jeżeli osoba zarejestruje się jako bezrobotna ale poszukuje pracy to ma jakieś profity:
np. ubezpieczenie bo szkołe skończyła więc ubezpieczenia jakiegoś tam już nie ma (nie wiem, nie znam się), jakieś inne rzeczy ?
Wiem że ma prawo do różnych szkoleń ale konkretne szkolenia to dosłownie raz na pół roku są.
Jeżeli znajdzie pracę to musi się wyrejestrować czy jak ? Warto się zarejestrować czy nie ?
Pytam bo nie znam się na tym całym dziadostwie.
Warto tylko dla ubezpieczenia. Tak jak znajdziesz pracę musisz się w ciągu 7 dni wyrejestrować.
czyli jak się zarejestruje to jestem ubezpieczony, tak ?
a jakoś dokładniej możesz napisać ?
Tak plus trzeba się stawiać na wyznaczone spotkania żeby nie stracić statu bezrobotnego. Oprócz ubezpieczenia nie licz na nic więcej.
w sumie dla darmowych kursów warto ale przynajmniej u mnie z tego co patrzyłem to może ze 3 ciekawe były z czego 1 od 29 lat i reszta już zajęta. Oczywiście miejsc w ch**, od 10 do 20.
Dobra w każdym razie dzieki za odp.
[4]
+1. Tylko ubezpieczenie. Mają ważniejsze rzeczy do roboty, niż pomagać bezrobotnemu. Np. zrobić sobie herbatkę, pogadać z koleżankami na recepcji o okresie itp.
Ubezpieczenie to podstawa, na kursy bym nie liczył, najpierw na takie dostają się ludzie z promesą od pracodawcy, że zostanie przyjęty do roboty, jak skończy dany kurs.
[7]
Podobno organizują jakieś kursy, albo pomagają w znalezieniu pracy. Nie żebym czegokolwiek od nich oczekiwał. Kurs na wózki sobie zrobiłem za własne pieniądze (po tym jak mnie wyśmiali i mieli pretensje, że w ogóle do nich zadzwoniłem z pytaniem o jakąś pomoc), a prace znalazłem na własną ręke. Zadają kilkanaście/kilkadziesiąt pytań czy to ustnie, czy to na kartce, czego się od nich oczekuję, jakie masz zainteresowania, ile chciałbyś zarabiać, czy idziesz na studia, co ile (od bodajże tygodnia do 3 miesięcy) chcesz mieć obowiązek przyjścia do nich tak naprawdę chuj wie po co. Także zdaje mi się, że czymś Powinni się zajmować. Nawet jeśli mnie ich "usługa" z góry nie interesuje, ale oni o tym nie wiedzą, a mimo to nigdy nic mi, ani (chyba) nikomu, nie zaproponowali.
Przed drzwiami można sobie poczytać oferty pracy, te same co w internecie, więc chyba nic nie zachęca żeby przychodzić tam częściej, niż nakazują pod groźbą kary.
nie mówiąc o kursach gdzie kurs na wózki widłowe z jakimś tam czymś dodatkowym miejsc było "aż" 10. tak samo kurs na spawacza tig gdzie miejsc było troche więcej ale za to tylko powyżej 29 roku życia. Staże dla osób niepełnosprawnych itp. Czyli najlepiej chyba być niepełnosprawnym.
Śmiech na sali.
Dla ubezpieczenia. I w sumie da się załapać na głodowo płatny staż(oczywiście wszystko finansowane z UE, bo inaczej się nie da, jprdl...), po którym w sumie można mieć normalną pracę. Tylko że to zwykle są staże, gdzie nie patrzą do czego się nadajesz i nawet co masz w profilu wpisane, heh.
Do jakichś kursów z UE często wymagany jest status bezrobotnego, więc po to też. Ale takich kursów trzeba zwykle szukać poza urzędem
Czasem są jakieś programy robione, ale to zależy od urzędu
Ogólnie zależy w jakim regionie jesteś i w jakiego typu miejscowości
Staze to nie taka znowu glupota. Omijaj tylko takie w duzych firmach/corpo, bo tam sie niczego nie nauczysz, a besziesz od wszystkiego. Czesto mali przedsiebiorcy szukaja ludzi do pomocy u siebie w firmie wlasnie w formie stazu w miescowym pup i zazwyczaj jest tak, ze po polrocznym szkoleniu zostawiaja juz takiego delikwenta, ktory jest przyuczony. Ja tak np znalazlem prace, skonczylem w zawodzie szkole i pracuje juz 5 rok (za 2 lata bede mogl robic uprawnienia i zalozyc wlasna firme).
tl;dr
Szukaj stazu w malej firmie.
Oni ci roboty dobrej nie znajdą. Jedynie dla ubezpieczenia warto się zarejestrować.
Można spróbować zarejestrować w po średniku i oni automatyczne ubezpieczą bezrobotnego.
Staże rzadko kiedy (zwłaszcza jeśli się trafi w urzędach/administacji) zamieniają się na stałą umowę o pracę więc szkoda czasu jeśli się szuka już porządnej roboty na dłużej. Warto się myślę rejestrować (oprócz ubezpieczenia) jak widzi się ogłoszenia z pracą nas interesujące i gdzie wymagają tego.
Kursy jakie organizuje UP faktycznie są bardzo rzadko...ale...to będzie na moim przykładzie a nie mam mega doświadczenia zawodowego w cv ani super wykształcenia tylko mały pomysł. UP raz na jakiś czas wydaje (tylko trzeba pilnować strony www) bon szkoleniowy na wybrany przez nas kurs w kwocie średniej krajowej (czyli prawie 4000 tyś) i jeśli ma się odpowiedni profil pomocy (taki gdzie jest zamiar poszukiwania pracy) to urząd nam zapłaci za ten kurs tylko trzeba mieć przyszłego pracodawcę lub posiadać zamiar założenia własnej działalności.
Mi się udało a w między czasie pojawiła się możliwość pozyskania środków na działalność (również z up) i tym sposobem otrzymałem kilkanaście tysięcy na sprzęt a firma będzie jednoosobowa w mieszkaniu...muszę tylko ją prowadzić rok.
Więc nie jest tak źle z tym up tylko trzeba mieć pomysł i trochę szczęścia :)
Staże rzadko kiedy (zwłaszcza jeśli się trafi w urzędach/administacji) zamieniają się na stałą umowę o pracę więc szkoda czasu jeśli się szuka już porządnej roboty na dłużej.
Nie zgodzę się.
Bez stażu zawodowego z PUP w 99% możesz zapomnieć o przejściu konkursu organizowanego np. w jednostkach Izb Skarbowych, Prokuratur, Sądów czy innych tego typu organów.
I to nie przez kumoterstwo czy nepotyzm, a po prostu nie mając tych 6-12 miesięcy kontaktu z tym czym się te 'firmy' zajmują, nie masz praktycznie szans przejść części pisemnej konkursu, a później rozmów :)
Po prostu wymaga się przy rekrutacji już konkretnej wiedzy, której nie da się de facto posiąść tam nie pracując :)
Chodziło mi o "zostanie" w tej placówce bezpośrednio po samym stażu na umowie. Faktem jest, że doświadczenie zostaje i w CV dobrze potem wygląda :) Mam na myśli tylko kilka przykładów od znajomych, że mimo zapewnień "a może" niestety miejsca po stażu nie starczyło bo kuzynka dyrektora studiuje na ASP i nie ma pracy (hu z tym że nie ma żadnego doświadczenia ani wykształcenia).
Wiadomo, u nas są różne urzędy i niestety różnie stanowiska są obsadzane :)