Cze. Moje miasto liczy 100k osób i bezrobocie oficjalne wynosi 24.4%. Skończyłem technikum (poligraf) i szukam pracy od około roku. Zarejestrowałem się od razu w powiatowym urzędzie pracy. Rozniosłem CV w różne miesca, około 20 CV łącznie. Były to drukarnie, zakłady produkcyjne, magazyny, biura i inne miejsca. Nikt na moje CV nigdy nie odpowiedział :(. Zapytałem wtedy ludzi na innym forum o to jak szukać pracy ale odpisały mi tylko dwie osoby, jedna napisała - jedź za granicę. A druga napisała - bitch, ogarnij cv, na pewno złe. Czyli same gimbusy nie mające pojęcia o niczym ale sprawdziłęm CV, nawet jak poszedłem do podpisu do urzędu pracy to wszedłem do doradcy zawodowego i tam wydrukowane CV mu pokazałem, przejrzał i powiedział że wygląda elegancko, że nie muszę niczego zmieniać. Zasugerował tylko bym przeprowadził się do większego miasta jeśli w tym mieście nie mogę nic znaleźć. Nie chce mi się jechać w ciemno do krakowa, warszawy lub gdzie indziej, nie wiadomo czy tam ktoś mi pracę da i jeśli dałby to na pewno za niecałe 1200 netto czyli najniszą krajową, a wynajęcie mieszkania jest bardzo drogie i poszłaby prawie cała pensja na nie i rachunki, a na jedzenie musiałbym wołać od rodziców.
Nie wiem co robić. Na prawdę zaczynam się załamywać. Nawet stażu w moim mieście nie mogę znaleźć, dowiedziałem się że to może dlatego, że w regulaminie urzędu pracy jest napisane, że po odbyciu stażu, pracodawca musi zatrudnić mnie na okres iluś miesięcy i na pewno to przez to nikt nie chce stażystów :(. Na prawdę nie wiem co mam robić :(
Ale po co masz jechać w ciemno do Krakowa/Warszawy/Poznania? Do szukania i odpowiadania na oferty pracy nie jest potrzebna zmiana miejsca zamieszkania.
Lepiej siedzieć w domu na dupie i się uzalac nad sobą...nie możesz znaleźć pracy to musisz zaryzykować.
Zebys zyl w w-wie na przyzwoitym poziomie to z 2500 na reke musisz miec
ryanair.com polecam, kierunek anglia.
Do Polski to możesz na święta latać zjeść karpia i podzielić się opłatkiem.
No i po co to piszesz, myślisz że ktoś ci tu zaproponuje pracę?
Zaraz dostaniesz 50 postów typu ucz się / rozwijaj / przeprowadź / zmień branżę / wyjedź za granicę / zdobądź znajomości / załóż własny biznes / zostań gangsterem blablabla.
Popatrz na siebie oczami pracodawcy i wyobraź sobie, że jest takich nowych ludków jak Ty kilkunastu. Czymś się wyróżniasz, żeby w ogóle Twoje nazwisko pozostało w głowie szefa na dłużej niż dwie sekundy?
Jeśli nie to może spróbuj o poziom niżej i szukaj na razie pracy po np. kawiarniach, restauracjach, barach itd. Tam jest duża rotacja pracowników. W tym czasie odkładaj pieniądze i przede wszystkim doszkalaj się. Ukończenie szkoły nic Ci nie daje konkretnego.
Jeśli jednak dalej ciśniesz w stronę poligrafii to spróbuj wysłać CV do Chromy.
[email protected]
Firma z mojego rodzinnego miasta, życie dosyć tanie, bo to małe miasto. Polityką tej firmy jest branie młodych ludzi i ich modelowanie na wiernych pracowników, więc masz szanse. (sam tam pracowałem przez prawie rok). Wiem, że chyba wciąż moje miejsce na grafika/weryfikatora/korektora jest wolne i pracują w niepełnym składzie.
ryanair.com polecam, kierunek anglia.
Pomysł dobry, ale na start bez co najmniej 5000 tysięcy złotych to samobójstwo. (szczególnie jak nie ma jeszcze NIN).
