Irytuje mnie hejt na mocne tanie piwo. Poznałem mnóstwo osób które gardzą tanim, czarnym, walącym w dekiel piwem. Nie rozumiem tego. Ja wolę osobiście wypić cztery mocne Harde czy Halne, niż kilka jasnych z tzw. lepszej półki. Pije się po to aby sie nawalić, no nie oszukujmy się panowie, to lepiej taniej a mocniej, czyż nie?
Nawalić to możesz się taniej i szybciej wódką, a nie piwem.
Gdzie tu logika?
Ale jaki tam hejt od razu no. Po prostu jak wymawiasz zdanie "lubię pić urynę" to automatycznie stajesz się podczłowiekiem, z hejtem nie ma to nic wspólnego.
A pij se to na co masz ochotę i tyle ;)
Ja się tam wielbię ostatnio w połączeniu, ćwiara śliwkowej soplicy + 2x Żywiec Białe, zjawiskowo.
Właśnie teraz pije sobie Namysłowa, dobre piwko januszowe, ale loto mnie to.
Po prostu masz nisko ustawiony prog dobrego smaku. Mozna sie nawalic vipem za zloty piec, ktory z piwem ma tyle wspólnego, ze jest mokry, mozna sie nawalic piwem za 15 zlotych. Roznica w finansach i w doznaniach smakowych.
Tak jakby zjesc kupe cukiernika i mowic, ze jest slodka, albo zjesc pyszny tort.
Z tanim piwem problem polega na tym, że jest po prostu wyjątkowo niezdrowe. To wychodzi po latach, gdy jest za późno na taką refleksję. Analogicznie jest z innymi przetworami spożywczymi z najniższej półki.
Pij co chcesz tylko żebyś mnie za parę lat pod Stonką nie zaczepiał ze słowami: "Panie kierowniku, może da Pan złotóweczkę bo jestem głodny".
Pije się po to aby sie nawalić, no nie oszukujmy się panowie, to lepiej taniej a mocniej, czyż nie?
Można pić żeby się nawalić, a można pić dla smaku. W tym pierwszym przypadkuu to fakt może komuś i siury z jasnej góry starczą, ale jak ktoś ma ochotę wypić jedno piwko wieczorem to nie będzie się katował VIPem bo przyjemność z tego żadna.
Jak chcesz sie nawalic i smak ci obojetny to royal wal albo bączka na raz wyzeruj k..a.
Paradoks.
Alkohol do wyłączenia myślenia w pustych łbach by ID przejął inicjatywę, o ile jest się w stanie poruszać jeszcze...
Lubie sie napic. Ale nie lubie sie nawalic. Cytujac klasyka "Picie wódki to jest wprowadzanie elementu baśniowego do rzeczywistości". Autor - herr Himilsbach
Jak ktoś już napisał ja bym się bał taniego mocnego piwa ze względu na to z czego jest robione. Osobiście preferuję równie smaczne lecz zdrowsze soczki :)
Piwo dla klimatu raz w tygodniu.
W sumie to podpinam się pod powyższe wypowiedzi - jeśli ktoś w piwie widzi tylko możliwość taniego nawalenia się to przyznam, że to trochę smutne.
Nawalić się można wódką, choć też lepiej pić lepszą. A piwo pije się dla smaku. I przynajmniej po lepszym piwie głowa nie boli.
Fajnie jest sie nawalic (to be drunk but not to be pissed) stopniowo i niskoprocentowym piwem niz tak odrazu isc z koksownicy.
Z własnych obserwacji: ludzie gardzący tanim piwem zajadają ze smakiem szyneczki z biedronki za 20zl/kilo.
Czy jak pije whisky to mam gardzić ludzmi, którzy pija wodke? Lubisz się nawalić tanimi mocnymi browarami? Spoko, nikomu nic do tego.
Z tanim piwem problem polega na tym, że jest po prostu wyjątkowo niezdrowe
hahahaha to ci ludzie od szyneczki prawdopodobnie.