Cartoon Games - odc. 281 - Thanos
Wolałbym film z samymi Jar Jarami niż Last Jedi.
Dla mnie "Ostatni Jedi" był lepszy od "Przebudzenia Mocy" tylko pod jednym względem - nie był, aż tak bardzo rzucającą się w oczy kalką jednego z poprzednich epizodów.
Za to jako film w ogóle był produkcją słabą, miejscami traktującą odbiorcę jak półgłówka. Leżało tam wiele:
- Ciągnący się od samego początku kiepski dobór aktorki odgrywającej główną postać czyli Daisy Ridley - jednowymiarowa mimika, kompletny brak gracji i finezji (mężczyźni w tym filmie mieli jej więcej). Dla mnie jest takim Jar Jar BInksem nowej trylogii.
- Niewykorzystane potencjały takich postaci jak Finn, Kapitan Phasma czy Snoke;
- Dodanie kolejnych kiepsko rozpisanych bohaterów - Rose Tico, Wiceadmirał Holdo albo pogłębienie beznadziejności już istniejących - Generał Hux;
- Zrobienie z niektórych mega koksów - Leia Organa czy "Mary Sue" Rey (ale tą kreowano na taką od początku więc można było się spodziewać, że nic się w tej materii nie zmieni).
Według filmów Lucasa Moc nie była dla wszystkich, nie każdy potrafił nad nią panować i nawet najlepsi musieli przechodzić treningi, uczyć się. Według Disneya Moc to nic szczególnego i sama możliwość bycia wrażliwym na nią sprawia, że ma się od razu poziom "mistrza" w jej użytkowaniu.
- Kiepskie wykonanie choreografii walk mieczami (przoduje Daisy Ridley);
- Drętwe dialogi;
- Brak nowości w temacie samego uniwersum. Epizody 1-6 zawsze dodawały coś nowego, rozszerzały uniwersum - nowe planety, nowe rasy, nowe zależności.
Historia jako całokształt jakoś ujdzie.
Z nowych filmów Star Wars dobrze zrobioną produkcją jest dla mnie tylko "Łotr 1".
"ostatni Jedi i tak był lepszy niż 7 część" co nie zmienia fakty, że nowe gw są gówniane jak tylko mogą być. Jedynie spin off "Rogue One" obejrzałem z przyjemnością jako uzupełnienie Return of The Jedi.
ostatni Jedi i tak był lepszy niż 7 część
No ja się nie zgadzam, bo tak jak pisze Mówca Umarłych, 7demka była paskudną kalką ale tam przynajmniej jako tako dało się to oglądać. Finn był niezły, Kylo też dopóki nie zdjął maski. To chyba tyle. Z kolei TLJ to już ochydny paszkwil - podpisuję się pod wszystkimi zarzutami Mówcy, poza może tym że Phasma nijak potencjału dla mnie nie miała.
Niemniej dyskutować o tym co lepsze, Force Awakens czy Last Jedi to jak dyskusja nad tym co smaczniejsze: kupa wielbłąda czy konia.
Jedynie spin off "Rogue One" obejrzałem z przyjemnością jako uzupełnienie Return of The Jedi.
Czekaj, co?
Ja pierdole, nawet tutaj muszę czytać wasze wysrywy
Już lepiej niech Rose usunie, a jar jara niech zostawi. Z niego jakiś przynajmniej pożytek jest.