W Poznaniu z tego typu pracą też jest kiepsko. Jeśli chodzi o magazyny to pracowałem w paru takich miejscach i wszędzie te same opinie stałych pracowników. Non stop w robocie, zero życia towarzyskiego. Zapierdzielasz od weekendu do weekendu, wówczas odpoczywasz i znowu cykl się powtarza. A pieniądze marne.
Utrzymanie w Poznaniu to nie problem. Wynajmujesz pokój, albo kawalerkę, komunikacja jest, niedługo remonty nie będą aż tak uciążliwe więc polecam wypróbować chociaż na parę miesięcy gdzieś na umowie zlecenie.
Zebys zyl w w-wie na przyzwoitym poziomie to z 2500 na reke musisz miec
wykreśl "przyzwoitym"
koobon
Dla jednej młodej osoby takie pieniądze spokojnie wystarczą. Kawalerkę za 1500 ze wszystkimi oplatami bez problemu można znaleźć, zostaje tysiąc "na życie" co nie jest mała kwota.
Na diecie Łysacka to może i nie. 1000PLN na jedzenie, telefon, bilet komunikacji miejskiej i jakąś okazjonalną rozrywkę to nie jest jakiś wybitny komfort.
Paudyn
"przyzwoitym" ;) nie jest to wegetacja, ale tez nie wybitny komfort
Valem
Wypadałoby jeszcze coś zaoszczędzić (nieprzewidziane wydatki, wakacje). Wtedy można mówić o względnym komforcie i przyzwoitym poziomie :)
Zebys zyl w w-wie na przyzwoitym poziomie to z 2500 na reke musisz miec
Chyba euro...
A ja mieszkam w mieście o ludności 250k i bezrobocie oficjalne wynosi 6,6% ;]
Jak szukasz pracy w swoim mieście, które nie jest duże to wypadałoby ruszyć dupę. Jak szukają gdzieś do pracy to idziesz tam, mówisz, że chcesz pracować i Ci zależy, że w razie czego masz CV ze sobą.
Jak nie szukają do pracy a chcesz tam pracować (no drukarnia np.) to idź i zapytaj czy kogoś nie potrzebują, bo szukasz pracy, masz takie wykształcenie i u nich chciałbyś pracować. Jeżeli nie, to zostaw CV ze słowami np. "Jeżeli coś by się zmieniło to proszę się do mnie zwrócić".
Wysyłanie CV to jedno, ale jakaś robota to myślę w większości przypadków przez kontakt w cztery oczy, po znajomości, z polecenia itd. Jak nie masz kogoś kto by mógł powiedzieć, że jesteś dobry facet, to sam musisz się pokazać i zrobić takie wrażenie.
Jak potrzebujesz kasy to nawet warto spytać kogokolwiek "Ale ma Pani ujebany podjazd, może mógłbym pozamiatać 2 razy w tygodniu za dyszkę?" Oczywiście nie tymi słowami. Są brudne samochody, babcie, które mają problem z robieniem zakupów itp itd.
[9] +1
w Warszawie 3000 na ręke dla 1 osoby to minimum życia w dość dobrych warunkach, zaznaczam 'dość dobrych' ale dla róznych ludzi oznacza to co innego
w Warszawie 3000 na ręke dla 1 osoby to minimum życia w dość dobrych warunkach, zaznaczam 'dość dobrych' ale dla róznych ludzi oznacza to co innego
Znam takich którzy nawet mając te 3k na rękę w Warszawie, twierdzą że im na nic nie wystarcza, kwestia tego co ktoś uważa za przyzwoity poziom.
Życie jest niesprawiedliwe.
Np. ja, uczyłem sie bardzo dobrze całe życie, świetnie zdałem maturę, na studia nie pójde bo nie mam za co, a moja siostra cioteczna, uczyła sie słabo, nie wie gdzie leży Afryka, maturę ledwo zdała, a właśnie wróciła z Niemiec gdzie zarobiła 4000 złotych, a za tydzien jedzie z chłopakiem do Anglii, ma załatwioną tam robotę w sklepie z ubraniami, i mieszkanie.
Gdzie tu kurna sprawiedliwośc? krew mnie zalewa
zawsze jak będziesz się autorze zadreczał myślami o bezrobociu to pomyśl że gdzies jestem taki ja
a właśnie wróciła z Niemiec gdzie zarobiła 4000 złotych
Widzisz Paudyn, Ty takich pieniedzy w Niemczech na pewno nie zarobiles!
