Witajcie,
mam pytanie odnosnie praw pracownika i pracodawcy.
Moja dziewczyna pracuje w sklepie. Ostatnio okazalo sie, ze jest -100 zl na kasie. Nie wiadomo jak to sie stalo. Nie zabrala tych pieniedzy. Ciezko pomylic sie na taka i to rowna kwote. Dodatkowo kazda z dziewczyn pracujaca w tej sieci jest na minusie na kasie. Zbieg okolicznosci?
Zasady pracodawcy sa takie, ze kazdy brak w kasie odbiera z wyplaty. Jednak czasem sie zdarza, ze dziewczyny sa rowniez na PLUSIE, wtedy "wszystko jest w porzadku". Jednak plus na kasie nie likwiduje im brakow i dalej sa winne pieniadze. Czy to jest w porzadku?
Czy pracodawca moze odebrac im nalezna wyplate za przepracowane godziny? Nic nie moze im przeciez udowodnic. Pracownik nie powinien odpowiadac za towar i kase w sklepie. Przeciez pracodawca moze w tej sytuacji bezczelnie okradac swoich pracownikow i w efekcie miec tania sile robocze, jakby ich zarobki i tak byly wysokie...
czas na PIP?
To jest jakiś układ niewolniczy? Niech zmieni pracę.
Zarówno minus na kasie jak i plus na kasie jest najczęściej uznawane jako błąd kasjera i nigdy to nie jest dobra wiadomość. Jeżeli zaś chodzi o potrącanie z pensji to takie rzeczy najczęściej są sprecyzowane w umowie pomiędzy pracownikiem a pracodawcą. Warto się tej umowie przyjrzeć i jeżeli nie specjalnie zależy na pracy w tym miejscu, tak jak napisał Asmodeusz, wysłać kontrolę czy przestrzegane jest prawo pracy.
Zacznijmy od tego czy dziewczyna ma w ogóle umowę o pracę. Jeśli tak art. 114-122 KP.
Jeśli takie warunki pracy przyjęła to jaki problem ? Jeśli nie odpowiada to niech się zwolni.
Pracownik który ma styczność z kasą powinien być za nią odpowiedzialna, jeśli się myli to niech płaci za swoje błędy. Wszystko bardzo łatwo sprawdzić, prawdopodobnie każdy kasjer po zakończonej zmianie robi raport i sam tą kasę liczy więc tu nie ma mowy o oszustwie tylko niekompetencji pracownika.
Pracodawca ma prawo zabrac 10% wyplaty jesli by cos zawalila, nie wiecej.
Najlepiej podac do pipu, a ja knie przyjda to zwyzywac i sie zwolnic
1) Jezeli to pojedynczy incydent to olac to 100zl.
Bedziesz sie klocil, grzebal w umowie, domaga racji, nasylal kontrole to rowna sie pogorszeniu atmosfery w pracy albo zwolnieniu.
2) Jezeli to notorczyne to zmienic prace bo szkoda nerwow.
Pracownik nie powinien odpowiadac za towar i kase w sklepie.
Sklepy żyją z marży a w takiej sytuacji jest strata na czysto dla właściciela, stówka tu stówka tam, zniknie jakiś towar i zarobki miesięczne zmniejszą się mu o kilkaset zł. A ma płacić za czynsz, towar, wynagrodzenia dla pracowników, zbierać kasę za swoją pracę itp.
W zależności od kas są pewnie jakieś systemy wpłat, wypłat itp. raporty zerujące, czytające, wyliczenie z transakcjami z terminala, przełączenie z kasjera 1 na 2 w trybie zmianowym, zawsze można dojść w czym rzecz. No chyba, że ktoś kradnie to wtedy trzeba walczyć o swoje jeśli się ma czyste sumienie.
Idąc tym tropem to każdy jak by zajebał sobie stówkę raz na jakiś czas i troszkę towaru a właściciel nie mógłby nic na to poradzić, miałby super interes :>
Wszystkie porady o PIP i innych instytucjach ochrony pracownika można sobie w bajki wsadzić, bo w takich sklepikach hodowana jest patologia pracodawcy polskiego nie kumającego, że jest XXI i istnieją umowy o pracę. W dziczy robi się na śmieciówkach i prawo pracy nic nie może.
