Branża powiedzmy gier stała się cholernie toksyczna albo zawsze taka była, tylko nikt o tym nie mówił przed laty. A to dobrowolne odejście nieco pachnie mi, cytując klasyka, odejściem "na własną prośbę".
Ale tak delikatnie z innej beczki, to naprawdę niedobrze już mi się robi od tych wszystkich plotkarzy i oskarżycieli. To nie do końca związane z tematem, ale teraz pracę już można stracić albo zostać efektywnie zmuszonym do odejścia z niej za to, że się żonę zdradzało albo że ktoś oskarżył kogoś na twitterku o rzekome molestowanie. Nic to, że zdradzanie żony to świństwo, ale całkowicie prywatna sprawa. Nic to, że oskarżenia o molestowanie czy gwałt rzucane są bezpodstawnie i bezkarnie, a media bardzo chętnie je nagłaśniają i rujnują ludziom życie. Nic to, że bez wyroku czy nawet jakichkolwiek doniesień o sprawie sądowej wszystkie firmy odcinają się od oskarżonego (de facto niewinnego, jeżeli mu nie udowodniono winy) i powodują śmierć zawodową. Tylko tyle wystarczy: rzucone na twiterku oskarżenie, jakaś sensacja z życia prywatnego albo stwierdzenie czegoś niepoprawnego politycznie, a cancel culture i bezrefleksyjnie goniące za newsem media (lub, co gorsza, motywowane misyjnie ścieki jak część serwisów zachodnich) zrobią swoje i pogrzebią Cię żywcem. Orwell się w grobie przewraca.
Gość zrezygnował sam i w sumie swoim oświadczeniem się przyznał do tego, że zarzuty były prawdziwe. Bardzo dobrze, że co chwilę wychodzą takie sprawy. A wszystkim obrońcom uciśnionych mobberów życzę aby trafili pod skrzydła jednego albo drugiego i sobie tłumaczyli, że to tak musi wyglądać bo w końcu chodzi o góry pieniędzy, a przecież wiadomo, że zarządzanie przez strach jest najskuteczniejsze.
W sumie to wielu przypadków takich oskarżeń nie rozumiem. Zawsze, gdy ktoś jest o coś oskarżony, czy to molestowanie czy mobbing sprawa zostaje zbadana i gdy zarzuty zostają oddalone po zbadaniu sprawy, oskarżony i tak traci pracę, a za przyczynę podaje dobrowolne odejście, chęć oczyszczenia atmosfery lub, że nie chce budzić negatywnych emocji w ekipie. W moim przypadku taki człowiek po oczyszczeniu się z zarzutów powinien zrobić coś kompletnie innego i trzymać się zajmowanego stanowiska, bo przecież był niewinny i nic nie robił, więc po co ma odchodzić jeśli wywiązywał się z obowiązków? W sumie w mojej opinii odchodząc jedynie pokazuje, że jednak coś było na rzeczy. Oczywiście wiadomo, że i tak "góra" zadecyduje inaczej i "za zgodą" obu stron rozwiąże umowę po czymś takim, bo przecież łatwiej jest dbać o swój wizerunek i PR odcinając się od takiego gościa, niż publicznie go oczyścić i wspierać jeśli dochodzenie nie wykazało żadnych uchybień.
złota kura dla Jasona
17 lat w CDPR. Jeszcze parę odejść to nie ma co już liczyć, że następna ich gra będzie wciąż mocna fabularnie.
3 Wiedźmin 3? Ok
To macie newsa, tym razem pozytywnego: CDPR skontaktowało się z twórcą moda HD Reworked Project. Wiele wskazuje, że będzie on częścią next-genowego update'u Wiedźmina 3. Fajnie? Fajnie.
Trochę dziwne to oświadczenie ale jestem skłonna uwierzyć, że mogło tam dojść do mobbingu. Czasami na reddicie pojawiały się wpisy, że Badowski i Tomaszkiewicz są źródłem wielu problemów przy produkcji. Oby znaleźli kogoś kto lepiej umie zarządzać, bo szkoda żeby ich wewnętrzne problemy przenosiły się na gry jakie wydają.
A taki fajny kolo ze zdjęć i wywiadów się wydawał, uśmiechnięty i na luzie. Bankowo też go cisnęli z góry no i odczuwali to potem mu podlegli, do czego sam się przyznał w oświadczeniach. Gamedev to jednak rak ogromny, nie miejsca tam na żadne sentymenty, skoro z sympatycznego skądinąd Tomaszkiewicza zrobili potwora którego bali się ludzie. Smutne.
Dobrze piszecie. To jest już niestety dość powszechny i poważny problem. Ale ten problem sięga jeszcze głębiej. Czemu? To wszystko dzięki Internetu i ... dziennikarze.
