Co o tym myślicie ? Czy jeśli gracie w jakąś grę typu Uncharted,Gta lub Assasins Creed zależy wam, na tym aby odnaleźć w niej każdą pierdółkę ,zdobyć osiągnięcie czy nawet przejść grę drugi raz na wyższym poziomie trudności byle tylko mieć 100% ukończenia gry,jeśli o mnie chodzi w gry gram głównie dla fabuły,mechaniki, i zabawy, nie po to przechodzę obecnie Uncharted 2 ,żeby uganiać się za skarbami po mapie, tylko by poznać opowieść oraz nacieszyć się moim zdaniem świetną grą akcji.Jakie macie podejście do tego, zależy wam na tym ,czy was też irytuje jak jakiś prostokąt wyskakujący w którymś rogu ekranu mówi o osiągnięciu?
osobiście mogę pochwalić się tym iż przeszedłem Vice City na 100% oraz San Andreas na 100%...dwa razy... nie wiem co miałem wtedy w głowie,ale wiem że miałem najwyraźniej sporo czasu który przydałby mi się teraz ;( . Próbowałem przejść na stówę również 4kę ale pokonała mnie skomplikowana mapa,z kolei w piątce poległem na stunt jumpach i lotach na żyletkę których nawet nie zacząłem tak więc zatrzymałem się na bodajże 94%. Mój kumpel z kolei miał podobnie z assassinem 2,zrobił pełną synchronizację i też chyba dwa razy. Słowem każdy ma pewnie jakiś tytuł z którego chcę wycisnąć jak najwięcej.
Szkoda mi na to czasu i nerwów. Zazwyczaj po ukończeniu gry myślę nad inną. Szczególnie że i tak wielu ostatnio nie kończę.
Jeśli natomiast gra mi sie szczególnie spodoba, czasem bawię się w osiągnięcia i inne. Pomijając takie jak np. zabijanie gołębi w gta IV. Poważnie komuś sie chciało ;D?
Nie, nie jarają mnie nic nie znaczące trofea czy platyny. Gram kampanię, zadania poboczne, jeśli gra mi się podoba, i tyle. Jest za dużo dobrych gier do ogrania, żeby tracić czas na jakieś pierdoły.
Mam to gdzieś. Interesuje mnie tylko przejście fabuły.
ja gram głównie dla wątku głównego, dlatego często robię najpierw poboczne, ponieważ często po zaliczeniu głównego tracę ochotę do gry, tak miałem w GTA czy Skyrim.
Często też nudzę się przed dojściem do końca, Serie Batman, just cause, czy też DYING LIGHT i wiele innych, łatwiej wymienić gry w których doszedłem do końca jak te których nie zaliczyłem.
Co do tych znajdzie to myślę że to zależy od wielkości gry na razie jedyna jaką mi się udało zrobić na 100% to była Tomb Raider, odpowiednio krótka, a te całe znajdki niebyły jakoś specjalnie ukryte i też było ich mało.
Na PC czasem robie gry na 100%, takie ktore naprawde mi sie podobaja i w ktore chce zagrac kilka razy. Nie interesuja mnie achievementy w multi. Z kolei na konsolach zadne takie bajery mnie nie ciekawia, chce latwej i przyjemnej gry.
w tych achievementach na konsoli podoba mi się że podają % jak domyślam się jest to procent ludzi którzy zdobyli dane trofeum grający w daną grę, z tego można się dowiedzieć wiele ciekawych rzeczy, choćby to ile % ludzi kończy gry, zaskakująco mało.
Wydawało by się, ze jak ktoś kupuje grę to chociaż zrobi ten wątek główny, a to zonka wiedźmin 3 trochę ponad 20%
a wszystkie achievementy to zdobywa tak koło 0,5 % to 30tyś ludzi z 6mln jak nie więcej
np Yennifer znalazło 84,1% czyli prawie 16% zrezygnowało juz w białym sadzie
@up Niestety patrząc na % osób, która grę ukończyła to jest to bardzo mało. To się tyczy praktycznie wszystkich gier na steam ( bo tam najłatwiej to sprawdzić). Ja lubię achievementy i robić gry na 100 %. Oczywiście nie do wszystkich mam taką cierpliwość i jednak na niektóre to trzeba poświęcić straszną ilość czasu. Nie lubię achików w multi bo większość i tak musi być ustawiana z racji martwych gier lub kilku maniaków którzy przeszkadzają grać. Gdyby nie trofea za przejście danego etapu/misji to większość by miała poziom ukończenia na 10% i mniej :) Do tej pory zagrałem lub przeszedłem w ok 33% moich gier co liczbie kilku setek i tak uważam za niezły wynik.
Tak, lubię robić gry na PS3/4 na 100%. Ba! nawet gram w gry które mi się nie podobają tylko dla pucharków jeśli łatwo można je zdobyć:)
Wczoraj robiłem osiągnięcia w hl 2 i w episode'ach bo byłem zdziwiony że jeszcze ich nie zrobiłem (ulubiona seria gier).
Ja zawsze staram się zrobić 100% gry, ze wszystkim co się da. Na przykład w Assassin's Creed II tak nie robiłem, ale i tak mam zamiar grać drugi raz, więc za drugim razem tak zrobię :)
Ja przeszedłem głowny wątek Most Wanted...16 razy ;) pamiętam, że odkąd wygrywanie z Razorem w Gallardo zrobiło sie nudne to zacząłem przechodzić rożnymi innymi autami i tak oto mogę się teraz pochwalić, że pokonałem go 2 razy w Grande Punto, 1 w Cobalt'cie a raz Golfem. Reszta to Gallardo chyba z 7 czy 8 razy bo to najlepsze auto w grze. Potem raz Carrerą GT i wiem, że też w Viperze, Murcielago i Caymanie S.
