W brytyjskim Telford trzech mężczyzn napadło na grupę Polaków. W trakcie kłótni jeden z poszkodowanych został ugodzony rozbitą butelką w szyję. 21-latek trafił do szpitala. Policja podejrzewa, że motywem ataku była ksenofobia.
Służby informują, że napastnikami byli mężczyźni w wieku około 20 lat. Według relacji mieli oni podejść do jednego z Polaków i zażądać, by on oraz jego towarzysze przestali mówić w języku polskim. Między mężczyznami doszło do kłótni. Polak został ugodzony rozbitą butelką w szyję. W szpitalu założono mu trzynaście szwów. Napastnicy zbiegli z miejsca zdarzenia.
Poszkodowany 21-latek - jak donoszą lokalne media - jest studentem Portsmouth University. Policja apeluje, by skontaktowali się z nią świadkowie dysponujący informacjami na temat zdarzenia. Polak opuścił szpital.
I teraz tak: to już jest trzeci atak na tle narodowości wymierzony w Polaków. Oczywiście specjalna delegacja pod okiem Pana Błaszczaka już była z wizytą w WB na pokaz (ale jak profesor u nas dostał z dyńki za rozmowę po niemiecku z innym profesorem to interwencji nie było, było ok), a teraz nawet nie został wezwany ambasador angielski. Zapewniam Was, że gdyby celem ataku był obywatel rosyjski, to już na dywaniku by był ambasador brytyjski.
Tylko w związku z tym atakiem naszła mnie refleksja: jak są doniesienia o człowieku z ciemniejszą karnacją, który dostał w papę (zresztą, to często głupi ludzie się chwalą na fejsie, że "ciapaty" dostał po mordzie, bo w markecie chciał się w kolejkę wepchać) to jest super, tak powinno być, "lać dzicz". Jak dostaje Polak, to nagle każdy dostaje spazm, "o boże, obywateli nam bijo!". Czy to nie jest taki sam mechanizm działania jak w przypadku kogoś z ciemniejsza karnacją? Dostaje w papę za rasę/pochodzenie, ale jak "nasz" to wtedy się bulwersujemy, jak "ciapaty" to radość.
I nie, nie popieram bandytyzmu i te gnojki, które zaatakowały grupkę powinny za to siedzieć. Niemniej wiem z doświadczenia, że w WB też mają dosyć Polaków w takim stopniu, w jakim Polacy mają dość imigrantów (mimo, że liczebnie w Polsce to oni praktycznie nie istnieją), bo mało doniesień o tym co wyprawiają Polacy na obczyźnie to nie ma.
A moim zdaniem raz na zawsze należy przestać stawiać pijane bydło lejące ludzi po mordach, jako wyznacznik czegokolwiek. Tego elementu jest pełno w każdym kraju.
Gorzej, gdy pochwala to klasa średnia, wtedy dopiero można zacząć mieć powody do obaw, ale doświadczenia wszystkich znanych mi ekspatriantów mieszkających w UK zbiegają się z tym, co napisał Iceland.
Tego typu ataki zdarzały się wcześniej równie często, tyle że obecnie wpisują się w postbrexitowy dialog, próbujący przedstawić Brytoli, jako czarne, faszyzujące, owce :).
Tymczasem w krajach poukładanych i cywilizowanych, jak Niemcy, ośrodki dla uchodźców w niektórych regionach płoną jak choinki, natomiast Francuzi, bez względu na rzekomą ich politpoprawność, do tego stopnia nienawidzą przybyszy, że nawet ci urodzeni tutaj, nie chcą się przyznawać do obywatelstwa francuskiego. Dwa państwa w państwie, zgroza.
Ksenofobia faktycznie przybrała ostatnio na sile i to globalnie, natomiast niektórzy chyba chcą wierzyć, że jest to nowa zdobycz ludzkości, której nie znano na tym kontynencie jeszcze 5 lat temu. Z błogością czytam artykuły, przedstawiające Słowian, jako bezmózgą, rasistowską masę, a kilka dni później jem sobie obiadek ze wspomnianymi Francuzami o afrykańskim rodowodzie i słysząc o ich przejściach w tej kolebce kultury i równości, ciężko mi się gorzko nie uśmiechnąć.
Po pierwsze to rozśmiesza mnie, że ministrowie partii odwołującej się do wartości "narodowych" i "katolickich", flirtujący z ONR-owskim goofnem, jeżdżą do UK by bronić Polaków. Przecież Angole bijący Polaków są w takiej samej "racji" co ONR-owska hołota bijąca za język niemiecki w tramwaju. Czyli mają słuszność.
