Dawno, dawno temu... w TV leciał genialny program popularno-naukowy SONDA. Był prowadzony przez dwóch Panów Zdzisława Kamińskiego i Andrzeja Kurka (niestety zginęli w wypadku samochodowym :(). Jeden z odcinków był poświęcony komputerom (było to w roku 1987 ;P) i pierwszym grom komputerowym. Pokazano tam między innymi grę Knight Lore na ZX Spectrum. Normalnie szczękę wtedy zgubiłem i zakochałem się w niej ;). Na drugi dzień poleciałem do banku, wyjąłem większość kasy z konta i kupiłem Timex 2048 (ulepszona wersja ZX Spectrum). Kosztował wtedy 103000, co było mniej więcej równowartością moich trzech miesięcznych pensji :P. Wziąłem tydzień urlopu w pracy i grałem, grałem, grałem...
Pierdolec od sprzętu i gier został do tej pory :D
A jaki był Wasz pierwszy komp i gra?
Pentium 133 i System Shock 1/Warcraft 2/Doom 2 (wszystkie były od razu na tym kompie). Do dwóch z tych gier wciąż mam ogromny sentyment i lubię sobie w nie pocinać od czasu do czasu.
Oczywiście!! W zasadzie, to mój ZX jest ze mną do dzisiaj. leży sobie w szafie.
Intel 368 DX
A pierwsze co tam odpaliłem to chyba 'Alone In the Dark' albo 'Indiana Jones i ostatnia krucjata'
Wcześniej grałem na 286 kumpla. :)
Pong z potencjometrami, liczy się? Lata 80. ubiegłego wieku.
Jeśli nie, to pierwszy komp to C64 (stary model, mydelniczka) i _oryginalny_ Operation Wolf na kasecie. Ojciec w przemycił z Niemców w 88 albo 89 :-)
PS. Atarynek i Spectrumien widzianych wcześniej u znajomych nie liczę.
Atari 65 xe i montezuma revenge
a jeszcze wcześniej mała rosyjska konsolka gdzie wilk łapał jajka.
Pierwszy ZX Spectrum, '85 o ile dobrze pamiętam ale byłem wtedy w wieku przedszkolnym więc to była taka zabawka, potem Atari 800XL chyba w 86-87, XT w 98, i od tego czasu już raczej wszystko co było dostępne od Atari ST, Amigi, PC AT 286 386 po wszystkie konsole jakie było do dzisiaj. Niestety muzeum nie prowadzę część rzeczy oddałem, część wyrzuciłem generalnie nie trzymam niczego co nie jest użyteczne na daną chwilę.
Knight Lore to była jedna z pierwszych gier przy River Raid i Forgu, Pitfallu itc. Pamiętam nawet dzisiaj te jednokolorowe plansze.
A.l.e.X --> Tak, u mnie też wszystko poszło... po Timexie było Commodore 64, później Amiga 500 (rok 1990 - REWELACJA :P) potem Amiga 600 i od 1994 pierwszy PC :P
Atari 65 XE i chyba River Raid. Dobrze też pamiętam Freda i Misję. Koncówka lat 80 :)
hehe też zacząłem na timex to był chyba 87-88 brat przyrodni miał i grałem wtedy w "bulder dasz" "paperboy", pamietam jak ojczym grał całą noc do ok. 7 rano w strip pokera żeby tą babe rozebrać i udało mu się i dopiero w tedy poszedł do pracy rodzina lała z niego cały dzień bo sie darł na całąchate że mu sie udało hehehe to byly czasy, potem jak wiekszość commodore 64 i wspaniała gra vermmer 100% z kumplem graliśmy pewnego razu w nia równo 24 h potem commodore ze stacją dyskietek i pirates! no a óźniej amisia 500 i 600 :) (handlowałem gierkami hehehe) no i 1 pc używany 120 mhz (?) nie jestem pewien i 16 mb ram (z czego "8 mb zostało mi skradzione przez "informatyka", po tym zdażeniu postanowiłem nauczyć się sam FORMATKI i tak sie zaczęło :)))))) ech piekne czasy
Moja pierwsza gra, to gra na automatach, Galaxian albo jakiś klon.