PIP i tyle, jak dla mnie pracodawca robi przekręt, jakoś nie jestem w stanie uwierzyć by każda z pracownic miała na minusie w kasie.
ja knie przyjda to zwyzywac i sie zwolnic I dostać wilczy bilet?
Nasypac cukru do baku :)
Stary sprawdzoy sposob.
w umowach o pracę nie może być zapisów o potrąceniu z wypłaty, jakieś bzdury totalne,... wiara w pip też może być na wyrost.
A jakaś rozmowa z pracodawcą - jakieś wyjaśnienia? Może zniknęła grubsza kasa i rozłożył solidarnie? a może jest jakaś inna przyczyna?
Zasadniczo jak jest zbyt dużo w kasie to jest okradanie nas klientów - no chyba, że ktoś ma gest i zostawia sowite napiwki.
Ciekawe ile można wyciągnąć z takich cen 1,99 i "grosik będę dłużna".
Poza tym, to działa w obie strony - również pracownicy mogą sobie brać "premię" z kasy (bo tak mało zarabiają) i co ma w tej sytuacji zrobić pracodawca? Przecież też nie udowodni kto i co.
Zasady pracodawcy sa takie, ze kazdy brak w kasie odbiera z wyplaty
To super. Zacheca pracodawce to zabierania tych pieniedzy z kasy bo ma mozliwosc odebrania pracownikom. Niech bedzie 10 pracownikow to ma tysiaka :)
I znow polacy sa winni temu. Jak sie zgadzaja na takiewarunki pracy to tak jest. Jakby nikt mu nie pracowal to by musial coas zmienic :)
złoteuszy ---> ty naprawdę masz kuku na muniu na punkcie Polski. A co to ma z Polską wspólnego? To jest klasyczna sytuacja ze sklepu na całym świecie, pierwszy raz pojawiła się zapewne 3000 lat temu, a dominuje teraz w USA.
Z wynagrodzenia tylko to może ci potrącić:
Art. 87. § 1. Z wynagrodzenia za pracę – po odliczeniu składek na ubezpieczenia społeczne oraz zaliczki na podatek dochodowy od osób fizycznych – podlegają potrąceniu tylko następujące należności:
1) sumy egzekwowane na mocy tytułów wykonawczych na zaspokojenie świadczeń alimentacyjnych;
2) sumy egzekwowane na mocy tytułów wykonawczych na pokrycie należności innych niż świadczenia alimentacyjne;
3) zaliczki pieniężne udzielone pracownikowi;
4) kary pieniężne przewidziane w art. 108.
Pensja chyba nie podchodzi pod żaden z tych punktów. Powiem nawet tyle, że za czasów mojej roboty w McD jakaś dziewczyna miała 600 zł braku w sejfie i personalna powiedziała, że jakby chciała to mogłaby nie zapłacić tej kwoty a oni nie mają żadnych prawnych możliwości do ściągnięcia tej kwoty, mimo podpisania przez nią papierka, że braki będzie pokrywać z własnej kieszeni. Co najwyżej jakby nie spłaciła to mogliby ją zwolnić.
Prawo pracy przewiduje takie przypadki. Są na to nałożone pewne ograniczenia (odnośnie maksymalnej wysokości kar), ale generalnie za -100 zł na kasie pracodawca może domagać się zwrotu.
Jeśli ktoś uważa, że to nie jest prawdą (odnośnie 100 zł) i ktoś naciąga go na tą kwotę to wówczas już raczej inne przepisy wkraczają w grę. Inna sprawa, że każdorazowo raczej na kasie wynik sprawdza się chyba przy pracowniku rozliczającym się, a nie gdzieś na tyłach na zapleczu.
Kodeks pracy
Art. 124. § 1. Pracownik, któremu powierzono z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia się:
1) pieniądze, papiery wartościowe lub kosztowności,
2)187) narzędzia i instrumenty lub podobne przedmioty, a także środki ochrony indywidualnej oraz odzież i obuwie robocze, odpowiada w pełnej wysokości za szkodę powstałą w tym mieniu.
§ 2. Pracownik odpowiada w pełnej wysokości również za szkodę w mieniu innym niż wymienione w § 1, powierzonym mu z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia się.
