Mamy sytuację jak na zdjęciu. Tam gdzie jest niebieski znak jest wyjazd z parkingu. Jadę sobie drogą główną z prawej, ktoś wyjeżdża zza busa (tylko jest taki myk, że wyjeżdżający z parkingu nic z lewej nie widzi, widzi dopiero wtedy jak już jest połową auta na drodze głównej) i dochodzi do stłuczki. Kto odpowiada i dlaczego? Czy parkujący busem w tej sytuacji jest niewinny?
Moim zdaniem odpowiada wyjeżdżający z parkingu, bo włącza się do ruchu i ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa.
wyjeżdżający z parkingu jest włączającym się do ruchu i musi ustąpić pierwszeństwa.
Miałem ostatnio niemal identyczną sytuację, jechałem drogą główną, z prawej strony wjechał we mnie facet wyjeżdżający z bramy, również nie miał dobrej widoczności bo na poboczu stał tir.
Wezwałem policję i bez zbędnego gadania od razu wskazali faceta włączającego się do ruchu winnym a na jego tłumaczenia, że stał tir i nie widział odpowiedzieli, że w takiej sytuacji powinien poprosić kogoś do pomocy przy wyjeździe.
Niestety zanim policja przyjechała to tir się ulotnił więc nie wiem, czy jemu również należałby się mandat.
Temu za parkowanie pewnie można by przyłożyć mandat za nieprawidłowe parkowanie.
Rozwiązaniem jest nowe Audi A8, które ma system kamer na takie przypadki ;)
ty jesteś na głównej więc jeśli nie przekroczyłeś prędkości to chyba raczej wina wyjeżdżającego. Furgonetka chyba nie ma nic do tego (tak mi się wydaje).
Podobne sytuacje często widzę przy przejściach dla pieszych, pieszy jak święta krowa wychodzi zza takiego stojącego samochodu
Jeśli samochód stoi przed przejściem dla pieszych, to się musisz debilu zatrzymać, bo to oznacza, że przed nim jest pieszy.
Jedno z najgroźniejszych i niestety częstych wykroczeń drogowych.
Pieszy to jest święta krowa, bo nie zdawał egzaminu z przepisów i w starciu z toną pędzącej stali nie ma szans.
Jesli mowa o wyprzedzaniu to racja, ale jezeli o omijaniu auta na chodniku zaslaniajacym pasy, a wydaje mi sie ze o tym mowi Predi, to tak pieszy jak i kierowca powinien zachowac czujnosc. Wtedy lepiej noge z gazu zdjac i przygotowac sie na ewentualne hamowanie, zza auta wyskoczy dzieciak, ktorego zabijesz, i nawet jezeli to jego wina, to co z tego?
a cio w przypadku gdy samochód zasłania mi przejście i pieszy wyłazi zza niego debilu
Jesli mowa o wyprzedzaniu to racja, ale jezeli o omijaniu auta na chodniku zaslaniajacym pasy, a wydaje mi sie ze o tym mowi Predi, to tak pieszy jak i kierowca powinien zachowac czujnosc.
Chodzi mi o sytuacje najczęściej w korku gdy samochód na przeciwnym pasie minął przejście i stanął zaraz za nim zasłaniając dla mnie widok na przejście. Wtedy bywa naprawdę groźnie
To samo.
Nie wiesz, co jest za tym samochodem.
Inna rzecz, że przed pasami nie wolno parkować.
No to jeszcze gorsza sytuacja, wtedy zostaje tylko wolny dojazd do przejscia. Obie strony musza myslec, piesi czesto tego nie robia, nie zdaja sobie sprawy czasem gdzie w ogole sa, patrza w telefon, sa zagadani itd.
Do tego się to sprowadza. Pieszy jest jaki jest. Nigdy nie wiesz. To na kierowcy, jako osobie z uprawnieniami potwierdzonymi egzaminem i stwarzającej większe zagrożenie spoczywa większa odpowiedzialność. Wiadomo, że samochód nie stanie w miejscu i czasem nic nie zdołasz zrobić, ale twoim obowiązkiem jest jechać tak, żeby minimalizować ryzyko takiej sytuacji.
Pieszy też ma obowiązki na drodze. Np nie może wchodzić na jezdnię gdy mu przeszkoda ogranicza widoczność.
