Hej. W jakich cenach są u was mieszkania? W Kielcach za stare budownictwo do remontu dwupokojowe mieszkanie powiedzmy około 50m2 kosztuje średnio 200 000zł. Trzypokojowe mające 60m2 to rząd 230 000zł.
Zabrze: Miesiąc temu kupiłem mieszkanie 55m2, stan developerski, blok 4 piętrowy na nowym, zamkniętym osiedlu, koszt 230 tys
Jak na miasto/widmo, to dałeś dużo.
Jakie miasto widmo? Co ty pierdzielisz człowieku? Rozumiem, ze jestes z tych ludzi co sie smieje z Sosnowca, Radomia i w ogóle ze wszystkich miast innych niz Warszawa. Zabrze to normalne miasto sredniej wielkosci.
Nie mnie oceniać czy dużo ,mało itd... bo ty widzisz stan, osiedle, dojazdy itd...
Ale jak patrzeć tylko miasto to dużo.
W tym rejonie to Gliwice napedzają ,większość ludzi pracuje w GL z Zabrza, Bytomia itd..
Wszyscy ekonomiści powtarzają, że rynek mieszkaniowy jest przegrzany. Masa spekulantów skupuje nieruchomości pod wynajem. Kupowanie na górce nie jest optymalnym wyborem.
Ekonomiści namawiali w 2008 "kupujcie, taniej nie będzie". Mieszkanie na wynajem średnio się opłaca, niska stopa zwrotu, często problemy. Kawalerka w Warszawie będzie się spłacać 20 lat, jeśli nie liczyć kosztów jej utrzymania i założyć, że jest wynajmowana bez przerwy. Dodatkowo dużo miast będzie się wyludniać i komu wynajmie się mieszkanie w Zabrzu czy Kielcach.
Nie wiem nie znam się zarobiony jestem. Powtarzam co mówią lepiej wykształceni w tej materii niż ja. Jest górka ludzie i tak kupują to ceny szybują.
Od dobrych 6-7 lat wstrzymuje sie z kupnem mieszkania z powodu takiego pier***enia.
Ta jasne. Wystarczy spojrzeć na ceny mieszkan w największych miastach na zachodzie. Ceny rosna i będą rosnąć, przynajmniej w największych miastach i to bardzo grubo. No ale zdaniem Danuelxa ktos inwestuje miliony w mieszkania na gorce w myśl zasady: "tak mi się wydaje". Ktos czytaj pol Polski.
Jak będzie w Kielcach? a cholera wie.
Heh, to chyba prosciej juz skorzystac z wyszukiwarek jak otodom, domiporta, czy gratka :)
Np. Warszawa, Zoliborz, cena za m2 od 5 tys do 30 tys zl.
zapraszam do Warszawy na Mokotów.. oczy Ci wyjdą z radości.. 35m w okolicach 320 000 gołe i wesołe bez parkingu :P
50 metrów, 800 000 zł w moim bloku, podobnie jak Loon czekam na spadki, ale nie wiem czy takie w ogóle nastąpią w Warszawie. W innych (wyludniających się) miastach jestem pewien, że tak.
nie no, ja juz nie czekam i sie rozgladam - tyle dobrego, ze sie troche przez ten czas odlozylo, to i kredyt bedzie jakis w miare znosny
ziomek z dziolcha ostatnio na 1,2 mln kredyt wzial zeby splacic mieszkanie o wartosci 700k, wiec...
znalazlem mega inwestycje na siekierkach, bardzo mi sie podoba okolica, do zamkniecia w 600k za cos kolo 65m2, ale ziomek mowi zeby nie brac, bo to jest dokladnie miejsce krytyczne wału - a wiec zalewowka
szkoda, bo zielono, a jak jestem na woli czy zoliborzu tym nowym to mam depresje od nadmiaru betonu
a ze troche szukam to mi sie adsense pcha wszedzie i szlag trafia jak czytam bannery reklamowe, ze w toruniu 50m2 z widokiem na rzeke od 500 zl miesiecznie...
Z tymi rejonami zalewowymi w Warszawie to jest takie pieprzenie ignorantow. Zeby Siekierki zalalo to powodz tysiaclecia by musiala byc. Szansa jak na meteoryt.
Co ? 800 tysi za 50 m ? Chyba z podłogą z 24 karatowego złota :P
Poza topowymi miastami WRO, POZ, KRA, WAR i może GDA, to kupowanie mieszkania i ładowanie się w kredyt = czysta strata i tylko strata.
Oczywiście ze ceny mieszkań w największych miastach są zawyżone, ale póki ludzie kupują to ceny nie spadają a rosną. Nic nie wskazuje aby w najbliższych latach miało sie to zmienić.
,,Wszyscy ekonomiści powtarzają, że rynek mieszkaniowy jest przegrzany. ,,
Powtarzam co mówią lepiej wykształceni w tej materii niż ja. ,,
Daniel ekonomiści tez mówili ze Franek nie zdrożeje i namawiali do kredytu w nim. No ale ty z tą twoją naiwnością.
