Ot będąc w niedzielę na pewnym filmie ( chyba każdy się domyśli jakim )..
Ekran wspaniały, wielkość jego też, dźwięk powala ..
Pomijam ludzi z żarciem ( na szczęście rzadko się spotykam z szeleszczącymi opakowaniami) - ot każdy ma swoje przyzwyczajenia ..
To reklamy płacąc po 33 pln za bilet ( multikino) ponad 30! słownie trzy razy po dziesięć minut reklam ..
o ile byłyby to jeszcze trailery filmowe ( a nóż pokażą coś ciekawego) ale tych było koło 5.. reszta to jednak oglądanie reklam Kubusiów, czekolad, ptasiego mleczka czekałem tylko na reklamę tamponów..
Płacisz za film jak za zboże a 1/4 czwartą filmu ogląda się-reklamy za które w teorii film już powinien lecieć za darmo ..
I może chamskie ale pójdę na premierę filmu (do kina) za rok, dwa bo będzie ważna premiera filmowa dla mnie .. a tak obejrzę pirata za 2 dni po premierze ( a choćby jedne z trailerów mnie zaciekawił ale znów reklamy za tą cenę)..
I kto bardziej na tych reklamach cierpi..
No wiesz, pomysl sobie, ze gdyby nie reklamy to - w teorii - bilet kosztowałby 50 zł. Wolisz płacić 50 (często x2) i mieć 0 minut reklam czy 30 i chwilę się pomęczyć? :)
Ja w kinie nie lubię dwóch rzeczy. Smartfonów, które mi świecą z całej sali i idiotów, którzy dogadują.
Ale tak ogólnie to lubię od czasu do czasu iść do kina, byle nie za często.
Reklamy są fajne, bo masz świadomość, że możesz się spóźnić te pół godziny do kina.
Mohenjodaro - a nagle się okazujesz że środy z orange drugi bilet gratis czy przynieść 3 opakowania czekoladowego batonika za 2-3 pln i bilet za 12 pln ...
to raczej takie p(r)ozycje sponsorujesz niż własny bilet :P
Zawsze są jakieś bachory co drą ryja i nic tylko komuś przywalić.
Ale co mnie osobiście w kinach wkurza to przypadek nie tak częsty.... znaczy, najbliższe jest 60 km od mojego miejsca zamieszkania i nie opłaca sie jeździć tak często, jakby się chciało. Z kinem źle, bez- jeszcze gorzej.
Wystarczy przyjsc do kina te 20 minut pozniej i nie trzeba bedzie ogladac reklam.
Nagytow - cudne myślenie .. nie przyjdź jak powinieneś tylko się spóźnij bo ktoś cie robi w wafla ;)
Nie widze problemu. Przychodze pozniej, kupuje cos do picia i spokojnie wchodze na sale, akurat jak zaczynaja sie trailery.
Swoja droga, jesli faktycznie w twoim kinie zamiast 1/4 filmu puszczaja reklamy, to cos jest nie tak. U mnie zawsze leci caly ;)
akurat trailery były w 1/3 reklam później znów kolejny blok :(
film 2h reklamy 30 min to .. ;)
gorzej niż Polsat przeliczając czas..
Dla mnie zadna roznica, moze leciec cokolwiek, te kilka minut to nie problem.
SW7 musial ci wyjatkowo nie podejsc, skoro pamietasz to wszystko. Jak film jest dobry, to nie pamietam niczego, co bylo przed nim. Jesli film byl sredni, to jeden czy dwa trailery, a jesli slaby, to wszystkie trailery. Jeszcze nie trafilem na taki, zeby pamietac reklamy :)
30min reklam i trailerów. Póki co po dzisiejszym Star Wars cieszę się , że nie dali trailera filmu z 2016 roku, który dużo chyba zdradza.
Pół biedy jak lecą ciurkiem na początku. Zaczniesz płakać jak będą robili przerwy w trakcie.
Ta, super rozwiazanie przyjsc 20 minut pozniej do kina, szkoda tylko, ze ostatnio mialem rezerwacje biletow a ta wygasa 30 minut przed startem filmu...
