90% przez życie.
Tak.... będzie złota era gier na PC, jak sytuacja z kartami graficznymi będzie taka jak jest . .. .
Mikrotransakcje, early access, i gry za 350 (a pewnie w kolejnej generacji za 400zl). Raj dla graczy.
Gry jako medium przeszły wiek dziecięcy i wkraczają w wiek dorosły. Dzieje się to co się działo w Hollywood w latach 30./40. Nastąpi obniżenie jakości gier w celu zwiększenia zysków. Oczywiście nadal będą powstawały dzieła wybitne i niezależne perełki, ale zaleje nasz fala szlamu, który przyniesie twórcom niewyobrażalne zyski.
Dlaczego na konsoli najlepiej sprzedają się tylko filmo-gry i w dodatku tylko te dostają wielkie nagrody? A no tak , jeśli to nazywamy grami to chyba nie w te stronę podąża świat , gra to dla mnie coś gdzie ja myśle a nie programista mówi mi jak mam myśleć jak chce się "odmóżdżyć" to oglądam film
Cytując klasyka "w dupie się poprzewracało od dobrobytu". Dobrych gier jest mnóstwo tylko czasami trzeba wyjść poza największe hity AAA. Podstawowy problem z porównywaniem do klasyków jest taki, że człowiek pamięta te tytułu przez pryzmat emocji. Przecież te gry oprócz grafiki mają często z dzisiejszego punktu widzenia irytujący interfejs. Z kolei argumenty o innowacyjności, przecież to jest fizyczne niemożliwe aby każda nowa gra była innowacyjna. Do tej pory wydano już tyle gier, że zawsze to będzie jakaś kalka wcześniejszych produkcji. Ważne jest aby te gry były dobrze zrobione. Jak sobie pomyślę w ile tytułów przez ostatnie lata nie zagrałem z powodu braku czasu to, żeby to nadrobić musiałbym wygrać w totka i rzucić pracę.
Wincej odgrzewanych kotletów, bezpiecznych motywów przemielonych do porzygu, i kolejnych produkcji tworzonych taśmowo... wincyj... złoty wiek... jego m^&(*^%*
Czasem trafi się jedna czy druga perełka niebędąca kontynuacją, ze świeżym podejściem do kreacji świata, postaci i/lub mechaniki. Ale to na "tym samym" branża trzepie głownie kasę. Złota era i owszem ale dla biznesu gier, niekoniecznie dla odbiorcy z wieloletnim stażem.
A podobno na rynku jest tak strasznie źle, że trzeba podwyższać ceny za gry..
Fakt, że gdzieś są największe pieniądze nie jest wyznacznikiem jakości danego segmentu. Gry robione w garażu/piwnicy były dużo lepsze niż obecne masówki.
Dla korporacji.
Ale może coś z tego nam kapna puki konkurują oczywiście piszę o grach aaa.
Pandemia, brak innych aktywności typu koncerty, kina itd, mamy to co mamy, oraz reszta, drożyzna, bieda remastery, dlc, mikropłatności.
Złota to może będzie, jeśli gry będą działały na GeForce 1050, bo jeśli wymagania będą wyższe, mało kto te gry liźnie
Złota era gier... obawiam się, ze tyle to dobrego przyniesie, co Hollywood sztuce filmowej.
Yhm..czytaj "nadchodzi złota era dla devów wciskających crap".Dobrych gier będzie coraz mniej.
Na tle filmów to mało ludzi gra ale za to dużo wydaje na różne dodatki , wystarczy jedna regulacja i Nara.
