Witam!
Mam problem z komputerem, którego nie potrafię zrozumieć.
Od jakiegoś czasu mój pecet strasznie wolno ładuje system. Kiedyś to komputer w kilkanaście sekund się uruchamiał, a teraz trwa to mniej więcej 2 minuty. Może dokładniej opiszę jak to wygląda. Uruchamia PC i wiadomo, są różne ekrany (czyli różnego rodzaju testy, ładowania itp.). I wszystko zaczyna się od momentu wyświetlenia się paska (z napisem pod spodem "Microsoft Corporation") ładowania. Tutaj ładowanie trwa dużo dłużej niż było to kiedyś. Następnie wszystko wyłącza się i dość długi czas wyświetlany jest czarny ekran. Następnie wpisuję hasło i następny ekran, który jest długo wyświetlany to "Zapraszamy!". Gdy już się zaloguje, to jest tylko tapeta i wolno ładują się ikonki na pulpicie i pojawia się pasek zadań. Działania, jakie przeprowadzałem w celu naprawy, to:
- defragmentacja dysku;
- czyszczenie za pomocą CCleaner'a;
- skan dysku w celu wyszukania wirusów przez avast!;
- naprawa Windows'a poprzez płytkę z zainstalowanym na niej systemem (opcja "Napraw");
- wyłączenie zbędnych usług (z poradnika ze strony Microsoft);
- ustawienie rozruchu systemu ze wszystkich rdzeni procesora;
- naprawa uszkodzonych rejestrów za pomocą CCleaner'a.
Żaden z powyższych działań nie przyniósł rezultatów. BŁAGAM Was o pomoc!!! Chcę, aby komputer działał jak dawniej.
ZA ODPOWIEDZI Z GÓRY GORĄCE DZIĘKI!
Problem jest z systemem: Windows Vista Home Basic (wersja: 64 bitowa; z dodatkiem: Service Pack 1).
Zrób screena temperatur gdy się będzie cięło i daj go tu http://www.dobreprogramy.pl/HWMonitor,Program,Windows,33495.html
Nagraj na płytkę ten programik http://www.dobreprogramy.pl/MHDD,Program,Windows,20187.html
i przeskanuj dysk w poszukiwaniu bad sector'ów http://www.expressit.pl/porady-komputerowe/bad-sektory-jak-naprawic-dysk-twardy/ odznacz opcje remap
A przed tym wszystkim najlepiej zrób formata żeby wykluczyć problemy z oprogramowaniem
Temperatury są w porządku:
- procesor: 33 stopni C;
- karta graficzna: 40 stopni C;
- płyta główna: 38 stopni C;
- dysk twardy: 34 stopni C;
- prędkość wętylatora: ~2280 rpm;
Dzięki, że podałeś mi te programy, ale nie ma nic bardziej bezpiecznego? Mam trochę na nim ważnych danych, to formatowanie raczej odpada (no chyba, że będzie to konieczne).
Przeskanuj system programem https://www.malwarebytes.org/
A może spróbuj usunąć zbędne programy uruchamiające się wraz ze startem kompa czyli musisz wpisać komendę "msconfig" w polu edycyjnym nad Startem. Zaznacz plik wciśnij ENTER. Przejdz do zakładki Uruchamianie i wyłacz zbędne programy uruchamiające się na starcie komputera. Może coś zainstalowałes i odpala się ze startem kompa i stąd ten dlugi czas rozruchu.
@g@mers0ft > Anti-malware nic nie wykrył.
@lukasz19911991> Jak już pisałem, wykonywałem tą czynność. Programy uruchamiające się razem z systemem to:
- NVIDIA GeForce Experience;
- system operacyjny;
- avast!.
Reszta jest wyłączona.
Czy długie uruchamianie się systemu może być przyczyną:
- braków jakiś plików systemowych?;
- uszkodzonych rejestrów?;
- zainstalowaniem dodatku Service Pack 1 (SP1)?;
- małą ilością miejsca na partycji?
Dodam także, że tryb awaryjny RÓWNIEŻ STARTUJE WOLNO NIŻ ZA DAWNYCH CZASÓW. A może najlepszym rozwiązaniem będzie reinstalacja Visty?
I jeszcze jedno. Gdy wszystko się już załaduje, system działa tak, jak działał wcześniej. Chodź jest jeszcze jedna podejrzana sprawa. Czasami dzieję się tak, że po najechaniu myszką na działający element (np. menu start, ikonę na pulpicie, folder), to wszystko włącza się tak, jak bym kliknął na to myszą (nigdy takiego czegoś nie miałem). A także po dłuższym przęglądaniu Internetu komputer zacina się.
PROSZĘ O SZYBKĄ ODPOWIEDŹ (najlepiej na wszystkie pytania)!!!