Dla przypomnienia, słynny Jaś Fasola też skomentował o problem "cancel culture".
https://www.gry-online.pl/newsroom/jas-fasola-rozwaza-powrot-kultowego-serialu-ale-jest-przerazony-w/z11f145
To brzmi jak wygodny pretekst, a nie prawdziwy powód. No ale whatever, niech se robi co chce.
Jako programista powiem wam jedno. To co w 99% przypadków kuleje to nie pojedynczy pracownik, ale zarządzanie nimi.
To co prawda inna branża, ale pokażę wam przykład. Ile trwa wymiana torów kolejowych na stacji w Polsce? Miesiąc? Pół roku? Widziałem ostatnio drogę w Nowej Rudzie, która na odcinku około 2 km była remontowana półtora roku.
Tymczasem przy odpowiednim zarządzaniu pracownikami:
https://www.youtube.com/watch?v=Xbijw9jiaLI
W 9 zrealizowano to, co w Polsce realizuje się miesiącami.
https://www.youtube.com/watch?v=btOE0rcKDC0&ab_channel=IarnrodEireann
Tu inny przykład. I powiem wam tak. Od 15 lat projektuję aplikacje webowe i ani razu nie spotkałem się ze zleceniodawcą, który naprawdę bardzo poważnie traktowałby etap projektowania i planowania pracy. Wszyscy uważają, że można iść na żywioł, zrobić parę modułów niech to sobie działa, a potem na bazie tego dodać coś, i kolejne coś i kolejne coś, a potem trzeba wracać i przebudowywać połowę silnika, bo nie przewidywał, żę to cyz tamto będzie tam funkcjonowało.
Ilość czasu marnowana przez programistów i grafikó tylko dlatego, że ktoś w nieprawidłowy sposób podszedł do projetkowania aplikacji jest po prostu niebotycznie wielka.
Gdzie są duże pieniądze tam jest i patologia. Kiedyś robiło grę kilku ludzi za parę tysięcy $ to nikt się z nikim nie spinał bo i po co. Teraz palma wszystkim odbija.
Każde korpo wygląda podobnie. Nawet takie które zaczęło się w piwnicy przy piwie. Chodzi o skale i ostatecznie chodzi o wielkie pieniądze. Nie ma sentymentów. Sam pracuje w korpo finansowym i pod względem zarządzania przypomina to ustrój komunistyczny. Co jest swego rodzaju paradoksem, instytucja na wskroś kapitalistyczna zarządzana jest jak ZSSR za sowich najlepszych czasów. I mi osobiście by to nie przeszkadzało -wolny rynek, chcesz tak pracować, to pracuj. Ale rzygać mi się chce, jak te korporacje pier olą jaki to dla nich prawnik jest ważny, jak szanują każdego człowieka. A do tego dbają o środowisko i o zrównoważony rozwój. A tak naprawdę liczy się $. Ta obłuda mnie przeraża. Jeszcze bardziej przerażające jest to, że w nią wierzymy.
A co to trzeba pracować do końca w jednej firmie ? Dorobił się to może poszukać innej pracy w kraju lub za granicą. Jak jest taki dobry to za granicą będzie zarabiać cztery razy więcej wtedy i na waciki starczy :)
Za kilka lat planuje przejść na całkowitą samowystarczalność na wsi ,bez tego całego światowego syfu, przewiduje za dekadę, masę samobójstw, depresję jako chorobę cywilizacyjną, rozpacz egzystencjonalną.
Odkąd excel zarządza nami i progresja nas definiuje dzieje się dramat.
Wolałem czasy jak każdy wiedział że ta plama na drodze to krowi placek....
Tylko w czym problem? Niech odchodzi. Praktycznie żaden całe życie nie siedzi w jednej firmie. Nazwy tylko pozostają a w studiu inni ludzie. Korpo jak korpo , większość z was zapier.... tylko że za grosze. Grać nie macie w co?
Według informacji Schreiera
Może i to dobry 'dziennikarz', ale jest wkurzający.. ciągle tylko aferki i ploteczki
Wygląda na takie typowe "po cichu ukręcimy sprawie łeb, ale będziesz musiał odejść". Niemniej wierzę, że taka restrukturyzacja dobrze CDPowi zrobi. Poprawią się warunki pracy dla szeregowych pracowników, może management też zacznie działać tak jak powinien.
Nie ma to jak zniszczyć polską markę, a później ino tylko czekać jak ją wykupi jakaś obca korporacja, jak to się w Polsce ma zwyczaj robić i już nic nie będzie rodzimych firm, a ludzie będą pracować dla obcych w własnym kraju. Ale media też są super i w tym pomagają. Ludzi nie powinno obchodzić czyjeś prywatne sprawy od tego są odpowiednie instytucje, ale widać tak jak z aktorami, narobić szumu wokół prywatnej sprawy i człowiek nie może już grać w filmach mimo że jest w tym świetny. Jak widać takie czasy że zniszczyć człowieka można zwyczajna nieprawdziwą plotką, co jest dla mnie chore :|