Jak dla mnie to zwykle oszustwo, jak na bilecie jest godzina to oznacza ona dla mnie moment poczatku filmu. Lata nie bylem w komercyjnym kinie (ogladam glownie kino europejskie/alternatywne w mniejszych kinach) i tam jest 0 reklam. Tez jestem zazenowany i na pewno juz do Cinema City nigdy nie pojde, nie dosc, ze 30 minut reklam to tak glosno jakby chcieli ludziom mozgi sprac. A po reklamach jeszcze 5 trailerow z tego 3 polskich komedii romantycznych, robienie kurwy z kina, inaczej tego nazwac nie umiem, w pewnej chwili chcialem wyjsc i prosic o zwrot kasy, ale niestety nie bylem sam. Ciekawe jak zareagowalaby obsluga.
[13] -> zwrociliby Ci pieniądze, żeby się z Tobą nie uzerac.
sieciowki MUSZĄ puszczać te reklamy, bo od czasu do czasu przychodzi smutny pan albo smutna pani od dystrybutora filmu/producenta tamponow i sprawdza czy na pewno tych reklam jest wystarczająco dużo. chociaż zgadzam się, że czasami są za głośno, ale wtedy wystarczy zwrocic uwagę i poziom głośności jest zmniejszany.
jak dystrybutor się obrazi to nie ma zmiłuj, więc sieciowki grają jak im się zagra. dlatego pierwszy raz kina otwarte są w wigilię, dystrybutor Gwiezdnych Wojen powiedział, że albo kina będą otwarte całe święta, albo nie grają Gwiezdnych Wojen w ogóle.
a tak obejrzę pirata za 2 dni po premierze
W jakości takiej, że będziesz mógł liczyć pixele na ekranie - to raz.
Po drugie - jeśli chodzi o multikino, to ja zawsze na film się spóźniam około 25 minut, właśnie po to, żeby nie oglądać reklam. Zazwyczaj trwają około 30 minut.
I te reklamy kubusiów to jeszcze pikuś. Jak idziesz na jakiś film +18, to co druga reklama to prezerwatywy i wibratory :D
Reklamy to jest najmniejszy problem, bo zawsze można się rzeczywiście spóźnić albo pogadać wtedy z osobą towarzyszącą. Najgorzej jednak, gdy za bilet się płaci jak za woły, a trafia się grupa, która tak wkurza, że człowiek myśli tylko o tym, żeby wstać i kopnąć któregoś w głowę by mózg spłynął po ekranie :/
/Post niesponsorowany, ale powinni mi za niego płacić
Od czasu kupienia abonamentu w Cinema City żyję jak panisko - chodzę do kina 2 razy w tygodniu, spóźniam się z premedytacją na wszystkie trailery, bo bilety mam już druknięte w domu i mogę wejść na salę razem z logiem wytwórni, oglądam co chcę, kiedy chcę a wszystko za niecałe 50 zeta miesięcznie.
/koniec reklamy
Abonament kinowy to jest jedno z rozwiązań na twoje bolączki. Jak akurat nie masz Cinema City w pobliżu, wystarczy zamiast rezerwacji (które musisz odebrać ileśtam minut przed seansem) po prostu bilet kupić po sieci i wydrukować - możesz sobie przyjść, o której ci się żywnie podoba, nawet w połowie filmu, jak masz taką fanaberię.
Widownia w kinie to jest natomiast temat na zupełnie oddzielną dyskusję, niezwiązaną z długością reklam przed filmem i jest niestety nieodłącznym elementem seansów w kinach. Rozwiązaniem są seanse w terminach z dupy (środek tygodnia o 19 chociażby) zamiast soboty o 12 - element niepożądany przesiewa się wtedy w większości sam.
Oczywiście, wszystkie rozwiązania są doraźne i nie zawsze wykonalne (bo ktoś pracuje na nocki a do najbliższego kina ma 50 kilometrów i musi tam dojeżdżać rowerem), ale zawsze to coś. A na pewno jest to lepsze niż oglądanie cama z trzeciego rzędu z uciętą górą obrazu, z szeleszczącą torbą zamiast dźwięku i pikselami wielkości dupy Kim Kardaszjan.
