Dlaczego gry są przedstawiane w takim świetle? Piszcie swoje propozycję i od razu zaznaczam że oczekuję jakiejś mądrej, sensownej i merytorycznej dyskusji
Uzależniają. Odrealniają twoje codzienne życie.
[3] - skoro u mnie to występuje to chyba się nie zgrywam.
Negatyw
-Złodziej czasu
-Wyobcowują cię
-Czasami denerwują
Pozytyw
yyy,no nie wiem
-czasami uczą historii
-uczą języków obcych
Bo gry to stosunkowo nowe medium. Ludzie tego nie rozumieją, a w przypadku naszego gatunku brak zrozumienia w przeważającej ilości przypadków oznacza niestety agresywną reakcję.
------>Predi2222
- to czy nim jest zależy właściwie od ciebie
- wiele osób ci powie że miało znajomych w grach mmo co przerodziło się w prawdziwe znajomości
- no to to akurat chyba nie jest duży problem :-P
Negatyw
-Uzależniają
-pochłaniają dużo czasu
-Odchodzimy od realizmu
Pozytywy
-Dają naprawdę dużo zabawy
-Można się nauczyć języków obcych i histori
Jaki z tego wniosek, jeśli nie zarabiasz na graniu prawdziwych pieniędzy, to powinnieneś spędzać mniej czasu na gry a nie 3/4 dnia(jak ja czasem)
Bo TVN
Może masz rację aczkolwiek jestem ciekawy czy tak się dzieje tylko w Polsce czy na całym świecie
To że odchodzimy od realizmu na tę godz. lub dwie to chyba akurat plus bo w naszym szarym życiu to jedyna odskocznia w czasach gdy telewizja w większości ogłupia i dołuje wiadomościami
Pozytyw
yyy,no nie wiem
Nie wiesz po co grasz w gry? A po co czasami idziesz do kina, oglądasz telewizję albo czytasz książkę? Gry to rozrywka, sposób na spędzanie czasu wolnego. Tyle, że nowy i nie każdy jeszcze to rozumie. Jak widać, sami gracze też nie.
Prawda jest taka że gry jako medium przekazują więcej wartości niż telewizja i prasa razem wzięte. Ale oczywiście głupi ludzie muszą je hejcić nie zagłębiając się w temat i poszerzają swoją wiedzę do tetrisa
Niektórzy na grach się wychowują i to jest prawdziwy problem elektronicznej rozrywki. A, że jest tam przemoc, to normalne. Nie żyjemy w czasach kamienia łupanego. Teraz można zrobić dużo więcej, niż kiedyś i wszystko lepiej wygląda. A, że rodzice nie pilnują a dzieci grają w gry, gdzie strumieniami leje się krew lub zabija, to jest ich problem i ich odpowiedzialność. Zarzucanie branży gier, coś takiego to zwykły absurd i ignorancja ze strony tych, co i tak nic nie robią a dużo mówią (politycy,dziennikarze co mają siano w głowie na ten temat, psychologowie, którzy nie wiedzą co to jest internet lub gra wideo). Gry to nie jest zło. Odpowiednie dawkowanie i przede wszystkim dobranie tytułu do wieku gracza, to podstawa. Gry zabierają mnóstwo czasu, ale w zamian dają mnóstwo zabawy. Coś za coś. Pochłaniają też pieniążki, ale do czego są wyprzedaże :)
Gra może być nauką. Może nauczyć historii, bo na jej podstawie zazwyczaj produkowane są gry. Może być trochę historia podkolorowana, ale nie az tak bardzo. Pewne elementy prawdy są zawarte. Dają zabawę, czasem lepszą niż koledzy pod bramami, którzy mogą cię nauczyć jak pić i być nie kulturalnym. Ktoś kto chce być menelem, to nim zostanie. Gry mogą odwrócić uwagę od beznadziejnych sytuacji na około. Mogą uczyć języków, ale tutaj nie jest to definicją. Ktoś kto nie zna podstaw angielskiego, niczego się nie nauczy i bardziej będzie się irytował. Są pozytywy i negatywy, ale jak ktoś jest normalny to bez problemu znajdzie same plusy :)
Mam wrażenie, że próbujesz tutaj znaleźć wytłumaczenie dla siebie, dlaczego grasz :)
Podejrzewam, że odpowiedź jest prosta: bo granie w gry jest przyjemne i łatwo dostępne dla Ciebie.
