Serial dostepny na netflixie, z prawie 50k ocen na filmwebie to 'serial, którego nie oglądamy w Polsce'? aha :)
To blizej temu stwierdzeniu jest chociazby Rectify. Nie dosc, ze lepszy, to lecial chyba tylko na Sundance. Albo chociazby Horace and Pete. Ale nie spinoff jednego z najbardziej popularnych seriali :)
Też oglądam. Dla mnie bomba. Jestem w połowie 5 sezonu.
Aktor z Far cry 3 gra znakomicie
Podobała mi sie metafora wchłoniecia Saula przez świat przestepczy jako loda zjedzonego przez mrówki
Moim zdaniem lepszy od Breaking Bad. Bardziej prawdziwy taki bez przesady. Polecam również.
Hehe, mogę spokojnie napisać że uwielbiałem ten serial zanim to stało się modne.
Serial to faktycznie przebłysk geniuszu. Bezbłędny scenariusz, znakomite aktorstwo, a niektóre sceny to absolutne wizualne dzieło sztuki.
Aktor z Far cry 3 gra znakomicie
Od samo początku się zastanawiałem skąd ja znam tą twarz. Teraz sam nie wiem jak mogłem na to nie wpaść :).
O tak.Jestem na bieżąco i muszę przyznać że 5 sezon był genialny.Świetnie uzupełnia się z BB
spoiler start
Moim zdaniem Lalo żyje w BB bo gdy oglądałem BB to gdy porywają Saula na pustynie ab go przekupić to jego pierwsze słowa to coś w stylu "Lalo (Lalo albo meksykaniec pewny nie jestem) was przysłał?
spoiler stop
Dzięki BCS wróciłem do BB - odbiłem się jakoś od niego w 2011 roku ( kilka odcinków 2 sezonu). Kończąc sezon 4 BCS pomyślałem, iż warto obejrzeć całość - miazga, choć spin-off jest wolniejszy, jednak mi bliższy - nie ma takiej gonitwy jak autor artykułu wspomniał, postacie z BB są bardziej przybliżone - czasem przedstawione w innym świetle - Fring i Erhmantraut mistrzostwo. Aż człowiek ubolewa, że rozwiązanie za rok - niestety widać jak ząb czasu nadgryzł Erhmantrauta, nie był najmłodszy kiedy kręcili BB, co dopiero teraz. Serial mógłbym wałkować przez 10 sezonów, sam Saul jest postacią, która nie nudzi - kto wie może powstanie Spin-off spin-offu jednakże czar mógłby wtedy ulecieć - główne intrygi są już pokazane, kolejnych nie wciśniemy, jedynie jakieś poboczne śliskie sprawy. Polecam przedrzeć się przez 3 sezony - zobaczycie, iż warto.
Czy lepszy? Nie wiem. Nigdy nie zastanawiałem się nad tym. Po prostu oba seriale wspaniale się uzupełniają. Studium postaci, ich losy, motywacje i przekonania budują klimat. To co mi się bardzo podoba w obu serialach to ta małomiasteczkowość. Wszystko dzieje się powoli, ot tak jak to w małych miastach potrafi toczyć się życie. Wszystko pod upalnym słońcem. Nagle zdaję sobie sprawę, że to wszystko dziać się może również za moim oknem na pobliskim parkingu Tesco... Na pewno BB był nieco dynamiczniejszy - zwłaszcza w ostatnim sezonie, gdzie w jednym odcinku działo się już bardzo dużo. 10 lat z BB i BCS :)
Rhea Seehorn <3
Sam serial rewelacja.
Mój ulubiony serial... jest zajebisty, ale klimat i powolna akcja, nie dla każdego.
Bardzo dobry serial. Wielu mówi że to popłuczyny po BB, ale ja uważam ten serial za znacznie lepszy. Znacznie wolniejsze tempo od BB, co nie oznacza wcale gorsze, ale jest to argument który najbardziej przeszkadza tym którym porzucili serial po pierwszym/drugim sezonie. Sama postać głównego bohatera jest znacznie ciekawsza niż Waltera White'a. Saul to postać mam wrażenie znacznie bardziej złożona niż jego konkurent w BB. Pomimo dużych zmian i wydarzeń w życiu nadal nie porzuca osobowości śmieszka, cwaniaczka i zawadiaki, mimo iż widać że nie chce momentami takim być. Ma zdecydowane problemy z pohamowaniem swojego ego i pomysłów które wielokrotnie wkopały go w niezłe bagno. Przy nim Walter to postać jednowymiarowa.
