Baletowa 70
Warszawa
goo.gl/maps/3gHRt
Zobaczcie na street view. Jest tam dom z zawalonym dachem, w ktorym mieszka starsza osoba. Wczoraj jechalem, siedzial przy swiecy, wiec pewnie pradu nie ma. Troche to mna wstrzasnelo ze w stolicy europejskiego kraju w XXI wieku zyje sie w takich warunkach.
Dzwonilem przed chwila do OPS Ursynow, osobe znaja i pomagaja tyle co moga. Szczegolow zadnych nie chcieli mi udzielic.
I teraz sam nie wiem co zrobic. Olac dalej sprawe bo moze ten staruszek chce tak zyc (moze zwariowal na starosc?) czy jednak drazyc temat?
Ale co możesz zrobić w ramach tej "interwencji"? Z tego co wiem, to państwo się specjalnie nie przejmuje starszymi osobami, no bo przecież "im szybciej umrze, tym szybciej przestanie pobierać emeryturę, czyli też szybciej przestanie okradać biednych posłów". Z resztą masz tutaj nagranie z dość podobnej sytuacji:
http://www.sadist ic.pl/bo-tvn-nie-przyjechal-vt228630.htm
Moze zle sie wyrazilem. Przez interwencje rozumiem nie rzucanie sie na OPS tylko probe pomocy tej osobie bezposrednio i osobiscie. Moze popytam sasiadow...
Generalnie obawiam sie ze moje dobre checi zamiast spotkac sie z chociazby minimalna akceptacja, rozbija sie o agresje starego wariata ;)
NM - masz fuksa, ze jeszcze sa na swiecie spolecznicy. Mieszkam niedaleko - chcesz, to oferuje swoja pomoc. Razem mozemy wiecej.
Podejsc i zapytac nie zaszkodzi, a wypadaloby chociaz troche ogarnac ten bajzel, bo zima nadchodzi wielkimi krokami.
Tak jak mówi Soul, dodatkowo spytaj się czy dziadzio sobie w ogóle życzy pomocy. Statystycznie tacy ludzie z przyzwyczajeni do swojej doli, odmawiają pomocy - chodzi mi tu przede wszystkim o "przesiedlanie" ich. Jak już tam pójdziesz, lepiej żebyś nie przypominał pracownika opieki społecznej, sanitariusza itp. Nie wyskakuj na starcie z tekstem, że chciałbyś mu pomóc - bo ten prawdopodobnie nie oczekuję współczucia. Przez całe życie zdążył się zrazić do ludzi. To co możesz zrobić, to zaprzyjaźnić się z nim, i delikatnie małymi kroczkami, próbować mu polepszyć jego życie.
Na moim przykładzie (choć to nie adekwantne porównanie) napisałem do tego staruszka maila, na jego blogu
https://sites.google.com/site/cukrzycaseniora/
w jednym z jego ostatnich wpisów, żalił się, że przestanie projektować swój program dla cukrzyków, i publikowac postępy prac, bo ma z tego powodu problemy (nie przyjemne listy) Opisuje, jak na codzień zmaga się z swoją chorobą, opisuje swoje samopoczucie (przeważnie fatalne)
Pomyślałem, że skoro jest programistą to chętnie popisze ze mną maile (też interesuję się żywieniem) z czasem wymienimy poglądy. Nie stety, nie jest za chętny do pisania, odpisał tylko raz.
NM ja nie zartuje, jesli jestes jednym z tych, ktorzy nie siedza tylko na dupie przed komputerem i narzekaja na caly swiat, tylko chca niesc realna pomoc, to ja jestem chetny tam pojechac. Nawet po to, zeby zrobic wizje lokalna, dowiedziec sie czegos o staruszku, a potem ewentualnie coś u niego zdzialac. Moze uda mi sie zebrac wiecej ludzi
No i co
Jak przychodzi do dzialania, to oczywiscie nikt nie jest chetny
Trudno, najwyzej sam tam pojade i popytam
Jestem jestem. Padla mi bateria w telefonie. Bede tam dzis po poludniu, podpytam sasiadow i dam znac co i jak.
Neurotyczny - To jak już tam będziesz, to nie zapomnij wziąć od dziadka numer gg dla Szymona.
Neurotyczny - To jak już tam będziesz, to nie zapomnij wziąć od dziadka numer gg dla Szymona.
Czemu nie, pewnie problemy sercowe tez ma, albo brzdaka czasem na gitarze
Dzieki NM i sory ze sie unioslem. Co prawda na weekend mnie nie ma, ale od przyszlego tygodnia powinienem byc bardziej dostepny.
Byłem i trochę się dowiedziałem.
Generalnie to pewne rzeczy założyłem błędnie. Otóż parę lat temu widziałem w tym domu staruszkę (jeszcze przed zawaleniem się dachu), a dziś w OPS powiedzieli "pan, który tam mieszka" więc założyłem że po prostu pomyliłem płeć - u staruszków się zdarza ;)
Prawda okazuje się inna: pan który tam mieszka ma około 40 lat, wygląda na zdrowego, silnego i dobrze odżywionego. Podejrzewam że staruszka już dawno zmarła a pustostan zajęto na "dziko".
Staruszkom chętnie pomogę jako osobom które mają ograniczone możliwości i szanse, natomiast sprawny facet który tam mieszka z wyboru, niech radzi sobie sam, nie wyglądał na potrzebującego pomocy, myślę że na zimę się wyniesie (z ciekawości będę sprawdzał co jakiś czas).
Tak więc na tym kończę swoje zainteresowanie sprawą, ale nie kończę szukania osób którym mógłbym pomóc :)
NM - no to sprawa wyjasniona. Ja juz mam za soba plany jak wykonac dach, a nawet zaczalem sie dowiadywac skad wziac drewno na konstrukcje. Ale skoro tak, to sprawa wyglada inaczej.
Jakby co to pisz do mnie na gg - 11150786 - tam sie dogadamy, w okolicach W-wy jestem chetny do pomocy. Swoja droga ciekawa sprawa z tym domkiem, nie ukrywam, ze mialem nadzieje na odnowienie go, bo szkoda budynku (znajac zycie, za pare lat bedzie zburzony)