[16] ---> wtedy tez polecam, nawet w polowie filmu (byle nie po), zapytac pracownika o zwrot biletu. najczęściej będą proponowac zaproszenia na dowolny seans, ale jak powiesz, ze chcesz pieniadze to raczej nie beda protestowac.
Oglądanie nagrań z kin to jest męczarnia i psucie sobie przyjemności. Takie coś ogląda się tylko po to, by móc powiedzieć znajomym, że się film oglądało. Ale to oglądanie jest jak słuchanie koncertu na stadionie stojąc na ulicy przed stadionem. Niby można, ale jaki w tym sens, jak już piracić, to lepiej poczekać na wersje w wysokiej rozdzielczości.
[18] To nie wina kina, że jest taka hołota na seansie dlatego moralnie ciężko byłoby mi żądać zwrotu pieniędzy czy przebukowania biletu na inną porę.
Mnie draznia te wszystkie jelopy, które nie potrafią przyjść na czas. Film się już zaczął, a Ci stadami pakuja się na swoje miejsca w środku rzędu...
Helios czasem lubi potrollować ludzi specjalnie spóźniających się puszczając film bez żadnych reklam czy zwiastunów - ostatnio tak miałem na Marsjaninie, normalnym seansie o 18.
Ale niemiło się robi, gdy z premiery SW o 0:01 robi się premiera o 0:33, bo trzeba ludziom pokazać, co nowego w spożywce i kantorach internetowych.
Powinien IMO istnieć jakiś bilet VIP za 50-60 zł. ale bez reklam i np. bez ograniczeń na popcorn/cole. Chętnie bym z takiego korzystał - wiedział bym też, że nie będzie tłoku i koło mnie nikt nie usiądzie.
Nawet nie wiedziałem, że jest coś takiego jak Cinema City Unlimited. Ciekawa opcja :)
Mnie najbardziej drażni w kinie zachowanie niektórych, ale na szczęście nie jest to jakaś plaga.
Ursusowa -> Powinien IMO istnieć jakiś bilet VIP za 50-60 zł. ale bez reklam i np. bez ograniczeń na popcorn/cole.
Już jest taki, nazywa się kino domowe.
Poza tym opłacalność takiego przedsięwzięcia dla kin i dystrybutorów jest tak znikoma, ze coś takiego nigdy nie zostanie wprowadzone. Chyba, ze postawią w kinach takie małe budki dla onanów z indywidualnymi projekcjami, bo nikt ci nie wydzierżawi sali na 200 osób dla jednego typa, chyba, ze nazywa się on Jay Z.
Kejnur -> Polecam, Unlimited to najlepszy wynalazek dla filmowych pojebów od czasu kinematografu :)
Sulik -> Dobrze wiedzieć - czyli jednak wprowadzili budki dla onanów. W sam raz dla mnie.
Nieczęsto chodzę do kina ze względu na absurdalne ceny biletów i tej całej otoczki około-filmowej (popcorn, napoje, hot dogi, etc) - nie żeby mnie nie było stać, ale dlatego, że nie lubię napychać kabzy naciągaczom. Wypad do kina w weekend z 4 osobową rodziną, do tego 4 zestawy w barze i np 2 kawy dla rodziców i 150 - 200 PLN leci...
Dlatego też niezmiernie ucieszyła mnie wiadomość, że można sobie karnecik za bardzo rozsądne pieniądze sprawić :)
Nie pamiętam kiedy ostatni raz wydałem na bilet dla siebie więcej niż 20zł. Zawsze korzystam z promocji czy innych okazji - za najnowsze Star Wars w 2D (3D unikam - większość filmów nie działa w tym formacie dobrze) dałem jedynie 13zł. Do kina chadzam bardzo okazjonalnie, ale zawsze kiedy idę, to ceny wyglądają właśnie tak - 13-18zł. Nie kupuję jedzenia, bo zawsze biorę tego za dużo. Bardzo rzadko jem cokolwiek podczas oglądania z innymi ludźmi, więc i nie przepłacam zbytnio.
Z drugiej strony, po pół roku wszelkie premiery ukazują się wersjach DVD/Bluray, więc to nie takie straszne, jak się do kina nie pójdzie na jakiś ciekawszy film.
[27] Bardzo fajne, szkoda że nie ma poza Krakowem takich sal.
