Witam. Czy wy również spotkaliście się z takim zjawiskiem? Już nie pierwszy raz zdarzyło się, że auto firmowe (czy to Panda, czy inne Berlingo) wyprzedza mnie na progu zwalniającym.
Ja przejeżdżałem próg z prędkością 20km/h, a gościu, który mnie wyprzedzał z pewnością miał z jakieś 50km/h. Ja rozumiem, że takim jak on bardzo się śpieszy, a auto nie należy do nich, ale jak się ostatecznie okazało, gość wcale nie dotarł do celu znacznie szybciej ode mnie, bowiem różnica wynosiła góra 10 sekund.
Swoją drogą "jego" pojazd tak podskakiwał na tych progach, że o mało co by się nie wywrócił, a przynajmniej takie wrażenie sprawiał. Dla mnie to totalna głupota i stwarzanie niebezpieczeństwa.
PS. Nigdy nie chciałbym po kimś takim kupić auta, a wy?
Ja też nie.
Nigdy nie spotkałem się z takim zjawiskiem. 10 sekund zmienia w życiu człowieka bardzo dużo.
PS. Zawsze kupuję takie auta.
Jakim autem mozna wjechac na polmetrowy kraweznik?
spoiler start
sluzbowym
spoiler stop
Pierwsze słyszę. Nigdy nikt mnie tak nie wyprzedził. Choć nie dziwie się z drugiej strony. U polskich kierowców wszystko jest możliwe.
Zdarzyło mi się kilka razy. Nieraz mnie do szału doprowadza, jak wlokę się za emerytem w Lacetti wziętego w promocyjnym kredycie z przedłużoną gwarancją producenta, przy czym na wp.pl naczytał się o eco drivingu (taki typ między progami nie przyspieszy, bo za dużo spali) i w związku z tym kilometrową ulicę z 4 hopami pokonuje ze średnią prędkością 8 kmh.
Wyprzedzanie na progu zwalniającym
Mnie to zawsze rozczula, tak jakby się nie dało wyprzedzić pomiędzy progami.
Po sieci kiedyś krążył filmik, jak kurier stał w korku, postanowił go ominąć wjeżdżając na chodnik i jadąc tak dobre kilkaset metrów.. Także nic mnie już nie zdziwi, aczkolwiek wyprzedzania na progu jeszcze nie widziałem.
Stanson - Co innego wyprzedzać pomiędzy progami, a co innego podczas przejazdu przez próg. Ja tuż przed progiem zwolniłem, a koleś w dostawczaku przyspieszył i podskoczył, aż miło. Niczym Małysz.
Może zwolniłeś tak że chłop pomyślał że stanąłeś? Widuję typów którzy przed progiem w zasadzie stają w miejscu i przetaczają się przez niego jakby co najmniej off road uprawiali...
zalezy od progu... sa progi na ktorych w ogole nie trzeba zwalniac, a sa ludzie ktorzy przejezdzaja przez taki 2km/h
jesli sie akurat trafi ze dojade do niego na progu to oczywiscie, ze go wyprzedze, nie bede zwalnial do predkosci slimaka, tylko dlatego ze jest prog przez ktory bez problemu mozna przejechac nie zwalniajac, a jedynie wolno jadac.
bo one sa po to, zeby nie pruc 80km/h tylko zwolnic np do 20-30... ale nie 5
Wszystko zalezy od samochodu i ładunku który się wiezie. Jak tylna oś jest obciążona do maksimum(a nawet przeciążona) to takie zwalnianie na progu jest uzasadnione, zwłaszcza jak wiezie się drogi i delikatny ładunek.
Kierowcy małych samochodów mogą sobie nic nie robić z progów, ale kiedy w pracy wozi się wspomniany wyżej drogi ładunek, który do was nie należy, to zupełnie inaczej się na to patrzy.
Tyle, że u mnie progi na osiedlu są wybitnie wysokie. Stąd moje zdziwienie. Nawet jak zwalniam do 20km/h, to i tak autko mi podskakuje, więc wyobraźcie sobie jak musiał podskoczyć ten koleś, który mnie na czymś takim wyprzedzał.
kiedyś w rumunii natknąłem się dziurę prawie tak dużą jak samochód
więc stworzyłem takiego demotywatora -->
Sęk w tym że mógł nie podskoczyć prawie wcale lub co najwyżej tyle samo co i ty. Przy dużej szybkości najazdu bezwładność wynikająca z dużej masy auta nie pozwala na "wzbicie się" zbyt wysoko - cały impet uderzenia przyjmują amortyzatory i zawieszenie, dla którego nie jest to zbyt zdrowe (delikatnie mówiąc ;)