Na szczęście nowa władza ma w końcu zmienić XIX wieczne przepisy i wprowadzić pierwszeństwo pieszego nie tylko na pasach, ale i pieszego, który do przejścia dochodzi.
Np nie może wchodzić na jezdnię gdy mu przeszkoda ogranicza widoczność.
Tak, i ma czekać, aż kierowca, który łamie przepisy parkując w niedozwolonym miejscu łaskawie w końcu odjedzie.
A wszystko dlatego, że dla kierowcy strata kilku sekund na zwolnienie przed zasłoniętym przejściem to zdecydowanie zbyt duże poświęcenie.
Kaboon zakaz to zakaz, z prawem chcesz się kłócić? W praktyce to pieszy ma się upewnić czy wchodząc na przejście nic go nie zabije.
Milka
Myślisz się. Masz zachowywać szczególną ostrożność przy zebrze. Pieszego nikt tego nie uczył.
Wiem, że taka jest praktyka (w przeciwieństwie do teorii), dlatego zabijamy najwięcej pieszych w UE i wciąż jest to raportowane jako "wina pieszego", który "wtargnął na jezdnię".
Na szczęście nowe przepisy mają to zmienić.
Zresztą mnie na kursie, który zaliczyłem półtorej dekady temu, do łba wtłaczali, że przed przejściem mam zwolnić, szczególnie gdy widoczność jest ograniczona.
Koobun
Zdawałem 17 lat temu. Może od tamtej pory zmieniły się przepisy w tym względzie ;)
Matysiak, nieznajomość prawa szkodzi. Co ty myślisz że pieszy jak nie ma prawka to nie musi przestrzegać prawa drogowego?
Po pierwsze, istniejące 'prawo' w tym względzie jest niezbyt ścisłe, i często gęsto nieprzestrzegane przez kierowców. Przypomnę również, że w podanym przykładzie winnym jest typ, który zasłonił przejście parkując w miejscu niedozwolonym,
Po drugie, zawsze mi się wydawało, że kara śmierci za takie wykroczenie to lekka przesada.
tylko pieszy zanim wejdzie na zebrę to już 3 metry przed przejściem zaczyna przechodzić, a na zebrze jest dopiero w połowie lub dalej
Koobun, jakie by to prawo nie było to potracenie w takim przypadku kwalifikuje się jako wtargnięcie na jezdnię. Znam takie przypadki z własnego podwórka.
Ps matysiak, pieszy też musi zachować szczególną ostrożność wchodząc na pasy.
Mat jeśli kierowca ją zachowa nic nie gwarantuje że nie potracisz pieszego.
Milka
Raz prawie urwało mi łeb przez takiego kretyna, co się nie zatrzymał przed przejściem. Dwa pasy w jedną stronę. Na prawym pasie ciężarówka prawidłowo ustąpiła mi. Przechodzę, ale jako kierowca wiem na co zwracać uwagę. Więc wyglądam zza niej, zanim pójdę dalej. A lewym pasem przez przejście przelatuje (ok 80 km/h w terenie zabudowanym) srebrny peżocik z tych miniwanów. Zrywa mi czapkę. Nawet nie zwolnił. Gdybym zaufał znajomości przepisów, to by mnie rozsmarował po asfalcie. Więc z łaski swojej przestań gadać o znajomości kodeksu i - jeśli to robisz - przestań wjeżdżać na pasy nie widząc, co się na nich dzieje. Nie odwracaj kota ogonem, bo tu nie ma miejsca na wątpliwości.
Piesi mają swoje za uszami. Np. deszcz, noc, czarna kurtka i zero odblasków. Mało brakowało, żebym sobie taką sylwetkę namalował na masce, jak pilot mysliwca. Ale w dalszym ciągu szkodził głównie sobie. A ile razy mnie ochlapali debile, co nie zwolnią przed kałużą, nie zliczę. Ile razy widziałem wyprzedzanie na trzeciego, z lewej strony wysepki, itd. Ile pogiętych wraków... W Smoleńsku też się nagrało "Zmieścisz się".
Kodeks drogowy to jest święta księga, a nie wytyczne, a samochód to nie zabawka, tylko śmiertelnie groźny pocisk.
Wiele pasów w jedną stronę i ktoś się przy nich zatrzymał. Jest w kodeksie na to osobny punkt.
I kto tu nie zna prawa cwaniaku?
Kierowca ustąpił pieszemu pierwszeństwa. W tej sytuacji ten na drugim pasie też musi się zatrzymać.
