Ktoś mi wytłumaczy kim są Ci zajebiści koneserzy, którzy wychwalając kino ambitne i niezależne jednocześnie wyzywają miłośników kina rozrywkowego od gimbazy? Co mają do powiedzenia komuś (mnie np.), kto rozumie Kubricka, zachwyca się "Milczeniem" Scorsese, a jednocześnie jara się jak dziecko Avengersami i SW? Może jestem taki wyjątkowy, że nadaję i odbieram na różnych falach? Dojrzały, niedojrzały, stary, młody, bogaty, biedny? Powiecie coś ciekawego, czy kogoś po prostu piecze dupsko?
Ludzie którzy cisną Avatara od gniotów, syfów, gówien itd chyba nie zdają sobie sprawy, że w takim układzie Avengersy otrzymują takie same etykiety. Oba filmy są dobrym kinem fantastycznym i oba jadą tym samym wózkiem, więc nie wiem po co to całe obrażanie. Może mi ktoś wytłumaczyć jaki ma to sens i cel? Tylko proszę o sensowne uzasadnienie, nie fanbojowe pieprzenie. I w czym jeden film jest lepszy od drugiego, że ten drugi trzeba od razu od gniotów wyzywać?
Zabawne jest to jak hejterzy Marvela próbują na siłę antagonizować go czy to z DC czy to teraz z Cameronem i Avatarem.
Ja powiem tak. Nie ważne, czy Avatar podpierał się nową technologią. Nie ważne czy Avengers podpierało się wcześniejszymi filmami. Zarówno twórcy jednego jak i drugiego filmu ciężko zapracowali na swoje komercyjne sukcesy. Możecie płakać, tupać nóżkami ale żadne negatywne emocje tego faktu nie zmienią.
Tylko, ze na sukces Avatara sklada sie tylko film i to jeden - Avatar. Na sukces i hype Endgame sklada sie kilkanascie wczesniejszych filmow Marvela oraz caly mega swiat komiksow, a wiec marketing warty lacznie pewnie kilka bilionow$. Oba filmy to kino rozrywkowe w czystej postaci ale Avatar przy dowolnej produkcji Marvela to juz niemalze kino ambitne...
Nikt nie wspomni o inflacji? Disney się pewnie cieszy mając prawa do obu marek xd
Sęk w tym, że nie ma czegoś takiego jak kino ambitne. Każda osoba indywidualnie nadaje wartość danemu filmowi i nie istnieje coś takiego jak obiektywnie dobry albo ambitny film xD
Na Avatar lecą pomyje bo miał słaby scenariusz, to była po prostu historia Pocahontas tylko w nowej skórce. Film się sprzedał świetnie dlatego, że miał bardzo długie nogi. Przez pół roku w kinie nie było żadnego innego mocnego blockbustera, który by pobił Avatara w kinach. Oczywiście super jakość obrazu i efekty zachęcały ludzi do pójścia, ale warto pamiętać, że taki Avatar gdyby wyszedł w takich warunkach jakie są teraz, to zarobiłby połowę tej kwoty. Uwagę widzów szybko odciągnęłyby inne filmy.
Natomiast jak ktoś pisze, że Endgame to papka dla gimbusów to ma ewidentny problem z poczuciem własnej wartości i musi się dowartościowywać tym, że on ogląda Kubricka czy Lanthimosa, jakby to stanowiło o jakiekolwiek wartości xd U mnie Endgame wywołało większe emocje w tym roku niż jakikolwiek inny film. Co nie zmienia faktu, że taką "Faworytą" byłem zachwycony. Film będzie miał taką wartość jaką mu każdy indywidualnie nada. Pozdrawiam
Produkcja z superbohaterami zarobiła już w kinach 2,790 mld dolarów, podczas gry wynik przeboju Jamesa Camerona wynosi 2,780 mld.
Avatar, nie miał przychodu 2,780 mld tylko 2,788 mld, a wczoraj nawet korekta była na boxofficemojo na 2,789 mld
https://www.boxofficemojo.com/movies/?id=avatar.htm
Wow - jeżeli wierzyć informacjom, że budżet Avatara był w okolicach 240 mln $, a Endgame'u w okolicach 360 mln $ i czytając o tej masie "powrotów filmu z nowymi scenami do kin"... No i biorąc pod uwagę fakt, że Endgame to było takie "zwieńczenie kilku poprzednich filmów", a Avatar był "jedynakiem"...
Brawo Disney xD
Myślę, że jak Cameron zacznie srać Avatarami (2 i 3 już gotowe a to podobno nie koniec) w 14D to Avendżersy długo sobie nie zagrzeją pierwszego miejsca.
Ja nie rozumiem narzekań na Avatara, ja do tej pory lubię sobie obejrzeć. Bardzo przyjemny film.
Dzis chyba czesciej uzywa sie abonamentu do kina niz biletow i ciekawi mnie jak oni to przekladaja na zarobek skoro nikt nie kupil biletu 7x na seans Endgame, co najwyzej kino wzrostem ilosci dodatkow jedzeniowych
Kogoś tu coś Piecze :D, ludzie, Avatar jako Film był Średni i ludzie poszli bo to był Film w 3D, jestem przekonany że jak by wyszedł jakiś Inny Film w 4D czy z jakimś innym Magicznymi Efektami to przebił by 3 mld. Nawet jak by Avatar 1 był puszczany od nowa to i tak nie przebije bo to stary Film i Był puszczany tyle razy w Telewizji że nie opłaca się iść ponownie do kina.
Avatar to widowisko kompletne. OK, może fabuła nie powala, ale to jest film wręcz stworzony do kina. Jeżeli jakikolwiek film Avengers mógłby z nim stanąć "w szranki" to Infinity Wars. End Game jest o wiele gorszy.
Spoko, przed premierą Avatara 2 na bank wyświetlą pierwszą część "dla przypomnienia" a z racji że nie bez powodu ludzie chodzili do niego po kilka razy do kina to rekordzik zostanie pobity bez większych problemów.
Może i przegonił, ale w żenujący sposób - wprowadzili do kin drugi raz ten sam film, tyle że w "wersji reżyserskiej" żeby to osiągnąć, więc moim zdaniem się nie liczy. Inna rzecz, że same się te bilety nie kupiły...
Edit: Aha, biorąc pod uwagę wojnę w komentarzach od razu zaznaczę, że nie jestem fanem żadnej z tych marek.
No w końcu, ten gniot jakim był Avatar już zbyt długo zajmował 1. miejsce. Pora na nowego króla.