Nie są, ceny wyznacza rynek, jak nie będzie chętnych na mieszkania to to będzie sygnał, że ceny za zawyżone.
Nie no zapomniałem, że GOL to siedziba prezesów i dyrektórów. Co im tam jakieś ekonomisty będą gadały - oni wiedzą lepiej z własnego doświadczenia.
zamiłowanie do ciągłego kręcenia gównoburzy?
a może tak przedstawić swoje zdanie?
odpowiedzieć na pytanie zadane w pierwszym poście?
najpierw
"Wszyscy ekonomiści powtarzają, że rynek mieszkaniowy jest przegrzany. Masa spekulantów skupuje nieruchomości pod wynajem. Kupowanie na górce nie jest optymalnym wyborem."
potem
"Nie wiem nie znam się zarobiony jestem. Powtarzam co mówią lepiej wykształceni w tej materii niż ja. Jest górka ludzie i tak kupują to ceny szybują."
a pytanie zadane przez autora:
"W jakich cenach są u was mieszkania?"
bańka spekulacyjna jak to bańka może z jednej strony pęknąć w każdej chwili, a z drugiej strony może się cały czas rozrastać dopóki dla kogoś inwestycja w mieszkanie na kredyt za które musi oddać 150%-200% wartości będzie się opłacać, albo będzie takie mieszkanie miejscem na wpakowanie kasy i liczenie na to, że każde większe miasto z tego studenckiego top w Polsce będzie napędzało z roku na rok więcej i więcej studentów - bo co jak co, ale mając przynajmniej 5 lat spokoju że mieszkanie będzie się samo spłacać, a ekipa je wynajmująca nie rozwali go totalnie to jest jednak komfort.
Ekonomista ekonomiście nie równy, rzucajac cytat z Ludwiczka: "jeden rabin powie tak, drugi rabin powie nie"
kończąc offtop - Krk to istny totolotek cen, są i po 4-6k/m2 i wyżej, buduje się tego coraz więcej praktycznie wszędzie gdzie jest jakiś większy plac (i lokalizacja nie sugeruje biurowca)
Przedstawiłem swoje zdania - bardziej wykształceni ekonimicznie ludzie mówią o bańce w nieruchomościach i wolę ich słuchać niż randomów co jeszcze matury nie napisali na forum o grach komputerowych.
Chcesz wiedzieć więcej? Poczytaj, przejdź się do doradcy finansowego.
Gdzie ty tu widzisz "gównoburzę" to ja nie mam pojęcia.
xkxtx - to że bańka w rynku mieszkań jest, to nie łatwo się domyśleć. Ilu znasz ludzi, albo słyszałeś, że kupują mieszkanie jedynie jako lokatę kapitału, bądź pod wynajem? Takich ludzi jest rzesza, jak ktoś ma trochę grosza to obecnie najprościej jest kupić mieszkanie w okolicznym dużym mieście, np. z mojego regionu w Warszawie i zbierać dochód pasywny za wynajem. Znam wiele osób, które mieszkająć tutaj u mnie na prowincji i dorobiły się jakiejś wolnej gotówki postępują w ten sposób. Natomiast bańka pęknie, jak rząd to jakoś ureguluje, zostanie wprowadzony podatek katastralny, pobudowana zostanie duża ilość mieszkań pod wynajem, mieszkań dla ludzi o niskim dochodzie itd. Wtedy ceny mieszkań zaczną spadać, bo ludzie będą się musieli swoich nieużywanych nieruchomości pozbyć, bo utrzymanie będzie zbyt duże, albo przychody z wynajmu będą zbyt niskie i ciężko będzie o lokatorów.
Przeregulowanie i banka na nieruchmosciach jest obecnie a co za tym idzie najlepsze co można zrobić z nieruchomosciami to je sprzedać. Można dobrze zarobić.
Kupna nie polecam trzeba rekordowo przepłacic.
Zresztą w czasach banki i przeregulowania się nie kupuje takich rzeczy bo to element spekulacyjny. Nieruchomości kupuje się "jak się leje krew".
Oczywiście jest problem ze zwyklymi rodzinami które chcą mieszkać. No niestety mają prze..e bo cene reguluje kredyt a ten można udzielić do 40 lat a co za tym idzie cene można podbijać w kosmos bo i tak będzie placona do 40 lat więc 50 czy 200 tys i tak zaplaci. I takie też mamy ceny. Czy będą wyższe? Jeśli zarobki skocza i będzie górka to tak bo ratę można podnieść a więc i cene nieruchomości.
Lepszy od ciebie ekonomia się interesuję i mam tradera w rodzinie który mnie podstaw nauczył.