Jedziemy --> A co niby ciebie powstrzymuje od pojechania do Niemiec, i "zarobienia 4000 zlotych"? Albo i do Anglii? Poza oczywiscie lenistwem i malkontenctwem?
Imho od 4000PLN na rękę zaczyna się w miarę normalne życie w Wawie. 2000PLN za 2-pokojowe mieszkanie już z opłatami, netem i tv (np.Bemowo, na gumtree jest sporo fajnych ofert bezpośrednio od właścicieli)). Do tego jakieś 150PLN tygodniowo na zakupy (a więc 600 w skali miesiąca), jakieś 100PLN na komunikację miejską, do 100PLN za komórkę (choć przy ofertach playa pewnie da się dużo taniej). Do tego ze 200PLN na jakieś wypady do kina, czy knajpy, o ile ktoś nie szasta kasą i mamy ok 1000PLN oszczędności w skali miesiąca, co pozwoli odłożyć na urlop, jakieś ciuchy, a także wrzucić coś na konto oszczędnościowe.
Widzisz Paudyn, Ty takich pieniedzy w Niemczech na pewno nie zarobiles!
No właśnie, gdzie tu sprawiedliwość? :/
A co niby ciebie powstrzymuje od pojechania do Niemiec, i "zarobienia 4000 zlotych"? Albo i do Anglii? Poza oczywiscie lenistwem i malkontenctwem?
a to ze ja w przeciwienstwie do niej nie mam masy wpływowych znajomych, którzy potrafią za nic załatwić mieszkanie, robote itp.
do Niemiec nie pojade, bo musiałbym jechać sam, kuzynka pojechała z ojcem, który jeździ w to samo miejsce do Niemiec, od 20 paru lat, i wszyscy go tam znają, a on ich zna... stary skład, nowych nie biora, a bez znajomego to ja boję się jechac, po tym co mówiło się o tych obozach pracy itp.
Paudyn - czyli jedna młoda osoba by żyć na "poziomie" potrzebuje mieszkania dwupokojowego? Dwa pokoje na jedną osobę.. minimum dla mojej rodziny (która niedługo się powiekszy) to 8 pokoi, dżizas...
Z drugiej strony 150zł tygodniowo na jedzenie? Jak rozumiem nie warto się wychylać na nic poza czokoszkami + wodą z Tesco? Bo mnie jeden obiad potrafi wynieść te 150zł... a dni w tygodniu jak ostatnio sprawdzałem było 7..
To pogadaj z wujkiem, moze nastepnym razem wezmie tam ciebie. Czy to tez za trudne i za straszne?
boję się jechac
To bedziesz klepal biede i narzekal, tylko nie wiem gdzie widzisz w tym niesprawiedliwosc. Nie chcesz/nie potrafisz/boisz sie zaryzykowac i zatroszczyc sie o wlasna przyszlosc, to tylko twoj problem i twoja wina.
czyli jedna młoda osoba by żyć na "poziomie" potrzebuje mieszkania dwupokojowego?
Ja nie wyobrażam sobie gnieździć się ze wszystkim w jednym pokoju, ale co kto lubi.
Z drugiej strony 150zł tygodniowo na jedzenie?
Oczywiście. Tyle wynosiły mnie tygodniowe zakupy w Auchan. W porywach do 200PLN, jeśli chciałem sobie poszaleć.
Bo mnie jeden obiad potrafi wynieść te 150zł...
Z tego wniosek, że ty do wygodnego życia potrzebujesz 10.000PLN na rękę. My tu jednak rozmawiamy o normalnych ludziach, którzy pichcą sobie w w kuchni.
