Jak w temacie, Battle Brothers ma zakończenie po którym można uznać grę za zakończoną, czy gra się tu raczej w nieskończoność?
Raczej nie, masz endgame crisis który możesz przetrwać albo nie, a potem grasz dalej.
Ehh...szkoda, bo gra wydaje się zacna (chociaż cena kosmiczna - 160zł za indyka z dodatkami?!), ale nie lubię gier, które nie stawiają konkretnego celu do osiągnięcia.
Na gogu jest obecnie za 115 zł z dodatkami. A gra ma konkretne cele, z tym że nie ma jakiegoś głównego zadania które kończyłoby grę jak w grach RPG.
Zakończnenia są - wojna albo następuje inwazja (nieumarli albo goblinów z orkami) albo przechodzisz na emeryturę.
Zresztą BB to gra w której najważniejsza jest sama podróż a nie jej cel.
Czyli jak w Skyrimie :]
Zresztą mało które gry mają dobre zakończenia, w sensie - takie w których widać że twórcy jeszcze mieli czas i zasoby a wydawca ich nie oganiał i mieli pomysł.
Najważniejsza nie jest podróż sensu strcto, ale podróż w określonym celu. gry takie jak Skyrim maja zakończenie do którego dążysz. A z tego co mówicie Battle Brothers jest trochę jak Dont Starve, które nie ma żadnego celu do którego można dążyć.
Ktoś ogarnia, czy w tej grze są jakieś konkretne cele podczas rozgrywki, czy mamy tylko sprawiać, byśmy byli coraz silniejsi?
Celem gry jest dowodzenie drużyną najemników. Możesz siedzieć w jakiejś wiosce aż umrzesz z głodu, jeśli to będzie Twój cel.
Jak nie będziesz walczył i realizował kontraktów (zabicie grupy bandytów, oczyszczenie ruin itp.) to nie będziesz miał pieniędzy na wypłaty dla najemników, sprzęt.
Nie ukończyłem gry i od czasu jak grałem mogli wypuścić w patchach jakieś zmiany, ale generalnie to tyle.
Jest oczywiście trochę systemów pod powierzchnią (ekonomia, rozwój postaci, dobór i specjalizacje oręża i kilka innych strategicznych elementów) ale ogólnie ta gra jest skupiona na jednej rzeczy czyli odpowiednim dowodzeniem drużyny najemników.
Tak jak w Mount&Blade masz różne systemy ale są one mało rozwinięte, w 90% tamta gra (jak i ta) to walka. Osobiście jak najbardziej polecam, ale nie nastawiałbym się na super głęboką rozgrywkę. Gameplay loop jest solidny ale krótki: walka-opatrywanie ran, naprawa-wymiana sprzętu, sprzedawanie lootu i uzupełnianie zapasów-podjęcie się kolejnego zadania-eksploracja-walka...
Zgadza się.
To nie jest gra którą umieszczasz w backlogu/kupce wstydu i skreślasz po jej przejściu.
Nie ma żadnego wątku głównego, żadnej osi fabularnej, tylko ty, twoja zgrana ekipa i różne przeciwności na drodze.
Na wyższych poziomach trudności czy modach urozmaicających rozgrywkę jest jeszcze lepiej :]
Jeszcze lepiej? To właśnie słabo, że gra nie stawia ci celu do osiągnięcia. Zawsze potrzebowałem tej marchewki na kijku, a takie granie bez mety zdaje się być nużące.
Celem samym sobie w Battle Brothers jest przeżycie w mało przyjaznym świecie. Zakończeń jest zresztą kilka (bodaj z 10, sam widziałem kilka). Możesz wybrać zakończenie kariery, nim osiągniesz coś znaczącego, wtedy będziesz biedakiem śpiącym na ulicy. Możesz skończyć bogaty, możesz zażegnać któryś z kryzysów (albo wszystkie 3, jeśli grasz dostatecznie długo). Możesz odkryć swoje pochodzenie (podpowiedź - kryzys z umarlakami), zniszczyć potężne źle siły (opcjonalnie bossowie), a możesz po prostu przekazać pałeczkę i przejść na emeryturę, zostawiając swoją kompanię komuś innemu.
Ale nie, nie ma jednego konkretnego celu - historię piszesz sobie sam, choć różne warianty startu różnymi kompaniami oferują inne zdarzenia (kultyści mają swoją mini-nitkę fabularną) a skład drużyny wpływa na różne wydarzenia poboczne.
Tak, ale to ty o nim decydujesz (o ile nie ubili cię przeciwnicy). Gra wyświetla jeden z endingów, gdy postanawiasz zakończyć karierę (lub giniesz i nie wczytujesz sejwa albo grasz w trybie Iron Man).
Czyli to nie gra wyznacza zakończenie, a pojawia się ono jak zginiesz albo ci się znudzi?
W Battle Brothers sam sobie wyznaczasz cel, dla jednego to być bogatym, dla innego przetrwać wszystkie kryzysy, a dla innego zdobyć wszystkie achiwki...