Pierwszy komputer to ZX Spectrum, który sam próbowałem oprogramować w BASIC. Trudno mi powiedzieć jaką grę na nim odpaliłem jako pierwszą, ale mam wrażenie że Jet Set Willy.
mój pierwszy komputer to Amiga 500 otrzymany od rodziców w '96 za wyniki w nauce
pierwsza gra to Manchester United Europe
http://www.dailymotion.com/video/xa3m1n_amiga-500-games-manchester-united-e_videogames
grywało się również w:
cannon fodder
giana sister - podróbka Super Mario Bros - w którą zagrywałem się na Nintendo
wings of fury
pang
mortal kombat
mój szeryf zagrywał wtedy w
F117 - złamał niezliczoną ilość joyi
desert strike
alien breed
Pierwsza gra ktora pamietam to treasure island na zx spectrum gdzies w 1 polowie lat 80tych
pierwszy sprzet, to Atari 2600 Junior + Pole Position:-)
pierwszy komputer, to juz nieco pozniej C64.
atari 800xl + magnetofon xc12 (jeszcze bez turbo), zakupiony gdzies w '86 w peweksie (a moze w baltonie?) za 115 dolarow. Ojca meczylem o ten sprzet chyba z pol roku, i pewnie tyle czasu trwalo zbieranie na niego kasy.
Pierwsza moja gra na atari to moon patrol. Ale chyba nawet bardziej wkrecilem sie wtedy w przepisywanie prostych gierek/programow z gazet, pisanie pierwszych wlasnych w basicu, pozniej w action!.
a pozniej juz z gorki...amiga 500 --> pc
Ech pamiętam tą giełdę jak się jeździło. I gry na kasetach magnetofonowych :-)
Mój pierwszy osobisty to jakiś PC kupiony przez rodziców (w ADAXIE przy moście dębnickim - pamiętam do dziś :-)) chyba w 96 lub 97 i gra do tego to Lords of the Realms 2 - dałem za nią 159 zł, a komputer z drukarką i monitorem kosztował chyba coś 4000 zł.
Nie wiem jaka była w tedy średnia pensja, ale dzisiaj to jest już trochę drogo i narzekamy -a w tedy :-)
Niedzielny Graczy ---> bzdury gadasz, wiele osób miało już w tedy komputery, (jeden kolega miał konsole do Ponga - taką czarną z kontrolerami takimi jak by). W latach 80 tych to nie była kwestia stać czy nie stać, ale czy masz możliwość zdobyć - i czy wiesz co to takiego jest komputer. Ktoś z rodziny pracował za granicą i przywiózł taką zabaweczkę to się widziało co i jak. To nie było tak, że towar leżał na półkach tylko był bardzo drogi i nielicznych było stać.
btw Timex 2048 to nie byla ulepszona wersja ZX Spectrum - tylko podrabiana wersja ZX :)
u mnie to byl Atari 800XL w 1984 - do tego cala kupa gier na cartridzach i kasetach (fakt wszystko przywiezione z NRF jak to mowili niektorzy) :)
krotko potem wymianka na Atari 65XE :)
No, trochę ulepszona była, o ile dobrze pamiętam, to miała porty joya, wyłącznik i lepszą klawiaturę.
zalezy ktorego ZX'a ;) generalnie Timex2048 to byla podrobka, prawie 100% compatybilna z ZX :D glownie Portugalia i Polska chyba :D
U mnie w liceum, cała pracownia komputerowa była wyposażona w TIMEX-y 2048.
Pamiętam panikę u nauczyciela, gdy wpisałem RANDOMIZE USR 1331 (mam nadzieję, że dobrze pamiętam adres - posiadacze wiedzą o co chodzi).
Nie tak trochę ;P. Jak dobrze zauważył Zgred miała port do bezpośredniego podłączenia Joysticka, czego pierwotny Sinclair nie posiadał i co najważniejsze normalną klawiaturę, która w starym Spectrum zaraz wysiadała. I była właśnie produkowana w Portugalii.
