Sprzedaż nieautoryzowanych kluczy do gier zakazana w Japonii
No i ryneh 2nd hand wlasnie dostal cios :) Zaraz pojda odpowiednie zapisy w EULA i okaze sie ze autoryzacje do sprzedarzy posiadaja tylko sklepy z listy na stronie wydawcy :D
uderzając w działalność wielu podmiotów funkcjonujących na szarym rynku
Czy autor tego newsa zastanowił się co oznacza "szary rynek"?
Ogólnie Japonia to matka (i na dodatek dbająca o swoje dzieci) korporacji. Cóż nie będę płakał nad Japończykami ale stawiam orzechy przeciwko dolarom, że z każdego zakątka branżowego rozpełzną się lobbyści którzy będą naciskać na rządy kolejnych krajów żeby przyjąć podobne rozwiązania.
uderzając w działalność wielu podmiotów funkcjonujących na szarym rynku
Wiele sklepów dostanie cios, a autor wrzuca każdy taki sklep do jednego worka z jakimś G2A czy Kinguinem, gdzie nawet tam są sprzedawcy, co normalnie zakupują klucze i sprzedają w pełni legalnie. Ja wiem, że boicie się mieć własne zdanie, ale uwierzcie mi, że gdyby nie taki cd-keys to w Polsce naprawdę jeszcze mniej ludzi płaciłoby za gry i więcej piraciło, bo nie każdemu uśmiecha się wydawać 250 zł na steamie za grę jeszcze z mikrotransakcjami, których dziennikarze growi nie mają cojones potępiać.
Skośnym naprawdę odwala :)
"ustawa delegalizuje także rozpowszechnianie narzędzi oraz oferowanie usług umożliwiających modyfikowanie zapisanych stanów gry" - to już kurde nie mogę sobie nawet w grze single player odpalić save-editora i zrobić np. op postaci w Diabelku 2? To jak ostatnio grałem w FT i zmieniłem sobie save-editorem rasę na supermutka to co do pierdla?
I co to jest nieautoryzowany klucz? ;P
Czy klucz z legalnego źródła np humble bumble jest nieautoryzowany? Albo taki który dostałem do karty graficznej? ;)
A używana gra na konsoli? Czy zakupiony na promocji?
Bo pomijamy tu nielegalnie wygenerowane klucze w steamie (z racji błędu) czy klucze kupione na kradzione karty - bo to wiadomo że przestępstwo.
Jak ja czekam aż unia przywali jakiś fajny wyrok w kierunku steama/orgina z możliwością legalnego odsprzedawania licencji - jak to zrobili z windowsem :)
że gdyby nie taki cd-keys to w Polsce naprawdę jeszcze mniej ludzi płaciłoby za gry i więcej piraciło
Z drugiej strony, te zyski za klucze mogą nie trafić do twórcy gier i wydawcy, które tak ciężko na to zapracowali. Więc można to nazwać "kradzieży cudze zyski", więc to byłoby większe zło niż zwykły piractwo (do celów prywatne). Dlatego walczą z tym.
bo nie każdemu uśmiecha się wydawać 250 zł na steamie za grę jeszcze z mikrotransakcjami,
Popieram. Gdyby nie te wygórowane ceny i mikropłatności, to już dawno nie byłoby piractwo na takiej skali. Ja kupuję gry tylko na okazjonalne promocji (-50%, -75%, -90%), albo na Humble. Te ceny w Polsce to rozbój w biały dzień jak na "cyfrowe" gry. Rozumiem, że chcą jakoś zarobić, ale są pewne granicy.
gdyby nie taki cd-keys to w Polsce naprawdę jeszcze mniej ludzi płaciłoby za gry i więcej piraciło
Sam cd-keys działa jeszcze w miarę legalnie, bo po prostu sprzedaje klucze do gier z tańszych regionów, ale są inne usługi, gdzie często można kupić klucze zdobyte przy użyciu kradzionych kart kredytowych, czy innymi nielegalnymi metodami.
W każdym razie twórcy gier mówią dość jednogłośnie. Jak nie możesz kupić gry z oficjalnej dystrybucji, ściągnij pirata. To jest znacznie mniej szkodliwe dla twórców gier niż kupowanie kluczy wątpliwego pochodzenia.
bo nie każdemu uśmiecha się wydawać 250 zł na steamie za grę jeszcze z mikrotransakcjami, których dziennikarze growi nie mają cojones potępiać
Są dziesiątki świetnych gier bez mikropłatności. Konsument ma jak najbardziej wybór, nie musi kupować gier z Pay2Win. Druga sprawa jest taka, że jest wiele oficjalnych źródeł dystrybucji poza Steamem. Przykładowo Green Man Gaming ma dużo lepsze promocje niż Steam sprzedając klucze Steam, Origin czy Uplay otrzymane bezpośrednio od wydawców gier. GMG jest oficjalnym sklepem z podpisanymi umowami dystrybucyjnymi. Tak jak nasz rodzimy Muve.pl od Cenegi.