Trzeba takie coś popularyzować, by zmienić mentalność Polaków - ci sami ludzie, którzy kupują nowe samochody, co roku jeżdżą na egzotyczne wczasy, ustawiają się w kolejce po darmową choinkę i szkoda im na bilet 2x droższy, ale w lepszych warunkach.
Z tego co wiem, w każdym kinie bileter ma obowiązek na żądanie klienta udzielić informacji, ile trwa blok reklamowy przed filmem i o której godzinie zacznie się właściwy seans. Ja tak robię i nie mam problemu, przychodzę na chwilę przed tym, jak zaczyna się film.
Mimo wszystko promować piractwo bo sa reklamy... Po prostu nie w porządku wobec całego biznesu filmowego :)
Najlepiej iść z rana, wówczas ludzi nie ma ;)
zawsze mozesz sie "spoznic", bedziesz pewnie musial wolac goscia zeby cie wpuscil ale tak to raczej bez problemu
mohenjodaro - jakby bilet byl za 50 zl to bym nie chodzil do kina, i wielu ludzi rowniez, wiec by poszli z torbami :) dla mnie te reklamy to szczyt gnojstwa, powinny bc dwie godziny seansow, z reklammai i bez, nie po to tyle place by ogladac jakies gowno przed filmem
Sposób jest banalnie prosty. Są kina, w których praktycznie nie ma reklam. Tylko, że to nie są ach, ech. multkina, pleksy czy inny badziew.
Jak ktoś ma problem z reklamami to po prostu niech przychodzi te 15 minut później na seans. Bilet mu w kasie sprzedadzą, a przynajmniej ominie reklamy.
Ja tam lubię obejrzeć sobie kilka zwiastunów innych nadchodzących premier, a reklamy kinder bueno w międzyczasie jakoś przeboleję.
Ja byłem na starwarsach 2d w sobotę w multikinie w Krakowie i jakość jakby ktoś puścił vhsripa, nic nie było ostre nawet napisy
Sposób jest banalnie prosty. Są kina, w których praktycznie nie ma reklam. Tylko, że to nie są ach, ech. multkina, pleksy czy inny badziew.
Piszesz o studyjnych? No owszem są, są też dylematy czy pójść do multipleksu na blockbustera czy do studyjnego na czeskie kino moralnego niepokoju.
davis
http://www.novekino.pl/kina/wisla/repertuar.php
http://www.kinopraha.pl/repertuar
Rzeczywiście jak widać same filmy moralnego niepokoju.
Jest tylko jeden problem. Nic mi nie wiadomo, aby autor wątku mieszkał w Radomiu. Z tego co się orientuję mieszka w... Warszawie.
Och wybacz, myślałem że dyskutujesz ze wszystkimi, a nie tylko z autorem wątku (który i tak nie napisał gdzie mieszka ale kij z tym...)
Twostupiddogs - o kinie Praha było myślenie, ale nie miało podglądu wolnych miejsc przez neta (wiem dziwactwo) - a jechać 30 min żeby się okazało że zostały w pierwszym rzędzie tylko pod ekranem to tez kiepski wybór... ( i tak Wa-wa)
To jest dopiero komiczne w kinie z biletem o 50% droższym ( 33 vs 22) dostajesz 30 min reklam .. a mniejsze kina jakoś żyją bez tych bloków a i bilety tańsze.. :D
A jak ktoś nie widzi nic złego że zamiast dostać usługę zapłacili w sensownym wydaniu, to życzę wizyty u dentysty/ginekologa/proktologa który w połowie zabiegu wyciągnie szczoteczki elektryczne, zestaw garnków Zeptera i magiczne środki czyszczące i urządzi 30 min prezentację ( przecież muszą z czegoś żyć)
[33] biznes filmowy ma piractwo w dupie - zwłaszcza piractwo na DVD. Oni zarabiają na wyświetlaniu w kinach i tyle. To, że filmy po premierze na DVD latają sobie w sieci, to oni mają gdzieś. Polscy dystrybutorzy DVD nie chcą wydawać ani grosza na walkę z piractwem filmowym.
