To dobra wiadomość.
A trolle anty-piractwo gadali, że jak wydadzą gry na PC, to zero zysku i 100% piractwo. Ten kolejny news po raz kolejny tylko potwierdza, że jednak nie mają racji.
Zastanówmy się co się zmieniło przez te 10 lat:
1. Pojawiły się wewnętrzne mikrotransakcje w grach. Dawniej ten model biznesowy był rzadkością, a dziś jest na porządku dziennym. Gdy CEO Take-Two mówi o przychodach z gier to oczywiście wlicza do tego przychody z mikrotransakcji.
2. Dziś wychodzi więcej gier, które mają multiplayer, a mniej takich, które mają tylko sam singleplayer. Jak wiemy to gry singlowe są narażone na piractwo. GTA San Andreas nie miało multiplayera, więc pecetowi gracze sięgali po pirata. GTA 5 ma multi, który zachęca do legalnego nabycia gry. Take-Two to widzi i wyciąga wnioski. Dlatego nie było singlowych dodatków do GTA 5.
3. Na konsolach pojawiły się abonamenty, które trzeba płacić by grać online. Jeszcze na PS3 można było grać po sieci bez abonamentu, a teraz jest to możliwe już tylko na PC. Dlaczego to istotne? Otóż możliwości finansowe graczy konsolowych i pecetowych są podobne. Jedni i drudzy mają przeciętnie taki sam budżet do wydania na gry. W przypadku konsol część tego budżetu trafia bezpośrednio do producentów konsol (Playstation Plus, Xbox Live), natomiast w przypadku gier pecetowych więcej forsy gracza zostaje do wydania na... mikrotransakcje (patrz punkt pierwszy).
4. DRMy. Niegdyś pirackie wersje gier pojawiały się w dniu ich premiery. Teraz pirat musi czekać, czasem kilka dni, czasem kilka tygodni, a bywa że i kilka miesięcy. Chcica zagrania jak najszybciej (w dniu premiery) sprawia, że więcej osób decyduje się kupić grę i nie czekać aż pojawi się crack.
Taka jest niestety brutalna prawda.
Dobra, skoro tak to czemu trzeba czekać aż rok na tego multiplata od nich? Za duża gra by wydać na raz czy może inny powod.
Dziesięć lat temu 1-2%, czyli rzeczywista sprzedaż. Teraz nagle 50% ? Czyli na PC jest znacznie większy popyt na mikropłatności. Nie wiem czy jest się z czego cieszyć. Pewna grupa graczy psuje rynek.
.
No to niech jeszcze mniej wydają gier na PC, najlepiej tak jedną na 10 lat, żeby ich za dużo nie było.
Na konsolach wciąż królują pudełka przy tytułach AAA a tam grom ceny gry pożerają pośrednicy, więc nawet jeżeli PC-owych wersji cyfrowych sprzeda się milion mniej, zysk i tak będzie znacznie większy, szczególnie teraz gdy z kopii zgarniają 100% ma rockstatr game luncher, albo nawet te minimum 70% z sklepu steama to wciąż prawdopodobnie dwa razy więcej niż z konsolowego pudełka na czysto.
Uważam, że PC względem konsol, przynosi mniejsze zyski przy premierze, ale większe długoterminowo. Po prostu gracze konsolowi częściej kupują gry w pełnej cenie i potem je sprzedają, na PC zaś więcej osób kupuje je na promocjach. Za przykład niech posłuży Wiedźmin 3 na wykresie obok (dane oficjalne).
Dodać, że PC to rynek głównie cyfrowy, to kiedy konsolowiec kupuje pudełko za te 60$, to swoją część bierze Sony/Microsoft, sklep sprzedający, dodać koszta produkcji i wysyłki. Teoretycznie więc, wydawca może zarobić więcej na PC, sprzedając grę za jedynie 30/40$, bo tutaj tylko 30% idzie do Steama ( lub 12% do Epica).
Wiele osób pewnie narzeka na cyfrówki i przypisywanie do konta. Ale przez te lata zauważyłem, że jest to takie "zło koniecznie" dla w pełni otwartej platformy, jaką jest PC, bo czy gdyby nie cyfrówki, taka Yakuza, masa jRPG i innych produkcji, pojawiłoby się na PC? Pewnie nie. Wolę przypisać grę do konta, niż jej nigdy nie mieć.
Konsolowcy wytykający piractwo na PC, chyba nie pamiętają, jak właśnie to piractwo było bardzo powszechne na PS2/PS1, X360 i wedle wielu, piractwo uśmierciło PSP.
Jeszcze warto zauważyć, że kiedy GTA IV było ledwo działającym ochłapem na PC, to GTA V osiągnęło gigantyczny sukces i od premiery było w top 10 bestsellerów steama (nie było go chyba tylko w ostatnim miesiącu, ale w końcu wychodzi RDR2). Może teraz, następne gry Rockstara będą na PC szybciej?