Skoro zacząłeś się nad tym zastanawiać, to albo spędzasz przy tym za dużo czasu, albo przestaje Ci to być potrzebne do szczęścia.
Stwierdzenie, że tylko tracisz czas jest błędne. Człowiek potrzebuje rozrywki. Gorzej, kiedy ten wypełniacz staje się sensem życia i jedyną rozrywką, albo nawet jedynym zajęciem.
Gry propagują przemoc, główny argument ludzi którzy są przeciwko grom. Ciekawe jest to że przemoc jest również propagowana w gazetach, telewizji nawet w bajkach dla dzieci. Tyle że bez krwi. I opatrzone są za to znaczkiem 12+ lub 7+ a ludzie rzucają się właśnie najbardziej na gry.
,,Mam wrażenie, że próbujesz tutaj znaleźć wytłumaczenie dla siebie, dlaczego grasz :)''
Nie chciałem po prostu z kimś inteligentnym o tym fenomenie ludzkości pogadać, a tytuł wątku to autoironia
Nie. Jedyny uboczny efekt to uzależnienie i krzywy kręgosłup gdy siedzisz jak lama. Ale te całe gadanie że wzrok niszczy to mit bo gracze call of duty przez to że jest to szybka gra mają poprawiony kontrast oka i dalekowzroczność ale pogarsza się obraz na który patrzymy z bliska i dlatego podczas badań są słabe wyniki a poza tym gry poprawiają również refleks (szczególnie gry FPS i NFS). I jest też udowodnione że zwiększa się precyzja i celność np: kiedyś w jakimś mieście nie pamiętam już jakim ale nie w polsce zorganizowano zawody w strzelaniu z wiatrówki i wzięto grupke graczy i dorosłych która nigdy nie grała na kompie i była konkurencja w trafianiu do celu i 8/10 graczy trafiło a z dorosłych tylko 5 i nie byli to 40 latkowie z zrytym wzrokiem tylko ludzie w wieku 20-25 lat...
Czy samo zło? Raczej nie. Gry generalnie nie wnoszą kompletnie nic nowego do życia człowieka. Ktoś napisał, że przekazują jakieś wartości. W sumie nie wiem jakie, bo gry, w których w ogóle przedstawiono jakieś wartości i w których wybory gracza są z nimi związane, można policzyć na palcach jednej dłoni. Gry są fajnym zabijaczem czasu, ale mocno odmóżdżają człowieka - wszak rzadko kiedy wymagają jakiegokolwiek myślenia (idź do pkt A, zaznaczonego na mapie - możesz na niego kliknąć albo nacisnąć Q to cel misji Ci się podświetli).
Dlaczego gram w gry? Gram rzadko a jeśli już, to właśnie po to żeby zabić czas i odprężyć się. Wybieram te, które są najlepszymi odmóżdżaczami - seria Europa Universalis, Fallout, Mass Efect, Elder Scrolls, Wiedźmin - dobra rąbanka nie jest zła. Jasne, jest tam jakaś fabuła, ale zazwyczaj tak nudna i bzdurna (poza Wiedźminem 2 - jedyna dobra fabuła w całej historii gier), że człowiek i tak skupia się na sieczce i "awansowaniu" postaci.
Na palcach jednej ręki ? Nawet CoD przekazuje jakieś tam wartości, chociaż rodem z filmów akcji o herosach którzy ratują świat
Misiaty
Wnoszą i to bardzo dużo. Ja np po grze w Heroes 3 zadziwiałem całą klase na lekcji o mitologii gdy gadałem o centaurach, pegazach itp.
A to przecież nie jedyny powód że warto grać.
Misiaty
Jeśli uważasz że Mass effect i Wiedźmin to przykłady najlepszych odmóżdżaczy to jesteś dobry. Mass effect (z zaznaczeniem na jedynkę ) to bardzo dobra fabuła i rozbudowane opcje dialogowe. Z kolei Wiedźmin to gra na podstawie sagi naszego ASa w dziedzinie fantastyki który podczas kreowania świata przede wszystkim wziął pod uwagę problemy które nękają świat a dopiero potem otoczkę fantasy.
Joch
Nawet CoD przekazuje jakieś tam wartości, chociaż rodem z filmów akcji o herosach którzy ratują świat
Mhm. A pasjans uczy cierpliwości. CoS przekazuje wartości na poziomie czytanki dla sześciolatka - "liczy się przyjaźń i rodzina". Fascynujące.