A na 100% czyli razem z ukończoną sesją prób to było 3 razy.
W TDU 2 i ETS 2 miałem wszystkie drogi zaliczone. Niby nic no ale te 2,5k km czy ile w TDU 2 tam jest to troche to zajęło ;) a to same oahu tyle ma, jeszcze jest ibiza ale to jakieś 800km tam jest chyba.
Często do gier podchodzę z chęcią zdobycia w nich 100% osiągnięć, lecz po ukończeniu jakoś moja motywacja spada. Chyba jedynie nie przymuszonym 100% osiągnięć jest GTA V.
Szkoda mi na to czasu i nerwów. Zazwyczaj po ukończeniu gry myślę nad inną. Szczególnie że i tak wielu ostatnio nie kończę.
Jakbyś mi w myślach czytał :P. Jak nie ma z tego jakiegoś "prezentu" tylko guano achik, po przysłowiowo mówiąc "pier.....e to".
zabijanie gołębi w gta IV
Chyba najgłupszy osiągnięcie jakie było w grach.
ja zawsze mam ambicje wbicia 100%, ale nigdy mi sie nie udaje
ale bardzo czesto gram pod katem achievementow
inna sprawa, ze achievementy sa zle robione - dobrze robi je chyba tylko rockstar
najbardziej nienawidze achievementow uzaleznianych od kilkukrotnego przejscia gry i od poziomow trudnosci
achievementy w gta iv, gta v i red dead redemption - ideał
Staram się przejść gry w 100%, ale niekiedy nie starczy mi motywacji by to zrobić. Udało mi się wymaksować pewną grupkę gier z mojej kolekcji. Do tych najciekawszych wliczyłbym Left 4 Dead, Hitman Absolution oraz Dark Souls 2. We wszystkich trzech odkryłem co się da i zdobyłem wszystkie achievementy. Każda z nich sprawiała mi sporo frajdy przy dobijaniu 100% i uważam je za jedne z najfajniejszych tytułów w jakie miałem okazję zagrać.
Dodam jeszcze od siebie pewne zboczenie które mi się przypomniało będąc w robocie,otóz w Mafii1,w trybie fabularnym gdy zapisywała się gra,był widoczny m.in poziom zdrowia w momencie danego save'a.... i wpadłem kiedyś na szatański pomysł by od góry do dołu mieć na każdym zapisie 100% zdrowia,czego oczywiście dokonałem lecz pamiętam jaka to była katorga i ilekroć dostawałem strzała,sru wczytywanie od nowa,nie miało to przełożenia zupełnie na nic..oprócz mojej satysfakcji.
Od jakiegos czasu bawie sie w to z niemala satysfakcja :)
Obecnie na 114 gier posiadam juz 73 gry ukonczone w 100%. Wszystko jednak zalezy od tego czy dana gra podoba mi sie na tyle, aby poswiecac jej wiecej niz kilka godzin na podstawowe przejcie. Dlatego tez bardzo skrupulatnie wybieram gry, ktore kupuje. Nie ma miejsca na zbedne gowno.
Rozumiem, bawić się grą, sam lubie wracać do tych które już przeszedłem chodźby dla przejścia w inny sposób, zaliczyć więcej questów,zadań pobocznych itp. Ale nie rozumiem kumpla który drukuje mapke SA z jakimiś podkowami, i szuka ich tak samo jak szukają złotego pociągu w Wałbrzychu.
Ja zazwyczaj kończę grę na jakieś 98%, zawsze odpadam przy zadaniach typu "zbierz 300 sztuk psich odchodów rozrzuconych po całej mapie". Rzadko zdarza się by te pierdółki były ładnie oznaczone na mapie (AC: Brotherhood), dlatego mniej więcej wtedy kończę zabawę z grą.
Mam też takie zboczenie, że staram się wykonać wszystkie misje poboczne przed wzięciem się za zadanie główne. Planuję kupić Wiedźmina 3, będzie zabawnie.
co do wiedźmina 3 to przeszedłem go 1 raz i tak zaliczyłem z 68% archi..
pomyślałem se że skoro jest ta nowa gra+ to spróbuje na nowo przejść grę na najwyższym poziomie.
Wczoraj odpaliłem i szybko jak se przypomniałem, że przejście pierwszy raz mi zajęło około 2 miesięcy i jaka to wielka gra, to mi się odechciało zabawy po raz drugi.
Jak dla mnie osiągniecie w grach 100% to wyzwanie jak zdobycie mont ewerestu, chyba równie kosztowne w czas szczególnie, ponieważ jest zbyt dużo absurdalnych zadań, tak jak wcześniej napisane typu zbierz 300 puszek po piwie, czy innych bezwartościowych śmieci.
Lubie osiągac 100% w grach, ale w nowszych tytułach coraz bardziej irytuja mnie beznadziejne i wtórne do bolu zadania.
Właśnie, coraz częściej w grach ,aby zdobyć 100% musimy znaleźć po kilkadziesiąt, jak nie kilkaset sztuk jakiegoś bezwartościowego badziewia za które i tak nic nie mamy, nie lepiej zamiast tego dać z 5 -10 dodatkowych zadań .
na łatwiznę idą teraz, łatwiej zrobić na 3x po 100 znajdzie rozrzuconych po całej mapie jak 3 konkretne zadania poboczne. Do tego czas potrzebny na przebiegnięcie wte i wewte mapy by to wszystko znałeś będzie większy jak na zrobienie tych 3 zadań. Tak później na E3 pochwalą się że na przejście gry jest potrzebne 200h w tym 100h na znalezienie 300 znajdziek w co już się nie zagłębią, a sam gracz się dopiero o tym przekona.