(No i swoją drogą, zauważcie, że w newsie mamy 50% PC vs konsole, a przypominam, że Take-Two zarabia na PS4, Xone i Switchu).
"Może stanowić nawet" - czyli to takie wróżenie z fusów. Gdyby konsole były takie nieopłacalne, to by deweloperzy tak chętnie portów na Switch'a nie robili. Indyk na PC po roku od wydania - 30 zł, to samo na Switch'a - tyle co w dniu premiery. Może też być u mnich tak jak w innych typowych korporacjach, jedni robią sztuki, żeby ładnie wyglądało, a drudzy robią przychody.
Posiadam dobrego pc a kupiłem ps4 tylko dla Red Dead Redemption 2 bo sprzedawca zapewniał mnie ze to jest exkluziv dla konsol i na PC nie wyjdzie. Nie dość ze pad niewygodny to ta gra ledwie działa na konsoli.
Moim zdaniem to błąd w tłumaczeniu. Oryginalny tekst to "When we consider a console release, the PC format can be 40% or 50% now of that revenue.". Czyli Wersja PC może zarobić połowę tego co konsole. To by oznaczało że PC odpowiada za ok 30..33% sprzedaży tytułu multiplatformowego. I ten wynik faktycznie znajduje potwierdzenie w sprzedaży chociażby Wiedźmina 3. Ale żeby Pc zgarnął 50% czyli tyle ile Xbox i PlayStation razem wzięte to już bzdury. Jak zwykle cytat został zmanipulowany ku pokrzepieniu serc PCMR.
Czytałem, że gracze PCtwowi o wiele chętniej podchodzą do mikrotransakcji i stąd sobie odbijają.
Wiem, że konsole (szczególnie PS4/Nintendo Switch/3DS) mają wiele wspaniałych exlusive'ów, ale dopóki nie będzie dla nich wsparcia dla myszy i klawiatury to zostaje mi niestety oglądać gameplaye ;(
Niestety, pomimo wielokrotnych starań (udało mi się nawet przejść 60% Hat in Time na padzie, zanim się zaciąłem na amen [po kilku dniach prób, przeszedłem niemal od razu na klawiaturze]), gra na padzie to jakaś katorga i nic nie zastąpi mi duo mysz+klawiatura.
@mark00s
Kompletna bzdura, jak masz ręce z drewna to zacznij od prostych gier na padzie. Nie oczekuj efektu na już, bo myszą i klawiaturą nie nauczyłeś się grać od razu. Tak jak chodzić nie nauczyłeś się od razu. Jedni przyswajają wiedzę szybko inni powoli. Ja obecnie to nawet w fps wolę grać na padzie (single player) bo mam wszystko pod ręką, nie muszę siedzieć jak pies przy budzie w jednym miejscu, tylko mogę sobie zmieniać pozycje dowolnie w każdym momencie.
To prawdopodobnie zasługa głównie gier f2p i dodatków. Jakby wziąć tylko gry premium, mogłoby się okazać, że to wciąż znikomy odsetek. Ale nie mam żadnych danych na ten temat, więc tak se tylko gdybam.
Chcą nam powiedzieć jaka to cyfra jest dobra i jedyna słuszna droga. 50% rynku Pc jestem pod ogromny wrażeniem jaki procent daje się nabijać w butelkę. Do starych - nowych po 2010 gier rzadko wracam i nie potrzebuję by dana gra towarzyszyła mi całe życie, nawet jeśli kosztowała 20 złotych.
Chcieliby , żeby istniała jeden sklep na każdej platformie z ich dobrymi cenami. Lemingi tutaj już się cieszą, bo zapomnieli jak to jest fajnie pozbyć się niechcianej gry, a część tego nie zna w ogóle, bo ma zaledwie 18 lat i gra na złomie z komunii gdy już dominował $team. Mnie to tam kalafiorem zwisa co na czym kto gra. Zwłaszcza, że szykuje się niezły postęp technologiczny w nowych konsolach i jak dotąd najlepszymi grami dla mnie są exy na daną platformę. Kiedyś Pc był zdominowany w świetne strategie, w które gram do dziś. Obecnie rzadko coś ciekawego wychodzi. Więc mimo dobrego sprzętu to zbiera tylko kurz. Mogę też grać w 30fpp jeśli są to takie gry jak Uncharted, TLOU czy Halo
Artykuł nie nie wznoszący w temat i niczego nie udowadniajacy jedynie przykrywka do wojny a dla ceo reklama.
Biorąc pod uwagę liczbę PC vs liczbę konsol na rynku PC idzie poprawa ale wciąż jest marnie.