Ja nie chodzę do kina ze względu na kretyńską modę na obżeranie się w w kinie - tak jakby ludzie nie potrafili się przez 1,5- 2 godziny powstrzymać od konsumpcji. To siorbanie, chrupanie, mlaskanie i szeleszczenie torebkami i papierkami i dręczenie innych zapachami mnie mówiąc krótko wkurwia. I sobie to odpuszczam :)
Jedzenie popcornu w kinie ma swój klimat, ale trzeba jeść a nie żreć z kubła jak świnia z koryta.
Popcorn spoko, ale już naczosy walą na całą salę :(
ale to też można ominąć:
- film z napisami, zamiast z dubbingiem
- film 2d, zamiast 3d
- odpowiednie godziny i dni (nie święta, nie dni promocyjne)
- odpowiednie kino (przykładowo w Krakowie CC ma 4 kina, z czego 2 zawsze są obłożone, a 2 dużo mniej i warto do tych mniej obłożonych, trochę na uboczu pojechać)
mnie sama obecność reklam, aż tak nie męczy jak ich dobór
niestety w każdym bloku reklamowym musi być reklama polskiej komedii romantycznej
co do samej ceny - 20-30 PLN raz na jakiś czas nie robi wielkiej różnicy w budżecie, przecież do kina nie chodzi się codziennie, bo i tak nie byłoby co oglądać :)
NicK [29] - ale karnet jest przypisany do osoby, więc musiałbyś kupić takie 4, wszystkie są na rok (płatność z góry lub miesięczna); więc raczej nie będzie Ci się to opłacało ze względów logistycznych :)
SULIK [49] - logistyka to najmniejszy problem, ale karnety nawet dla 4 osób +nie wydawanie kasy na żarcie, to mniej więcej koszt 1 wypadu z full opcją. W ten sposób zamiast 1 wypadu w miesiącu, można w tej samej cenie zliczyć 4.
"Jedzenie popcornu w kinie ma swój klimat" - noż k...wa !! Udusić to mało. To go ze... spożyj PRZED filmem, nie katuj innych
Nick - tylko pytanie czy dalej nie będziesz wydawał na jedzenie, jak zawsze kupujesz 4 zestawy :P (no może nie zawsze, ale takie wyliczenia prowadziłeś), dodatkowo - bilety te są imienne, więc jak będziesz szedł na film bez dzieci, to 2 bilety są nie używane etc. ;)
Józek2 - a niby co przeszkadza popcorn ? Popcorn jest prawie symbolem kina.
Na prawdę nie wiem, gdzie niektórzy chodzą do kina. Strach też pomyśleć, jak oni oglądają filmy w domu. Seans to czas absolutnej ciszy z zakazem ruszania się dla wszystkich domowników:)
Sam bywam kilkanaście razy w roku i praktycznie zawsze biorę coś do picia i jedzenia, bo po prostu lubię. Nigdy nie słyszałem, jak ktoś obok mnie je/pije coś, nie mówiąc już, by mi to zepsuło odbiór filmu, a chodzę tylko wieczorami w weekend, kiedy sale są praktycznie wypełnione. No ale ja w kinie oglądam głównie dla rozrywki, na blockbustery, w których częściej może przeszkadzać zbyt wysoka głośność albo burczący głośnik.
No wiesz, pomysl sobie, ze gdyby nie reklamy to - w teorii - bilet kosztowałby 50 zł
ze tez sa takie naiwne osoby
@SULIK
Kartę Unlimited w CinemaCity mogą wyrobić tylko osoby dorosłe, dziecku tej karty wyrobić nie można. Takie info na marginesie
[51] Na wszystkich seansach ludzie jedzą popcorn, ale tylko na nielicznych jest to irytujące, kiedy ktoś nie je a zwyczajnie żre garściami robiąc przy tym hałas. Zwykle jedzenie jest w zasadzie niesłyszalne i szybko staje się tłem, bez którego na sali aż jest dziwnie.
Mutant z Krainy OZ [56] jak "żre garściami" to skończy przed pierwszymi 10 minutami filmu :P
meny [55] też racja :)
a co do ceny biletów i reklam:
http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,10148648,Ile_kosztuje_bilet_do_kina_na_film_3D_i_dlaczego_tak.html
więc reklamy są po prostu maksymalizacją zarobku dla Kina z którym nie muszą się dzielić z innymi podmiotami, do tego dochodzi popcorn i napoje z marżą około 1000% ;)
Kino to taki sam przeżytek jak papierowe gazety i czasopisma. Relikt umierającej epoki. Serwisy typu Netflix je wykończą, to tylko kwestia czasu.
