Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Gra Earthlock Festival of Magic | PC

24.07.2014 22:57
1

To będzie dobra gra czuje !!

04.11.2014 15:43
2
odpowiedz
kain_pl
91
Generał

Fajnie kolejny rpg turowy na pc.A grafika mila dla oka:-)

30.09.2016 11:01
3
1
odpowiedz
Serge89
55
Chorąży

W grze jest zdecydowanie za dużo grindowania poziomów. Earthlock bardzo chciałaby być jak Final Fantasy, ale zamiast skupić się na opowiadaniu ciekawej historii, to zmusza nas do ostrego farmienia przed każdym bossem. Szkoda, bo oprawa audiowizualna całkiem przyjemna.

09.12.2017 21:18
4
odpowiedz
marcban
83
Konsul

Według Steam'a jest polska wersja językowa.

27.05.2021 20:28
5
1
odpowiedz
zanonimizowany983828
88
Senator
Image
4.0

To mogłaby być fajna produkcja, ale konieczność grindu przed niemal każdym bossem zabijała przyjemność z gry. Zapowiadało się dobrze – dostajemy norweski jrpg, który wizualnie prezentuje się bardzo przyjemnie, mechaniki na pierwszy rzut oka czytelne, rozwój postaci oparty o karty talentów też był przyjemny i do tego grając czułem jakbym wrócił do produkcji z początku tego wieku. Gra ma taki fajny, nostalgiczny klimat. Walka turowa wykonana jest ok, choć ilość potyczek sprawiała, że z czasem zaczynały one nużyć. Do tego mamy szereg nietrafionych rzeczy z jrpg, w tym najgorszy pomysł jakim jest odradzanie się wrogów. Pokonujemy bandę wrogów, wychodzimy z tego pomieszczenia, ale po paru sekundach wracamy a tam nadal ci sami wrogowie. Totalny bezsens.

Choć najbardziej zirytowało mnie takie rozwiązanie na mapie głównej. Wędrując po mapie natrafiamy na grupki wrogów, których możemy unikać lub z nimi walczyć. Będąc zmuszonym trochę pogrindować i podnieść poziomy postaci z drużyny „czyściłem” małą pustynną mapę z grup wrogów. Ostatnią taką zgraję pokonałem, ale wykorzystałem wszystkie mikstury lecznicze z ekwipunku i drużyna miała ubytki w zdrowiu (w grupce wrogów była pąkla, które zbieramy, a które są trudnymi przeciwnikami). Mimo wszystko to była ostatnia grupa wrogów, więc droga do posągu żaby, przy którym zapiszemy stan gry i przeniesiemy się do naszej bezpiecznej enklawy w celu wyleczenia i zrobienia pocisków oraz mikstur, będzie czysta. Tyle co powróciłem z ekranu walki na mapę a zaczęła się kolejna walka, bo grupy wrogów odrodziły się, w tym jedna zaraz obok mnie… Przeciwników ledwo pokonałem, powróciłem do mapy i czekał mnie szybki rajd przez grupy przeciwników, których było znacznie więcej niż poprzednio. Udało się, ale jedna walka więcej, przegrana i cały postęp – dziesiątki potyczek i zdobytego doświadczenia – szlag by trafił. To był zresztą kolejny raz gdy mnie gra wkur… zdenerwowała. Nieco wcześniej wkurzyłem się tym, że musiałem pogrindować, aby pokonać Aderyn – bossa. Najlepsze jest to, że w tym samym miejscu był inny boss - ogromny grzyb, którego na swoim poziomie pokonałem. Z trudem, ale pokonałem. Niestety aktualny poziom nie wystarczył na wrogą babeczkę. Zdobyłem 3 poziomy więcej, nie zmieniałem w taktyce nic, używałem tych samych broni i poszło szybko… Wystarczyło mieć tylko nieco więcej życia i odrobinę silniejszą amunicję…

Niestety – gdy przyszło mi do pokonania bossa w wieży Dhur grę porzuciłem, bo nie chciałem się już denerwować i nie chciało mi się grindować by zdobyć kolejne dwa poziomy, które mi zostały (jest ich maksymalnie 20). Dałem jej dwie szanse, ale trzeciej nie będzie. Bossowie są zwyczajnie niezbalansowani na niekorzyść gracza i czasami trzeba mieć też dużo szczęścia, aby wszedł cios krytyczny (tutaj też zauważyłem, że przy walkach z pospolitymi wrogami częściej wypadały krytyki [nie licząc specjalnej karty z talentów] a przy bossach baaardzo rzadko). OK, można sobie nabić większy poziom i nie miałbym z tym problemu w grze, gdzie jest fajna eksploracja urozmaicana przez walki, jakieś pomniejsze zadania do wykonania, ale nie gdy wyłącznie służy do tego sama walka. A jak jest dużo walki to potrzebujemy dużo amunicji, szczególnie gdy używamy broni miotanej. W tym celu hodujemy roślinki, z których zbieramy materiały pod różne pociski. W ten sposób wiele minut (a łącznie pewnie z parę godzin) poświęcamy na latanie od roślinki do roślinki, aby zebrać materiał… Monotonia. A kasy nie jest dużo, aby kupić amunicję. Zazwyczaj kupowałem za nią słoiki do mikstur, od czasu do czasu czysty talent lub jego składnik i mapy ze skarbami. Na coś więcej nie starczało pieniędzy.

Kolejną kwestią jest bestiariusz, do którego zaglądałem, aby zobaczyć na co dany przeciwnik jest uodporniony a na co wrażliwy, ale w niektórych przypadkach nie miało to odzwierciedlenia w walce. Teoretycznie stworkowi wrażliwemu na ogień zabierałem więcej życia pociskiem wodnym niż ognistym. I tak przy niektórych przeciwnikach sytuacja się powtarzała.

Innym minusem jest jakość tłumaczenia na język polski. Wiele rzeczy przetłumaczono zbyt dosłownie. Najbardziej rzucało się w oczy nazwanie bełta jako lanca. W sumie teksty w grze są słabe, proste, jakby skierowane dla dzieci. Mimo wszystko nie przeszkadzały. Fabuła jest prosta, która w paru miejscach się rozjeżdża, ale ogólnie wiemy kogo mamy pokonać i dlaczego. Muzyka nie przeszkadza i nie zachwyca.

Ostatecznie gry nie polecam. Jest niezbalansowana, nastawiona na grind, niesprawiedliwa wobec gracza i bardzo dobrze, że w drugiej części twórcy odejdą od charakterystyki jrpg na rzecz otwartego świata (chyba).

27.05.2021 22:12
.kNOT
😂
6
odpowiedz
.kNOT
217
Progresor

Z przyjemnością grę przeszedłem. Ale ja lubię grać. Na Switchu...

28.05.2021 10:31
jackowsky
😁
7
odpowiedz
jackowsky
238
Dobry Wujek Szwejk

A ja mam takie same odczucia jak drenz. Też lubię grać.

Gra Earthlock Festival of Magic | PC