Mass effect (z zaznaczeniem na jedynkę ) to bardzo dobra fabuła i rozbudowane opcje dialogowe.
Serio? Rozbudowane opcje dialogowe (z czego połowa jest w stylu a) Jestem zły, więc wbiję cię na pal, b) Jestem dobry, więc znaj moją litość! i c) Jestem neutralny, patrzę z dystansem, więc mam cię w dupie.) nie świadczą o tym, że gra cokolwiek wnosi. No, chyba że ktoś jest skończonym idiotą i nie widzi na pierwszy rzut oka tego schematyzmu.
Z kolei Wiedźmin to gra na podstawie sagi naszego ASa w dziedzinie fantastyki który podczas kreowania świata przede wszystkim wziął pod uwagę problemy które nękają świat a dopiero potem otoczkę fantasy.
No co Ty nie powiesz, a ja myślałem, że dla psikusa wzięli świat Tolkiena. Jakie zaskoczenie! A tak na serio - to doskonale pokazuje, jak płytkie są inne gry. Tak naprawdę w Wiedźminie jakoś szczątkowo pokazano te właśnie osławione problemy. Ale powtarzam - szczątkowo. Jedna książka, np. takie "Grona Gniewu" Steinbecka, porusza podobną problematykę znacznie głębiej, niż obie części gier o Wiedźminie razem wzięte.
Generalnie gry są robione tak, żeby rozumiał je i nie musiał za bardzo myśleć przy nich przeciętny dziesięciolatek, który ma problemy ze zrozumieniem otaczającej go rzeczywistości. Najbardziej skomplikowane questy w dzisiejszych grach rpg polegają na podążaniu jedyną możliwą drogą w miejsca wskazane tysiącem strzałek i świetlistych poświat.
Fabuły niestety są pisane głównie z myślą o tych dziesięciolatkach, co doskonale widać. Jedynym w miarę pozytywnym wyjątkiem był Wiedźmin, choć i tutaj fabuła była nieco kiepska. Poza dawką naprawdę dobrej rozrywki.
bizon1807
Wnoszą i to bardzo dużo. Ja np po grze w Heroes 3 zadziwiałem całą klase na lekcji o mitologii gdy gadałem o centaurach, pegazach itp. A to przecież nie jedyny powód że warto grać.
Cóż, z wrażenia mi ręce opadły. Fantastycznie, że mogłeś zabłysnąć na lekcji opowiadając o pegazach. Ale trochę cię rozczaruję - mitologia to nie tylko pegazy. Właściwie to pegazy nie są jej elementem, bo w mitologii występuje pegaz - w liczbie pojedynczej. A to, że ma on jakiś związek z meduzami, Perseuszem i Zeusem, jak rozumiem stanowić będzie dla Ciebie zaskoczenie. No i fakt, że w mitologii Pegaz to imię ;)
Bo w HoMM nijak nie uświadczysz 99% historii związanych z mitologią. Tak samo jak Europa Universalis ma mało wspólnego z historią (i dlatego właśnie jest wielka!). I te de, i te pe.
***
Prawda jest prosta - gry co do zasady w ogóle nie rozwijają. Po Need for speed nikt nie zostanie kierowcą wyścigowym, po Call of Duty nikt nie będzie strzelcem wyborowym. Bo nie o to chodzi w grach. Idea jest prosta - gra ma dostarczać rozrywki. Koniec i kropka. Nic więcej.
Natomiast fakt faktem, 90% osób uzależnionych od gier jest święcie przekonanych, że gry jednak rozwijają ;) Problem polega tylko na tym, że jeżeli jedynym wymiernym efektem kilkuset godzin grania np. w HoMM ma być możliwość pogadania o pegazach, to cholera, nic mnie nie przekona, że gry są cokolwiek warte jeśli chodzi o rozwój intelektualny ;)
Misiaty
"liczy się przyjaźń i rodzina". Fascynujące.
CoD był tylko przykładem. Zaznaczyłem że przekazuje takie wartości, ale nie możesz powiedzieć że nie przekazuje żadnych.
Ale trochę cię rozczaruję - mitologia to nie tylko pegazy.
Pegaz posłużył mu jako przykład.
Prawda jest prosta - gry co do zasady w ogóle nie rozwijają.
