Excel namieszał w świecie nauki. Konieczna zmiana nazw genów
Ekspertem nie jestem ale to nie wystarczy formatować kolumny jako tekst?
Właśnie o tym samym pomyślałem. Po sformatowaniu, jako tekst Excel nie powinien w żaden sposób próbować interpretować zawartości komórki.
W sumie to jestem nawet "specjalistą" ale skromnym. Powiem tak, niech się cieszą, że nikt im nie kazał korzystać z googlowych rozwiązań.
No niby zmiana formatu komórki przychodzi jako pierwsza do głowy.
Z drugiej strony, teoretycznie zajmowały się tym najtęższe umysły więc kurde to chyba nie może być takie proste. Choć moje doświadczenia życiowe pokazują, że i takie tęgie głowy robią jakieś debilne błędy.
Ale tu nie chodzi o to że się nie dało tych nazw wpisać, tylko że wiele osób zapominało o sposobach poprawnego wpisywania tych nazw, szczególnie że starsze osoby mogą mieć trudności z znalezieniem takich rozwiązań. Szczególnie przy większych projektach, i przy wielokrotnym kopiowaniu danych łatwo o to żeby pojedyncza osoba się zapomniała i spaprała dokument...
Nie wiem jakie błędy, bo nawet jeśli to data to możesz to filtrować i wyjdzie dokłada ilość tych sept1. Pewnie nazwy zmieniali pojedynczo :D
"łatwo o to żeby pojedyncza osoba się zapomniała i spaprała dokument"
I Twoim zdaniem najlepszym rozwiązaniem opisanego problemu jest dodanie kolejnych znaków nazw?
"wiele osób zapominało o sposobach poprawnego wpisywania tych nazw zczególnie że starsze osoby mogą mieć trudności..."
No tak, przecież seniorzy codziennie uzupełniają Excelowskie bazy danych o nazwy genów :D
Jeśli dobrze widzę, obie nazwy mogą być kojarzone i formatowane przez arkusz jako daty:
SEPT1 = pierwszy września
MARCH1 = pierwszy marca
Niestety nie mam pod ręką MS Offica, żeby to zweryfikować :)
Zmiana formatowania może mieć negatywny wpływ na możliwości chociażby wyszukiwania pionowego i bardziej zaawansowanych funkcji, korzystających z wartości komórek.
Zmiana nazwy w takim wypadku wydaje się być rozsądnym rozwiązaniem.
To ci Naukowcy nie maja bardziej profesjonalnych narzedzi do badan na genotypami?
Jeszcze pewnie sie okaze ze ci sami naukowcy robia wizualizacje strukturalna genow w Paincie?
Pewnie chodziło o samą analizę danych. A co jest lepszego do analizy danych? Do excela można wrzucić swoje macra.
Excel ma jedna wielka zaletę - naukowiec z USA może przesłać plik naukowcowi z Czech - on go otworzy i wszystko będzie cacy... istnieją bardzo specjalistyczne programy do analizy genów ale oznacza to tylko tyle że każda uczelnia musiała by używać tych samych. Często oprogramowanie było tworzone specjalnie dla danej uczelni albo projektu. W wypadku Excela każdy ma dostęp do danych od ręki (zwłaszcza że terminologia na świecie jest taka sama).
A wystarczyło użyć Libre/OpenOffice Calc, który jakoś nie ma z tym problemu (właśnie sprawdzałem).
Ale csii.. Oni wydali kasę na Excel'a i by uznali to za niemożliwe że istnieje darmowy program o podobnej skuteczności (który dłużej się odpala :/ )
Stare powiedzenie mówi, że nie myli się ten, co nic nie robi. Oto dowód :
Mars Climate Orbiter – sonda NASA wystrzelona 11 grudnia 1998 roku przeznaczona do badań pogody, atmosfery i klimatu Marsa jako część programu Mars Surveyor '98. 23 września 1999 roku, w trakcie wchodzenia na orbitę kontakt z satelitą został przerwany w wyniku błędu w projekcie komputera sterującego misją. 10 listopada 1999 NASA upubliczniła raport komisji powypadkowej. Przyczyną był błąd ludzki, a konkretnie użycie różnych jednostek przy wyznaczaniu trajektorii lotu sondy. Program przetwarzający instrukcje kontroli naziemnej używał jako jednostki siły anglosaskich (amerykańskich) funtów, podczas gdy oprogramowanie sondy używało jako jednostki siły metrycznych niutonów. Pomyłka stopniowo narastała w czasie podróży, ponieważ MCO miał niesymetryczną konstrukcję. W związku z tym pęd przekazywany przez światło słoneczne zwiększył moment pędu próbnika. Dlatego też koła reakcyjne MCO były uruchamiane co najmniej 10 razy częściej, niż to było wymagane. W rezultacie po ponad dziewięciu miesiącach trajektoria lotu obniżyła się w stosunku do planowanej o 170 kilometrów. Jak na ironię, misja miała pomóc w komunikacji z lądownikiem Mars Polar Lander, który roztrzaskał się o powierzchnię Marsa w grudniu 1999 roku.