Ah te czasy kiedy śmieszne koty, faile i trolling mogliśmy ujrzeć przeważnie tylko w Jedynce albo w realnym życiu: https://www.youtube.com/watch?v=Te8SAs2en_E
to nawet moj ojciec juz ogarnial, ze drozda bedzie zaprzeczeniem dobrego poczucia humoru
Przecież koty już wtedy planowały podbój internetu. Dajesz się manipulować Polaco, one chciały tego od zawsze.
Pamiętam jak byłem u moich kumpli braci, jeden wrzeszczał i płakał że mu jego braciszkowie zniszczyli coś z lego, a na to ojciec aby się opanował, a on dalej swoje.
Na to ojciec odpowiada, ty wiesz co? płacz dalej a wezmę kamerę i wyślę nagranie do Śmiechu Warte :D
Za młodu ubaw z tego był, ale gdy dzisiaj obejrzy się jakiś archiwalny odcinek, to mało które nagranie w ogóle śmieszy.
Jakoś nigdy za Panem Drozdą nie przepadałem, bo miał wtedy nieśmieszne żarty, a za dzieciaka to bawiły upadki czyli dziś zwane faile, ale i tak po krótkim czasie się nudziło. Nie ma to jak "idź na całość" ;)
I u mnie też bardzo często się mówiło "nagramy i do śmiechu warte" "Na śmiechu warte haha"
Z perspektywy czasu program jest wybitnie żałosny ,do tego dziwne poczucie humoru głosujących gdzie prawie zawsze wygrywał film z failem z wesela.
(4) Smucisz. T. Drozda miał jedne z lepszych monologów przed laty. "Ś. W." to jego wypadek przy pracy. Znam gorszych.