Nie jestem w stanie pojąc ludzi marnujących kupę czasu by do kina dojechać, kupić bilety, obejrzeć te kretyńskie i coraz dłuższe reklamy. Do tego mlaskacze, smartfonowcy i komentatorzy, no ludzie litości.
Gdyby za takie poświecenie chociaż ktoś płacił jakieś odszkodowanie pieniężne zwrotne, ale nie to ty łosiu płacisz horrendalna sumę za bilet by tego wszystkiego doświadczyć.
Te 30 minut reklam przed seansem to gwóźdź do trumny, wieko już opada coraz szybciej...
[58] Koniec kin był wieszczony już wcześniej i jakoś dobrze się mają, co więcej, obecny rok jest rekordowy w naszym kraju. IMO kina jeszcze długo będą rentowne.
No wiadomo trochę to potrwa, ale ode mnie złotówki już nawet nie zobaczą.
nie mówcie, że oni zarabiają głównie na reklamach. W kinie tak naprawdę zarabia najwięcej barek, w którym marże na popcorn wynoszą niekiedy nawet po 300%.
ceny ceny jeszcze raz ceny... Polacy nie lubia przeplacac a ceny w kinach sa kosmiczne... Zycze im szybkiej plajty.. ponad 3 dychy za bilet, do tego pop corn i cola... x2 bo idziesz z dziewczyna i nagle wychodzi prawie stówa...
A takto mozna zaprosic panienke do domu, wlaczyc jakas stronke, obejrzec kiedy sie chce i w dowolnej chwili przerwac... Wygodniej bo ogladasz na kanapie/lozku a nie sztywno w tych cholernych fotelach gdzie nog nie da sie rozprostowac... poza tym ogladajac przytuleni w domu, jest większa szansa na pozytywny finał randki ;)
[62] W tym rozumowaniu jest dziura logiczna, mianowicie panna na takiego skąpca, co to ogląda kinowe filmy na cda w gównianej jakości i ekranie 21, raczej nie poleci.
Muntant z Krainy OZ [ 63 ] - exacly
antosjan [ 61 ] nawet więcej, ale jedzenie i picie w kinie nie jest obowiązkowe, więc gdzie problem ?
colargoll [ 58 ] https://www.youtube.com/watch?v=VzzLngXfCcI obejrzyj 0:20-0:40 ;)
i choćby z tego powodu kina nie padną, najwyżej podniosą ceny ;)
"a nie sztywno w tych cholernych fotelach gdzie nog nie da sie rozprostowac"
Niektórzy to chyba ostatni raz na "czasie apokalipsy" w kinie byli...
na biednym wschodzie kino jest super. ludzi mało, nikogo nie stać na przepłacony popcorn, a jak nie masz w domu TV 50" i zestawu 7.1, to jednak kino jest miłą odmianą.
Medico della Peste
- Biznes filmowy imo nie ma piractwa w pupie. Chcieliby, żeby to zupełnie zniknęło. Co i rusz toczą bitwy i niektóre przegrywają, niektóre wygrywają. Kojarzysz np. portal iitv? Walczą, bo mają o co. Bilety w kinie, DVD/BD, VOD... wszystko sprowadza się do tego, żebyś pirata nie ściągnął. I kto może im się dziwić?
Chcieć to by chcieli, ale jak trzeba zapłacić za zwalczanie piractwa, to już nie chcą.
DiabloManiak
"A jak ktoś nie widzi nic złego że zamiast dostać usługę zapłacili w sensownym wydaniu, to życzę wizyty u dentysty/ginekologa/proktologa który w połowie zabiegu wyciągnie szczoteczki elektryczne, zestaw garnków Zeptera i magiczne środki czyszczące i urządzi 30 min prezentację ( przecież muszą z czegoś żyć)"
Niestety wychodzi tutaj brak regulacji prawnych. Do tego prowadzi w niektórych obszarach wolny rynek.