I na pewno pamiętacie, to czuwanie przy magnetofonie ze śrubokrętem, żeby podkręcić głowice jak się coś działo przy wgrywaniu :). Raz mało swojego Kasprzaka nie rozwaliłem ze złości :P
Commoder 64 po lifcie (mydelniczka była moim marzeniem ale zanim doskładałem kasę (a raczej rodzice) była już wersja po liftingu) + magnetofon + monitor Commodor 1902 + śrubokręt od maszyny do szycia + cartrige Black-Box. Niestety stacji dysków ani wymarzonej Amigi nigdy nie się nie dorobiłem (kolejny komp to już piec Pentium 133)
Grywałem już dużo wcześniej na Timexach, Amstradach, Trumienkach czy C-116 u kumpli
Komputer miałem dość późno, grało się na nim już w gta 3 lecz wcześniej grałem na pegasusie i pamiętam gry takie jak Circus Charlie, Road Fighter i czołgi :D
A.l.e.X --> Szkoda czasu na dyskusje z osobą, której nikt nie powie, że białe jest białe a czarne jest czarne :P
ELVIRA - mniam, jak ja się w tą grę zagrywałem na mojej pierwszej Amidze 500 gdzieś koło 1990 roku :) genialna gra a jaka muzyczka :), jak wymieniłem Amigę na pierwszego PC, to byłem załamany tym brzęczykiem co miał. Dopiero kupno sound blastera pozwoliło cieszyć się dźwiękiem ;)
Kolego za takie insynuacje powinieneś być w tym momencie wypierdolony z tego forum z hukiem bez możliwości powrotu.
Kapciu --> daj spokój, przecież nie będę się kopał z mułem i udowadniał, że nie jestem koniem. Skoro do gościa nie trafia, ze były zawody w PRLu, gdzie były bardzo wysokie zarobki (a ja zarabiałem wtedy przez miesiąc tyle co moja mama przez pół roku jako portierka), to nic na to nie poradzę.
Pikny wątek, sentymentalizm na pełnej k... + jazdy kto co miał, a kto czego nie miał, lub nie powinien mieć:-)
Lata '80 to był niezły syf, sam pamiętam kartki na żarcie i wpiernicz jaki dostałem gdy je podarłem.
Z jednej strony żyło się raczej zgrzebnie (żeby nie powiedzieć biednie), z drugiej ludzie zaczynali kombinować. Zjawisko prywaciarzy nie było nowe, a wyjazdy na saksy za zachodnią granicę także nie należały do rzadkości.
W połowie lat '80 zaczęły pojawiać się w domach magnetowidy ba, jeden z rodziców przytargał VHSa do szkoły podstawowej, kaseta wkładana od góry. Wraz z nimi powoli, bardzo powoli zaczęły "materializować" się w polskich domach komputery osobiste. Sam pamiętam Bajtka który był wtedy całkiem popularny. Dlaczego był popularny? Nakład leciał w próżnię, bo dla odbiorców była to aż taka totalna fantasmagoria i zachwycali się jedynie samą teorią?
Atari 800 XL pojawiło się u mnie w domu (najpierw z magnetofonem tej samej marki, później ze stacją dysków 5,25 cala), w roku '86-'87. Komputer był używany, ojciec skądś go przywiózł, podobnie jak i klocki Lego zapakowane w gazetę.
Pewne jest jedno, spektrumien, złomodorów i atarynek było mało, ale były! Dobrze pamiętam jak grałem na Commodere 64 i Atari ST u kolegów. Fakt faktem było to na innych osiedlach, bo parokrotnie się przeprowadzałem i jako gnojek nie miałem okazji sprawdzić, czy wymienionych egzemplarzy było więcej.
Troll, nie troll. Panowie, opanujcie się. Ciśnięcie tekstów o statusie materialnym jest cokolwiek nie na miejscu, czy chodzi o ten sprzed 30-tu lat, czy ten aktualny.
Całą tą czerstwą dyskusję przerwałyby wiarygodne dane dotyczące ilości komputerów osobistych w polskich domach z lat '80. Takich danych prawdopodobnie nie ma, szkoda.
PS. Nie spotkałem się by ktoś podłączał Kasprzaka do do kompa. Nie wykluczam, po prostu nie pamiętam niczego takiego. Natomiast bardzo dobrze pamiętam, że Kasprzak był u ludzi po domach. Być może był to sprzęt "ekskluzywny", ale chyba nie aż tak jak niektórym się wydaje.
Jakiś PC z windowsem XP. Miałem tam jakąś kartę graficzną (miałem z 9 lat). Jazz Rabbit.