Po drugiem nie dziwię się, że Polacy dostają w papę. Język polski jest równie denerwujący co ukraiński (o niemieckim nie mówiąc nawet), więc oczywiste że za jego używanie na wyspach można dostać w papę. Chcesz używać ukraińskiego na ulicy czy niemieckiego w tramwaju? To wyp... na Ukrainę czy do Niemiec. Chcesz używać polskiego? To wyp.. do Polski.
Popieram zatem Angoli! Hue hue hue.
Aaa... i po trzecie. Całe to goofno z koszulkami patriotycznymi przyszło chyba z UK. Nic dziwnego, że Polacy dostają w papę, skoro nimi prowokują. Gdyby Ukraińcy zaczęli nosić koszulki ze swoimi emblematami "narodowymi" też by dostali w papę. Zatem proponuję na początek nie prowokować strojem i językiem.
Po drugiem nie dziwię się, że Polacy dostają w papę. Język polski jest równie denerwujący co ukraiński (o niemieckim nie mówiąc nawet), więc oczywiste że za jego używanie na wyspach można dostać w papę. Chcesz używać ukraińskiego na ulicy czy niemieckiego w tramwaju? To wyp... na Ukrainę czy do Niemiec. Chcesz używać polskiego? To wyp.. do Polski.
To mówisz, że jak jesteś w Gdańsku to napie*dalasz niemieckich turystów po mordach bo tu jest Polska i tu się mówi po polsku a jak Ci się nie podoba to won do Niemiec? Czy ty jesteś zdrowy na umyśle?
Nie wiem czy to dobrze, że mam tyle minusów.
Albo nie rozumiecie ironii i sarkazmu, albo tylu tu popierdo|onych gimbusów NOP-owców.
Nie Yarpenie, to było tylko nawiązanie do ostatniego wydarzenia, gdzie narodowe ścierwo pobiło w tramwaju za rozmowę po niemiecku.
Smutne jest to, że rasizm powoli staje się domeną ludzi młodych. Tego pokolenia, które za ćwierć wieku przejmie w Europie władzę, a które już teraz ubija grunt i głosuje na partie radykalne.
Coraz częściej słychać rasistowskie zwroty i przyzwolenie wobec takiego języka. Brunatność niebezpiecznie powszednieje. Przykład idzie też z góry, od strony mediów i władzy wywodzącej się z coraz bardziej radykalnych i populistycznych ugrupowań. Pewne wydarzenia, pewne fakty o charakterze niemal rewolucyjnym (np. Brexit) dodatkowo nastroje radykalizują i wprost zmieniają rzeczywistość społeczną i kulturową. I to nie jest tylko kwestia Zjednoczonego Królestwa, bo zjawisko jest trendem ogólnoeuropejskim a nawet szerzej: ogarniającym cały świat zachodni (Donald Trump nie wziął się z niczego).
Tak, to prawda, w swoim poście odniosłem się do sytuacji w WB, ale prawda jest taka, że obecnie nasilają się nastroje ksenofobiczne na całym Zachodzie.
Ja mam sąsiadów z rodzinnego miasta, którzy cała rodziną wyjechali do Wielkiej Brytanii.
Kompletne niedostosowanie społeczne, pomijając już bycie głośnym, to traktowali sobie innych sąsiadów jako hipermarket Auchan, potrafili o drugiej w nocy przyjść po drabinę, kilo cukru, "jakiś antybiotyk", "masz może jakiegoś vifona", a sąsiadka do mojej matki, która nie utrzymywała z nią żadnego kontaktu poza "dzień dobry" przychodziła żeby pomagała jej farbować włosy (nie, nie jest nawet fryzjerką). Innym razem przyszli do ojca, żeby wiózł ich do szpitala, bo syn zwichnął nogę. Zawiózł, ale jak sytuacja powtórzyła się po miesiącu, to dał kobicie... kasę na taksówkę. A jak drabinę oddawali po kwartale przypominania, to cała ujebaną farbą. I tak zapętlić ten cykl przez 10 lat.
Ujmę to tak - gdyby nie w Wielkiej Brytanii to prawdopodobnie prędzej czy później ktoś nie wytrzymałby i zaatakował ich w Polsce.