Jest jak najbardziej złota era i narzekania niektórych tylko to potwierdzają. Otóż złota era jest bo można narzekać i jest na co dzięki niespotykanemu wcześniej dostępowi do gier. Kiedyś trzeba było robić wyprawę po grę jak na mamuta. Jakieś giełdy, CD-Action czy nawet "empik". Nawet jeśli by się wspomniało o torrentach to ileż to się ściągało na jakiś modemach czy 1 megabicie? Teraz Klika się "ściągnij" i zanim wrócimy z kanapką można już grać. Jak rozpromują się abonamenty konsumpcja gier wystrzeli! Od razu sobie zakolejkujemy 5 gier, każdą liźniemy i jeszcze ponarzekamy, że mało!
No i jeszcze dochodzą gry takie jak LOL, CS:GO czy inne takie czyli gry, na które nie ma limitów czasowych i spędzić można z nimi niezliczoną liczbę godzin.
Do tego jeszcze trzeba dodać stale poszerzające się grono "klientów". Coraz więcej ludzi ma dostęp do komputerów i internetu. Przemysł filmowy już nie ma takiego potencjału.
Dla tych co je tworzą na pewno. Masa pierdołowatych gier, po przez dobry marketing, szczęście brylują przez kilka dni, przynoszą ogromne zyski nic nei znaczącym firmom. Firmom, które po takim "sukcesie" są sprzedawane większym.
Gry nastawione na multi i integracje internetową, z masą zapychaczy, pustymi mapami, bezpłciowymi bohaterami. Gry pocięte na dziesiątki DLC. Coraz większa ekspansja abonamentówek - niedługo dojdzie do tego, że zwykłe gry będą wydawane w formie F2P, bo się to lepiej opłaca. Wcale bym się nei zdziwił jakby nowe Fable bylo w podobnej formie.
Rynek zalewają małe gierki nic nie wnoszące do świata. Przebicie się przez ten chłam, to istny rolekoster.
Całe szczęście więcej tego badziewia na PC, a ten z roku na rok traci względem innych przez co najlepsze gry nie omijają konsol.
Mam wrażenie, że kiedyś rocznie było więcej ciekawych gier. Teraz średnio 1 na miesiąc. A może to tylko takie odczucie, ale bardzie wyrobione gusta. Gra się mniej, ale w wartościowe produkty.
Żeby nie było tylko tak kolorowo dla twórców, to gracze też co jakiś czas dostają coraz lepsze gry. Nastawione bardziej na narracje, budowę świata, w których NCP nie są zbitkiem pikseli. Jeszcze długa droga zanim gry scenariuszowo dogonią dobrą książkę czy film, ale po wpoli trafiają się takie gry w których fabuła ma sens.
Ta złota era ;D To że w branży są miliardy to nie znaczy wcale że jakość produktów rośnie, co najlepiej widać na przykładzie wszelkiej maści seriali telewizyjnych. Byle tylko wypluć papke/zapchajdziure, jak się sprzeda to robimy 2 sezon, jak nie to trudno. To samo JUŻ JEST w branży gier, a dalej moim zdaniem lepiej nie będzie. Poza tym - PRZESYT - ile można grać w to samo? Ile było tych asasynów już? 20? Ale się sprzedają mimo że to jest ciągle ulepszane 'to samo' od 15 lat. Oczywiście branża growa rozwinęła się mocno i dzięki temu jest wybór, nie to co kiedyś, że kilka premier rocznie i tylko tyle. Z drugiej jednak strony, mając mało czasu na granie wole pograć w coś na multi, coś niezobowiązującego typu meczyk w CS GO, niż pchać się w tasiemce, gdzie nie znając 15 poprzednich części połowa smaczków z gry zwyczajnie umyka. Kolejna sprawa to absurdalne ceny... Nie zapłaciłem nigdy za gre więcej niż 150zł i nie zapłace, a już ceny typu 250zł to jest dowcip. Może to też kwestia bycia starszym niż 15-20 lat, gdzie człowiek musiał mieć już teraz, żeby z kumplami mieć o czym gadać. Najlepiej zresztą 'rozwój branży' widać na przykładzie CDP i jego CP2077. Przy Wiedźminie 2 i 3 robili wszystko żeby zjednać sobie zaufanie graczy, a potem? Korpokorpo.