HDTune - zrób test wydajności dysku
Co prawda to rozwiązanie dla laptopów, ale możesz też spróbować dokładnie odkurzyć peceta w środku :D
Robiłem testy wydajności dysku (benchmark) programem "Defraggler". Wynik z testów btł taki jak dawniej: DOBRY.
To spróbować instalować Vistę jeszcze raz?
Czy dobrzy zrobiłem instalując dodatek SP 1?
Komputer był niedawno czyszczony. Podkreślam, że wszystko dobrze jest zamontowane (już nie raz czyściłem komputer, nie było problemów).
@InGen (down) > Niechcący nacisnąłem na "opublikuj swoją odpowiedź". :-)
no to gdzie wyniki? :)
weź zrob tego HDTune o jakis defraggler to pomyłka :)
Dzięki, że podałeś mi te programy, ale nie ma nic bardziej bezpiecznego? Mam trochę na nim ważnych danych, to formatowanie raczej odpada (no chyba, że będzie to konieczne).
MHDD to najlepszy program do sprawdzania dysku, jak się odznaczy remap i nie włączy zerowania to nic się nie może z niego usunąć
Zrobiłem testy tym HD Tune. Za bardzo nie rozumiem, o co tu chodzi, dlatego zamieszczam screen z wynikami testów.
@InGen > Wiesz może, co to jest? Jesteś z zawodu informatykiem?
Ten znaczny spadek w teście może ale nie musi sugerować, że dysk kończy swój żywot.
Jak wygląda sprawa przy uruchamianiu systemu z livecd/usb?
Tak - mało miejsca na partycji systemowej potrafi zdecydowanie zwolnić działanie systemu.
Polecam kupno dysku SSD pod system, chyba nic nie daje tak znaczącej i zauważalnej poprawy wydajności.
Nie mówiąc już o jakimś drugim dysku, na który się robi backup. Dyski potrafią niespodziewanie paść i dane idą do piachu. A tak z backupem można spać spokojnie.
@Szymon_1904 Na końcu masz Error Scan. Uruchom to i wrzuć wynik jak zakończy.
Masz też zakładkę Health. Wejdź w nią i daj fotkę z wynikiem. Możesz to zrobić podczas error scanu.
Co do benchmarka to drugi wynik jest dobry. Pierwszy był kiepski (miałeś minimum 1.3 MB/s).
Masz dwa na żółto a więc jest problem z dyskiem.
Tu masz co jest z twoim dyskiem nie tak:
05 Ilość realokowanych sektorów (Reallocated Sector Count) - atrybut wskazujący ilość tzw Bad-Sektorów dysku. Gdy tylko dysk stwierdzi uszkodzenie jakiegoś sektoru zastępuję go nowym, z tzw dodatkowej puli. Proces ten to remapowanie. Jeśli wartość jest wysoka nie zaleca się zerowania dysku, ponieważ można go zablokować.
0A(10) Ilość prób uruchomienia talerzy (Spin Retry Count) - jeśli wartość tego atrybutu wzrasta może to oznaczać problem z mechaniką dysku.
Po za tym w benchmarku miałeś minimalny odczyt 1,3 MB/s.
Z dyskiem będzie coraz gorzej. Radzę zaopatrzyć się w nowy dysk. A w tym czasie porobić kopie zapasowe ważnych dokumentów.
Pozycja numer 5 mówi wszystko, lecą sektory, dysk do wymiany.
EDIT: Lepiej zrób szybko kopię ważnych danych!
EDIT2: Gdyby dysk był na gwarancji, to wartości z pozycji 5 kwalifikują dysk do wymiany.
W zakładce Health nie pokazałeś wszystkich wartości (paskiem nie zjechałeś w dół). Daj screena z dolnej części.
Na razie pisze ok i jest na kolorze żółtym, ale nie lekceważ tego, bo w każdej chwili zrobi się na kolor czerwony a wtedy możliwe, że nie uruchomisz już peceta. A objawy już masz.
przed wymianą dysku spróbuj użyć mhdd, gdyż mogą to być bad sektory logiczne lub fizyczne, przy logicznych dysk jeszcze pożyje, ale kopie danych zrób
To na 100% dysk twardy jest zepsuty?
Czyli trzeba zacząć szukać nowy dysk.
A co może być przyczyną zepsucia się jego?
@WalterWhiteWalker > Nie wiem, jak używać tego MHDD.
A co może być przyczyną zepsucia się jego?
czas
@InGen > O co Ci chodzi, pisząc "czas"? Mój dysk twardy ma na razie rok i kilka tygodni. Czyli co, będę musiał co rok wymieniać HDD? To raczej nie jest normalne?
HDD to część mechaniczna, zużywa się, jak każda mechaniczna część może mieć jakieś wady itd. Jeden żyje 10 lat a drugi rok, trzeci dokonuje żywota po miesiącu. Jak masz dysk rok to oddaj go na gwarancję.