150zł na tydzień = 20zł dziennie ==> jak ktoś lubi się zapychać chlebem, ziemniakami i zupkami to pewnie
dla mnie tygodniowo to 250-300zł - staram się jesć zdrowo :)
claudespeed18 - 300zl MIESIĘCZNIE to jedzenie słabej jakości, 400zł miesięcznie to już jedzenie przyzwoite z dużą ilością mięsa. A jak by ktoś sie chciał zapychać ziemniakami, chlebem i zupkami to wyjdzie może 200zl na miesiąc. To co ty podajesz to jakiś suchar i tyle
Mieszcząc się w 200PLN miałem w koszyku warzywa, owoce, mięso, ryby (świeży łosoś, żadna panga, czy inne paluszki rybne), płatki owsiane, mleko, wodę mineralną i parę innych drobiagów. Chleba i ziemniaków nie jadam. No chyba, że postanowiłem wybrać się do Almy, albo innych delikatesów na pokaz. Wtedy faktycznie rachunek wskazywał min. 50PLN więcej za to samo.
250-300PLN to wydaję obecnie tygodniowo w kraju dużo droższym niż Polska. Więc albo robicie zakupy nie wiadomo gdzie, albo jecie 3-daniowe posiłki. Wtedy faktycznie istnieje możliwość, że potrzeba 300PLN na normalne tygodniowe zakupy dla jednej osoby.
bezrobocie ---> Rozważyłbym taką możliwość:
Wyjazd do dużego miasta - na studia. Uczelnie organizują praktyki i staże - niekiedy dają nawet stypendia. Możesz starać się o akademik, mieszkać "na waleta", albo się dogadać i wynająć z kimś mieszkanie/pokój - i jako student szukać pracy - różnej (technika już masz). Nawiążesz nowe znajomości, nie będziesz miał wrażenia, że tracisz czas, pojawią się nowe możliwości, a w wakacje zawsze możesz dorobić - choćby poza granicami kraju.
http://www.infopraca.pl/praca?q=praca+za+granic%C4%85+dla+student%C3%B3w+na+wakacje
W PL robotę znajdą tylko osoby które mają znajomośc albo kobiety blondynki mające nogi do szyi :).
No fakt, nie jest latwo, ale trzeba kombinowac i sie nie poddawac. Szukac pracy ponizej swoich kwalifikacji, ale z mysla o zdobyciu doswiadczenia i "wystartowaniu" w kariere. Niektorym sie udaje, niektorym nie. Ale pamietaj - srednio w PL pracy szuka sie 12 miesiecy, wiec musisz byc cierpliwy.
Ogolnie to ciagla walka - o bycie lepszym, bardziej dochodowym pracownikiem dla potencjalnego pracodawcy. Ale jesli umiesz dobrze sie zakrecic, to powinienes dac rade.
Emigracja tez nie jest zlym pomyslem - niekoniecznie na zawsze, ale chocby po to, zeby zobaczyc, ze trawa u sasiada nie jest az tak zielona jak mogla sie wydawac.
Zycze ci wszystkiego dobrego i wytrwalosci w szukaniu pracy.
Zostań robotnikiem przymusowym za granicą. I nie myśl więcej, że Polska wojnę wygrała, dla Polaków wojna o niepodległość wciąż trwa od ponad 70 lat.
nie masz plecow ,rodziny w PO lub PSL ...to sp... z polski poki jeszcze granic nie zamkneli :)
minus jeden---> jak sie wpierdala krewetki i do tego jakies dobre wino to pewnie...Nie wiem co ty jadasz i gdzie ale u mnie w miejscowej knajpie 30 zl pełny obiad, ziemniaki, dwie surowki, mięcho...Ledwo daje rade to zjesc, nawet gdybym mial zone i dwojke dzieci to wychodzi 120 zl z czego watpie czy szczupla kobieta/ dziecko daloby rade zjesc caly ten obiad...
Czy to nie ty masz tylko sprzet Appla a twoja 3 letnia corka miala juz swojego ajfona? Jesli tak to juz rozumiem...Coz, sa tacy co musza mieć wykwitny posilek, zupe z pletwy rekina itd ale normalny czlowiek zadowoli sie pomidorową a na drugie ziemniaki, surowka i kotlet...
Jedziemy-> Nie marudź i nie rób z Siebie ofiary.
Przykład Twojej kuzynki pokazuje, że nie trzeba mieć dobrych ocen w szkole, żeby dużo zarabiać, lecz Twoje płytkie myślenie nie pozwala Ci tego zrozumieć.
Przykład Twojej kuzynki pokazuje, że nie trzeba mieć dobrych ocen w szkole, żeby dużo zarabiać,
i własnie to mi się nie podoba, w idealnym swiecie, o wartości człowieka powinna świadczyć inteligencja oczytanie itp. a nie znajomi itp.
