Kontynuacje Avatara - Cameron ogłasza koniec zdjęć z główną obsadą
Avatara bym kinem wybitnym nie nazwał, ale i tak z przyjemnością obejrzę kolejne części, choćby dla samych widoków, efektów i 3D.
W starym Alienie czy Jurassic Parku były kostiumy, modele, roboty i makiety (nie wspominając o montażu i postprodukcji), teraz jest green screen i CGI... ale co z tego? Technika się zmienia ale cel jest ten sam, czyli osiągnięcie jak najlepszego efektu wizualnego. CGI jest w tym po prostu lepszy i łatwiejszy w użyciu, więc w dużej mierze wyparł dawne techniki. Sam film nie jest przez to gorszy ani lepszy, po prostu robi się go inaczej.
Technika się zmienia ale cel jest ten sam, czyli osiągnięcie jak najlepszego efektu wizualnego
niech sobie będzie co chce, ja tych tworów gdzie 90% to cgi nie uznaje za filmy i nie oglądam
CGI jest w tym po prostu lepszy i łatwiejszy w użyciu, więc w dużej mierze wyparł dawne techniki.
Czy to oznacza że niedługo aktorzy też będą cgi i nie będzie potrzeba ich zatrudniania do filmów?
niech sobie będzie co chce, ja tych tworów gdzie 90% to cgi nie uznaje za filmy i nie oglądam
Twój problem, jeżeli o mnie chodzi, to możesz nawet ograniczyć się wyłącznie do awangardowego, niemego, czarno-białego bułgarskiego kina niezależnego... A tak z ciekawości, czym się różni np. eksplozja stworzona przez pirotechników, od eksplozji stworzonej przez grafików komputerowych?
Czy to oznacza że niedługo aktorzy też będą cgi i nie będzie potrzeba ich zatrudniania do filmów?
Być może, nie wiadomo co przyniesie przyszłość.
A tak z ciekawości, czym się różni np. eksplozja stworzona przez pirotechników, od eksplozji stworzonej przez grafików komputerowych?
Pomijając że eksplozja robiona przez pirotechników jest prawdziwa i miło się patrzy na pracę ludzi?
@Predi2222
Pomijając że eksplozja robiona przez pirotechników jest prawdziwa i miło się patrzy na pracę ludzi?
Fajnie... Szkoda tylko, że przy współczesnym stopniu zaawansowania technologii CGI, większość widzów nawet nie jest w stanie odróżnić komputerowych efektów specjalnych od tych klasycznych (np. pirotechniki). A jest tak dlatego, że w końcowym obrazie najczęściej żadnych różnic po prostu nie widać.
Takie gadanie od wyższości klasycznych efektów nad cyfrowymi, jest zasadniczo niczym niepoparte. To mieszanka elitaryzmu, poczucia wyższości i nostalgii.
Polecam:
https://www.youtube.com/watch?v=8X2VEmwXEFE
https://www.youtube.com/watch?v=61ETzC1UbM4
https://www.youtube.com/watch?v=2tZSfjjrsRg
Takie gadanie od wyższości klasycznych efektów nad cyfrowymi, jest zasadniczo niczym niepoparte. To mieszanka elitaryzmu, poczucia wyższości i nostalgii.
To jest moja opinia, wolę tradycyjne efekty niż wiadro cgi, nic więcej.
Polecam:
to nie polecaj bo ja unikam cgi jak ognia
Proste porównanie: orkowie/uruk-hai z "Władcy Pierścieni" z 2001 a orkowie z "Hobbita" z 2012. W pierwszym postawiono na maski, charakteryzację aktorów, w drugim na CGI. Ja nie mam wątpliwości, co wygląda lepiej i w co łatwiej uwierzyć, nawet dziś, po blisko 20 latach od premiery pierwszego "Władcy Pierścieni".
@Predi2222
To twoja opinia, jasne, ja po prostu wyśmiewam fakt, że nie stoją za nią żadne argumenty, a jedynie ideologiczna niechęć i dziwnie pojmowane poczucie wyższości :).
