Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: usterka samochodu...

11.01.2015 16:32
1
zanonimizowany987983
30
Centurion

usterka samochodu...

Wiem, że to forum poświęcone grom komputerowym, ale jak wiadomo w Internecie każdy jest ekspertem w jakiejś dziedzinie tak więc i tu znajdzie się spokojnie ktoś kto ogarnia tematy motoryzacyjne.

Sprawa wygląda tak. Jestem posiadaczem (a może byłem) samochodu marki Renault, model Scenic II 1.9 dci. Darujcie sobie komentarze odnośnie francuskich samochodów, nie interesują mnie one. W każdym bądź razie spotkała mnie niemiła przygoda... Żeby nie pominąć żadnego punktu opisze wszystko po kolei.

W piątek po pracy miałem do zrobienia jakieś 100 km. Wydaje mi się, że istotną informacją jest fakt, że w przyszłym tygodniu planowałem zostawić w serwisie samochód bo mi wtryski (jak to w Scenicu 1.9 dci) nawalały, w celu , oczywiście, ich wymiany... Planowałem...

W drodze do domu zaświecił mi się komunikat, że jest mało paliwa, zostało mi jakieś 100 km, wiec coby na rezerwie nie jeździć, zajechałem na stację Orlen w celu uzupełnienia ropy w baku. Zalałem 'dizla' za 100 złotyk po czym udałem się w dalszą drogę.
Po około 10 minutach jadę i myślę. Kuźwa coś mi tu napier* kocią kuwetą... Myślę, sezon grzewczy pewnie palą w piecach stare opony to mi śmierdzi z nawiewu i zaraz przejdzie. Nie przeszło. Z każdą minutą bukiet zapachów unoszących się w kokpicie stawał się coraz bardziej intensywny. Poczułem lekki niepokój, ale otwarcie okna rozwiało moje wątpliwości. Na zewnątrz waliło jakby się fabryka kabli stopiła. O ja głupi... 2 kilometry później wywaliło mi komunikat 'usterka ładowania akumulatora'. Cały w panice zatrzymałem się gdzieś na poboczu i nauczony doświadczeniem kolegów z drogi, mijanych od czasu do czasu - również na poboczu skorzystałem ze sposobu: "Zatrzymam się, włączę awaryjne, podniosę maskę, popatrzę się, może się samo naprawi"... Dochodząc jednocześnie do wniosku, że jak śmierdziało tak śmierdzi, ale winą tego nie jest palenie opon w piecach tylko bliżej nieokreślony punkt gdzieś pod moją maską...
No ale myślę tak. Siedzę gdzieś w lesie, ciemno, zimno, wieje, leje a kontrolka czerwona się nie świeci... jadę dalej. I chyba patrze się pod maskę rzeczywiście pomaga bo komunikat zniknął, śmierdzieć przestało i tak mi się fajnie jechało przez jakiś czas.
Po 20 minutach pojawił się komunikat 'sprawdź wtrysk' razem z pomarańczową kontrolką service. Samochód stracił moc, ale jechał dalej. Mimo wszystko się zatrzymałem. Do domu jakieś 20 kilometrów, do cywilizacji jakieś 10... Podnoszę maskę, widzę lekki dymek unoszący się z okolic paska klinowego. No to sobie myślę. Ku*wa żarty się skończyły, dzwonie do mechanika.
- Panie Mietku pali mi się samochód
- Jak to się pali
- No śmierdziało coś w kabinie, pokazał sie komunikat o wtrysku a wcześniej o akumulatorze zatrzymalem sie, cos sie dymi z lewej strony
- czerwone kontrolki są?
- nie
- pali sie ?
- dymi sie
- a silnik dziala?
- dziala
- to jedz pan do domu, jutro rano do serwisu
- ok, jade

Cały posrany, ale przecież Pan Mietek od 40 lat naprawia diesle, a wczesniej jego ojciec i dziadek, a ludzie mówio że jego pradziadek to samego Forda znal i u niego nauki pobierał, zresztą sam ma scenica jak ja (tylko bez dpfu i czarnego) wiec wie co mówi to jadę.

