Kolejny pan po Scorsese i Coppoli, który nie rozumie czegoś, co rozumieli już ludzie w starożytnej Grecji. Tak jak kiedyś, tak i teraz lud chciał posiedzieć w amfitearze, pośmiać się, czasami popłakać, wypić sobie dobre winko, tak samo czasami lud chciał posiedzieć w teatrze i przeżyć prawdziwe katharsis, obejrzeć sztukę bardziej wyniosłą. Czasami te sztuki dla ludu były na prawdę dobre, podobnie jak czasami złe były te bardziej ambitne.
Kino rozrywkowe istniało od zawsze. Tak samo jak kino artystyczne. Filmy superbohaterskie nie wyróżniają się niczym spośród innych dzieł mających dać ludziom dobrej jakości zabawę - może tylko skalą fenomenu. Wszystko nadal mieści się w ramach kina. Robienie z tego powodu wojenek my vs oni jest oznaką najzwyczajniejszego snobizmu.
Ale co jest takiego złego w tych filmach? W czym są gorsze od typowych akcyjniaków? Dlaczego mielibyśmy uznać, że np. Avengers jest szkodliwe dla kina i widzów, ale już taki np. Mad Max: Fury Road (czyli produkcja uznana przez widzów i krytyków za jeden z najlepszych filmów akcji ostatnich lat) jest OK? Akceptujemy i chwalimy film bez scenariusza, ze szczątkowymi dialogami czy praktycznie zerowym rozwojem bohaterów, ale już kolesie z supermocami są be?
Nie żebym ja sam był jakimś wielkim miłośnikiem kina superbohaterskiego, ale wyczuwam w tym wszystkim jakąś taką nutkę zawiści i zazdrości. Wielu ludzi chyba nie może przeboleć, że te filmy są tak szalenie popularne i dochodowe, więc szukają wymówek i formują dziwaczne teorie, przypisując im niemalże całe zło tego świata.
Nie ma żadnych dowodów na infantylizację z powodu komiksów i filmów o nich. Są dowody, że piłka nożna jest bardziej popularna wśród patoli, a komiksy o superbohaterach i giercowanie wśród ludzi wykształconych. Gry i komiksy tak jak kiedyś bajki kształtują wyobraźnię, a ta jest domeną ludzi twórczych, którzy sprawiają, że świat staje się lepszy.
Zapomniał o tym co z ludzi robią media społecznościowe, a to rozwinęło się równolegle.
Oczywiście, że jest masa nierobów i dużych dzieci kochających gry i komiksy, ale nie one są źródłem problemu, tylko obecna popkultura w szerszym pojęciu.
Aż mi się przypomniał materiał z TVFilmy „Dlaczego znani filmowcy boją się Marvela?” — praktycznie pasuje do tego newsa w skali 1:1. Czy naprawdę wszyscy znani twórcy nie chcą pogodzić się z faktem, że komiksy i gry na stałe wpisały się w krąg tworów kultury wysokiego poziomu? Ile filmy superbohaterskie zrobiły dla komiksów i jak bardzo im pomogły?
Scenarzysta podkreślił, że superbohaterowie powstali w późnych latach 30. ubiegłego wieku z myślą o dzieciach i to dla nich są najlepszą rozrywką — Może i przeczytałem w swoim życiu raptem trzy komiksy w całości i masę różnych stron oraz urywków z innych, ale bardzo lubię oglądać różne materiały znanych polskich YouTube'rów, którzy opowiadają historie różnych komiksowych postaci, przedstawiają historie prezentowane w różnych komiksach oraz podają różne komiksowe ciekawostki i wiem jedno - Alan Moore coś, chyba zdecydowanie przekręcił. Komiksy pierwotnie były rozrywką dla dorosłych pozwalającą im szybko i łatwo odpocząć po ciężkiej pracy czytając coś co nie wymagało od nich równie wielkiego intelektualnego wysiłku co klasyczna literatura - komiksy miały bawić (wśród pierwszych komiksów był to jeden z dwóch ich najsilniejszych celów, stąd w każdych z nich przesyt humoru), wzruszać od czasu do czasu a przeważnie minimalizować poczucie stresu. Komiksy jako rozrywka dla dzieci i nastolatków zaczęły być postrzegane dopiero wtedy, gdy wytwórnie wydające komiksy postanowiły dodatkowo zarobić.
Wszystko co tworzy kultura jak książki, komiksy, filmy, seriale, gry, wydarzenia, spektakle teatralne, koncerty muzyczne i w filharmoniach jest dla ludzi po to, aby ludzie mogli z tego korzystać oraz rozwijać się dzięki nim na różne sposoby i to, że ktoś jest pasjonatem np. komiksów, gier, książek czy filmów, wcale nie jest ograniczony intelektualnie, jeśli dajmy na to lubi produkcje superbohaterskiego. Po prostu takie produkcje wpisują się w wielowiekowe zamiłowanie ludzi do historii o wielkich herosach, którzy mierzą się z różnymi przeciwnościami oraz opowieści o walce dobra ze złem. To nie jest dziecinada, ale otwarcie na coś więcej w życiu niż trzymanie się swojej strefy komfortu i nastawienie wyłącznie na konsumpcyjny styl życia.
Oho, ktoś tu odkrył, że Rasputin w sumie nie jest lubiany, nawet wśród swoich czytelników, i w gruncie rzeczy to jest strasznym boomerem.
Scenarzysta podkreślił, że superbohaterowie powstali w późnych latach 30. ubiegłego wieku z myślą o dzieciach i to dla nich są najlepszą rozrywką. Próba skierowania ich do dorosłych prowadzi do groteski.
