Kilka tygodni temu współlokatorka zaprosiła do mieszkania znajomych, których przenocowała w mojej sypialni. Generalnie, żeby wstawić tam dwuosobowy materac, zrobili spore przemeblowanie, przenosząc w tym i moją gitarę. Po moim powrocie okazało się, że płyta przednia jest ostro popękana plus uszkodzone ożebrowanie w środku. Dla niewtajemniczonych - gitara generalnie jest do wyrzucenia, bo pomijając już utratę walorów dźwiękowych, to prawdopodobnie pęknięcia powiększą się i będzie niezdatna do użytku. Jej cena jest niemała, bo ponad 1000zł.
Sytuacja jest o tyle nieprzyjemna, że znajomi utrzymują, że tylko ją przenieśli - nie wiem, nie widziałem tego, ale fakt jest taki, że przed moim wyjazdem była sprawna, po przyjeździe - zepsuta, a oni są jedynymi osobami, które w tym czasie przebywały w pokoju i jej dotykały.
Teraz tak - co mogę dalej zrobić? Próby dogadania się spaliły na panewce. Z szybkiego researchu wynika, że mogę zgłosić sprawę na policję - ale jeśli było to nieumyślne uszkodzenie mienia, to czy zajmą się tym w ogóle? Czy istnieje sens i szansa, żeby sprawę pociągnąć do sądu i coś wskórać?
Zawsze możesz tych ludzi wpierw sądem postraszyć. Jak się złożą na nową, to aż taka fortuna nie wyjdzie...
Nieumyślność uszkodzenia mienia nie zwalnia z obowiązku naprawienia szkody. Jeśli nie chcą naprawić szkody czyli zwrócić Ci pieniędzy to możesz wysłać wezwanie do zapłaty. A jak nie to zgłosić sprawę na policję bo jednak 1000 zł to spora kwota.
Edit. Chociaż zanim chciałbyś to zgłosić na policje najlepiej starać się rozwiązać sprawę na drodze cywilnej.
Co prawda możesz ich pozwać za uszkodzenie mienia. Nie ma czegoś takiego, że nieumyślne zniszczenie nie podlega każe. Art. 415. Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.
Problem polega na tym, że nie będziesz miał jak udowodnić ich winy. Ciebie nie było, świadków nie ma, sami się nie przyznają. Tak prawdę mówiąc to to są jedynie Twoje domysły, że zniszczyli Ci gitarę... Nic mi nie przychodzi do głowy. Ściąganie odcisków palców chyba jest nie warte świeczki, a i tak nic nie gwarantuje.
Najlepszym rozwiązaniem jest chyba odżałować gitarę i poszukać nowego mieszkania :/ Ja bym się "lekko" wkur*ił gdyby ktoś pod moją nieobecność nocował znajomych w moim pokoju.
Brak świadków, nie byłeś przy tym, sprawa beznadziejna.
Pozostaje Ci oczekiwać ludzki odruch ze strony tych oszołomów i zapłatę za zniszczenie mienia, w przeciwnym wypadku wyprowadzaj się od tej hołoty jak najszybciej.
A mieli pozwolenie na korzystanie z Twojej sypialni? Jesli to trzeba bylo zglosic wlamanie i tyle. Inaczej nie ma szans, bo nie masz swiadkow.
Tę współlokatorkę za mordę bierz i zrób co trzeba, bo jak dla mnie to patologią lekką pachnie, głupiego chce z Ciebie zrobić.
W ogóle - jak se sprasza znajomych? Jak sobie na to może pozwolić, żeby do wspolnego mieszkania zapraszać znajomych, to niech sobie sama z nimi śpi w jednym łóżku. Pozwoliłeś w ogóle na to?
Sprawa tak beznadziejna, że jej nawet w ryj nie możesz dać (ale może chociaż liść?), bo sie bedzie glupia wypierać i co jej możesz zrobić.
Wszystko zalezy od dogadania.
Niby mozesz uzerac sie ze wpolokatorka, straszyc sadem, policja tych co tam nocowali, ale czy warte jest to uzerania sie za 1000zl. Dostales nauczke, cenniejsze rzeczy sie chowa, wiadomo ze winna tych co zepsuli ale teraz dochodzenia swoich racji bedzie cie sporo kosztowac, pytanie czy chce ci sie to robic.
Dżizas ale masz problem. Musisz się zastanowić czy to warci znajomi i czy gitara za tysiąc złoty jest warta sądu. Rób swoje.
1000 zł na drodze nie leży, ale czy jest to znowu kwota, o którą warto się sądzić? Więcej nerwów, czasu i być może gotówki stracisz na dojazdy/rozprawy/koszta sądowe/itp niż warta jest ta gitara. Teraz będziesz przynajmniej wiedział, że warto zamykać swój pokój, ew. chować wartościowe rzeczy.
Niektórzy tu chyba śpią na kasie albo przynajmniej zarabiają kilka średnich krajowych :o Owszem, 1000+ zł to nie jest dorobek całego życia i w ostateczności można przeboleć, ale też nie jest to IMO kwota, na którą można machnąć ręką. Kosztami sądowymi się nie przejmuj raczej, bo zdaje się można wnioskować aby te - w przypadku korzystnego dla nas orzeczenia - zapłaciła strona pozwana (acz prawnikiem nie jestem). Ciekawi mnie również gdzie i jak wpisujący się tutaj schowaliby przed wyjazdem na weekend z mieszkania studenckiego:
- komputer
- monitor
- keyboard (w sensie organy elektroniczne), gitarę albo inne duże instrumenty
- ceny sprzęt sportowy
- ...
A dzwoniła do Ciebie z pytaniem czy może w twoim pokoju ich przenocować? Jak nie to bym się na nią najbardziej wkurwił i to ona powinna odpowiadać za znajomych i od nich kasę (lub wyjaśnienia) ściągać. Ma się znajomych prymitywów to się ich nocuje u siebie, a nie u współlokatora bez jego zgody.
nie udowodnisz ze to oni.
Przykro mi ale tak jest.
Wymieniasz tyle fajnych rzeczy.
Coz wynajmij kawalerke .
No sorry ale to sie zdarza , a wspolokatorka kasy ci nie zwroci , takie jest zycie.Zreszta do niej powinienes miec pretensje.NIe wiesz co oni tam odstawiali z ta gitara.
Shreddy, przyszla hiena cmentarna, blagam nie wyrzucaj tej gitary, ja wlasnie takich sprzetow obecnie potrzebuje, bo ucze kolege budowy, rozkladania i reperacji. Wybacz offtop, ale na serio jesli mieszkasz niedaleko, to dam ci w zamian prezent na otarcie lez.