Google zbiera historię naszych zakupów – oto jak ją usunąć
Firma zarzeka się, że dane nie są wykorzystywane w celach komercyjnych
Zróbmy pewny eksperyment myślowy. Przeanalizujmy całą sprawę. Powołajmy zespół naukowców z różnych dziedzin. Po tych wszystkich czynnościach, długoterminowych badaniach pozostaje jedyny wniosek i pytanie zarazem:
"To po kiego ***** te dane zbieracie?"
A to fi.ty złamane. Faktycznie, jak w to wszedłem, to zobaczyłem swoje zakupy i to nie tylko z Androida.
Firma której nieziemski sukces opiera się na sprawnym zbieraniu i przetwarzaniu informacji na temat klientów (z każdego źródła jakiego są w stanie) analizuje dane kiedy zamawia się produkty za pośrednictwem ich skrzynki?
Nie wierzę.
<suprised pikachu>
ps. zbierają też historię wyszukiwań, lokalizacji użytkownika, nagrań głosowych i wiele wiele innych.
I to wszystko sprawia, że zbieranie danych o naszych zakupach jest w porządku?
To wszystko sprawia, że jestem bardzo zaskoczony że są ludzie dla których przetrzepywanie gmaila nie jest absolutną oczywistością - tym bardziej że można poklikać sobie po swoim koncie Google i sprawdzić jakie dane przetrzymują bez najmniejszego problemu.
Czy jest w porządku czy nie nie wiem, nikt nie jest zmuszany do korzystania z usług Google, można zrobić sobie skrzynkę na protonmail i voila.
Jestem pewny, ze w przepstnych tomach licencji jest to zapisane i azdy zakladajacy skrzynke gmail sie na to zgadza xD.
Ja tam jednak korzystam z innego emaila wiec akurat to nie google posiada moje dane tylko ktos inny :D
Ja tam nie mam nic przeciwko. Oczekuję tylko jeszcze lepiej spersonalizowanych reklam.
W sumie jakoś akurat to mnie nie boli... Niech robią, dla mnie akurat zapisywanie historii moich zakupów (raptem było 7 pozycji) to skręcania na siebie bata :)
Google gromadzi dane o wszystkim i analizuje cokolwiek co tylko ktoś do nas wyśle w mailu lub co sami wyślemy lub wpiszemy w wyszukiwarkę, wpiszemy w smsach (jeśli ktoś używa Androida), w komentarzach i wiadomościach w ich usługach (np. Youtube) - wliczając w to analizę obrazków (pod kątem pedofilii - włącznie z możliwością manualnej weryfikacji przez człowieka zdjęć oznaczonych jako podejrzane) czy nawet audio czy archiwów (niezabezpieczonych hasłem). To samo robią wszystkie inne wielkie usługi, które są "darmowe". Dlatego są wielkie. I darmowe.
Wszystko to jest szczegółowo opisane w ich Politykach Prywatności, polecam sobie poczytać.
Można sobie też pobrać swoją kopię danych, i sami zobaczyć, co tam dokładnie o nas na bieżąco uzbierali i nadal zbierają.
A teraz najlepsze - I sami się na to wszystko dobrowolnie zgadzamy akceptując te polityki w momencie zakładania konta :) "Szok i niedowierzanie!" - wykrzyknął Kowalski.
Nie chcecie się zgadzać na takie praktyki - nie używajcie tych usług. Wtedy same wyginą. Tylko wtedy przygotujcie się na korzystanie z czegoś płatnego - bo każdy serwis aby się utrzymać (aby w ogóle mógł istnieć!), musi jakoś zbierać pieniądze.
Usługi darmowe robią to najczęściej poprzez handel zbieranymi informacjami o ich użytkownikach.
Pozdrawiam, i życzę przyjemnego - i przedewszystkim odpowiedzialnego i bezpiecznego - korzystania z internetu!
Ludzie znow odkryli internet... Google to juz nie "wyszukiwarka gogle" tylko asystent - stad w Google Now czy jak to sie dzis nazywa, pokazywal nadchodzace przesylki, przypominal o wyjsciu do kina. Dajesz swoje dane, i wiedze za darmowe uslugi jakimi sa YT, Drive, Photos, itd
Mogą mnie w 4 litery pocałować
wszystkie zakupy online nie były dla mnie.
Mają teraz błędne dane.
Mówcie Mi HACKERMAN
No to reasumujmy tę piękną tragedię komentarzową.
Jak zwykle pojawi się jakiś Kaziu, który wyjedzie: trza było czytać politykę prywatności. Już ja widzę jak on sam ją przeczytał. Jak czyta każdą umowę, każdego oprogramowania na kompie oraz każdego sterownika. Jak przy każdej instalacji gierki na steemie czyta EULE i co najważniejsze doskonale rozumie prawniczy żargon oraz wszystkie ustawy i prawa w nich zawarte.
Amadeusz i podobnie z ich nic nowego. Przecież wszyscy to wiedzą. Bo gogle przeca zbiera wszystko wszędzie. Skoro jesteś/cie tacy poinformowani i takie tematy was tak bardzo nudzą bo tacy z was prosi, to może praca dziennikarska ludzi których to obchodzi nie jest dla was? Po prostu olejcie sprawę, z uśmiechem zgadzajcie się na naruszenia prywatności.
Tak się zastanawiam skąd się bierze taka postawa? Propaganda korporacji? Contrarianism? Skąd ta chęć oddania swoich podstawowych praw i niechęć do tych którzy chcą o nie walczyć? To jak karpie które nie mogą doczekać się już wigilii.
Staram się omijać ich produkty na kilometr. Na razie jestem skazany jeszcze na Androida i Youtube dopóki nie będzie dla tych usług jakiejś sensownej alternatywy.
A Biedronki czy Lidl nie zbiera danych zakupowych ? Każdy lata z kartą moja Biedronka lub niedawno wprowadzoną opcją w Lidlu gdzie przykładają telefon do czytnika i jakieś tam zniżki się naliczają. Płatność kartą to już standard, a do tego też mają wgląd inne osoby z marketingu. Więc takie zakupy w google to pikuś. Dopóki nie będziemy zamawiać podejrzanych materiałów do produkcji bomb to nikogo z organów ścigania nie zainteresujmy. Skrzynki pocztowe zapewne też są inwigilowane wystarczy użyć jakiś specjalnych słów zamach, bomby, isis to zaraz skanery wyłapią i staniemy na celowniku. Teraz aby być bezpiecznym trzeba by nie kupować w żadnym internetowym sklepie, płacić tylko gotówką, pracować na czarno i mieszkać na zadupiu :)
Widzisz tylko od lat np. kupując w biedronce wybieram stale te same produkty jak są w promocji proszek do prania, mleko, płatki i jeszcze z 3 rzeczy, nie kupuję nic więcej i wychodzę. Jestem zagładą dla ich marketingu, gdyż świadomie wpadam po to co chcę i nic tu po mnie. Żadna karta im nie pomoże a mi nie zaszkodzi. Kazik śpiewał, że "świadomość jest miarą doświadczenia"
Każdy lata z kartą moja Biedronka lub niedawno wprowadzoną opcją w Lidlu
Yyy nie.
Nie wiem jak wielkim zbolem trzeba być żeby mieć potrzebę usuwania historii zakupów. Co, gumowe przyrodzenia i dmuchane lale zaczęły się wyświetlać w polecanych artykułach, że trzeba to wyczyścić?