Rozniosłem CV w różne miesca, około 20 CV łącznie.
Ja szukając pierwszej pracy mniej więcej tyle wysyłałem na dzień.
jeśli dałby to na pewno za niecałe 1200 netto czyli najniszą krajową
Posiadasz umiejętności i doświadczenie, żeby zarabiać więcej?
1000PLN na jedzenie, telefon, bilet komunikacji miejskiej i jakąś okazjonalną rozrywkę to nie jest jakiś wybitny komfort.
Osobiście nie mam pojęcia, jak mógłbym wydać 1000zł w taki sposób. Chyba codziennie musiałbym spędzać wieczory poza domem.
150zł na tydzień = 20zł dziennie ==> jak ktoś lubi się zapychać chlebem, ziemniakami i zupkami to pewnie
Eee... za 20zł spokojnie ugotujesz normalny obiad, przygotujesz normalne śniadanie i normalną kolację. No chyba, że mówisz o żarciu z najwyższej półki, to wtedy faktycznie 20zł może okazać się zbyt mało.
W PL robotę znajdą tylko osoby które mają znajomośc albo kobiety blondynki mające nogi do szyi :).
Znajomości nie mam, więc chyba jestem blondynką mającą nogi do szyi.
Milka --> A kto mowi o jezdzie w ciemno?
Jedziemy -->
i własnie to mi się nie podoba, w idealnym swiecie, o wartości człowieka powinna świadczyć inteligencja oczytanie itp. a nie znajomi itp.
O wartosci czlowieka na rynku pracy swiadczy jego wiedza, umiejetnosci, pracowitosc i przydatnosc dla pracodawcy. Wiedze posiadasz na poziomie maturzysty (czyli kompletnie bezuzyteczna), umiejetnosci nie posiadasz, pracowity nie jestes (o czym swiadczy fakt, ze wolisz siedziec na dupie i narzekac, zamiast sie wziac za siebie). Sam sobie odpowiedz, zatrudnilbys takiego czlowieka gdybys byl na miejscu jakiegos pracodawcy? O ile jakikolwiek pracodawca w ogole o tobie wie, bo pewnie nawet porozsylac CV ci sie nie chcialo, nie mowiac o pochodzeniu po okolicznych sklepach, budowach, itp - w koncu 'zycie jest niesprawiedliwe', wiec po co probowac.
Gęstochowa--> zamiast narzekac codziennie jaki to swiat jest zly i niesprawiedliwy to idz do jakiejs roboty. W sklepie, w magazynie cokolwiek. Odloz kase i idz na studia wieczorowe dalej pracujac. Zapytaj wujka czy cie nie moglby zabrac za granice...To naprawde nie jest takie trudne a ty robisz z siebie przegrywa i siedzisz na dupie rodzicom nie robiac NIC...Sorry ale robota cie sama nie znajdzie. Jakos tysiace ludzi daje sobie rade tylko ty masz ciagle problem i pierdolisz farmazony jak ci ciezko...
sir Qverty - no to wychodzi, że wydasz 30zł x 7 = 210zł tygodniowo na same obiady. A gdzie śniadania i kolacje?
Jeżeli 150zł tygodniowo na jedzenie podczas gdy wynajmujesz sam dwupokojowe mieszkanie za 2000zł/miesiąc to dla Ciebie nie jest śmieszna kwota - to już twoja sprawa.
moja córka to już ma swoje maseratti, iphone miała rok temu, teraz przesiadła się na samsunga S4 bo był 50GBP droższy.
Jakiś plan już mam na przyszłość:
idę od września na staż, za 960 miesięcznie, pół roku, odkładam kasę, ( trochę dorzucam się do utrzymania domu, opał itd.) idzie na staż mój brat, tez odkłada. Po stażu wyjeżdżamy do jakiegoś miasta większego np. Warszawy, wynajmujemy mieszkanie, na początek opłacamy je z kasy zarobionej na stażu, w tym czasie szukamy pracy.
Możliwe takie coś w praktyce?
możliwe.
Tylko dlaczego do Wwy, jak cała Europa stoi przed tobą otworem?