10 km później, na rubieżach cywilizacji zatrzymałem się na znaku stopu, zaśmierdziało znowu wiec kontrolnie zatrzymałem się na jakimś parkingu żeby sprawdzić. Dymić się nic nie dymi, śmierdzi jak śmierdziało no to jadę dalej. No i żem se kur** pojechał bo silnik nie odpalił :I Wysrało mi za to tysiąc pincet komunikatów o różnych awariach hamulca ręcznego, absu, esru, akumulatora, wtrysku itd. Z tym, że nie w ten sposób nie odpalił jak nie zasakiwały kiedyś maluchy i trzeba je było piłować na ssaniu. Samochód nawet nie pierdnął. Po wciśnięciu magicznego guzika 'start' samochód zachował się tak jakby mu padł akumulator. Skończyło sie lawetą bo jednak pchanie półtoratonowej krowy pod górkę w deszczu, śniegu, wietrze i po ciemku nie należy do moich ulubionych zajęć.
Mietek powiedział, że sprawdzi od razu w sobotę rano i powie mi co się stało z samochodem.

No i teraz tu przechodzimy do sedna całej historii. Na motoryzacji znam się jak kura na pieprzu. Pan Mietek dzwoni wczoraj i mówi, że nie miał czasu pogrzebać w samochodzie, ale z tego co widać to (cytat) "móg poś rozrząd i módl się pon coby silnika ni rozjeboło" (/cytat)
No kur... Nie jestem mechanikiem i jak już pisałem wyżej to nie znam się w ogole, ale z tego co wyczytałem to objawami usterki rozrządu jest tłuczenie się silnika, nierówna jego praca a nie smród w kabinie i komunkat o wtrysku, który nota bene był już uszkodzony :/
Tak więc. Czy Pan Mieciu próbuje mnie wyruchać korzystając bezlitośnie z niewiedzy mej i naiwności. A może mógł paść ten rozrząd jednak. A może to rząd "rozjeboło" a nie rozrząd a ja nic o tym nie wiem? :I
Czego się spodziewać? Jaką linię obrony przygotować? Jakie mogą być koszty? Co robić? Przez chwilę też myślałem, że może złe paliwo zatankowałem i zamiast oleju wlałem benzynę, ale na paragonie jak byk stoi 'olej napędowy'. A może to w ogóle może być wina stacji paliw?

11.01.2015 17:24
2
odpowiedz
Haszon
126
Senator

Przyczyn może być wiele i tylko podłączenie pod komputer pozwoliłoby znaleźć odpowiedź więc się tego nawet nie podejmuje. Z Twojej opinii wynika jednak, że pan Mietek to zwykły druciarz, który na naprawie samochodów zna się gorzej niż kura na lotach kosmicznych, więc może Cię naciągnąć na dużą kasę. Ja bym od takiego amatora trzymał się z daleka, bo żaden profesjonalny mechanik nie będzie sugerował kontynuowania jazdy, gdy klient mówi mu, że silnik się dymi. Tym bardziej, że osobiście widziałem kiedyś Lagunę 2 na poboczu, której dym buchał spod maski i nie dało się zgasić silnika.

11.01.2015 17:41
xNaruto
3
odpowiedz
xNaruto
97
Generał

Też się słabo znam, ale mam Renault Lagune 2 i swoje z nią przeżyłem. Mi też pewnego razu zaświeciły się wszystkie kontrolki, później po kolei zaczęło wysiadać radio, wycieraczki, a na koniec wspomaganie (akurat zjeżdżałem na pobocze). Winny okazał się alternator który nie ładował akumulatora, no ale tobie jeszcze śmierdzi z auta a ja tego nie miałem :/

[2] Mi mówili że jak mi się tak stanie to znaczy ze po turbinie :D

11.01.2015 18:22
Luremaster
4
odpowiedz
Luremaster
119
Pierwszy Sekretarz

Trzymaj sie od pana mietka jak najdalej. Zaden odpowiedzialny mechanik nie kazałby ci jechac dalej mimo tylu niepokojacych objawow tylko od razu laweta. Ryzyko powaznego uszkodzenia silnika jest tak duza ze tylko duren moglby doradzic cos takiego. Bierz ten samochod do ASO, moze zabulisz ale oni tam przynajmniej maja jakas wiedze a przede wszystkim komputer ktory wskaze co sie konkretnie stało. Pan mietek moze tylko eksperymentowac bo nie jest w stanie odczytać błędów.