Nadchodzi złota era dla gier ... coraz głupszych gier
niedług zacznąc robic łącznienia typu szachoboks.
bieg na 100 m
rundka w cs na de dust
przeciąganie liny
wyścig w nfs
gra w rzutki
meczyk w fife
Złota era gier? Szkoda tylko, że grać nie ma w co. Do tego eth lada dzień zakończy erę grania na pc.
Nadchodzi złota era dla gier - rynek wyprzedza filmy, sport i muzykę
Doprawdy epokowe odkrycie Autorze ;-)
Natomiast nie podzielam optymizmu jeśli idzie o kruszec z którego ta era będzie się składać.
Widzę kolejne pazerne gęby i spadek jakości/grywalności na rzecz wodotrysków i multum krótkowzrocznych... ludzi preodełujących i tym samym dodatkowo rozbestwiających i tak rozpasane korpo towarzycho. :-(
Obym się mylił.
Na razie jej nie widać.
Chociaż domyślam się że to złota era dla wydawców.
A jak byłem mały i rodzice kupili mi PSXa mówili że to szkoda kasy bo to chwilowa moda, która zaraz przeminie. Teraz mam po 30tce i nadal głównie gram. Oglądanie sportu? Meh. Samochody? Ble. Gaming!
Poczytałem trochę tego biadolenia w komentarzach i znowu przecieram oczy.
1) Zamiast się cieszyć, że branża, która jest hobby większości tu osób dalej umacnia swój status i pozycję, to płacz i narzekanie.
2) Znowu ktoś tam wstaje i mówi "a my gracze nie mamy w co grać", popełniając logiczno-narcystyczny błąd pt. ja = wszyscy, no to przykro nam graczom, że wy gracze nie macie w co grać.
3) Jak jest tak źle, to czemu jeszcze nie miałem tak intensywnego końca zeszłego i całego tego roku na teoretycznie dwóch najnudniejszych dla GOL'a platformach czyli Switch'u / XSX / Game Passie. Widzę, że PS5 też się rozpędza. Tak pomiędzy nowymi AAA, AA, indykami, odświeżonymi arcydziełami, klasykami i kupką wstydu nie ma gdzie rąk włożyć. Mobilek i mikrotransakcji nawet w życiu nie używałem. Ale jak ktoś ograł już te kilka tysięcy wspaniałych gier z niedawnej przeszłości, plus wszystkie nowości na bieżąco i woła więcej, więcej, więcej to oczywiście szanuję, ale podejrzewam bracie zajmujesz się tym zawodowo, lub jesteś raczej rzadkim hardcorowcem lub żarłokiem growym, niż w większości.
Może oprócz tego, że branża tak urosła to teraz czas na zluzowanie z tym nieokiełznanym konsumpcjonizmem growym bez dna, kosmicznymi wymaganiami, a docenienie tego, co jest. No i zgadzam się, cieszenie się, że to takie przyzwoite hobby teraz się zrobiło. A tymczasem, wydany 2 tygodnie temu NieR Replicant właśnie skończony - rzadko zdarzają się taka historia i takie wrażenia w jakimkolwiek medium, z muzyką-arcydziełem, a teraz przez to zamiast grać w nowości nie można się było powstrzymać, aby wrócić jeszcze raz do Automaty, i złożyć sobie tą całą Taro-NieRo-historię w większą całość. Taki przykład tylko z dziś, że niby nie ma co robić.
Może dla tych którzy produkują gry ale na pewno nie dla graczy obecnie nie ma ani jednej oficjalnie zapowiedzianej gry na którą warto czekać i byłaby przełomowa, ostatnią taką grą był Cyberpunk ale wyszło jak wyszło. Kolejną taką grą byłby dopiero Half-Life 3 i Wiedźmin 4 może jeszcze GTA VI.