Zostań cyganem ,a tak na poważnie to nie forum o bezrobociu tylko o grach z tym cyganem mówie ci dobra opcja na polske ;d darmowa ---------------->
Plan Gęstochowy to też i mój plan bo ja jestem jego bratem.
Tylko dlaczego do Wwy, jak cała Europa stoi przed tobą otworem?
Ja np. lubię Polskę. W innym kraju czułbym się obco szczególnie, że płynnie po angielsku nie mówię.
btw
Za ile miesięcznie już można jakieś mieszkanko w wawie wynajmować ?
wlodzix - a w jakich krajach mieszkałeś, że już wiesz, że to nie dla Ciebie i wolisz rodzimy kraj?
Głównie chodzi o język.
od ok. 1000zł można szukać kawalerki, inna sprawa czy się coś w tej cenie znajdzie ;)
A w innych miastach większych ?
jak sie uparliscie na polske , to tylko wawa.choc bez wyksztalcenia nie bedzie lekko.
Mój kumpel wyjechał niedawno i podajże w parę dni znalazł pracę za 1300/400 zł w jakimś sklepie z ciuchami w wawie. Wykształcenie: matura na 30%
wlodzix - a w jakich krajach mieszkałeś, że już wiesz, że to nie dla Ciebie i wolisz rodzimy kraj?
od ok. 1000zł można szukać kawalerki, inna sprawa czy się coś w tej cenie znajdzie ;)
jak sie uparliscie na polske , to tylko wawa.choc bez wyksztalcenia nie bedzie lekko.
idę od września na staż, za 960 miesięcznie, pół roku, odkładam kasę, ( trochę dorzucam się do utrzymania domu, opał itd.) idzie na staż mój brat, tez odkłada. Po stażu wyjeżdżamy do jakiegoś miasta większego np. Warszawy, wynajmujemy mieszkanie, na początek opłacamy je z kasy zarobionej na stażu, w tym czasie szukamy pracy.
Ale wiesz, że 960zł zł to Ty nie dostaniesz, bo to jest kwota brutto?
Po za tym staż może trwać minimalnie 3 miesiące, więc nikt Ci nie da pewności, że pół roku posiedzisz. U mnie w UP jest np duża rotacja i rzadko się zdarza, żeby komuś przedłużali na więcej niż 3 miesiące. Po za tym wszystkim trzeba jeszcze sobie znaleźć ten staż.
Oczywiście, że warto zobaczyć jak jest w większym mieście - czemu nie. Co sam zresztą planuje(ale to daleka przyszłość). Jednak osobiście nie czułbym się komfortowo kiedy musiałbym liczyć na kasę odłożone z pensji stażysty i do tego musowo szukać pracy bo za chwilę nie będzie co do gara włożyć.
Ale próbuj.
Mój kumpel wyjechał niedawno i podajże w parę dni znalazł pracę za 1300/400 zł w jakimś sklepie z ciuchami w wawie. Wykształcenie: matura na 30%
wlodzix - ale po co dla sprzedawcy nawet matura?
Ma mieć aparycję, ma mieć gadane, ma być miły, ma umieć sprzedawać. Takich rzeczy nie uczą nawet na studiach doktoranckich. Wniosek - człowiek po podstawówce może być równie dobrym sprzedawcą, jak osoba z doktorem religioznawstwa specjalizująca się w azteckich bóstwach.
Lucky_ --> nie wiem o co sie spinasz, sucharów byłoby dużo za tyle kasy hehe , ale może ty je jadasz za 100zł na miesiąc, za 400zł można wyzyć miesięcznie ofkoz na kanapkach, miesu wieprzowym i zwykłej herbacie a to jest kiepskie jedzenie, choć dla wielu dobre, kiedyś też tak myślałem, no ale jak ktoś myśli ze makaron jest zdrowy to niech wcina
jadam dobre jakościowo i nie-tanie rzeczy, dużo białka, nic mącznego, żadnych kanapek, soki i co drugi dzień kurczak na obiad, tygodniowo to ponad 200zł a czasem są dodatki w postaci dobrego piwa, słodycze itd.
serio mam zacząć się wywyższać i walić prosto z mostu że kupuję w PiP i jedzenie z wyższej półki? niech każdy je co uważa za stosowen i tak żyje, jedzenie jest istotne i nie oszczędzam na nim, niestety wiele osób musi, ja wydaje ponad tysiaka na jedzenie i jest okej ale to i tak wciąż średnie jedzenie, restaturacja raz na jakiś czas jedynie :/
Ale wiesz, że 960zł zł to Ty nie dostaniesz, bo to jest kwota brutto?
