Przegląd Tygodnia - Mechy, zaginione cutscenki oraz wiwatujące tłumy
no dobry przeglad ciekawe co bedzie z tym TLoU a tak po za tym dobra robota
Mam dla Ciebie złą wiadomość Arasz, jest znacznie więcej fajnali niż 14. Nie wszystkie miały numerek a niektóre dostawały kontynuacje
Po co mam w ogóle kupować takie FFXV jak elementy głównego wątku zostaną rozwinięte w aktualizacjach które wyjdą na przestrzenie kilku miesięcy po premierze.
Nawet gdyby ktoś mi ją teraz sprezentował to i tak nie chciałbym w nią zagrać tylko czekałbym na patche. Naprawdę rzadko wracam do gier, nie będę przechodził gry po raz drugi bo załatali główny wątek.
The last of us II... Gra będzie się rozgrywać 5 lat po historii z podstawki. Ja bym powiedział nieco inaczej - Gra będzie się rozgrywać 25 lat po rozpoczęciu epidemii. Dla kogoś kto nie grał może to być znaczące. Zwłaszcza że tak naprawdę nie wiadomo jak ma się sytuacja z przelicznikiem żywych na martwych. Największym tragizmem takiej epidemii jest chyba fakt, że tak naprawdę uśmierca gatunek ludzki. Jak dobrze pamiętam to część zombi z czasem "ewoluowało" poprzez "zarodniki?". I teraz pytanie się ma jak wygląda środowisko. Myślę że dwójka będzie o wiele bardziej niebezpieczna i dzika, a samych ludzi, będzie najzwyczajniej w świecie znacznie znacznie mniej. Także trochę się nie zgodzę że The last of us było w pewnym sensie skończoną historią, bo to nieprawda. Tak można by powiedzieć o grze z mniej barwnym światem. Tzw historia tła.. Świata w którym owym bohaterom przyszło funkcjonować. Jak dla mnie była bardzo ciekawa i obyta w fundamenty na przyszłość. Pamiętać trzeba że akurat The last of us swoją epidemię starało się niejako naukowo wytłumaczyć. Na co składało się tak wiele składni że ten świat był po prostu dojrzały i wiarygodny. I ja już po tym zwiastunie widzę jak wiele się zmieniło. Widzę te nowe urazy jakich dorobiła się Ellie. Widzę jak bardzo ten świat stał się mniej przyjazny dla ludzi. Myślę, że prawdziwym wrogiem będzie to na czym opiera się każdy z nas - psychika. Nie zdziwię się, jak główna bohaterka umrze, a sama historia będzie tak dobra i tak emocjonalna, że każdy, bez wyjątków, rozbeczy się na napisach.
ŚWIETNY material od bardzo dlugiego czasu SLABYCH PRZEGLADOW. Gratulacje za poważniejszy ton wypada absolutnie genialnie. Ogladalo mi sie bardzo przyjemnie ze wzgledu na spójną strukturę i brak gadania o bzdurach, które maja byc smieszne, a sa bez obrazy, niesmieszne. Przeglad na poziomie muzyki w tle. Bardzo mi sie podobało TAK TRZYMAJCIE !
PS. Mógłbym prosic o linki do muzyki ?
Rynek Japoński się niby zmienił, ale Splatoon w Japonii sprzedał się lepiej niż w Europie czy USA. Super Mario Maker porównywalnie do USA. Czyli dalej są „wyjątki”.
Co do samych gier AAA, to zaczynają zjadać swój ogon, ale to można było przewidzieć już dawno. Twórcy tworzyli większe światy, lepszą grafikę, wydawcy reklamowali, gracze oczekiwali więcej - twórcy tworzyli jeszcze większe itd., a efekt jest taki, że liczby pracowników przy niektórych projektach idą już w tysiące. Zapętlono się w tym wszystkim. Gry, które wymieniliście (FF XV, MGS), to dopiero początek.
Publikowane w 2014:
Zamknijcie oczy, wyobraźcie sobie GTV VI(6). Nie jakąś część przejściową, zbudowaną na GTA V, ale pełnoprawną, szóstą część. Ogromną, rozbudowaną, dopracowaną, ze wspaniałą grafiką i tysiącami czynności, w które możemy się zaangażować. Teraz pomyślcie ile kosztowało, jak długo powstawało i ilu ludzi pracowało nad GTA V(5).
Zamknijcie oczy, wyobraźcie sobie GTA VII(7)...