Warto też korzystać z https://isthereanydeal.com/ gdzie są porównywane oferty tylko z w pełni legalnych źródeł dystrybucji.
Bardzo dziwny kraj, w którym cenzuruje się filmy porno.
Ale za to można łatwo zostać aktorem bo rozmiar nie ma znaczenia, a nawet mniejszy=lepszy bo nie zmęczy (nie sprawi też bólu tyle) aktorce. Bo nie udawajmy - nie ważne ile się ćpa i jak bardzo jest się napalonym, ale natury nie oszukasz i tak facet nie wystrzeli przy 6tym dublu, tak też kobieta nie będzie hmmm mokra przy kolejnej scenie. Także tego... Składam cv :)
W każdym razie twórcy gier mówią dość jednogłośnie. Jak nie możesz kupić gry z oficjalnej dystrybucji, ściągnij pirata. To jest znacznie mniej szkodliwe dla twórców gier niż kupowanie kluczy wątpliwego pochodzenia.
Właśnie to mi przypomina twórcy Darkwood. Udostępnili Darkwood za darmo na stronie Pirate Bay, bo prosili graczy, żeby nie kupują kluczy z wątpliwego źródło. Było to widać, jak kupowanie "nielegalne" kluczy przynosił większe szkody niż zwykły piractwo.
P.S. Kupiłem Darkwood na GOG. Zasługują na to, bo to bardzo dobra gra i zdecydowanie to polecam. Czekam na Darkwood 2!
Kolejny krok w przeciwdziałaniu mafii kluczowej! Już mam dosyć tych gangsterów, którzy łapioł deweloperów i z przystawioną bronią do skroni każą im generować klucze do sprzedania na lewo! Mam nadzieję, że wszystko przejdzie na płatne subskrypcje, żeby żyło nam się lepiej!
Jak stwierdzić, czy klucz jest autoryzowany, czy nie? Przecież kupujący nie ma na to szans, bo sprzedawca zawsze potwierdzi legalność klucza, jak się go zapyta. Zresztą nawet sprzedawcy kluczy mogą mieć problemy z udowodnieniem autentyczności konkretnego egzemplarza. Zakaz modyfikacji savów, to już totalna głupota.
Ciekawe jak to zamierzają rozwiązać skoro dla gier Ubisoftu wg ich oficjalnej strony autoryzowane są:
Steam, Origin, amerykański Amazon, GMG, Humble, Nuuvem, GOG, Gamestop, Gamersgate.
Czyli mogą kupować na steamie etc lub na stronach, które nawet nie mają japońskiej wersji językowej? :D
Ważne żeby nie przesadzili bo piractwo wzrośnie.
topyrz są tak samo praworządni jak wszyscy inni na świecie... W Japonii dostaniesz do 2 lat za ściąganie i do 10 lat za udostępnianie - różnica między nimi, a np krajami europy jest taka, że to prawo nie jest tam tylko na papierze.
A tutaj jak się obchodzi przepisy i jaka jest skala:
https://www.japantimes.co.jp/news/2018/04/10/reference/internet-piracy-taking-major-bite-japans-famed-manga-culture/
@czopor
Czyli tylko takie sprawiają wrażenie wysoce kulturalnych i przepisowych. A może tylko w drobnych kwestiach życia społecznego bądź tam gdzie są na widoku wyróżniają się spośród innych nam bliżej znanych nacji? Dzięki za dane. Nie spodziewałbym się. Dlatego też napisałem "mają opinię". Wiedziałem, że tak może być.
Pozwolę sobie stwierdzić coś za co pewnie poleje się na mnie fala ale co tam. Pamiętajmy że Japonia jest krajem korporacyjnym, była takim od pojawienia się Zaibatsu w XIX w. Utwierdziła się w tym trendzie po pojawieniu się "korporacji drugiego poziomu" w okresie międzywojennym. Korporacje miały olbrzymi wpływ na politykę Japonii przez całą II WŚ. Nawet po zakończeniu II WŚ zaibatsu częściowo przetrwały dzięki petycji podpisanej przez związki zawodowe i pracowników. Keiretsu powstały jako spadkobiercy zaibatsu i mają się dobrze. Japonia jest krajem korporacyjnym i co sobie te firmy ustalą to się stanie. Możemy protestować, śmiać się, pisać petycje i polemiki a oni i tak to wprowadzą i wyegzekwują . Mówiąc krótko "psy szczekają karawana idzie dalej".