Do czego zmierzam - my naprawdę nie wysyłamy do tej Wielkiej Brytanii kwiatu naszego narodu. Pewnie znajdzie się paru lekarzy i fizyków, ale generalnie kto jest emigrantami? Osoby, które nie radziły sobie we własnym kraju, często z przyczyn niskiego poziomu wykształcenia i obycia. Więc ja się tak do końca nie dziwię, że Polacy są nie lubiani za granicą.
Mieszkam w UK już 11 rok w trójkącie Birmingham -Coventry - Rugby ( gdzie Polaków jest zatrzęsienie) i przez ten czas nie miałem żadnych nieprzyjemności ze strony Anglików , ciapatych czy czarnych. Brexit nic nie zmienił a ja nie odczuwam żadnego złego traktowania ze strony tu mieszkających i urodzonych.Nic sie nie zmieniło.Ale czytając polskie media i oglądając polską tv mam wrażenie że w Anglii po Brexicie trwa jakieś polowanie na Polaków a nasze zycie wisi na włosku.Bzdury.Mieszkam na ulicy z przewagą angieskich rezydentów ,moi sąsiedzi z obu stron to Anglicy .Ile razy wyswiadczali mi drobne przysługi typu odebrali przesyłki dla mnie gdy nie było mnie w domu i sami przynosili gdy wróciłem z pracy.Niedawniej jak wczoraj sasiadka Angielka mieszkająca 3 domy dalej zapukała do mnie tylko po to by mnie poinformować ,że zapomniałem wyłączyć światła w swoim samochodzie. Nie czuję gorszego traktowania w pracy ,gdzie jestem na równi traktowany z Anglikami,nie mam problemów z agencjąod której wynajmuję mieszkania czy landlorda .Jeżeli mam jakis problem typu problem z ogrzewaniem czy cieknący prysznic wszystko jest naprawiane w przeciągu kilku czy kilkunastu godzin.Jeżeli rozmawiam z ANGLIKIEM ,Hindusem czy jakims czarnym koleżką zawsze jest mile ,zero negatywnych emocji,pełen luz i usmiech.Polacy?...Większośc rozmów to narzekania na wszystko przeplatane co chwila jakże polskim "ku...wa"
Szczerze powiedziawszy to wszystkie negatywne historie łączą się z Polakami.Jeżeli widzę stojących podchmielonych gości pod sklepem w centrum miasta z piwkiem w ręce to muszą to być Polacy.Jeżeli ktoś w srodku nocy drze się za oknem i rzuca soczystym "ku....wa" to Polak. W zeszłym miesiącu w srodku nocy ktoś dobijał mi się kilkukrotnie do domu.Kto? Pijany Polak ,któremu się pomyliły strony ulicy i myśłał że stuka do swojego domu. Nie zauważyłem takich zachowań u innych nacji.Smutne to trochę i jeżeli faktycznie częśc Anglików nas nie lubi to -niestety -sami jestesmy winni przez takie zachowania.
a ciapatych to ratują, może sa lepszymi imigrantami niż Polacy ;)
http://pikio.pl/wsciekly-brytyjczyk-wrzucal-uchodzcow-do-morza-i-podtapial-jak-reaguja-ludzie-video/
Czekam kiedy Betlejewski w swoim programie zrobi taką samą prowokacje
To nadal nie zmienia faktu, że poziom ksenofobii w Polsce jest wysoki.
A czy to problem?
https://www.youtube.com/results?search_query=kabaret+m%C5%82odych+pan%C3%B3w+rasizm
W każdej nacji się trafiają takie przypadki, to żaden argument.
Ja też mogę zaraz wstawić Ci linki jak Syryjczyk dostał w mordę w Warszawie czy Poznaniu. Chcesz?
Tylko jaki to ma sens? To nadal nie zmienia faktu, że poziom ksenofobii w Polsce jest wysoki. To co robisz to proste odwracanie kota ogonem, bo "ooo mam dowód, że ktoś innej nacji to też rasista!". Tylko to niczego nie udowadnia, bo przypadki jednostkowe znajdziesz wszędzie.
Nigdzie nie napisałem, że nie jest (mimo to mniejszy niż w Polsce), pisałem o Polsce. Znowu argument inwalida i próba odwracania kota ogonem, ale próbuj dalej.
Dziwne, że nikt się nie chce odnieść do tego, co pisałem - że to ten sam mechanizm w stosunku do Polaków co Polacy robią w stosunku do muzułmanów. Tylko próby wysyłania jakichś linków i odwracania sytuacji. Słabo panowie.