Trudno mówić o bańce skoro mieszkań cały czas brakuje. Ceny rosną ponieważ jest duży popyt (ludzie się bogacą, niskie stopy procentowe, co również napędza wynajem), rosną ceny materiałów oraz płace robotników, których zresztą brakuje. Na obniżki szybko, jeśli w ogóle, się nie zanosi.
https://tvn24bis.pl/nieruchomosci,83/boom-na-rynku-mieszkaniowym-trwa-nowe-dane-gus,838914.html
Ale ceny ostatnio wprost wystrzeliły jak z katapulty. Dodajmy, że zarobki nie poszybowały aż tak nagle. Rośnie też rynek mieszkań luksusowych, czyli sa tacy, co za gotówkę kupują mega apartamenty za parę baniek...
Przybysze ze wschodu otworzyli nowy rozdział nieruchomości na wynajem. Dlatego ci co mają kapitał skupuja mieszkania bo jest komu wynajmować a zawsze to większy zwrot gotówki jak na koncie bankowym. Więc ceny poleciały. Ale to tylko jeden z czynników. PiS i ich bzdurny program który się właśnie skończył też podniósł ceny. Zresztą mieszkań zawsze za mało nie ma kto budować to nie komuna teraz się zarabia na mieszkaniach a nie buduje dla rodzin. A żeby zarabiać to nie może być za dużo bo ceny będą spadać.
Zauwazcie jak duzo Ukraincow przyjezdza do Polski. Ta fala bedzie rosnac, a mieszkac gdzies musza. To tez bedzie napedzac rynek w najblizszych latach.
Ja będę sprzedawał np 63m2 za 180-200 tysi, ale to za xxx dzień. Może być jutro, a może za 5 lat :P
Tlaocetl--> To napędza też inny trend. Sam mieszkam niedaleko takiego domu, wyremontowanej i całkiem ładnej kostki, którą podzielono na "mieszkania" z wspólnymi pomieszczeniami typu kuchnia, salon, łazienki. W jednym pokoju mieszka po kilka osób wynajmujących (z wschodu bliższego i dalszego). Zatem nie tylko mieszkania, ale domy jednorodzinne są przerabiane na "kamienice" .
Kupuję teraz właśnie 66m2 z komórką lokatorską ~4m2 za 306 000.
Szczecin, na uboczu. Do centrum koło 20 minut autobusem.
waham sie w ursusie (zadupie warszawy) nad 2 pokojami + garaz i komorka za 280 tys
metraz to 44 metry bodajze
W Lublinie sa tanie mieszkania. Mozliwe dlatego, zeby zachecic Ukraincow do ich zakupu a przy okazji Polak skorzysta.
W Kr kupisz mieszkanie już pewnie od jakichś 5000 za m2 a kupisz i od 20 000 za m2. W miejscu w którym mnie się osobiście podoba to za nowe jakieś 10 000 za m2 . Powodzenia w zbieraniu ;).
Ludzie masowo przeprowadzają sie z wiosek do większych miast, do tego rzesza Ukraińców którzy tez muszą gdzieś mieszkać. Czekać na spadki cen mozna w nieskończoność. Od ponad 10 lat sie słyszy od ,, znawców ,, ze ceny będą spadać a fakty są takie że rosną. W Warszawie realne ceny nawet na obrzeżach miasta zaczynają się w granicach 6000 za metr.
Jestem z Wrocławia, niestety ceny mieszkań i materiałów budowlanych są holendarnie wysokie. Zapewne z powodu bardzo dużej rzeszy Ukraińców i pracowników z mniejszych miast. Mieszkań na wynajem praktycznie nie ma, co napędza tylko rynek nieruchomości. Ceny wzrosły rok do roku o około 10-12%...
Bo PiS utrzymuje nie zmienione stopy procentowe a chętnych na mieszkanie przybyło (ukraincy 500+ i dobra sytuacja w światowej gospodarce) więc ceny rosną. Wystarczy podnieść stopy procentowe.
Zresztą w idealnej sytuacji kiedy nie istnieje kredyt ceny mieszkań by stanialy do 10-20% wArtosci obecnej.
Gliwice kawalerka 110k, jeszcze trochę kredytu zostało hehe :)
u mnie w łódzkim małe miasteczko ceny zaczynaja się od 120 k
jak ktoś nie wieży mogę podać linki
Ano, ale to też zależy, Rzgów jest masakrycznie drogi.
Ale sam zamierzam w okolicy przyszłego roku kupić coś na obrzeżach Łodzi.
Bardziej mnie interesował by punkt widzenia od strony kupującego, który jeszcze nie ma kredytu i czy warto będzie się wbić w to.
Niema co zakładać najgorszego.
Kupno mieszkania ZAWSZE się opłaca i jest najlepszą inwestycją.
Chodzi tylko o siły na zamiary.
WG. mnie kredyt na przykładowo 20 lat to hardkor, bo to kolosalny czas, ale taki do 10 lat to spoko.
To kiedy będą tanieć, panowie znawcy?
Bo w sumie jak zbudują za rok-półtora, to powoli muszę szukać.
Ale jak ma być tak tanio.... Póki co każde nowe droższe, tania lokalizacja z zeszłego roku jest juz w cenie niejednej drogiej, a drogie idą w górę jeszcze bardziej. I każdy deweloper mówi, że taniej już było :D