I szkoda, że nie chcesz zajrzeć pod te linki. Dzięki nim byś się dowiedział, że wiele filmów - których byś nawet o to nie podejrzewał - zawiera w sobie CGI (wykonane na tyle dobrze, że ludzie nawet go nie zauważyli). Ale nie dziwię się, wygodniej się żyje we własnym świecie ;).
@wojtek750
Tak, ale chodzi o to, żeby zawsze patrzeć na efekt, nie na płaszczyznę techniczną. Efekty specjalne to po prostu jedna z bardzo wielu warstw filmu (obok np. aktorstwa, scenografii, scenariusza, kostiumów itd.) i jako taka może być wykonana źle albo dobrze, bez względu na zastosowanie takiej czy innej metody. Mało to było filmów z beznadziejnymi kostiumami, scenografią z dykty czy efektami specjalnymi rodem z podwórkowych zabaw? Niby wszystko takie "tradycyjne i namacalne", a jednak żałosne i beznadziejne...
Zmierzam do tego, że nie ważne jest jakimi metodami się twórcy posługują, ważne czy udaje im się osiągnąć wystarczająco dobry rezultat.
cgi mi jako taki nie przeszkadza jeśli uzupełnia w pewne efekty film robiony tradycyjnie, ale jeśli gra pierwsze skrzypce i stanowi znaczną część filmu to niestety, ale sobie taki film daruje bo przyjemności z jego oglądania nie mam żadnej. Nie patrzę na to film oferuje tylko gdzie tu władowali cgi, co jest cgi a co prawdziwe
Najstarszym filmem gdzie cgi sprawdzało się IMO znakomicie był terminator 2 gdzie były symulacje t-1000 w płynie.
Jasne, ale akurat w podanym przeze mnie przykładzie za efekty specjalne odpowiada bodaj najlepsze w tej dziedzinie studio na świecie, więc jeśli oni nie potrafią zrobić tego tak, by byle laik nie zauważył w efekcie ich pracy komputera i sztuczności, to chyba nikt nie zrobi tego lepiej?
Mój problem z efektami specjalnymi polega nie na tym, że w ogóle są, tylko że wciska się je tam, gdzie dużo lepiej sprawdzają się tradycyjne, niekomputerowe techniki. Nie wiem, może to jest tańsze, szybsze, ale w każdym razie filmom, które przecież mają dobrze wyglądać, często wychodzi to na złe.
Avatar to mój ulubiony film i stanowi dla mnie swoisty punkt zwrotny. Przez te 9 lat obejrzałem mnóstwo filmów i ograłem sporo najnowszych gier, a mimo to nadal uważam Avatar za najwyższą półkę. Przynajmniej, jeśli chodzi o modele postaci. Do dziś nie widziałem nic tak wizualnie dobrego, po Avatarze grafika przestała robić na mnie wrażenie. Wszyscy zachwycają się grafiką i efektami w nowych Avengersach albo w RDR2. Ok, efekty jak efekty, grafika jak grafika.
Chyba tylko Cameron może siebie przeskoczyć. A na to się zanosi.
Tylko jak on to fabularnie rozwiązał?
spoiler start
Przecież część głównej obsady zginęła w jedynce.
spoiler stop
spoiler start
Zginęła, ale patrząc na te przenosiny dusz itd. można to rozwiązać na wiele sposobów.
spoiler stop
spoiler start
No dobrze, a Stephen Lang? On zginął na bank.
spoiler stop
Avatar to mój ulubiony film i stanowi dla mnie swoisty punkt zwrotny
To obejrzyj Pocahontas.
Wyobraź sobie, że widziałem.
Avater 2 w sumie za bardzo nie wiadomo co jeszcze można dopowiedzieć w tej historii, a wiem, historię brakujących 2 miliardów USD na kontach wytwórni ;)
Persecuted,
Avatar nigdy nie miał być wybitnym kinem..... tylko efektownym, tak że oglądając, ktoś ci może z drugiego końca kina wrzucać popcorn do rozdziawionej buzi.
Dzisiaj w robocie wspominałem piankowego marynarza z Pogromców Duchów. To były efekty.
Dawać mi grę Avatar !!
Oby miała duży otwarty świat podobny do Cyberpunka.
To będzie HIT lepszy od symulatora na koniu.
Już jest od dawna.
https://www.gry-online.pl/gry/avatar-the-game/z92f1#pc