Cwaniaku
500 złotych
Zgadza się. Bardzo fajnie że nie wychodziłes zza przeszkody na pałe na jezdnię :)
A i zauważ że dotyczy to tylko omijania takiego pojazdu. Gdy masz 1 pas ruchu sytuacja wygląda inaczej.
Sporo zapłaci się także za nieustąpienie pierwszeństwa pieszym, którzy znajdują się na przejściu, chodniku, placu lub nieustąpienie pierwszeństwa na skrzyżowaniu, podczas skręcania w drogę poprzeczną.
Do tego jeszcze się odniosę.
Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię
drogi, na którą wjeżdża.
Nie wiem kto to pisał ale ktoś kto chyba nie czytał pord :)
Przechodzącemu oznacza znajdującym się na jezdni. Nie przypominam sobie by pieszy który ma zamiar wejść na jezdnię miał pierwszeństwo przed autem, jeszcze tego nie uchwalili. Dopiero gdy się na niej znajduje to go trzeba puścić.
Przechodzącemu oznacza znajdującym się na jezdni. Nie przypominam sobie by pieszy który ma zamiar wejść na jezdnię miał pierwszeństwo przed autem, jeszcze tego nie uchwalili. Dopiero gdy się na niej znajduje to go trzeba puścić.
Obawiam się, że zarówno policja jak i sądy mają odmienną interpretację tego przepisu. Jeśli skręcasz w prawo na skrzyżowaniu przecinając pasy piesi czy wykazujący zamiar przejścia czy też przechodzący przez pasy mają pierwszeństwo. Z resztą twoja interpretacja tego przepisu jest jedna z najczęstszych przyczyn wypadków z pieszymi
Well, obracam się półświatku instruktorów nauki jazdy, i jakoś bardziej im wierzę.
A wszystko się rozbija o słowo "przechodzącemu"
A i mógłbyś rzucić cytatem z pord gdzie jest wzmianka o pieszym zamierzającym przejść przez jezdnię?
Jakoś nie słyszałem by instruktorzy WORD zajmowali się wiążącymi interpretacjami przepisów... Co z resztą też pokazuje dlaczego mamy takich kierowców na drogach a nie innych i najwyższą śmiertelność w wypadkach na całą Europę
Akurat dziś miałem taką sytuacje, tylko ten koral miał jeszcze do przejścia ok 3 metry, może zdjęcie tego tak nie oddaje, a co jeśli kierowcy parkują zaraz przed takim przejściem? co u mnie jest nagminne bo po prawej są sklepy i zwyczajnie z towarem przyjeżdżają. Za to mądrzy piesi przecież są na przejściu więc po co patrzeć. Dodam tylko że na lewo jest przystanek autobusowy i nie daj boże podjedzie jakiś bus czy autobus.
Oczywiście że oni nie są od jej interpretacji. Oni są tylko od egzekwowania przepisów, aktualnej wykładni czasu jak się to nazywa.
A skoro co się nie chce zajrzeć do pordu to wleje jeszcze raz ten zapis: "Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię drogi, na którą wjeżdża."
I sąd i policja i instruktorzy nauki jazdy i każda osoba, która nie jest amebą sięga do ustawy i sprawdza co w niej jest zapisane.
Także jeszcze raz: co oznacza słowo "przechodzącemu"? Masz jeszcze jakieś zapisy z pordu, które pominąłem? Wklej je.
Tadzik jako kierowca masz zachować szczególną ostrożność, zwolnić. Pieszy ma zachować szczególną ostrożność i zanim wejdzie to się upewnić że nic go nie zabije, bo jakby nie patrzeć to tir ogranicza widoczność.
Pozwolę sobie też zauważyć, że pieszego też wiele nie kosztuje nie zachowywanie się jak święta krowa i zamiast wychodzić na pałę zza samochodu, może się wychylić i pokazać kierowcy (może nawet pomachać). Sam tak robię i nigdy do niebezpiecznej sytuacji nie doszło. Pieszy także ma obowiązek zachować szczególną ostrożność (brak egzaminu z pord nie ma tu nic do rzeczy), a drogi będą bezpieczniejsze, kiedy WSZYSCY użytkownicy dróg będą to robić. Wkurza mnie całkowite zrzucanie odpowiedzialności za bezpieczeństwo z pieszego, a później są sytuacje, kiedy gość stoi sobie na chodniku, bez żadnego zamiaru wchodzenia na jezdnię, po czym nagle wbiega mi na przejście, bo zapewne zobaczył pociąg i chce na niego zdążyć.