Przyczyn może być pierdyliard. Może po prostu od razu udać się do serwisu zamiast szukać trochę po omacku?
Niedawno miałem następującą sytuację:
- komp zaczął niewiarygodnie mulić przy włączaniu
- następny objaw to mulenie wszystkiego co miało się uruchomić (tak że właściwie uniemożliwiało to korzystanie z czegokolwiek)
- na koniec komp wziął się i wykopyrtnął na swoją blaszaną mordę (włączał się, ale nie działały wentylatory i jedyne co było widać to czarny ekran).
Polazłem do serwisu, okazało się że padła jedna kostka RAMu. Kto by pomyślał, że takie objawy mógł powodować psujący się RAM? W życiu bym nie pomyślał akurat o RAMie. Wszyscy wmawiali mi wirusa, uszkodzenie HDD (bad sectory miałem wcześniej i mam nadal), płyty głównej i generalnie wszystkich innych podzespołów po kolei...
Więc jeżeli jesteś pewien, że to co się dzieje to nie kwestia software'owa, a format nic nie dał, to co stoi na przeszkodzie żeby iść z kompem do serwisu? Wolisz dalej wklejać bez końca logi i zastanawiać się co jest nie halo, zamiast zadziałać konkretnie od razu?
Może to dziwne, co teraz napiszę, ale w pobliżu nie znam dobrego informatyka. Kiedyś dałem drukarkę do serwisu. Niby naprawił, ale w domu okazało się, że problem był inny, gorszy (czyli jeden problem naprawił, to drugi powstał). Dziwne to było, bo w serwisie chciałem, aby pokazał mi czy wszystko gra, a on jakoś dziwnie się z tego wykręcał. Z innymi rzeczami było tak samo. Karta grafiki nic nie pokazywała, a w domu były artefakty (karta była w innym serwisie). Teraz, aby naprawić, musiałbym wysyłać komputer o dziesiątki (jak nie setka) kilometrów dalej.
Logi pokazują, że problem jest ze sprzętem, a nie z softem.
Czyli rozumiem, że mieszkasz w jakimś mniejszym mieście?
Ja zdaję sobie sprawę, że serwisy i serwisanci bywają różni. Mi zdarzył się taki, gdzie ze względu na "fachowość" obsługi za każdym razem gdy obok niego przejeżdżam miałem ochotę załatwić skądś sporą ilość kwasu masłowego.
Tylko co z tego wynika? Lepiej bez końca wklejać logi, czytać komentarze i czekać nie wiadomo na co? Do czego ma to doprowadzić? No a ponieważ serwisy są "fe" i daleko, to lepiej czekać aż komp pier****ie całkowicie?
Ja poszedłem do pierwszego lepszego serwisu. Zapłaciłem 25 zł. Jeżeli Ty takiego nie masz w okolicy, to wybierasz inny, dalej. Dzwonisz do nich, dogadujesz się i zamawiasz kuriera.
Alternatywą jest założenie 5 takich samych wątków na 5 innych forach. Jak duże jest prawdopodobieństwo, że potencjalne odpowiedzi rozwiążą Twoje problemy?
@Lemur80 > OK, spokojnie, po co te nerwy. :-)
Postanowiłem pobawić się szukając numeru do niego (niego, czyli informatyka, który faktycznie zna się na rzeczy, tego oddalonego o ok. 100 km), ale nie mogę go znaleźć. Już z jego pomocą naprawiałem komputer telefonicznie. Dlatego pytam się Was, co to może być. Jak znajdę, to zamknę wątek. Ale dopóki komputer "żyje", to będę próbował znaleźć informacje w sieci, jak i pisząc z Wami na GoL'u, zanim mój pecet padnie. ;-)
@Szymon_1904
Nerwów tu nie ma, moja wypowiedź miała być mocna, tak by wyraźnie podkreślić co dla mnie jest lepszym rozwiązaniem.
Najwyraźniej nie była dość mocna, bo wolisz sobie popatrzeć i pogadać o tym jak Twój komp być może powolutku mówi "pa-pa", zamiast zareagować adekwatnie do sytuacji (zanim stanie się coś naprawdę poważnego).
@Lemur80 > Nie, źle mnie zrozumiałeś. Na GOL'u piszę z Wami, ponieważ nie miałem numeru do tego informatyka. Postanowiłem więc z Wami "popisać" (nie znalazłem innego słowa, aby to określić) na ten temat. Bo tak to komputer całkiem by się zepsuł, i nie miałbym numeru do niego, to byłbym skazany na ten "profesjonalny" serwis.
Ale numer już udało mi się odnaleźć. Jeżeli przez telefon mi nie pomoże, to wyślę PC'ta do niego.
Dzięki wszystkim za odpowiedzi.
ZAMYKAM TEMAT!