Główni bohaterowie House of the Dragon, prequela Gry o tron, na pierwszych zdjęciach z planu
Czarny Targaryen. Jak to sensownie wyjaśnić?
Edit: Ok. Już wiem. To nie Targaryen.
Jak nie naprawią (wydłużą) finału GoT to nie zamierzam tego oglądać
Też średnio mam ochotę to oglądać, oryginalna GoT miała coś w sobie dzięki właśnie dobrze dobranym aktorom, muzyce, niby fantastyce, a mimo wszystko brutalnej, średniowiecznej rzeczywistości. A tutaj mam wrażenie, że jest na odwrót. Do "sprawdzonego" serialu wrzucają byle jakich aktorów licząc, że sława i rozpoznanie "marki" same przyciągną tłumy. Na dodatek robią to po netflixowemu - poprawność polityczna, odżegnywanie się od brutalniejszych treści... A przecież brak poprawności politycznej, czy brutalne sceny wcale nie świadczą o marności serialu, The Boys jest tego świetnym przykładem. Nie wiem co chcą osiągnąć, ale wygląda mi to na podobną sytuację jak z Cyberpunkiem. Obiecują gruszki na wierzbie, chcą czerpać garściami z poprzedniej marki, a koniec końców okaże się to marną niedoróbką, która już definitywnie pogrzebie ten temat i chyba tylko premiera następnej książki zrobi jakiekolwiek wrażenie na fanach.
Skąd wiesz, że ma tu miejsce "odżegnywanie się od brutalniejszych treści"? Tak było w książce? Co do aktorów, to taki Matt Smith i Rhys Ifans moim zdaniem wcale do byle jakich nie należą i chociaż poza nimi niezbyt znam resztę obsady, to podobnie w sumie było przy pierwszej serii i nie jest to dla mnie wadą, nawet jak marka jest bardziej znana.
[1]
Może tak, że to nie jest Targaryen.
Aegon "Bitersteal" (bękart Aegona VI niewartego) miał ciemniejszy kolor skóry pomimo bycia bycia Targaryenaem (jego matka była z Dorn)
Więc tak może być Targaryen z ciemną skórą
Oczywiście pojawia się z kolej problem natury logiczniej że na Westeros (ale są w Essos) nie ma ludzi z czysto czarną skórą
Tylko, że Targaryenowie nie wyglądają jak Targaryenowie, dlatego że są Targaryenami.Tylko dlatego, że mają valyriańskie pochodzenie.Dokładnie tą samą cechę posiadają Velaryionowie i dlatego Lord Corlys Zrodzony z Sadzy jest takie se.Całe magiczno - genetyczne zawiłości w książkach mają bardzo duże, wręcz kluczowe znaczenie.Tu zresztą nie chodzi o valyriańskie pochodzenie, tylko bycie potomkiem rodziny cesarskiej Wielkiego Cesarstwa Świtu, które istniało przed Długą Nocą.Z westerowskich rodów, które nie mają nic wspólnego z Valyrią, a posiadają typowe dla rodziny cesarskiej WCŚ cechy warto wymienić Daynów, Masseyów czy Hightowerów.
W historii Westeros przejawili się już Targayenowie którzy nie mieli typowo Valerianskiego wyglądu n.p Aegon "Bitersteal" Rivers który miał brązowe włosy po swojej matce i trochę ciemniejszy kolor skóry
to jest jeden z powodów dlaczego teoria R+L=J jest wstanie w ogóle istnieć
Nie powiedziałbym, że mieszaniec krwi Pierwszych Ludzi i Valyrian jest najlepszym przykładem 'targaryeńskości'.Byli Targaryenowie ciemnowłosi, którzy mimo teoretycznie 'czystszej' krwi nie posiadali części typowo valyriańskich cech.Chociaż w tym uniwersum to nigdy do końca nie wiadomo kto kogo stuknął.Jedną z ciekawszych teorii jest na przykład pomysł, że Dany jest w rzeczywistości córką Rhaelli i Arthura Dayne, a nie Aerysa.Trzeba by tu drzewa genealogiczne kilkunastu rodów rozrysować, żeby wytłumaczyć pewne kwestie, a to raczej nie jest odpowiednie miejsce na takie dywagacje.
Smoka by lepiej pokazali, bo to w tym serialu będzie główne danie. Jak smok będzie tak kiepski jak z serialu wieśka, to RIP.