Skupienie się na technologii i wielkości prowadzi donikąd. Można próbować tworzyć gry ogromne, można próbować w grach odwzorować liczbę detali zbliżoną rzeczywistemu światu, ale wszystko ma swoją cenę. Kiedy przyjmiemy, że takie „GTA V” jest najlepszą grą jaka powstała i inne powinny się nań wzorować, szybko spostrzeżemy, iż stać na to tylko nielicznych. Wszystkie pozostałe studia odpadają w tym momencie z wyścigu, a my możemy się spierać, która gra ma lepszą grafikę, która większy i bardziej wypełniony świat, i która była droższa.
Reakcję dużych wydawców na to wszystko już widać. Konami dokonało restrukturyzacji przez MGS V, Ubisoft przechodzi na online i wycina fabułę z gier (mniej aktorów, mniej programistów, mniej wszystkiego = mniejszy koszt), Acti i EA ostro inwestują w mobile (zakup Kinga przez Acti, ogromne inwestycje EA w budowę fundamentów mobile), Square tnie gry na odcinki (FF VII, fabuła do FF XV - gdyby sprzedało się słabiej, pewnie by tego nie było - taki wentyl bezpieczeństwa).
To się kręci wokół tego, o czym Jordan wspominał w swoim filmiku dotyczącym remasterów - standardy. Unacharted 4, GTA V, FF XV itd., te wszystkie gry kreują standardy w kwestiach technologicznych i sprawiają, że w kolejnych grach oczekujemy podobnej jakości, szczegółowości. To jednak kosztuje coraz więcej (także czasowo - stąd tak liczne przesunięcia premier). Niestety do tego wszystkiego przyczyniliście się wy, serwisy o grach. Każde wywyższanie aspektów technicznych (przy zachwalaniu GTA, Uncharted itd.) ponad rozgrywkę, umacniało przekonanie graczy o wyższości tych aspektów. Nie jest to jednak jednoznaczna wina, ponieważ pojawia się tu pytanie: co ma większe znaczenie dla doznania - standardy (graficzne, animacyjne, dźwiękowe itd.) czy mechanika. Gracz w obu przypadkach coś zyskuje i tak naprawdę pytamy tu o mniejsze zło (lub, jak kto woli, większy pożytek). Niewątpliwe jest to, że dużym wydawcom łatwiej podbijać standardy (np. graficzne) niż ryzykować z nowymi mechanikami. Grafikę, choćby, łatwiej zareklamować niż nowe mechaniki.
Serwisom poświęconym grom też to na rękę (oglądalność - informacje klikane vs. klikane mniej; #wojna na grafikę; #pc master race vs. konsole). Ponadto sami przejmujecie te standardy i piętnujecie ich brak (przez co gry z mniejszym budżetem mają dodatkowo pod górkę).
Wszytko to sprawiło, że rynek zamiast się decentralizować, jeszcze mocniej skupiał się wokół największych. Nie jest jednak ciężko zobaczyć, że dotarliśmy do granicy i gry AAA w najbliższych latach czekają poważne zmiany.
To że rynek gier czeka kryzys, lub głęboka stagnacja, to nic nowego, przewiduje się to już od jakichś 5 lat. I od tych 5 lat mamy lekką stagnację i trzepanie kolejnych Call of Duty, czy innych Assasynów, i mam trochę tego dość. Szczerze powiedziawszy nie miałbym nic przeciwko temu gdyby teraz to wszystko jebło i wszystkie te Aktywiziony i Elektroniksy poskładały się niczym Atarii w latach 80. Nam, konsumentom wyjdzie to tylko na dobre, mniejsze, młode studia będą mogły się wreszcie wybić, a rynek indie jest zbyt rozdrobniony, a koszta zbyt małe, żeby mu to zagroziło.
I nie oskarżałbym prasy growej o współudział, większość graczy nie czyta portali o grach, to nie lata 90.
W sumie to jak już życzę sobie kryzysu na rynku gier to Hollywood też mogłoby upaść i zrobić trochę miejsca dla młodej krwi.
Nie wiem dlaczego obwiniasz media za to, że promują ładne, dobrze działające, bardzo dopracowane i ogólnie świetne gry. To co "nie mówmy o Uncharted 4, ćśśśś, żeby nie przyćmić Technomancera, bo się nie sprzeda? Piszesz o tym w takim tonie jakby Rockstar i Naugty Dog było "złem", bo daje nam zajebiste, kosztowne produkcje.