Moim zdaniem bez różnicy czy pieszy czy kierowca ma pierwszeństwo. To pieszy może zginąć, więc powinien uważać. Kierowca pójdzie najwyżej na kilka lat do paki, a pieszy będzie trupem albo kaleką - i co mu po tym pierwszeństwie? Ja nawet jak przechodzę na zielonym to rozglądam się czy na pewno wszyscy się zatrzymali/wyhamowują, nigdy nie wiadomo czy jakiś zaspany kierowca ciężarówki się nie zagapi albo czy sebix w swoim BMW nie wdepnął gazu w podłogę w nadziei, że zdąży jeszcze na "późnym zielonym". Nie powinno się dawać pieszym bezwzględnego pierwszeństwa przy dochodzeniu do przejścia bo ludzie są tak głupi że będą z niego korzystać, czyli będą potrącenia bo będą ładować się prosto pod koła. Dla mnie taki przepis to jest nonsens, pieszym powinno wbijać się do łba to by zawsze upewniali się o możliwości przejścia, nawet jak na jednym pasie auto się zatrzymało to powinno wbijać się im do łba by upewniali się czy na drugim pasie aby na pewno też, przecież to dla ich dobra. Kierowca za nie zatrzymanie się powinien być oczywiście w miarę możliwości karany ale pieszy nie powinien mieć pierwszeństwa.
Wyjezdzajac z parkingu masz ustapic wszystkim, jezeli jest sytuacja, ze nic nie widac, bo to mur, drzewo czy taki bus jak tu, to w zasadzie na ryzykanta nie powinnno sie wyjezdzac, tylko poprosic kogos o pomoc. W razie stłuczki winny jest wyjezdzajacy z parkingu.
Z jednej strony wina ewidentnie po stronie wyjeżdżającego, z drugiej strony, co zrobić, kiedy nie ma poprosić kogo o pomoc? Nie przypominam sobie przepisów zabraniających stawanie blisko wyjazdu z parkingu, więc nie wiem, czy dzwonienie na policję cokolwiek da jeśli chodzi o odholowanie. Pozostaje więc albo czekać nie wiadomo ile, aż się znajdzie jakiś pieszy, albo powoli się wysuwać.
Ja takich problemów z parkingami nie miewam, natomiast mam w okolicy skrzyżowanie, które jest dość często zasłaniane przez ludzi przyjeżdżających do sklepu i jest to dość irytujące. Mój ojciec miał kiedyś tam sytuację, że wysuwał się bardzo powoli właśnie ze względu na brak widoczności. Jakiś gość jechał tam dość szybko i zamiast ojca ominąć, depnął w hamulce i przeorał nam samochód. Oczywiście winnym został uznany mój ojciec, dostał mandat, natomiast dziwi mnie, że policja nie chciała ukarać parkującego jakimś ogromnym mandatem, coby oduczyć parkowania tuż przy skrzyżowaniu oraz gościa, który był na uprzywilejowanej za niezachowanie szczególnej ostrożności.
Nie przypominam sobie przepisów zabraniających stawanie blisko wyjazdu z parkingu, więc nie wiem, czy dzwonienie na policję cokolwiek da jeśli chodzi o odholowanie
Dla przypomnienia: art.49 ust.2 pkt.1 ustawy Prawo o Ruchu Drogowym
Niestety zanim policja przyjechała to tir się ulotnił więc nie wiem, czy jemu również należałby się mandat. to jeszcze chciałbym wiedzieć, co z tirem?
maciula -> czyli wyjeżdżający z parkingu ma mandat i bus też. Najlepiej zrobić zdjęcie po takim zdarzeniu, co by bus nie uciekł xD
Chodzi mi o sytuacje najczęściej w korku gdy samochód na przeciwnym pasie minął przejście i stanął zaraz za nim zasłaniając dla mnie widok na przejście. Wtedy bywa naprawdę groźnie
Predi2222 -> Wtedy musisz przewidzieć i być przygotowanym, że ktoś może wyjść zza tego samochodu. W tym przypadku zwolnienie do nawet 10 km/godz. nikomu jeszcze nie zaszkodziło.