Nintendo Labo sprzedaje się poniżej oczekiwań?
Tóż to przecież jakieś kolejne, eksperymentalne dziwactwo pokroju nintendowskiego Virtual Boya, bazookowego zapera do SNESa czy innych nikomu niepotrzebnych gadżetów jakie zalewały rynek w latach 90. https://www.youtube.com/watch?v=BIxB-m-SJGE
Sam fakt że ktokolwiek to kupił, jest dla mnie niezrozumiały... Sprzedają karton..(fakt że z pomysłem na zabawę,no ale to dalej kartonXD ) A jak takie coś się w sprzedaje, to zacznę sprzedawać kupę na patyku... bo w dzisiejszych czasach sprzeda się wszystko. ....może czas zbierać paznokcie do słoika?
Kartonowe zabaweczki dla małych dzieci źle się sprzedają wśród graczy, których średnia wieku już dawno przekroczyła 20 lat?
SZOK I NIEDOWIERZANIE!
Mimo, że to nie dla mnie to jestem pod wielkim wrażeniem tej technologii.
nie wiem co to (oprócz tego że z kartonu), nie wiem jak działa i nie chce wiedzieć. ja chce wincyj gier obsługiwanych przyciskami na konsoli ;) tyle mega dobrych serii z poprzednich konsol nintendo jeszcze nie ruszonych...
Labo to nowa marka Nintendo, która będzie rozwijana długie lata. Nie jest tak mainstreamowa, bo mimo wszystko kierowana do rodziców-nerdów. Variety kit to zarówno proste zabawki dla chłopców i dziewczynek, jak również bardzo dobrze zaprojektowane i przyjazne środowisko do nauki programowania. Ledwie kilka dni po premierze pojawiło się sporo fajnych projektów, robionych co prawda przez tatusiów, ale jakby nie patrzeć potencjał w tym jest.
Labo to też kolejne podejście Nintendo do szukania nowych nabywców ich konsol. Nawet jeśli samo w sobie nie osiągnie sukcesu, to jest to jakiś argument by kupić pstryczka.
W każdym razie Nintendo cały czas stawia na innowacje, a jak się robi innowacyjne produkty, to nie zawsze odnoszą spektakularne sukcesy.
Pierwsza połowa roku jest dla Switcha dość powolna. Przydałaby się choć jedna gra na miarę Mario Odyssey czy Zeldy. Póki co wychodzą drugoligowce i porty z Wii U, ale druga połowa roku ma być według przecieków bardzo mocna o czym mamy przekonać się na E3.
Za wcześnie, by wieszczyć niepowodzenie, to jednak propozycja dla bardziej świadomego konsumenta, coś co ma i bawić i nieść ze sobą pretekst do kreatywności i myślenia ;-)
Poczekajmy z rok, do tego czasu okaże się jak bardzo twórcza jest to idea i ile kreatywności niesie to dla obu stron barykady, ile będzie apek pod to i czy DIY będzie przy tym miał szansę zaistnieć na szerszą skalę :) Ja jestem na TAK i kibicuję wielkiemu N, moje dzieciaki też :D
nikt. zrozumiałbym cenę gdy to było z mocnego tworzywa typu jakiś "tekturowy plastik" ale to, że jest to z papieru i ludzie to kupują w takiej cenie to nie ogarniam, chociaż u nas też ludzie kupują "uzdrawiające" pościele i garnki za parę tysiecy....
Do tego jest jeszcze kartridż z oprogramowaniem i grami. Do tego wzory do samych kartonów są dostępne w necie za darmo.
Tak wiem "tyle za karton?" brzmi fajnie ale mija się z prawdą.
Świetne dla mojego dziecka. Nie moze sie od tego oderwac, a od pianinka to juz w ogole. Przestal nawet ogladac glupiego youtuba z debilnymi youtuberami i bawi sie swietnie z variety kit i robotem. Czekamy na 3 zestaw.