Temat może być mylący, ale nie mam tutaj nikomu nic do zaoferowania. Ja się kieruje do Was z zapytaniem. Przeglądam na portalach oferty pracy dla studenta i w większości jest to "specjalista" ds. obsługi klienta, czyli eufemizm zwyczajnej słuchawy.
Wczytuję się w wymagania, co oferują i tak się zastanawiam - czy warto próbować? Czy ktoś z Was ma bądź (będąc młodszym) miał do czynienia z takim stanowiskiem jako student (żeby sobie dorobić)? Czy większość z tych ofert to ściema i trąci myszką?
Pozdrawiam.
Jak mialem 18 lat to poszedlem na cos takiego w czasie wakacji. Wytrzymalem jakies 1,5 miesiaca, ale 2 tygodnie trwalo szkolenie, wiec de facto tylko miesiac pracowalem. Generalnie spodziewaj sie sweatshopu.
Pracowalem na studiach m.in. na stanowisku "ëufemizm zwyczajnej sluchawy", tyle ze w helpdesku i sobie chwalilem. Elastyczny grafik, spoko ludzie, niezapomniane nocki, a przy okazji 1-1.5 kafla wpadlo (w zaleznosci od ilosci wyrobionych godzin i dyzurow).
Ja wiem, ze teraz student/absolwent bez doswiadczenia nie zgina karku za mniej, niz 2-2.5 na reke i to w porzadnej firmie, ale czasami warto zejsc na ziemie i sprobowac czegos takiego, aby pozniej moc docenic te lepsze rzeczy ;)
Jak kogoś przyciśnie i nie ma za co żyć to zaraz wymagania maleją, wiem po sobie. Wiadomo że każdy chciałby pracować za 10 tyś ale sam w momencie problemów z ciągłością finansową zdecydowałem się pójść do pracy do drukarni.
ale do drukarni trzeba mieć doświadczenie czy coś umieć czy po szkole być, no nie? tak o cię nie wezmą.
Wiekszość CC polega na sprzedaży. Jeżeli wiesz że będziesz potrafił wciskać ludziom różne umowy to śmiało, jeżeli nie to radzę bardziej poszukać pracy w helpdesku niż przy sprzedaży.
Swego czasu dorabiałem w kinie i też nie narzekałem. Atmosfera w porządku, elastyczne zmiany. Przyjmują bez problemu każdego.
Z wypłata nieco gorzej, o ile pamiętam coś około 5,5 zł za godzinę.
Bez problemu byłem w stanie połączyć dorabianie w kinie ze studiami dziennymi, zajęcia przeważnie do 14-15, na 16 kino do 2 i tak cały tydzień. W weekendy na rano.
Miło wspominam ten okres :)
Znaczy się od rana do 15 uczelnia, godzina przerwy i od 16 do 2 w nocy praca? I tak przez cały tydzień? A kiedy jadles, spałeś, uczyłeś się, spotykałes z ludzmi? Jesteś robotem?
W kinach (a przynajmniej w cinema city) masz elastyczny grafik, więc możesz sobie ustawić kiedy chcesz pracować, a nawet ile (ja miałem wymaganie min 2-3 razy w tygodniu). Do tego można robić w weekendy, więc naprawdę nie ma problemu ze znalezieniem czasu na inne aktywności, a szczególnie na późniejszych rocznikach studiów, gdzie plan jest zazwyczaj rzadszy niż pn-pt 8-15.
Nie każdy umie wykonywać taką robotę i się do tego nadaje, ja np nie ma opcji żebym wciskał ludziom kit więc cc ani sprzedaż nie wchodzi w grę.
Najwazniejsze jest czy placa za godzine, czy prowizje od pozyskanych klientow. Jesli to drugie to pasuj.
Ale co studiujesz? Nawet słowa na ten temat nie napisałeś. Mój szef zatrudnia studentów, ale określonych kierunków, mając wobec nich określone wymagania. Zresztą sam, przy okazji, jest wykładowcą akademickim, więc z reguły wyłuskuje sobie ludzi, których zna z uczelni.
Tak to jest, że na niektórych kierunkach pracę znajdziesz poprzez szkołę, albo tam praca znajdzie Ciebie, poprzez skautów, szczególnie na ostatnim roku studiów.
Polarispiotr - do drukarni nie trzeba mieć doświadczenia i wykształcenia przynajmniej na takie stanowisko na którym ja robiłem. To były typowe poprawki po maszynach.
Aha, to nie wiedziałem, że tak pracują. W sumie spoko, myślałem że to obsługa jakiś maszyn itd a jak takie poprawki to luzik nawet, można robić.
Trochę dokładnej roboty, manualnie trzeba być dobrym ale jak załapiesz masz dryg i się wyrobisz to nie jest źle, umowa o pracę , ubezpieczenie można tak robić, przynajmniej stabilnie.
W Maku spróbuj. Na pół etatu idzie wytrzymać. Grafik dostosowujesz to studiów. I nie jest to 5 zł netto (pozdro Helios), a zdecydowanie więcej.
kartofelek19 obadałem temat tej drukarni, od przyszłego tygodnia zaczynam pracę. Dzięki!