Valve: deweloperzy zarabiają coraz więcej na Steamie
1150 tytułów zarobiło 10 tysi w dwa tygodnie, moim zdaniem to nie jest mało. Ile mamy w roku dużych premier? Kilkanaście? To znaczy że całkiem sporo mniejszych gierek radzi sobie świetnie, a że Steam jest też pełny słabych tytułów, oraz gier które zostają zwyczajnie pomijane pomimo niezłej jakości, to procentowo prezentuje się to już gorzej. Niemniej jednak moim zdaniem pokazuje to, że opłaca się tworzyć małe tytuły, myślę że budżet większości z tych produkcji zamykał się właśnie na 10 tysiącach dolarów.
czyli wychodzi na to że większości producentów nie wyjdzie nawet na zero, a co mówić o jakimś dochodzie za pewnie lata spędzone na produkcji.
Jeżeli spędzali lata na produkcji, to na bank są to duże tytuły, co najmniej AA, a takie sprzedają się zazwyczaj w kilkuset tysiącach egzemplarzy.
Są oczywiście gry które robiło parę osób przez kilka lat, w przerwach w pracy, jak na przykład Age of Decadence, ale większość tych małych tytułów powstaje dość szybko.
Generalnie gdyby nie wychodzili na zero, to by nie produkowali nic, bo by zbankrutowali.
Dla jednych 10tys $ to nic, a dla innych to ogromny sukces. Nie zapominajmy, że zdecydowana większość gier na Steam, to tytuły robione przez parę osób z budżetem paczki papierosów.
Myślę że gry robione RPGMaker czy na darmowych assetach można odrzucić tutaj, to wtedy tak nawet te mniejsze gry robione są przez 1-3 osoby i wtedy, tak są to lata produkcji. Bo zwykle takie tytuły robione są po godzinach, na studiach itp...
Przykład Philophobia - (wygoogluj) zajeła 1 osobie 5 lat. A wydaję się że taka prosta gra. I tak 10k $ to nic, koszt grafiki, muzyki, dzięków, lektorów, tłumaczenia, licencji itp. jest często większy. A jeszcze trzeba za co żyć.
Autor Stardew Valley - pisał że poświęcił 4 lata i często siedział po 10 godzin dziennie.
Z tym że nikt nie powiedział że nie zarobili więcej niż 10 tysięcy. Mogli w te dwa tygodnie zarobić i 100, nadal byliby w tym porównaniu, dodatkowo, jeżeli był to projekt poboczny, to raczej nie maja jakichś niewiarygodnych kredytów do spłacenia, więc mogą poczekać nawet i miesiąc, zysk się podwoi. W przypadku takich gier, największy przychód często jest grubo po premierze, kiedy jakiś popularny streamer w to zagra. Weźmy takie Escape From Tarkov, nie do końca mały tytuł, ale świetnie obrazuje co mam na myśli. W ostatnich tygodniach gra przeżywa renesans, wiele osób ją kupiło.
No i to co mówiłem wcześniej. Gdyby się to nie opłacało, to tacy twórcy by gier nie robili, dlatego że nie mieliby za co. Skoro maja, to albo robią to z wielkiej pasji mimo że na tym tracą, co wydaje mi się stanowi mały ich odsetek, albo mimo wszystko coś na tym zarabiają, co pozwala im kontynuować pracę. Największym zagrożeniem dla ambitnych twórców, jest raczej wysyp pseudogierek. Ile z tych 8 tysięcy tytułów ma jakąkolwiek jakość? Gdyby odliczyć z nich tytuły zrobione w dwa tygodnie przez studenta informatyki na zaliczenie przedmiotu, to by nam wyszły znacznie korzystniejsze procentowo wyniki. Nie dość że nie zaniżaliby statystyk, to jeszcze łatwiej byłoby zauważyć fajne tytuły, co zwiększyłoby ich sprzedaż.
Robie sandboxa przez ostatnie 3 lata po godzinach ale pochlania mi to okolo 30 godzin tygodniowo. Przez ostatnie lata zapomnialem co to weekend. W tym roku bede wydawal i zobaczymy jak to sie potoczy.
1150 na trochę ponad 8 tyś jakie wyszły na Steamie w 2019, to znaczy że 80% gier zarobiła mniej.
Jeszcze warto wspomnieć że na tych 10 tyś się nie kończy bo w ciągu roku gry które osiągnęły ten poziom zarabiają łącznie 30-60 tyś.
Czy to dużo, zależy, jeśli produkcja była robiona po godzinach, nawet przez kilka lat to sukces. Gorzej jak 1-2 osoby poświęcą rok czy dwa, to może nawet wyjść jak minimalna a na zachodzie jeszcze gorzej. Dla małego studia to oczywista porażka
Na szczęście poziom 50 tyś zielonych zaczyna się od niewiele mniejszej liczy gier
jak dla mnie najlepsze gry w jakie w życiu grałem(najwięcej czasu spedziłem) . To valve. szkoda że tak dawno nie widziałem nowych pełnych multi od nich
Klasyczne prawa popytu i podaży z dodatkiem sytuacji zarobkowej/finansowej graczy - gdy gracze znajdują się w korzystnej sytuacji zarobkowej/finansowej są skłonni kupić więcej gier niekiedy nawet od razu po premierze czy nawet w preorderze co dla twórców i deweloperów gier jest jasną zachętą to tworzenia kolejnych gier, które mogą powtórzyć sukces wcześniejszych produkcji a dla nas graczy stanowi to możliwość do potencjalnego powiększenia swojej biblioteki gier o nowe gamingowe perełki.
Mnie nie dziwi rozwój rynku growego, ponieważ gry są często naprawdę wartościową rozrywką na wysokim poziomie, które mogą śmiało konkurować z naprawdę dobrą literaturą, filmem czy spektaklem teatralnym lub występem operowym. A poza tym kto nie bawi się świetnie czy relaksuje się po ciężkim dniu właśnie grając w gry?