Ledwo pamiętam ale Zorro albo Boulderdash na Atari, a z tych lepiej pamiętanych na 286 Commander Keen 1: Marooned on Mars
Jaki dokładnie to był PC nie pamiętam; wiem tylko, że potocznie mówiło się na niego "486" (od procesora) i oczywiście jeszcze z DOSem.
A gierki standardowe na ówczesne czasy - jednej nie ma i nie pamiętam, bo wówczas gry - oczywiście spiracone - brało się od wszystkich i instalowało hurtowo; ale były to na pewno m.in. SimCity, Prince of Persia, Prehistorik, Golden Axe, North & South, Challenge of the Ancient Empires.
Z perspektywy czasu żałuję, że ileś lat później komuś wydałem tego kompa. :)
Lemur80 nie wiem co ma wspólnego status materialny do historii którą się wspomina, dla mnie to były magiczne czasy, czasy dziecka czyli najpiękniejsze, kiedy miało się kolegów w wieku ojca z którymi wymieniałeś się grami, kiedy przez całe miasto jechałeś na rowerze aby wymienić się programem (piracki wtedy) na inną piracką grę. Kiedy trzeba było przejechać pół miasta bo w tym domu na osiedlu domków ktoś miał komputer i kiedy się spotykałeś po raz pierwszy cieszył się tak samo jak ty że tam dotarłeś. Jest wiele innych historii które się pamięta, jak wychodziło się z pokoju aby wgrała się np. gra. hehe
A.l.e.X [39]
wychodziło się z pokoju aby wgrała się np. gra
...ewentualnie zabraniało się wszystkim w danym pokoju chodzić, a już nie daj Boże dotknąć biurka!
@A.l.e.X
Ja też nie wiem, widocznie niektórzy dali się złapać w trollową pułapkę. Przedziwna historia, skoro należymy do pokolenia, dla którego zbitek gigantycznych pikseli był "magiczny";-) Poza tym niezaprzeczalną zaletą tamtych czasów było to, że dzieciaki siedziały razem, zamiast obrażać swoje matki na czacie głosowym w LOLu.
@Irek22
"...ewentualnie zabraniało się wszystkim w danym pokoju chodzić, a już nie daj Boże dotknąć biurka!"
True, co ciekawe był to rytuał, który też potrafił dawać satysfakcję. Na Atari 800 XL była taka gra Conan coś tam, coś tam. Skubana potrafiła wgrywać się z kasety chyba około godziny. Była radość jak się udawało:-)
---
Chyba zaopatrzę się w Duchologię Polską Drendy, bo to m.in. o takich rzeczach właśnie:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/303337/duchologia-polska-rzeczy-i-ludzie-w-latach-transformacji
Już wspominałem, ale napiszę jeszcze raz ;). Mojego TIMEXa podłączałem do magnetofonu Kasprzak i dzielnie wgrywałem gry. Na szczęście nie trwało to tak długo jak pisze Lemur80, bo maksymalnie 5-6minut, ale i tak jak gra nie weszła, to się człowiek wkurzał, a jak nie weszła po raz trzeci, czy piaty to już była porażka. Zresztą po jakimś czasie patrząc na paski na ekranie w odpowiedniej chwili śrubokrętem regulowało się głowicę, żeby poprawić sygnał ;)
Ja pamiętam jak graliśmy w taki symulator - chyba Mosquito - wgrywało się prawie pół godziny (1 strona kasety) i też się trzeba było wpatrywać w magnetofon żeby coś się nie stało (bo od samego wpatrywania działały lepiej :) ). Jak się wgrał to pograliśmy 3 sek - popatrzyliśmy w lewo, w prawo i nas zestrzelili - i od nowa wgrywanie :)
No to wspomnę mojego pierwszego cRPG :) właśnie na TIMEXA - The Lords of Midnight.
Jak na 48k można było stworzyć tak złożona grę to do dziś nie wiem ;)
A pierwszy DC w którego zagrałem to był Dungeon Master na Amigę w roku 1990 i od tamtej pory wsiąkłem w ten gatunek ;)
Dzięki takim grom w połowie lat 80 opanowałem podstawy angielskiego.
Żadna szkoła nie nauczyła mnie więcej anglika, niż gry!