Nie żartuj :) oczywiście, że oglądamy! 5 sezon miał najlepszy, do tego po każdym odcinku analiza od Alana Sepinwalla, żeby wyłapać ten jeden szczegół, który umknął i poezja.
Po tym headshocie od paweloxa w zasadzie EOT. Nie karmić trupa.
Świetny felieton, podpisałbym się pod nim oburącz, może z jednym wyjątkiem - brat Saula był wyjątkowo irytującą postacią, dlatego
spoiler start
odetchnąłem z ulgą kiedy "zszedł".
spoiler stop
Odenkirk i Seehorn rewelacyjni, oczu nie można oderwać. Nacisk na detale i to, co operatorzy "wyciągają" z pustyni Nowego Meksyku - chylę czoła. Przeszkadza mi jedna rzecz - to prequel (nie licząc, to też mistrzostwo, czarno-białych fragmentów z obecnego życia Jimmiego), to oczywiście nie zbrodnia, więc nie razi mnie nawet, to że wiem z BB, jak skończyła większość bohaterów, ale... po niektórych widać po prostu upływ czasu - choć całość dzieje się grubo przed BB (akcja pierwszego sezonu Saula, to o ile dobrze wyłapałem 2002 albo 2003 r.), to widać, że są starsi, zwłaszcza Mike ;-).
Ogromny ze mnie fan BB ale po 1 sezonie BCS nie mogę się do tego spinoffa przekonać. Jakiś taki nudny, mało akcji i napięcia
Zacznijmy od tego, że to serial o tematyce prawniczo-sądowej, co u mnie już przekreśla seans i gryzie się z określeniem "najlepszy serial".
Nie nie i jeszcze raz nie. To nie jest serial lepszy od Breaking Bad, były super momenty i wciągający wątek Mike'a, ale nie od razu lepszy od BB. Większośc odcinków była przeraźliwie rozciągana i nudna z tymi wątkami sądowymi. W BB nieśpieszne momenty mi odpowiadały tu jakoś nie bardzo. Można obejrzeć, ale nie jest to jakieś wybitne dzieło na poziomie BB. Jak ktoś szuka opinii o tym i myśli czy nastepne sezony będą lepsze od 1 tak jak w Breaking to nie nie będą, cały czas jest taki sam poziom
Serial bardzo dobry, zdecydowanie nie lepszy od BB.
Serial nie ma lektora stąd może być słabsza oglądalność w Polsce.
Zdecydowanie lepszy od Breaking Bad. Po Peaky Blinders to najlepszy serial ostatnich lat. Ale co kto lubi. Najlepsza postać z Breaking Bad(Saul Goodman w pełnym wymiarze. Miejmy nadzieje ,że nie skończą tego tak beznadziejnie jak Breaking Bad.
Za dużo nadrabiania. Mam parę takich seriali jeszcze w sumie do obejrzenia,ale nie tykam seriali, które mają więcej niż 50 odcinków. A nowych seriali ,nie oglądam dłużej niż 50 odcinków. Dla mnie to górna granica. No i niektóre seriali mi nie podchodzą.Uwielbiany przez wielu Breking Bad,totalnie nie dla mnie,rodzina soprano to samo. Teraz oglądam jeszcze tylko Narcos, i mam Gommorę do nadrobienia...i stare seriale mam z głowy. Z nowych zostało mi 3 ...sezony ;D Bieda,nie ma co oglądać.
Obejrzę dopiero jak się skończy. Nie warto się męczyć czekaniem na kolejny sezon.
Serial ma dobre momenty ale ma też bardzo dużo momentów słabych i nużących dłużyzn. Słabszy od BB ale dla Saula, Mike'a i tych meksykańskich braci warto obejżeć i tak ;)
Ten tekst to kupa pustych twierdzeń.
Serial jest bardzo fajny, ale ledwie się zbliża do Breaking Bad. Na pewno nie jest lepiej przemyślany i wyreżyserowany. Powiedziałbym wręcz, że momentami jest przekombinowany, wątki z kapelusza - wymyślane i łączone na siłę, a czasami prowadzące donikąd (czytaj wydłużając sezon). Zwyczajnie zawiera cechy charakterystyczne dla spinnoff'ów.
