Hej
Dlaczego tak jest? Impreza z alkoholem, gdzie niedawno kogos pochowalo sie bliskiego? Ze nagle rodzina zjezdza sie z roznych zakatkow swiata? I wtedy trzeba pic?
Przeciez to smutny okres a nie radosc z tego...
Jak scypie, to zawsze lepiej zapić i wtedy mniej scypie.
Każdy góral to wie, hej!
Jak scypie, to zawsze lepiej zapić i wtedy mniej scypie.
Każdy góral to wie, hej!
Taka jest nasza tradycja, jeśli Ci nie pasuje możesz przemilczeć lub odprawiać Salat
Wole za taka osobe odmowic Rozaniec i Koronke do Bozego Milosierdzia a potem zamowic Msze Swieta za ta osobe niz pic alkohol.
To o czym mówisz jest powszechnie stosowane przez wszystkie katolicki rodziny w tym kraju, nie powiedziałeś nic nowego.
Myslisz, ze zywot czlowieka konczy sie na Ziemi? Smierc to dopiero poczatek zycia wiecznego. Niebo czy Pieklo to juz wybor tego jak sie zyje na Ziemi. Jest jeszcze na szczescie Czysciec.
Zycie na Ziemi jest smiertelne. Dusza juz jest niesmiertelna.
Odpowiadasz na pytania które nawet nie zostały zadane, rozmawiając sam ze sobą nic nie zyskasz, spróbuj rozmawiać z ludźmi.
Tak to odebralem. Ale nie bic za to, bo czasem ktos co napisze ma co innego na mysli niz rozmawiac z taka osoba w cztery slowa.
Znow ten troll musial wejsc w moj watek, aby tylko cos napisac...
Gaming-Man -> Przeciez to smutny okres a nie radosc z tego...
Jak sie komus picie alkohol tylko z zabawa kojazy to pozniej sie dziwi :P Prawda jest taka ze to alko to srodek antydepresyjny czasem nalezy utopic smutki w butelce wodki, gorzej jak tak sie robi codziennie, bo to prosta droga do alkoholizmu. Ciekawe co bys powiedzial jakbys zobaczyl cyganski pogrzeb :P
Osiemnastka, studniowka, juwenalia, wesela, wyjscie z wojska, dyskoteki. Z tym kojarzy mi sie alkohol.
Jak to mówią niektórzy - ciało zmarłego trzeba opić :> Na terenach skąd pochodzę rodzina witała uczestników kieliszkiem wódki (po to, żeby się umarłemu wygodnie leżało w grobie). Prawda taka, że na ogół chodzi o rozluźnienie atmosfery na takim spotkaniu.
Pogrzeby obok wesel to jedyna ,,okazja" gdzie większość rodziny się spotyka razem, stąd wspólne picie.
Nie widzę w tym nic gorszącego puki nikt bie przesadza typu śpiewy itd
Są też dwa rodzaje wg mnie żałoby i styp
Jak ktoś zmarł w podeszłym wieku, żył długo i szczęśliwie to wspomina się przykładowo dziadka i jego życie.
Ale drugie jak np śmierć po chorobie czy wypadku to sam się dziwię że rodzina ma siły i ochotę pić
Pije sie po to, bo alkohol rozluznia, czlowiek jak zegna bliska osobe i zjezdza sie rodzina do 3 pokolen wstecz, ktorej sie nie widzialo od pogrzebu ciotki wujka 20 lat temu, to po wypiciu kazdy sie otwiera, jest latwiej w takiej sytuacji sobie poradzic.
Na stypie jeszcze nie byłem, ale alkohol to ostatnia rzecz, której bym próbował w takiej sytuacji. Mnie z reguły rozmiękcza więc raczej bym się poczuł jeszcze gorzej. To samo się tyczy po rozstaniach. Picie alkoholu tylko i wyłącznie gdy wszystko jest już poukładane, a przede wszystkim w głowie.
Byłem na kilku stypach i w sumie spotkałem się z alkoholem tylko w dwa razy - w obu przypadkach były to typowo wiejskie stypy w remizie. Nie ma w tym chyba nic złego dopóki Janusz czy inny szwagier nie upoi się do takiego stanu, że zacznie krzyczeć na całą salę "za zdrowie zmarłego!" bo wtedy chyba zacznie się robić całkiem niezręcznie ;)
Na stypach bywałem już nie raz - jedyny alkohol jaki się pojawiał to wino do posiłku i to 1 kieliszek. Trudno zatem mówić o jakimś ostrym piciu.
Dla niektórych każda okazja do picia jest dobra.
Na stypie dziadka byla impreza ze Hej! Obiadek - po obiadku ciasto, kawka/herbatka - a potem zaczely sie wspominki w stylu " a pamietacie jak Janek z kanajpy wracal ( zombie mode on ) i hamowal Komarkiem w stodole w sianie?" Potem towarzystwo zaczelo pic ( dziadek tez za kolnierz nie wylewal ) i wyszla impreza - jedna z lepszych w moim zyciu. Wspominalismy Go na wesolo - co poniektorzy ze smiechu plakali. Czy alkohol w tyl pomogl? Na pewno. Czy dziadkowi to przeszkadzalo? Watpie...
Oto chodzi, jak ktos zył długo I szczęśliwie I zmarł po 80tce to tak powinny wyglądać
Dokładnie - mój dziadek umarł w wieku 93 lat i impreza była, księdza zaprosiliśmy to też się z nami ładnie napił. Generalnie na przestrzeni lat poruszałem z członkami rodziny takie tematy i wynika z tego, że nikt nie chce aby na jego przyszłym pogrzebie były smęty i depresja. Trzeba ciepło i radośnie wspominać bliskie osoby, bo chyba żaden zmarły nie życzy sobie aby pamięć o nim wywoływała ból i smutek u osób bliskich. Jasne, że wszystko zależy jeszcze od okoliczności śmierci - ciężko o uśmiech jeżeli 20latek umarł w wypadku, ale gdy ktoś umarł śmiercią naturalną ...