Zgodzę się jednak z dziwną manią branży: sequel = 2 x większy, 10 x droższy. Po co? Mnie spokojnie wystarczyłaby gra wielkości pierwszego Gothica czy Morrowinda. Dlaczego taki Wiedźmin 3 musiał być pierdyliard razy większy od Skyrima, który i tak był ogromny? I na czym zyskaliśmy jako gracze jeśli chodzi o ten rozmiar? Pytajnikami? Obozami bandytów? A można było dać więcej questów fabularnych, albo popracować nad rozwojem postaci, albo dopracować grę, która wymagała 17 patchy.
@kalpaucjusz
Z tym kryzysem to nie bardzo mówi się od pięciu lat, bo np. w 2012 oraz 2013 cała branża zachwycała się otwartymi światami i tym, że zaczynają działać (np. Far Cry 3) i media raczej o kryzysie nie trąbiły. Były jakieś głosy na forach (w tym i mój), ale bardzo nieliczne. Dziś jest podobnie, chociaż trochę więcej o tym w mediach (materiał Jordana, filmik Quaza), a problem ciągle narasta.
I nie oskarżałbym prasy growej o współudział, większość graczy nie czyta portali o grach, to nie lata 90.
Jednak jakiś wpływ mają i ktoś czyta - np. sprzedaż Mafii 3, czy czarny PR w przypadku Sniper Ghost Warrior 2 ;).
@Vroo
Mnie raczej chodziło o wywyższanie tych aspektów ponad rozgrywkę niż o samo ich chwalenie. Ale to też inny problem - powiązany choćby z kompetencjami recenzenta.
Serio ktoś się zachwycał Far Cry 3? Gra była dobra, ale nic nowego nie wnosiła, taki Assasyn w lesie z karabinem, i infantylną fabułą. Zresztą przez ten okres wyszło wiele dobrych gier, ale to wyjątki. Wiedźmin 3 wprowadził trochę świeżości, a może raczej nowej jakości, do gatunku crpg, ale nie sprzedał się jakoś dobrze, daleko mu do Call of Duty, czy kolejnej Fify.
A że w mediach growych o tym cicho to nic dziwnego. 90 procent to recenzje i newsy kopiowane słowo w słowo od wydawców. Publicystyka growa raczkuje, szczególnie ta analityczna, nawet na zachodzie. W Polsce mamy Quaza, TVGry no i polygamia coś kiedyś próbowała, ale nie śledzę ich teraz i nie wiem czy to jeszcze żyje, czy dogorywa.
@kalpaucjusz
Serio ktoś zachwycał się Far Cry 3 - wystarczy popatrzeć jakie noty otrzymał od serwisów, jednak jestem też pewien, że gdyby ci sami recenzenci oceniali tę grę dziś, otrzymałby dużo niższe noty. Jest to gra bazująca na tym, co na potrzeby tej dyskusji można nazwać standardami gier AAA (otwarty świat, grafika, dziesiątki aktorów, animacje - mocap itd.). Gdyby taki Far Cry 3 dziś zderzył się z nowym standardami (A.D. 2016 - np. Unchrated 4), to byłoby z nim kiepsko. Aspekty powiązane z technologią starzeją się najszybciej - dużo szybciej od przemyślanej mechaniki rozgrywki, a o solidnej historii nie wspominając. Jednak jest to dość naturalne - mamy ciągły rozwój sprzętu (CPU, GPU itd.) co pozwala na coraz więcej od tej strony, a z drugiej np. rzadko pojawiają się nowe kontrolery, umożliwiające zmianę sposobów interakcji.
Wiedźmin sprzedał się dobrze. Nie jest to najwyższa liga (czyli +10 mln na starcie), jak GTA, TES, Pokemony, CoD, ale jest tylko krok za nimi.
Na pierwszy rzut oka nie ma nic złego w zachwycaniu się osiągnięciami gier AAA. Wydawać by się mogło, że tego też chcą klienci - na to jest popyt. Jednak jeżeli podejdziemy do sprawy jak odpowiedzialni konsumenci - przemyślimy to, w jaki sposób ten popyt powstaje oraz jakie konsekwencje może nieść w przyszłości - to sprawy nie wyglądają tak kolorowo. Jednak w tym miejscu sam się zapętlam i powtarzam jedynie to, co pisałem tam w 2014 i tu w 2011.
