Filmowe klapy, które wyszły wszystkim na dobre
Żołnierze Kosmosu
"czy ktoś pamięta dzisiaj w ogóle o tym filmie?"
Praktycznie każda osoba jaką znam, która coś tam z sci-fi ogląda, zna ten film i lubi.
Żołnierze kosmosu to już można powiedzieć klasyk S-F i ta wizja utopijnego świata z ich propagandową telewizją.
To, że późniejsze części były lipę to inna sprawa. Chyba tylko ostatnia część w postaci animacji trzymała poziom.
Żołnierze kosmosu (Starship Troopers)
To przyzwoity film science-fiction.
No redaktorze Marku, nie zrozumiałeś Pan, o czym ten film jest. I nie, nie jest o walce dobrych marins ze złymi kosmicznymi robalami.
Na 4 stronie nie wyświetla się ramka niebieska
Swoją drogą, jak już podaliście budżet filmu to mogliście też podać box office
Żołnierze kosmosu (Starship Troopers)
To przyzwoity film science-fiction.
No redaktorze Marku, nie zrozumiałeś Pan, o czym ten film jest. I nie, nie jest o walce dobrych marins ze złymi kosmicznymi robalami.
O nazistowskiej antyutopi. O całkowitym zatracaniu indywidualizmu na rzecz "kraju". O wykorzystywaniu konfliktu jako siły napędowej. itd itd.
Klapy pod jakim względem? Artystycznym, finansowym? Jeśli finansowym to taka Zemsta Salazara zarobiła 800 mln dolarów w box office co jest wynikiem bardzo dobrym. Dla porównania poprzednie części Piratów (poza pierwszą) zarabiały w box office pomiędzy 900 mln a 1 miliardem dolarów więc najnowsza część tak mocno nie odstaje.
Tak samo Godzilla z 1998, która jak na tamte czasy przyniosła spore zyski pomimo, że wszyscy nazywali ją flopem. Jest to ofiara czasów, bo w stosunku do Facetów w Czerni czy Dnia Niepodległości, które wyszły w podobnym okresie to wynik Godzilli nie wyglądał jakoś imponująco, ale wciąż film grubo na siebie zarobił (379 mln w box office przy 125 milionowym budżecie).
Karate Kid z 2010 nie przyciągnął do kin większej widowni? Film zarobił w box office 359 mln dolarów przy jak podaje większość źródeł 40 mln (a nie jak w artykule 14 mln) budżecie. Jak czegoś takiego można nie nazwać sukcesem?
Jak robicie taki ranking to zdefiniujcie czy oceniacie filmy pod względem jakości czy pod względem finansowym, bo przez to wychodzi wam taki niezrozumiały miks. Są w tym rankingu filmy poprawne z dobrymi wynikami finansowymi i są wymieszane z filmami, które były totalną tragedią na tle zarówno jakościowym jak i finansowym.
Zemsta Salazara/Dead men tell no tales oraz God "That's a lot of fish" Zilla zarobiły na siebie może kilka milionów, o ile nie przyniosły straty.
Budżet filmu to jedno, drugie to kampania marketingowe, która często wynosi drugie tyle. Żeby film się tylko zwrócił musi w box office zarobić co najmniej dwa razy tyle ile na niego wydano.
Harry zamiast Normana jako zielony goblin, nosorożec jakimś grubasem w robocie zamiast napakowanego osiłka, w poprzedniej części śmierć wujka Bena.. Za wiele rzeczy sprawiło, że nie pałam entuzjazmem to tej wersji pająka, sam Parker też mi nie przypasował.
Żołnierze kosmosu to już można powiedzieć klasyk S-F i ta wizja utopijnego świata z ich propagandową telewizją.
To, że późniejsze części były lipę to inna sprawa. Chyba tylko ostatnia część w postaci animacji trzymała poziom.
Animacji? Anime?
Bo jeśli to drugie to przyznam rację, było bliższe materiałowi źródłowemu i niezłe, mimo że książka była siermiężna...
"Żołnierze kosmosu" jest przeuroczy... z tym dystansem do 'poważnego' SF.
Ranking Spider-Manów:
Wszyscy z Spdervers > Holland > Garfield > amazing spider-man > starszy serialy spider-man > długo, długo nic > wciąż nic > Maguire
A Żołnierze Kosmosu to świetny film. Nawet jest też całkiem spoko animacja.
Nie ma to jak najlepszego Spider-Mana dać na koniec, a Tomka Hochlanda na prawie sam początek.
W ogóle, minęło 30min a ja dalej zastanawiam się, co kierowało tobą, aby Garfielda i Amazing Spider-Man dać osobno, skoro to jest to samo. No cóż, bez komentarza.
"Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki porażce Żołnierzy kosmosu holenderski reżyser mógł wrócić do kręcenia tego, co wychodzi mu najlepiej – klimatycznych i mięsistych (dosłownie i w przenośni) produkcji autorskich, takich jak Człowiek widmo, Elle czy Czarna Księga."