2 sezony i dalej spakowałem na prawdę muszę nie mieć co oglądać by do tego wrócić
Oto niepopularna opinia.
Serial jest pomyłką.
A raczej sygnowanie go jako serial o SG jest pomyłką. Jego historia nie trzyma się kupy. Jego historia jest nudna. Na tyle nudna, że najlepsze oceny mają odcinki skupiające się na Vardze i kartelu.
IMO twórcy zauważyli o wiele większy potencjał w aktorach i historii pobocznych, niż w głównym bohaterze. Właśnie dlatego mamy tak zajebiście przeciągnięty i nudny wątek z bratem Jimmiego. Mamy wątek Kim, który dosłownie NICZEMU nie służy. W ostatnich dwóch sezonach historia kręci się wokół postaci kartelowych i to one trzymają poziom, SG jest tylko dodatkiem.
Strzelam, że ostatni sezon będzie co najmniej dziwny. Kim musi odejść. Problemem jest to, że nie ma jak. SG jest przedstawiany jako postać pozytywna. Nie powinien prowadzić kancelarii i współpracować z osobami związanymi z kartelem, jesli Kim przez nie zginie. Z kolei jeśli kim pęknie i zagrozi odejściem, to Saul nie rzuci jej dla roboty. Tak czy inaczej nie ma z tej sytuacji logicznego wyjścia.
Tak w temacie, chcecie dobry serial, który nie ma zainteresowania?
Obejrzyjcie Midnight Gosspel
Serial świetny... ale niestety tylko pierwszych kilka sezonów . Potem już straszny spadek tempa i nuda. Oglądam bardziej z rozpędu. Za to o Breaking Bad można powiedzieć że do końca trzymał b. wysoki poziom
Dla kogo lepszy, to lepszy. Dla mnie słaby. Nic mnie nie wciągnęło. Wszystko skupione wokół dziwnej postaci, która na szczęście była tylko dodatkiem do BB a tu są jakieś dziwne sytuacje. Z tym gościem co w ciemności siedzi też nudne i słabe. Z tym wypadkiem przy montażu baneru no faktycznie, też mi zaskoczenie. Tak jakby nikt nie wiedział, że to bedzie ustawka. Jeśli autor felietonu uważa, że także drugi sezon Altered Carbon oraz trzeci Ozark są bardzo dobre, to też się z nim nie zgodzę. Były dobre wcześniej. Nowe sezony są słabe. Teraz oglądam drugi sezon Narcos Meksyk. I trzyma poziom tak jak poprzedni. Ocena seriali to kwestia gustu, ale czasem mnie przeraża, gdy wchodzę np.na forum " Miodowych lat" i widzę same zachwyty i oceny 10. Jak można się zachwycać czymś tak głupim, co jest na poziomie serialu TVN " Szkoła".
Dla mnie serial jest doskonały rzemieślniczo, ale nudnawy i jedynie sceny bezpośrednio nawiązujące do późniejszego BB są najciekawsze.
Lepszy od BB? Lepiej nie zabierać głosu w sprawach o których nie ma się zielonego pojęcia. BB jest numerem 1. Może jeszcze Anna Maria Wesołowska?
Prawda jest taka ze bez Bez Breaking Beda ten serial by dostal cancela po 1-2 sezonie. Najbardziej budzace emocje i co chwile reklamowane sa fragmenty typu "w tym sezonie pojawi sie Hank" "a w tamtym zobaczymy Gussa".
Wiec pisac ze cos jest lepsze od BB jak tylko to uniwersum trzyma ten serial przy zyciu to glupota.
Na obrazku widac ile osob przyszlo ogladac pierwszy odcinek po cudownym BB a ile zostalo.
BB ogladalnosc rosla z sezonu na sezon i byla to jazda bez trzymanki.
BCS nigdy nie bedzie kultowy tylko dodatkiem.
Serial raczej średni, niby fajne postacie, nie najgorsza gra aktorska, ale całościowo jakoś tak średniawo. Chociaż i tak lepiej niż przy BB, bo to był dopiero bzdurny seriał. Bzdura poganiała bzdurę.