§ 3.188) Od odpowiedzialności określonej w § 1 i 2 pracownik może się uwolnić, jeżeli wykaże, że szkoda powstała z przyczyn od niego niezależnych, a w szczególności wskutek niezapewnienia przez pracodawcę warunków umożliwiających zabezpieczenie powierzonego mienia.
Dam Ci najlepsza rade: kup bilet lotniczy do innego kraju zachodniego.
Polak dla Polaka zawsze byl i będzie najgorszym draniem.
Sam miałem kiedyś sytuacje ze dostałem 100 zł reszty zamiast 10 zł. Było to w decatlonie. Takze wiem po sobie ze pomyłki sie zdarzają.
Jednak z drugiej strony jesli wiele kasjerek ma spore straty jest to dziwna sytuacja. Czy pracodawca ma możliwość udowodnienia kasjerce ze zle wydała reszty ? Bo przeciez to on sam mógł podebrać te pieniądze. Ok dziewczyna może się zwolnic , ale na jej miejsce przyjdzie z miejsca następna i tez może być oszukiwana.
Patrząc na osiedlowe slepy w swojej okolicy co chwile zmienia sie w nich personel, co mnie mocno dziwi i zastanawia. Dlaczego ?
>>>...Czy pracodawca ma możliwość udowodnienia kasjerce ze zle wydała reszty ?...
może, jak ma kamerę na kasie.
Na kasie da się również ewidencjonować kto prowadzi sprzedaż, a kamery są bardzo często. Kiedyś znajomy miał sytuację, w której zamiast 50 zł dostał 10 zł. Pani upierała się, że dała 50 zł. Wizyta u kierownika potem oglądanie zapisu załatwiło sprawę.
Patrząc na osiedlowe slepy w swojej okolicy co chwile zmienia sie w nich personel, co mnie mocno dziwi i zastanawia. Dlaczego ?
Polecam założyć sobie taki sklep i spróbować utrzymać się przynajmniej rok. Odpowiedź przyjdzie sama =)
Sensai3D sklepy te nie bankrutują i nie zmieniają własciciela. Poprostu w tym samym sklepie srednio raz na miesiąc zmienia się personel.
Przejrzeć na kamerze wszystkie transakcje z miesiąca wydaje mi sie raczej nierealne. Pracownik raczej jest na przegranej pozycji. Byc może właściciel poprostu chce wymienić personel.
[18] Nie polski a polakow :)
I czy to jest klasyczna sytuacja to nie wiem ale wiem jedno. Polak polakowi najgorszym wrogiem. A jak jeszcze stoi za nim jaies prawo czy warunek no to ryba w wodzie.
A co do trej sytuacji to sami sa sobie winni. Jak ja bym uslyszal taki warunek to bym w twarz wysmial sie odwrocil na piecie i wyszedl dalej sie smiejac.
A dla przykladu podam ci sytuacje. Byl sobie jeden czarny Karaibowiec. Mial prace taka, ze nic nie robil tylko otwiewral drzwi i musial zostac az ostatni wyjdzie i je zamykal. Podczas tego czasu meidzy otwarcie i zamykaniem siedzial sobie na telefonie, padzie, skypie, itd. Stawke mial miejwiecej taka sama jak jakis pomocnik na budowie.
Raz jego szef (moj znajomy ) powiedzial zeby cos tam wzial ( nie wiem cz plany czy instrukcje do czegos ) i sie nauczyl tego czytac zeby wiedziec bez zastanowienia. Jak sie chlopak oburzyl ze zatakie cos to powinien dostawac wiecej pieneidzy bo cos wiecej umie. Nie wiem czy tydzien minal i nie przyszedl do pracy.
:)
[29]
Nie znasz mnie wiec tego powiedziec nie mozesz. Ale powiem ci jedno. Jakby wszyscy poalcy tacy byli to mielibyscie ziemie obiecana, szklane domy, itd. :) Choc oczywioscie nie uwierzysz ale to juz zostawiam tobie. Co ty z tym zrobisz mi juz nic do tego.
zloteuszy
"Polak polakowi najgorszym wrogiem"
Jesteś tego doskonałym przykładem.
pracodawcy kiepsko placa , pracownicy za te g... peiniadze ciezko haruja czesto ponad normatywny czas pracy, wiec ...coz jedni oszukuja i drudzy tez.Takie zycie.
Delstar jest Jankesem, proszę go nie obrażać.