Jem mnóstwo kiełbas, parówek, kurczaków, hamburgerów, steków. Nawet zrezygnowałem z kanapek bo wolę się napchać jakimś mięsem. Nie kupuję chleba w ogóle. Herbaty nie pijam żadnej, ziemniaków, ryżu, makaronu też nie kupuję. Piję colę, pepsi tylko. Moje zakupy to zazwyczaj ketchup, musztarda, jakieś sosy różne i parówki, kiełbasy, mięso jakieś. Nie jem nawet przysłowiowych ziemniaków z kotletem bo wolę zjeść kilka kotletów, albo kurczaka z rożna lub kilka kiełbas z musztardą. Nie muszę uczyć się gotować bo łatwo się robi takie jedzenie, zazwyczaj smażę lub piekę, kurczaka z rożna kupuję gotowego, sam robię innego. Jem tak od miesiąca z kawałkiem i czuję się normalnie czyli chyba w porządku jem? Nie brakuje mi niczego? Wolę zapytać bo co mi szkodzi. Lubię tak jeść i przyzwyczaiłem się do tego.
Kajser ---> to twoje życie, jeżeli tak się dobrze czujesz to jedz co lubisz.
Pytanie ile masz lat?
Jeżeli jesteś niepełnoiletni to rodzice powinni ci pommóc.
Jak jesteś pełnoletni to twoja wola.
Ja palę, piję słodkie napoje, jem tłuste rzeczy, uwielbiam smażone mięso, prawie wcale się nie ruszam bo siędzę godzinami przy kompie i jak zapewne nie trudno się domyślić jestem gruby, bez formy i ledwo dycham. Jest to dla mnie pocieszenie że nie tylko ja jestem idiotą.
Przysłowiowym daniem polaków jest schabowy z ziemniakami i kapustą. To nie jest przysłowie tylko tak sie mówi, sugerując że jets to na tyle oczywiste że mgło by się stać przysłowiem.
Nie jem nawet przysłowiowych ziemniaków z kotletem
podaj mi przysłowie z ziemniakami i kotletem bo jestem bardzo ciekaw
[2][4]
Najstarsze słowiańskie przysłowie :
Zjedz samego kotleta, ziemniaki możesz zostawić
" Kto onegdaj chudo ziemniaków z kotletem się zajada, azaliż ten na tłusto się nie posra"
Kajser ---> to twoje życie, jeżeli tak się dobrze czujesz to jedz co lubisz.
Pytanie ile masz lat?
Jeżeli jesteś niepełnoiletni to rodzice powinni ci pommóc.
Jak jesteś pełnoletni to twoja wola.
Ja palę, piję słodkie napoje, jem tłuste rzeczy, uwielbiam smażone mięso, prawie wcale się nie ruszam bo siędzę godzinami przy kompie i jak zapewne nie trudno się domyślić jestem gruby, bez formy i ledwo dycham. Jest to dla mnie pocieszenie że nie tylko ja jestem idiotą.
Jesz dobrze, ale prowokujesz słabo.
w angielskim jest takie przysłowie "you are what you eat"
więc idąc tym tropem - jesteś parówą
w temacie jedzenia - dzisiaj wsuwam żeberka wędzone gotowane na wodzie, ziemniaczki i smażona kapusta kiszona z grzybami, mniam :)
Absolutnie nie jest to dobre, nie można popadać w skrajności. Dorzuć do tego mięsa tonę warzyw to będzie trochę lepiej.
Jem mnóstwo kiełbas, parówek, kurczaków, hamburgerów, steków.
Polecam lekturę składu surowcowego tych produktów :)
Imo źle sie odżywiasz. O ile brak chleba, ziemniakow to nawet dobry krok, o tyle brak warzyw to juz porażka. Samo tluste, smażone mięso doprowadzi Ci to otłuszczonej wątroby (sprawdz poziom triglicerydy). Picie coli czy pepsi, oprócz wysokiego cukru (znasz swoj poziom insuliny?), osłabi Ci kości (maja w sobie kwas fosforowy). Nie jestem żadnym ekspertem, ale juz na pierwszy rzut oka widac, ze w ten sposób raczej sobie szkodzisz. Do tego pytanie jak u Ciebie z ruchem? Tak czy owak moze poradź sie kogoś, kto faktycznie sie na tym zna. A nuz mamy na forum dietetyków :)
stawiam moje dzisiejsze źmioki z kotletem, że to troll. przeciez to nie jest 'dieta', tylko spowolnione samobójstwo
Witam. Chciałbym powiedzieć, że jeżeli chodzi o jedzenie to Polska jest najtańszym krajem w Europie i można się tu wyżywić za około 100zł miesiecznie.
Właśnie kończe taki miesiąc za 100zł. Musze powiedzieć, że ani razu nie byłem głodny-ba!-momentami byłem nawet przejedzeony, zapchany.
Nie zaliczam do jedzenia pica, co chyba oczywiste, bo jedzenie to jedzenia a picie to picie i na samą Cole wydałem koło 200zł(2 litry dziennie, czsami jescze wieczorem dokupowałem litrowa Colę).
A więc przechodząc do jadłospisu za 100 zł.
Aby przezyć miesiąc za 100 zł potrzeba:
1kg ryżu ok.3zł
1kg makaronu ok.2,5 zł
1kg kaszy jęczmiennej około 2 zł
6kg ziemniaków ok.8zł
2kg margarany ok 5 zł
150 bułek około 50zł
10 paczek Chochoszoków ok. 20
15 sosów do potraw jeden po około 50 groszy-około 7 zł, lub kilka sosów gotowych po ok.3 zł.
Razem około 100zł.
Zostało mi jescze 7 złotych z tej stówy. Nieźle.
Jak to jemy?
Rano zagtować gar sosu-mamy na 2 dni.
Pierwszy tydzień-makaron. 5 bułek dziennie, pół paczki Chocoszoków.
Drugi tydzień-ryż. 5 bułek dziennei, pół paczki Chocoszokw.
Trzeci tyedzień-kasza jęczmienna, 5 bułek, pół paczki Chocoszokwó.
Czwarty tydzień-6 kilo ziemniaków, 5 bułek , pół, paczki Chocoszoków.
Zamiast Chocoszoków można kupować krem czekoladowy-400 gr za 2,5zł albo zwykle kulki czekoladowe, można nabyć za 1-2 zł 300 gramów.
Także jadłsopsis jest sprawdzony i bardzo sycący-nawet zostało mi jeszcze trochę rużu i kaszy, bo kilogram na tydzień to naprawdę jest aż nadto.
Brakowało mi jedynie serków, jogurtów i rybek.
Ale bez problemu mogę taki miesiąc powtórzyć-mówię to jako osoba która lubi jeść, objadać się, czy nawet obżerać.
Jeden Władysław Jagiełło i masz jedzenie na cały miesiąc.
Niech zgadnę, pewnie ważysz ze 60kg i nie masz mięśni + się nie ruszasz.
100zł to mi na tydzień mało, a drogich specjalnie rzeczy nie kupuje...
A gotujesz na ognisku paląc śmieciami i biorąc wodę ze stawu.
A czy przypadkiem to nie zrzynka z diety Lysacka, ktora ten z powodzeniem stosowal jakies 5 lat temu?
Chyba widziałem ten jadłospis na wykopie.