Przecież Człowiek Widmo (tak, ten z Kevinem Boczkiem) to porażka i szczerze mówiąc wolałbym na miejsce tego gniota sequel Żołnierzy Kosmosu od Verhoevena.
Tak piszecie, jakby Jackie Chan zniszczył nowego Karate Kida. Akurat Jackie to był najlepszy element tego filmu i, moim zdaniem, całość zepsuł taki sobie scenariusz i Jayden Smith.
A Filmweb to strona o filmach. A jednak mają zakładki o grach i info o nich. Szok .Po za tym masz to w Publicystyce .
"A Filmweb to strona o filmach. A jednak mają zakładki o grach i info o nich. Szok .Po za tym masz to w Publicystyce ."
No no i potem "ekspert" pisze o Starship Tropers (klasyka kina sf i parodia systemów totalitarnych oraz patosu żołnierza, który nawet nie wie o co walczy) "mało kto pamięta o tym filmie" i stawia go na tej samej liście co Aamzing Spiderman 2 czy rimejk robocopa ???? Mógł tam jeszcze dodać Łowce Amdroidów czy pierwszego Robocopa. Chociaż pewnie nawet nie zna tych filmów????
Miałem napisać, że tak się znają na filmach jak FW na grach, ale to jednak dwa poziomy niżej (na FW przynajmniej trochę wiedza o czym piszą i znają klasyki, a nie poziom janusza z ulicy)
Żołnierze Kosmosu
"czy ktoś pamięta dzisiaj w ogóle o tym filmie?"
Praktycznie każda osoba jaką znam, która coś tam z sci-fi ogląda, zna ten film i lubi.
O ile nienawidzę pseudo adaptacji książek, które mają wycięte wszystko, i jest własna wizja scenarzystów(no chyba że udana) To Filmy na podstawie gier czy Anime, powinny być zmieniane. Ale nie tak jak Ewolucja.Bo to był gniot sam w sobie.
Po prostu anime ciężko jest zrobić dobrze. Tak dobrze,żeby było takie jak sobie fani życzą. Takie w których są dziwne postacie, i dużo walk, w filmach wyglądałoby to śmiesznie i głupio,jesli sztywno trzymać się Anime. Dlatego czuję po kościach, że Naruto, czy serial One piece(mimo potężnego budżetu) Będą po prostu słabe. Zobaczymy.
Żołnierze kosmosu jako sf klasy C o nawalaniu złych obcych może byłby dobry, gdyby nie to że powstał na podstawie świetnej książki, z którą ma tylko wspólne nazwiska niektórych postaci.
Wielu dobrych rzeczy nie ma tam i raczej się nie pojawi, inne czasy i inne perspektywy na pewne sprawy oznacza, że nie ma szans na ich pojawienie się na takich serwisach i pozostają jedynie wydania fizyczne czy wyprawa do zatoki...
spider man 2 seria > śmieciowy spider 3 bezmózgi tom goland czyli# Komedia dla kretynów
Czy to zdanie jest napisane po polsku?
"Filmowe klapy, które wyszły wszystkim na dobre" Czyli tą logiką jak autor tego badziewia będzie umierał na raka to też będzie można powiedzieć, że dobrze i wszystkim wyjdzie to na dobre bo nie będzie więcej nędznych artykułów.
W przypadku Wonga powinni zapomnieć o znaku Holtoma i powiesić za kohones
Dobrze wspominam Spider-Mana w wykonaniu Garfielda, ta postać miała luz, a jednocześnie nie zachowywała się głupawo (jak momentami Holland). Natomiast Starship Troopers bardzo chętnie obejrzałbym jeszcze raz, bo darzę ten film dużym sentymentem.
Strona piąta, "Justice League": ani razu nie wymieniony Geoff Johns, czyli chyba największy, a przynajmniej na pewno jeden z największych szkodników w dziale kinematografii DC...
Do tego tekst, że "Nieliczne żarty nie śmieszą" jasno sugeruje, że autor tekstu (pierwotny jak i wtórny) chyba filmu nie widział...
Niema nic złego że chcecie zrobić się portalem bardziej skierowanym w popkulturę ogólną... ale błagam.. jak już macie zamiar pisać o filmach, to przynajmniej niech te teksty piszą osoby które faktycznie znają się na temacie
Z tych wymienionych filmów, spodobały mi się najbardziej: Starship Troopers (7.5), Transformers: The Last Knight (7.0), Batman & Robin (7.5).
Starship Troopers to legenda...
C’mon, you apes! You wanna live forever?
Nawet najbardziej wychwalany film będzie klapą jeśli w obsadzie nie ma Natalii Oreiro!
Tako rzekłem ja.
Osobiście wolę te niedorobione filmy z DC, niż większość majstersztyków Marvela (poza może trzema czy czterema wyjatkami). A uwielbiany przez wszystkich Thor: Ragnarok uważam za najbardziej kiczowaty film superbohaterski od czasów Spidermena 3 Ramiego, który po prostu mu nie wyszedł (S2 z Tobym uważam za najlepszego Spidermana w ogole)