O nie, a dramaty powstały w Grecji, by oddawać cześć bogom, więc nie kręćmy ich w ogóle, bo Moore jeszcze doniesie Carowi.
Filmy superbohaterskie są potępiane przez tylko i wyłącznie zakompleksione jednostki. Są to produkcje jak każde inne, ale wyróżnia je bardzo istotna cecha - zarabiają ogromne pieniądze, więc śmiało można stwierdzić, że tego typu ściek z ust artystów to czysta zazdrość, szczególnie w przypadku tego pana.
BTW. gdyby te filmy były dla dzieciaków, to w salach kinowych spotykałbym mnóstwo młodych ludzi, a nie dorosłe grupy fanów.
Ktoś napisał coś debilnego na twitterze i poszło w świat jako filar jego światopoglądu. Historia definiująca social media ostatnich lat. Teraz się zaczną wyzywać i sobie grozić.
Polacy zawsze musieli być sprytniejsi, rozgarnięci, oglądać się na innych, zupełnie inaczej niż obfici, bezpieczni Amerykanie w swojej bezdennie głupiej masie. Smutne, że przeciętny Polak dosięga poziomu przeciętnego Amerykanina i łyka tą samą paszę.
Filmy superbohaterskie to tak samo lekka rozrywka jak filmy akcji - ale czy ktoś te filmy akcji potępia? W każdej branży potrzebny jest produkt luźny, skierowany do większej grupy odbiorców. Przecież nawet w branży growej tak jest (COD, Fifa, Asasyny). Nie wszystko musi mieć poważny wydźwięk na taką skalę jak chociażby RDR2 czy, no nie wiem, Ojciec Chrzestny.
Eee, tylko jeden zdziadziały boomer w wątku, myślałem, że będzie więcej.
W pewnym momencie wymiksowałem się z oglądania tych filmów bo zwyczajnie zaczęły mnie nudzić ale jak kogoś bawią to w czym problem?
Alan, piłeś, nie pisz. Ewidentnie lepiej ci to wychodzi po LSD.
Kolejny dowód, że każdy prędzej czy później dziadzieje.
Łamiąca wiadomość, Alan Moore nie znosi adaptacji komiksów!*
News at 11.
*
spoiler start
Od zawsze, bo się obraził na Hollywood 20 lat temu że inne medium, operujące kompletnie różnymi środkami od jego branży, robi adaptacje nie po jego myśli.
spoiler stop
Na pewno wiele z rzeczy o których wspomniał ma duże znaczenie, nie tylko w filmach i nie tylko w tym gatunku. Mimo wszystko jednak ocenianie wszystkich filmów z danego gatunku jedną miarą głównie ze względu na swoją własną niechęć czy też jakiś personalny uraz do akurat tego gatunku jest dość nielogiczne. Zwłaszcza, jeśli nie miało się styczności z żadnym filmem z tego gatunku przez ostatnie 30 lat.
Ma rację, ale z drugiej strony zawsze będą powstawać tandetne filmidła prosta muzyka i dziełka obliczone pod przeciętnego, niezbyt wymagającego odbiorcę więc to trochę takie marudzenie.
Dla uściślenia: rację ma w tym, że superbohaterowie to był wymysł lat 30tych i docelową grupą odbiorców były dzieciaki.
No, ale skoro się to sprzedaje w starszych grupach wiekowych to jasne, że tego rodzaju produkcji będzie powstawać więcej.
Według scenarzysty debiut 6 filmów superbohaterskich w tym samym roku, w którym do władzy w Stanach Zjednoczonych doszedł Donald Trump, a Wielka Brytania postanowiła opuścić Unię Europejską, nie są dziełem przypadku. Jest to związane z chęcią zaprzeczenia rzeczywistości oraz szukania prostych rozwiązań.
XD
Ja tam właśnie skończyłem oglądać The Boys, w pyte było, a typek niech sie wali na cyce
Chyba nie ma tu za bardzo miejsca na jakiekolwiek zdanie na ten temat, tak po prostu jest. Wszystkie te superbohaterskie filmy (poza kilkoma wyjątkami) to puste wydmuszki dla dzieci, jeszcze bardziej dziecinne od samych animacji kinowych kierowanych do dzieci, które zazwyczaj poczęstują dorosłych jakimś drugim dnem, żarcikiem i radą życiową/morałem. Tu tylko głupawa fabuła i CGI dla 12 latków.
Ale w czym się myli? Filmy o superbohaterach są głupie, niepoważne i psują widza.
Tylko że dokładnie tak samo można by napisać o filmidłach z holyłudź od wielu lat. To prosta rozrywka na poziomie Zenka Martyniuka.
Filmy o superbohaterach to to samo co growe tasiemce typu CoD, Battlefield czy FIFA. Nic specjalnie nowego, więcej tego samego, a ludzie łykają jak pelikany.
Niech zostanie przy komiksach bo inaczej głupoty gada. Taki zagraniczny Cejrowski.
Chyba się chłopaki nie zrozumieliśmy. Nikt wam nie zabrania oglądania filmowej papki. Co więcej, nikt nie zakaże jej produkowania i przez lata będziecie mieli następne, takie same filmidła.
Po prostu nie oszukujcie się, że to jakieś wyjątkowe dzieła sztuki. Kupcie popkorn i wio do kina.
Ja pierdzielę, ilu pochłaniaczy filmowego guana w wątku :D I jaka husarska duma, że oglądają tylko "Marvele".