11.01.2015 18:38
szymon_majewski
5
odpowiedz
szymon_majewski
114
Legend

Renault Megane II rocznik 2003

W miedzyczasie poszedl alternator (objawy podobne do twoich), jak pierd... w niego kijem, to sie odkorkowal na chwile, ale to wina zabrudzonych szczotek, przez co zaczelo dymic. Linka i do domu. Potem chodzil jakies pol roku, az znowu byl problem, bo chodzil na 3 cylindrach. Jezdzilem na serwisie dosc dlugo, bo z diagnozy wychodzilo, ze to czujnik sie spier... a tu nagle pojawiaja sie nowe bledy, krotko po tym samochod pracuje inaczej, mocy brak, jak robili to tydzien trzymali, bo non stop sie cos jeb...

Glownie problem jest w takich przypadkach z czujnikami, ale faktycznie moglo byc tak, ze alternator poszedl. Wtedy masz 3 wyjscia - regeneracja, do ktorej masz gwarancje, kupno uzywanego (najtaniej), albo droga nowka (to bodajze Bosch robi). Tez mialem takie dymienie, wiele juz nie moglem zrobic, mimo ze nie jechalem tyle co ty. Z wtryskiem to samo, kilkalo mi kilka razy, wszystko przez zasrana sonde, ale przy "check engine" automatycznie wchodzil skubaniec na obroty i jakos sie dalo jechac jak sie rozkrecil. Tutaj znowu problem, bo potem elektronika blokuje i jak byla awaria cylindra 2, to juz sie nie "odblokowal" samoistnie.
Poniewaz jedno dzialo sie po drugim, niewykluczone, ze u ciebie jest podobnie. U mnie alternator - 300 PLN, a ostatnie naprawy 750 (ale bylo ich bardzo duzo).

spoiler start


No i nie bylbym soba, gdybym tu nie dodal, ze jezdzac regularnie moim FSO 125p nie mialem ani jednej sytuacji, w ktorej musialem sie zatrzymac na poboczu i nie moglem jechac dalej (no dobra, raz, ale wtedy benzyny mi zabraklo). Troche czesci powymienialem "na wszelki wypadek" jak swiece, koncowki drazka, uszczelke, olej itp. Jezdzi jak marzenie. Nie bardzo chce mi sie wracac do jezdzenia plastikiem, tylko dla wspomagania i radia CD.

spoiler stop

11.01.2015 18:41
bisfhcrew
6
odpowiedz
bisfhcrew
170
oversteer

Ja bym rozrządu nie wykluczał po tym co opisujesz. Ale trzeba zerknąć na pasek i czy wszystko jest dobrze ustawione bo równie dobrze może to być coś innego. Typu przebity kabel, zwarcie gdzieś na wiązce itp.

Maskę otwierałeś ale nic nie widziałeś, nie bardzo jest co doradzić bo to na prawdę jest masa rzeczy które mogły się przepalić, uszkodzić a komputer jak to komputer potrafi sypać losowymi błędami.

11.01.2015 18:43
graf_0
7
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

Z objawów wychodzi że spaliło się sporo elektroniki - może tylko kabelki, a może jakieś sterowniki.

I naturalnie nie jest to robota dla mietka.

11.01.2015 18:49
siwy346
8
odpowiedz
siwy346
106
addicted to music

Luremaster-> Po co od razu pchać się do ASO?
Wystarczy znaleźć mądrzejszego, bardziej ogarniętego Pana Mietka z komputerem (czy inną pierdółką do diagnozy) i większą wiedzą na temat francuzów.