A moim zdaniem raz na zawsze należy przestać stawiać pijane bydło lejące ludzi po mordach, jako wyznacznik czegokolwiek. Tego elementu jest pełno w każdym kraju.
Gorzej, gdy pochwala to klasa średnia, wtedy dopiero można zacząć mieć powody do obaw, ale doświadczenia wszystkich znanych mi ekspatriantów mieszkających w UK zbiegają się z tym, co napisał Iceland.
Tego typu ataki zdarzały się wcześniej równie często, tyle że obecnie wpisują się w postbrexitowy dialog, próbujący przedstawić Brytoli, jako czarne, faszyzujące, owce :).
Tymczasem w krajach poukładanych i cywilizowanych, jak Niemcy, ośrodki dla uchodźców w niektórych regionach płoną jak choinki, natomiast Francuzi, bez względu na rzekomą ich politpoprawność, do tego stopnia nienawidzą przybyszy, że nawet ci urodzeni tutaj, nie chcą się przyznawać do obywatelstwa francuskiego. Dwa państwa w państwie, zgroza.
Ksenofobia faktycznie przybrała ostatnio na sile i to globalnie, natomiast niektórzy chyba chcą wierzyć, że jest to nowa zdobycz ludzkości, której nie znano na tym kontynencie jeszcze 5 lat temu. Z błogością czytam artykuły, przedstawiające Słowian, jako bezmózgą, rasistowską masę, a kilka dni później jem sobie obiadek ze wspomnianymi Francuzami o afrykańskim rodowodzie i słysząc o ich przejściach w tej kolebce kultury i równości, ciężko mi się gorzko nie uśmiechnąć.
Prawa strona powinna przyklasnąć dla tej akcji Anglików. Od dawna czytałem na jej forach, że w danym kraju trzeba rozmawiać w tamtejszym języku. Zamiast tego czytam jęki i płacze dlaczego nie biją hindusów czy innych obcokrajowców rozmawiających w swoich językach. Czy ci idioci potrafią zrozumieć, że obojętnie kogo będą bić to w końcu i tak uderzy w Polaków za granicą. Bicie u nas obcokrajowców również uderza w Polaków mieszkających w innych krajach. Ich media o tym informują, może nie są to najważniejsze informacje tylko trzeba do nich się doszukać ale na takim yahoo zawsze 200 - 300 komentarzy się pojawi pod taką informacją.
.
Jest taka ulica na warszawskiej Ochocie, gdzie jest większe prawdopodobieństwo spotkania Wietnamczyka niż Polaka. W mediach podawali info o tym, że Wietnamczycy lubią pakować się w handelel ziołem, ale na parę lat obecności w tamtym miejscu tylko raz widziałem jakąś dziwną akcję z Wietnamczykami w roli głównej (włamanie do samochodu?). Prawdopodobieństwo wskazuje, że na tak długi okres czasu równie dobrze mógłby to być Polak, ewentualnie obywatel Mołdawii.
Generalnie z moich obserwacji wynika, że Wietnamczycy się tam niespecjalnie integrują z Polakami, ale są za to prawie zawsze są cisi i uprzejmi (wyłączając rozmowy telefoniczne, które zawsze brzmią u nich jak jeżdżenie pazurami po szkolnej tablicy).
Nigdy też nie widziałem jakiejkolwiek scysji, czy awantury między Azjatami i Polakami w tamtym rejonie.
Pytanie więc czy to media robią "raban", czy ataków na obcokrajowców jest u nas faktycznie więcej niż wcześniej.
Jeżeli jednak to drugie, to pasowałoby to niestety do prawicowego nurtu narodowościowego, który stał się ostatnio bardzo popularny, czy wręcz modny... Zresztą nie dotyczy to tylko Polski, a właściwie całej Europy. Jeżeli tak jest w istocie, to może być to niepokojące, bo zaczyna przypominać nieco wzrost tendencji narodowościowych i ksenofobicznych w pierwszej połowie XX wieku...
W GB Polacy reprezentują różny status społeczny i aspiracje, ale jak Boga kocham, tylko raz w życiu widziałem żeby ktoś srał na chodniku, na środku jakiegoś osiedla (stara baba, która uciekła najprawdopodobniej ze Szpitala Bielańskiego, z oddziału geriatryczno-psychiatrycznego).