A na maturalnym była piątka z ruskiego :)
@Adamus
No tak, chodzi o TIMEXa, w życiu tego komputera nie widziałem:-) Nie mam pojęcia dlaczego na TIMEXie było tak, a na atarynce inaczej. Nie chce mi się zaglądać do specyfikacji, może Kasprzak szybciej przewijał taśmę, nie wiem;-)
Z magnetofonem były loty, ale ze stacją dysków 5,25 też. Po pierwsze bardzo szybko się nauczyłem, że po dyskietkach nie pisze się długopisem;-), po drugie ćwiczyłem umiejętności percepcyjno-motoryczne:-) Stacja dysków miała pewną przypadłość. Gdy zmieniał się dźwięk podczas wgrywania, należało zacząć kombinować z blokadą widoczną na zdjęciu:
http://www.gamasutra.com/db_area/images/feature/3750/image005.jpg
Zależnie od wydawanego przez maszynkę dźwięku, należało przekręcać blokadę raz w jednym, raz w drugiem kierunku. To działało, bez manipulowania rzadko coś się wgrywało.
Ja w swojego pierwszego RPGa zagrałem dopiero na Amidze, na 90% był to właśnie dungeon crawler, w tym wypadku Eye of The Beholder. Za to pierwszy symulator na pewno wcześniej, na Atari, to był pewnie F-15 Strike Eagle, latało się nad Libią:-)
PS. A kto pamięta przewijanie kaset na ołówku?:-))
[EDIT]:
BTW:
The U.S. is still using floppy disks to run its nuclear program
http://edition.cnn.com/2016/05/26/us/pentagon-floppy-disks-nuclear/
:-D
Pierwszy komputer w wieku 11 lat. Z geforce 4 mx na pokładzie, reszty nie pamiętam. Gry to Droga do Eldorado i Fifa 2002 :D
U mnie w rodzinie zaczęło się od "konsoli" i "kartridżi" ~ 1990 r. Sprzęt działa do dziś !
Mój pierwszy komputer to był C64 + monitor "zielona" Unitra :) (obrazek)
a z gier pamiętam: BOSKI Test Drive 2, Microprose Soccer, Turrican, Defender of the Crown, River Raid, nieśmiertelny Arkanoid, Pitstop i wiele innych
Grać zacząłem w połowie lat '80 u kuzyna na ZX Spectrum. Pierwsza gra jaką pamiętam to "Back to skool" gdzie wcielaliśmy się w szkolnego rozrabiakę.
posiadalem prawie identyczny, ale czarno-bialy. pamietam, ze nie dalo sie uzyskac na nim dzwieku, niestety:-) do tego C64 C (a nie plebejska mydelnica;-) + stacja 1541. potem musialem dokupic magnetofon, bo nie bylo z kim wymieniac dyskietek;-)
Ataryna 65XE... Krzyś Kubeczko mym idolem (chociaż później zdradziłem na C64+stacja 5,25 a jeszcze później Amiga 600). A z gierek to braliśmy z kumplami 'jak leci' i co było akurat dostępne na Grzybowskiej. :-) Z tego co pamiętam to przede wszystkim męczyliśmy River Raid, Zorro, Silent Service oraz niszczyciel joy'ów / pierwszy symulator masturbacji - Decathlon. ;>
Chcialem Amige 500 - dostalem PC....
286 AT 12MHz - w turbo 16. Demon predkosci.
Pierwsza gra - nie pamietam - Sokoban albo Prince of Persia.
PC z Intel® Pentium® III Processor 500 MHz, RIVA TNT2, 64MB (za mało, był to typowy gotowiec ).
Nie wiążą się z tym sprzętem jakieś sentymentalne, wybitnie pozytywne wspomnienia. PC nie miał dla mnie tej magii co Pedzio (Pegasus) czy PSX. Dodatkowo, z co drugą grą były jakieś problemy techniczne.
Pierwsza gra, Half-Life. Śmigała pięknie, ale były drobniutkie artefakty graficzne. Druga to Mesjasz. Zanikały elementy grafiki i posiadała ogrom bugów.
Rok 2004 , komp to "nauki" ;)
amd sempron 2500
256Mb ram
geforce 5200
Pierwsza gra - silnet hunter II i pacyfic warriors 2