Zależy co rozumiesz przez "rozwijanie". Pewnie że po zagraniu w shifta nikt nie zostanie kierowcą. Ale ciekawe jest to że kierowcy potrafią spędzić godziny przy symulatorach samochodowych. Jeszcze mało ? Ok, potwierdzone jest że gry (oczywiście niektóre ) rozwijają umiejętność współpracy a strzelanki często robią to samo z refleksem.
Gry nie rozwijają na tej samej zasadzie na której nie rozwija większość filmów, książek, radia, telewizji, muzyki i prasy.
Ale mimo wszystko argument że gry nie rozwijają jest bzdurny. Właściwie intelektualnie rozwija tylko i wyłącznie szkoła
A mnie smieszy koronny argument ludzi, ktorzy sadza, ze gry ucza jezykow. Pomijajac dubbing, ktory jest w coraz wiekszej ilosci gier, to przeciez konstrukcji i czasow nie nauczysz sie grajac. Mozesz co najwyzej podlapac kilka slowek.
ed. literowka
Wszystko z umiarem . Jeśli twoim jedynym zajęciem jest granie , to rzeczywiście jest to złem w czystej postaci. Problem jest w tym że gry to w pewnym sensie mass media - każdy ma do nich dostęp. PEGI tu nic nie zmieni (...) <------- temat rzeka , szkoda pisać ;p . A te aferki to paliwo dla mediów . Każde z nich osobiście to kreuje i dodaje "coś" od siebie .
Dasz psychopacie lub komuś z skrzywioną psychiką broń ? ...
No właśnie.
Virtual to virtual , nie każdy to pojmuje.
Gry wyrabiają umiejętność koncentracji, ale nie rozwijają umiejętności międzyludzkich.
O jejku, ze skrajności w skrajność. Jedni uważają, że gry to zło, a taki Joch uważa, że gry to samo dobro i mogą cię wiele nauczyć.
Zależy co rozumiesz przez "rozwijanie". Pewnie że po zagraniu w shifta nikt nie zostanie kierowcą. Ale ciekawe jest to że kierowcy potrafią spędzić godziny przy symulatorach samochodowych. Jeszcze mało ? Ok, potwierdzone jest że gry (oczywiście niektóre ) rozwijają umiejętność współpracy a strzelanki często robią to samo z refleksem.
Aha i grasz po to, żeby nauczyć się współpracować i poprawić refleks? Co za bzdury.
Ludzie! Joch ma po części racje, oczywiście nie wszystkie gry uczą bo jeśli latasz jak posrany z mieczem w metinie to jest to bezsensu ale np:
-FIFA rozwija wiedzę o piłce nożnej (kto w jakim klubie gra albo w jakiej lidze sama drużyna gra)
-Gry samochodowe rozwijają wiedzę motoryzacyjną (ja zanim zacząłem grać w TDU nie wiedziałem że są takie auta jak Koenigsegg czy Saleen)
-Gry uczą historii (War leaders clash of nations, CoD)
Uczą mitologii (seria Heroes)
-Gry FPS może i uczą przemocy ale teraz jak przez tyle lat grałem w Hired Guns The Jagged Edge i BF3 wiem z jakiego karabinu terrorysta w filmie strzela
I wiele innych rzeczy.
Ps. Znam historie dziewczyny która jadła jabłka w czasie ciąży bo "w simsach się tak robi żeby mieć chłopca" haha)
Nie wiesz po co grasz w gry? A po co czasami idziesz do kina, oglądasz telewizję albo czytasz książkę? Gry to rozrywka, sposób na spędzanie czasu wolnego. Tyle, że nowy i nie każdy jeszcze to rozumie. Jak widać, sami gracze też nie.
Czasy gdy gry sprawiały mi przyjemność minęły już dość dawno. Są czasami tytułu które dają tą czysta frajdę z rozgrywki,ale jest ich naprawdę mało .
Gry z segmentu AAA są raczej takim "pokarmem" dla tego wewnętrznego potwora którego uchowałem gdzie w 2008.
Nie ma już chyba takich gier (na 2014 nie widzę niczego co musiało by być "must have"). Ostatnią która dała mi prawdziwą radochę była Saints row IV .
Obecnie pogrywam w Batmana AA i Battlefielda 3 ale to trochę takie "zapchaj dziury ", gry dla samego grania ,nie dla przyjemności .
Gry to samo dobro ? Nie nie uważam tak, po prostu nie miałem okazji jeszcze napisać o drugiej stronie medalu
Aha i grasz po to, żeby nauczyć się współpracować i poprawić refleks? Co za bzdury.
W życiu. Podaję tylko przykłady