Haszon-> Zawiodłem się na Tobie... gdzie Twoja przyśpiewka, że Bosch to zła firma? Pod maską samochodu kolegi, autora wątku jest pewnie masa części tej firmy, a Ty nawet tego nie wykorzystałeś. :(

11.01.2015 18:51
😃
9
odpowiedz
zanonimizowany956494
25
Legend

Czysty strzał i 0.00001% szans że to to ale...
...poszukaj pod maską bo może masz tam...mysz :D. Może to śmieszne ale kiedyś jak jechaliśmy na wakacje to nagle zaczęło walić tak jak napisałeś, jak z jakiejś kuwety i jeszcze wycieraczki przestały działać. Zatrzymaliśmy się na poboczu, otwieramy maskę i dymi i śmierdzi jeszcze bardziej, wszyscy przestraszeni aż tu nagle widzimy mysz obok nadciętego kabla od wycieraczek, leżała na silniku czyli gryzła ten kabel, pokopał ją prąd (w momencie gdy przestały wycieraczki działać) i martwa wylądowała na komorze silnika i zaczęła się jarać. Wiem, pewnie mało kto uwierzy ale sytuacja naprawdę się wydarzyła. Gdy mysz się ostudziła to wywaliliśmy ją w krzaki (aha, jechaliśmy tak jak Ty, przez las, z dala od cywilizacji) i pojechaliśmy dalej. Jedyne co się stało to nie działały wycieraczki a tak to było wszystko ok.

11.01.2015 19:02
10
odpowiedz
zanonimizowany987983
30
Centurion

Haszon - to się szóstkę włącza i puszcza sprzęgło wtedy ;)

Luremaster - najbliższe ASO Renault mam 100 km stąd. Koszty lawety by mnie zeżarły. Zresztą nie sądze żeby pan Mieciu podpinal już samochód pod komputer, bo jak napisałem, nie mial na to czasu

Szczura też poszukam :)

Generalnie chodzi mi o to, żeby mieć na jutro przygotowaną jakąś gadkę. Nie za bardzo mam wybór bo akurat tutaj nikt mi samochodu nie zrobi, a lawetowanie zrujnuje mi portfel. Druga sprawa, że dowolny inny mechanik zrobi mnie bez mydla, bo na samochodach sie nie znam.

11.01.2015 19:06
11
odpowiedz
koma944
58
Nights watch

Pewnie miał na myśli pasek od pompy wtryskowej który jest przy rozrządzie i dlatego o nim wspominał ,jeżeli będzie usterka pompy to szukaj dobrego pompiarza, bo mietek ci tego nie ustawi bez odpowiedniego sprzętu.A co jest to na pewno nikt Ci nie powie bez zobaczenia samochodu chyba ,że ma magiczną kulę.

12.01.2015 19:29
12
odpowiedz
zanonimizowany987983
30
Centurion

Byłem dzisiaj u pana Miecia w warsztacie. Powiedzial, że "pizdlo" jakieś "główne gumowe koło od rozrządu". Problem polega na tym, że było uszkodzone od dłuższego czasu (dlatego mój silnik czasami na wolnych obrotach nie robił wruuuuum tylko wrum wrum wrum :v)
Ogólnie to srało gumą po całym wnętrzu. Widziałem to dzisiaj no i rzeczywiście nie wyglądało to za ciekawie :|

Na szczęście silnik cały, koszt naprawy 1100 zł X___X

A najgorsze jest to, że w ostatnim czasie (w związku z domniemaną awarią wtrysków, okazuje się że to nie wtryski tylko ten rozrząd jednak) wymieniłem czujnik spalania dpfu cyz cos, pasek klinowy, i pare innych pierdól a nikt nie zauważyl, że "główne gumowe kolo od rozrządu" wygląda jakby się do niego pies dorwał...

12.01.2015 19:33
PanSmok
13
odpowiedz
PanSmok
248
Legend

Poprzednie naprawy Miecio robil? Jak tak to to reklamacje do niego...
Choc - co oczywiste- bedzie sie bronil rekami i nogami ze poprzednio tego nie bylo widac .

Forum: usterka samochodu...