Postanowiłem stworzyć na tym forum serię: "Co by było gdyby", czyli gdybanie fanów różnych uniwersów. Na sam poczatek postanowiłem dać Wiedźmina. A więc rozwijajcie swą kreatywność i piszcie:
Co by się stało, jeśli matka nie porzuciłaby Geralta? Kim by był, jakim człowiekiem, czym by się zajmował?
Może napisz o tym książkę? Z pewnością będzie bestsellerem.
Kim by był? Może teraz dalej by się na prowincji gdzieś w gównie ślizgał...byłby grubym staruszkiem, wieśniakiem jakich pełno w W1 było....
To proste.
Zostałby normalnym chłopem. Po suszy, nie mogą utrzymać rodziny, rozpiłby się. Zadłużywszy się w karczmie, sfrustrowany przy pierwszej okazji (np jakich małe rozruchy na tle rasowym) chwyciłby za widły i wbiłby je w pierwszego osobnika na jakiego by się natknął.
poltar
...I tymi widłami zabiłby jednego z najlepszych szermierzy na świecie. Zapomniałeś tego dodać.
Taki maly szczegol. Nec Hercules contra plures.
Po naszemu to będzie - I Herkules dupa, kiedy ludzi kupa.
A co by było gdyby Geralt się nie urodził?
Chyba nie wszyscy orientują się tutaj kim była matka Geralta wnioskując po pierwszych kilku postach. Matką Geralta była czarodziejka więc niby co miałaby robić z synem na wioskach?
Prawdopodobnie wysłałaby Geralta do Ban Ard i zostałby czarodziejem.
KoRReq
Visennie było bliżej do druidki, niźli czarodziejki taplającej się w polityce.
Zresztą, po co jest ta dyskusja?
Visennie było bliżej do druidki, niźli czarodziejki taplającej się w polityce.
Visenna była po prostu uzdrowicielką jak chociażby Marti Sodergren. To, że nie zajmowała się polityką nie znaczy, że była biedna i mieszkała jak chłopka na wsi.
AIDIPI-->były takie które mogły zachodzić w ciążę.
Wątek głupi ale po przeczytaniu bzdur z pierwszych postów poczułem się wywołany do tablicy. Geralt był źródłem co przyznaje w rozmowie z Vilgeforztem, miał matkę czarodziejkę więc nie sądzę żeby wywalał gnój na wsi.