Co do dobrych gier, to sam nie wiem, czy to jeszcze wyjątek, czy już reguła. W tym roku było naprawdę wiele świetnych gier, ale są to raczej produkcje indie lub średniej wielkości (i to jest chyba reguła). O paru wyjątkach można napisać w przypadku AAA.
Patrząc po metacriticu Far Cry 3 otrzymał mniej więcej takie same oceny jak Assassin's Creed III, średnio kilka punktów (na 100) więcej, ale AC III to chyba najgorszy AC jak na razie.
Akurat to że gry AAA są w większości bezpieczne, a przez to przeciętne jest chyba nieuniknione. Patrząc na kinematografie mamy podobny problem. Produkcje AAA są bezpieczne, a świeżości dodają głównie produkcje z drugiej, trzeciej ligi. Które zresztą tak samo jak w przypadku gier, nie często zachwycają efektami specjalnymi, aczkolwiek są one coraz tańsze i powoli staną się powszechne. Tylko że rozwój grafiki w grach będzie postępował co najmniej przez jakieś 20 lat zanim to przestanie mieć jakieś znaczenie i twórcy będą musieli się skupić na fabule i mechanice.
Jak nic przydałaby się przycinka. Wyrąbać co większe korporacje i pozwolić mniejszym rosnąć. Albo czekać aż grafika nam spowszednieje i jej jakość przestanie mieć takie znaczenie.
> Wiedźmin 3 ... nie sprzedał się jakoś dobrze, daleko mu do Call of Duty, czy kolejnej Fify.
Wiedźmin 3 sprzedał się bardzo dobrze - w 10 mln kopii (z dodatkami). To świetny wynik. Obrót rzędu 300 mln USD.
Nie każdy film musi zarobić jak Avatar i Star Wars, aby stać się sukcesem. Analogicznie jest w grach. Kilka tytułów ma kosmiczne wyniki ale nie są one wyznacznikiem sukcesu.
Oczywiście CDP zarobiło, wszystko fajnie, ale nie jest to wystarczająco żeby coś zmienić. W3 powinien podnieść poprzeczkę przynajmniej w przypadku gier crpg, i mam nadzieję że tak się stanie, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę że gra nie zarobiła tyle żeby więksi wydawcy nagle stwierdzili że muszą gonić Wieśka i robić lepsze gry. Patrząc po wynikach sprzedaży Activision nadal może trzepać CoDy, Ubisoft swoje sandboxy, a Bethesda swoje Elder Fallouty, bo te gry i tak sprzedają się lepiej, a do tego są tańsze i łatwiejsze w produkcji.
Mam głęboką nadzieje że przekładanie premiery Mass Effecta to jest właśnie próba dogonienia Wiedźmina, ale jak będzie zobaczymy.
Przecież Mechwarrior to marka Battletech, a Battletech właśnie w tej chwili wraca do korzeni (czyli bitewniaka) za sprawą studia Harebrained Schemes (twórców ostatnich Shadowrunów) - i jest to powrót właśnie jako strategia turowa. Patrząc na wielki odzew i wsparcie projektu na kickstarterze, zgaduję, że decyzja o powstaniu Mechwarrior 5 była w dużym stopniu podyktowana sukcesem popularności uniwersum Battletech na kickstarterze. Tym bardziej, że głową Harebrained Schemes jest Jordan Weisman, czyli autor oryginalnego RPG Shadowrun i bitewniaka Battletech. Co prawda Mechwarrior 5 i powstający Battletech reprezentują inne gatunki gier - "symulator" mecha a strategia turowa z mechami - definitywnie gra się w to inaczej - ale to wciąż jedna marka, w obu przypadkach ukierunkowana dla pojedynczego gracza.
Pytanie - w jakim stopniu studio pracujące nad Mechwarrior 5 będzie konsultować się z szefem Harebrained Schemes, który stworzył całą markę. Spójność settingu jest ważna, bez względu na gatunek.
Właśnie wspomnieliście w tym wydaniu o kłopotach z Bulletstorm i Games for Windows Live. Czy jest możliwość uruchomienia jeszcze tej gry? Mam wersje pudełkową z GfWL właśnie.. Albo jakiś sposób aby to obejść?
Prosze zróbcie to! Seria "Arash poznaje Final Fantasy", seria w której przechodzi stare Finale z perspektywy osoby która nigdy w nie nie grała
Arasz to dobrze, że nie porywasz się na Uprising 44, bo wtedy
mógłbyś się nie wyrobić z prequelami ;p