Ten filmik reprezentuje już patologię (uwaga, obrzydliwe), nawet zwierzęta szukają czasem trawnika do wysrania gówna. A tu typ sra na chodniku, zwróćcie uwagę na plot-twist;-DD:
Jak siedzą tam takie patole jak Popek, to cóż, jest się czemu dziwić? To tak jakby u nas akceptowano niejakiego Motorolę z okolic Donbasu, albo z innej beczki - gościa w koszulce z podobizną Bandery.
Nie ma to większego znaczenia, czy patole atakują patoli, czy patole atakują normalnych ludzi. Jakiekolwiek przejawy ksenofobii są po prostu złe, przemawia przez nie strach i tendencje które opisałem wcześniej. Miejmy nadzieję, że to okresowa historia i te ataki zostaną ograniczone (w obu opisywanych przypadkach) do minimum.
kiedys moj Przyjaciel zazartowal, ze wszyscy Polacy ktorzy znaja jezyk angielski, zostali w Polsce, a ci bez znajomosci, wyjechali do UK ;)
Patusy są wszędzie, mieszkam w UK już długo i nigdy mnie nic przykrego nie spotkało. Tak samo jak wcześniej nigdy mnie nic przykrego nie spotkało w Dublinie i Pradze. Media w Polsce robią gownoburze, takie incydenty zdarzały się wcześniej w Uk i dotyczy to rowniez innych nacji. A to że ktoś to ksenofob prawak i rasista albo miłujący wszystkich lewak to już specyfika naszego grajdołu na Ziemi. Krzykliwe artykuły na Onecie albo pierdolenie w TV tylko nakręcają te spirale. Potem dzwoni do mnie rodzina i się pyta czy się nie boję o moje życie, bo przecież na pewno prześladują bo Polak...
To się ma do tematu dyskusji, ponieważ...?
Poniewaz wiedzac gowno o uk dobrze by bylo zebys poczytal cos co moze poszerzyc ci horyzonty.
Nie mam pojecia czemu ludziom wydaje sie ze kazdy brytol musi pochodzic od Elzbiety II
Wskaż mi zdanie, gdzie ja jakoś wybielam Brytyjczyków czy robię cokolwiek w tym kierunku.
Jeśli tego nie zrobisz, to uznam po prostu, że wyciągasz wnioski z dupy. Pytam też po raz kolejny - co to ma do tematu dyskusji i tego, co napisałem? Piszesz zwykłymi ogólnikami typowymi dla człowieka bez argumentów - "masz tutaj link, poczytaj sobie i poszerz horyzonty, bo ja taki światowy". I co z tym pikejem? Co to ma do tematu dyskusji?
Jedyny wniosek jaki wyciagnalem z tej dyskusji to ze rozmawiam z przyglupem, badz tez jego alter ego. Ale propsy za logowanie sie z obydwu kont zeby minusika dac. Jestem zmeczony tlumaczeniem jednemu czy drugiemu idiocie rzeczy oczywistych. Tak to niestety jest jak czlowiek sie starzeje.
Widzisz? Twoje jedyne argumenty bazują na jakimś prymitywnym wytykaniu nieznajomości "pikeja" bez w ogóle żadnego kontekstu i w sytuacji do której się odnosisz + ataki personalne. Ja nie mam zamiaru się domyślać, co autor miał na myśli, a skoro zamierzasz tylko grać inteligentnego, to graj dalej. Wybacz, ale nie mam ochoty na takie prymitywne dyskusje.
I nie mam żadnego drugiego konta, ale musisz mieć bardzo smutne życie, skoro jak dostajesz wirtualnego minusa to musisz się pożalić na forum i wytknąć komuś niby multikonto, bo to przecież jedyny argument. Nie to, że po prostu wstawiasz bzdury bez kontekstu, tylko multikonto. Dlatego właśnie dyskusja z Tobą jest zbyt prymitywna, co potwierdzasz już w drugim wątku jaki komentujesz i gdzie Cię widzę.
Jeszcze przed Brexitem było wiele ataków na polaków,murzynów i Ciapatych.Zawsze znajdą sie ludzie którzy szukają zaczepki.A teraz jak tylko coś sie stanie to każdy odrazu o Brexicie woła,taki kurde Brexit że wiekszość tępych anglików nie wiedziała nawet na co głosuje bo nikt ich nie poinformował o co tak naprawde chodzi i do tej pory tak naprawde nic nie wiadomo.Ludzie od zawsze mieli i będą mieć uprzedzenia,jeden do drugiego i to sie nigdy nie zmieni.Jak sie chodzi po nocach to zawsze znajdzie sie jakis kozak co wypił za dużo lub grupa.