Kiedy to wyjdzie, czyli jak rozkręcić hype na grę?
Mamy 2016 rok. Tytul powinien brzmieć ,,Kiedy to wyjdzie w całości?''
Wszystko fajnie, tylko dlaczego koniecznie tyle wtrąceń angielskich, włącznie z tytułowym? Pokazałeś przecież, że znasz polskie odpowiedniki.
Bo to się teraz takie modne zrobiło.
Brak poszanowania dla własnego języka, czasem po prostu to tego kogos nie obchodzi że w swoim ojczystym ma odpowiednik.
A potem jest - hype, randomowo, lajkować, kerowac (carrować), sitey, shootery, kicki czy inne zapożyczenia, najczęściej jeszcze przekręcone albo spolonizowane.
Nie pozostaje nic innego jak zwracać uwagę na coś takiego, a samemu nie ulegać modzie, tylko używać poprawnych zwrotów w naszym języku.
Przez te wszystkie spojlery i prezentowanie gry w sposób który zdecydowanie zawyża oczekiwania względem niej przestałem w ogóle śledzić wszelkiego rodzaju zapowiedzi czy trailery. Jakiś czas po premierze sprawdzam średnią na metacritic, oceny na steamie i jakiś gameplay na youtubie i na tym opieram się przy zakupie. Dzięki temu nie siadam do gry oczekując grafiki z trailerów i genialnej fabuły którą obiecuje chyba każdy PRowiec.
Niestety to samo dzieje się z książkami. Człowiek zabiera się za "Bestseller", "Najlepszy kryminał dekady", "Ta książka zmieniła moje życie - Znany Aktor", i książka jest co prawda całkiem dobra, nawet bardzo dobra, ale jednak czuć zawód, bo do kryminału dekady daleko, a życie też się jakoś specjalnie nie zmieniło.
Arasz przecież gry niezależne dlatego są niezależne by móc robić gry nie pod publikę(dla kasy) a takie jak chcą (średnie studia może myślą by realizować kontrowersyjny temat który ich sprzeda, ale pierwszą motywacją najmniejszych twórców jest po prostu realizacja tego co chcą pokazać (często bez budżetu żadnego))
A co do trailerów - pamiętam do dziś mega trailer '300' - w którym były wszystkie kluczowe sceny filmu -,-
Trailery, Gameplaye..szczególnie w filmach zwiastuny zbyt dużo zdradzają i pokazują. Jak dla mnie są mega spoilerem! Znacie to uczucie kiedy oglądacie jakiś film nie wiedząc o czym jest? Jest ten element zaskoczenia, który wgniata w fotel. Rewelacja.. Niestety ciekawość nie pozwala czekać 2 lata i nie obejrzeć chociaż jednego trailera z gry..Czekam mocno na premiere ,, Mass Effect Andromeda'' i wyczekuje każdego dnia nawet najmniejszej informacji o grze.. Już niedługo E3 więc na pewno dostaniemy jakiś mocny Zwiastun z rozgrywką a może i nawet pokaz jakiejś misji pobocznej :) W ogóle E3 w tym roku pozamiata :)
No man sky. Tu jest ciekawy temat. Po zwiastunach hype rósł w kosmos. A teraz po paru filmach z rozgrywki ludzie się podzielili. Część nadal uważa że gra zamiecie. Jednak większa część uważa że będzie to wydmuszka. Ale sam hype to dość ciekawa sprawa
Nie wiem, jak bym na tym wyszedł, ale zdecydowanie wolałbym unikać "hajpu" wokół własnego dzieła. Wolę być ewentualnym powodem przyjemnych zaskoczeń niż rozczarowań. Wolałbym dostarczać coś, co sprawia autentyczną radość, a nie krótkotrwałą niby-radość nakręconego w butelkę owym hajpem fanboja, która szybko zamienia się w popiół, jak owoc Morza Martwego w ustach. Wolałbym się kojarzyć z miłą niespodzianką, nie z rozczarowaniem. Wolałbym nie zdradzać w ogóle przed premierą, że oto coś powstaje, nie deklarować deadline'ów by nie zaliczać samemu sobie fundowanych obsuw, nie obiecywać nic zupełnie, nie sugerować. Z takiego, psychologicznego punktu widzenia twórcy preferowałbym model: cisza kompletna-premiera gotowego produktu-popremierowy dalszy rozwój w oparciu o odzew graczy (jako zastępnik tego, co z punktu widzenia samej produkcji chyba najwartościowsze we "wczesnym dostępie", czyli "responsywny dewelopment", dopuszczenie graczy i ich pomysłów do procesu twórczego). Hype jest chyba w gruncie rzeczy w dłuższej perspektywie wbrew pozorom szkodliwy dla marki czy studia, bo reputacji kumulatywnie szkodzą post-hajpowe kace, a przyjemności obcowania z dziełem fakt, że przez miesiące obcowania z okołotytułowym marketingiem nie ma już mowy o niespodziance, zaskoczeniu, a sama idea zdążyła już gdzieś w głowie spowszednieć.
Co to w ogóle jest hejp i czy nie ma Polskiego słowa którym można by je zastąpić?
Słaby artykuł
akie zabiegi jak dodatkowa bron, czy extra dlc w postaci skorek na bron albo innych kosmetycznych drobiazgow przy zakupie gry w dniu albo przed premiera to zwyczajne oszustwo i naciagactwo. tworcy sie tak zcwanili ze skora na bron albo nowy kostium zaliczane jest jako dlc, i to jeszcze w czasie premiery. od kiedy dlc sa robione w tym samym czasie co gra i byc moze mialy byc w niej zaimpletowane jako calosc ale nie, oni robia te rzeczy do gry ktore wyciagaja albo blokuja i sprzedaja osobno jako dlc. gdy widze cos takiego to naprawde rzygac mi sie chce jakim to trzeba byc chciwym fiutem zeby za gre zadac 50euro i jeszcze pozniej za dlc 10e. dlc robi sie po jakims czasie od premiery gry, gdy widac ze gra idzie dobrze i aby podciagnac jeszcze zainteresowanie nia wydaje sie dlc aby przedluzyc rozgrywke. a co komu po takim dlc gdzie bron wyglada inaczej albo gosc ma inny stroj ? jak to przedluza rozgrywke ? nigdy nie kupuje i nie kupowalem gier w czasie premiery (jedyna gre ktora kupilem kilka dni PO, byla The Last Of Us na PS3 za 60e i nie zalowalem ani centa bo gra tak mi sie spodobala ze przeszedlem ja 6 razy i nie robili wokol niej szumu tak jak wokol innych badziewii) bo sa one stanowczo zbyt drogie, wole poczekac miesiac czy troche wiecej az stanieje i wtedy kupic bo byc moze nawet beda posiadaly w sobie jakies nowsze dodatki. takie gry ktore widza tylko dollary to sa NFS, Assassins Creed, Call Of Duty czy tez inne tasiemce ktorych konca nie widac. niestety ale wszystko kreci sie wokol kasy i to widac. wystarczy spojrzec na this war of mine gdzie zrobili nowe dlc the little ones ktore za 10e nie wnosi do gry nowe nic poza dzieckiem i dialogami. zadnych nowych lokacji, nowych przedmiotow. takie dlc nie warte jest nawet polowy bo obejdzie sie bez tego dzieciaka.
Jak raz tak się złapałem jak chodzi o hype w grze Battlefield 3, gdzie materiały konsole zastąpiono tymi z PC, ale i tak grało się fajnie :)
Ciekawy materiał o tym w jaki sposób dzisiaj działają marketingowcy największych firm.