Wiem, ale w dwie osoby no to można trochę odłożyć już. Koniec końców wyjazd na zbiory po znajomości.
Po za tym staż może trwać minimalnie 3 miesiące, więc nikt Ci nie da pewności, że pół roku posiedzisz. U mnie w UP jest np duża rotacja i rzadko się zdarza, żeby komuś przedłużali na więcej niż 3 miesiące. Po za tym wszystkim trzeba jeszcze sobie znaleźć ten staż.
Staż właściwie mamy już pewny te pół roku. Albo budwal albo kafejka internetowa - załatwione trochę po znajomości. Albo sklepy komputerowe. Są takie, które regularnie zatrudniają absolwentów mojej szkoły. Zresztą kumpla pytali się nawet na stażu czy chce pracować w ogóle, bo pracodawca dostaję kasę za stażystów i dla nich to jest zysk - czy coś w tym stylu.
U mnie jest tak praktycznie, że do wielu osób pośredniak dzwoni z ofertami stażu. Jeden kumpel dostał ofertę pracy w browarze pobliskim, drugi w sklepie komputerowym również telefonicznie. Ten ma jeszcze możliwość zostać na stałe.
kiedy musiałbym liczyć na kasę odłożone z pensji stażysty i do tego musowo szukać pracy bo za chwilę nie będzie co do gara włożyć.
Można wrócić zawsze
Poroznos CV po posredniakach. Tam Ci cos powinni znaleźć ale nie oczekuje kokosowe na poczatku. Wyjazd za granice tez nie jest zły. Sam teraz wyjechalem trochę grosza odłożyć, a ze znalezieniem pracy nie było żadnego problemu.
Wyjazd za granice tez nie jest zły. Sam teraz wyjechalem trochę grosza odłożyć, a ze znalezieniem pracy nie było żadnego problemu.
Gdzie ? Ile płacisz za chatę ? Gdzie pracujesz ?
Aktualnie mieszkam w Weeze i place 320 euro. Mieszkanie da sie spokojnie znalezc za 600 euro. Teraz pracuje w firmie Flextronic. Wyjechalem przez posrednika.
ludzie przestańcie być tacy ograniczeni, jeśli ktoś wydaje na coś dużo bo może to jego sprawa, inny nie może lub uważa to za nieistotne i wyda dużo mniej, serio! jeden powie że mu GTA IV pływało na klocku, inny widzi klatkowanie
jeżeli można sie najeść za pare złotych to czemu nie można za więcej? zawsze można wydać wiecej! ZAWSZE! tylko trzeba mieć i rozumować pewne sprawy, myślicie że każdy w Polsce sie najada za 500zł miesięcznie? błąd! można wydać nawet 5000zł na jedzenie, tylko trzeba mieć na to kase a wtedy to zupełnie inne życie jest, nie jakieś przebieranie w hipermarkecie co w promocjach akurat
jeśli mam ochotę na coś dobrego to sobie to kupuję i już! ser pleśniowy za dyche jako mała przekąska, wiecie co to w ogóle jest ser pleśniowy? pewnie nie bo uznajecie to za zbędny szajs ale cóż, jak kogoś stać to może sobie kupić to lub czasem owoce morza w restauracji :)
niestety Polska jest bardzo ograniczona jeśli chodzi o znajomość jedzenia, chociaż ostatnio się to zmienia od kilku lat; głównym powodem są zbyt małe pensje w kraju i ludzie żyją jedząc tak 'aby przeżyć' i myślą że biorą zdrowe i dobre rzeczy w sklepach, jednak jedzenie się psuje i drożeje coraz bardziej, są w nich tanie i niezdrowe zamienniki, chociaż organizmy się do tego przyzwyczajają to jedzenie z tanich półek niszczy powoli organizm, w naszym kraju ludzie chcą zaoszczędzić na jedzeniu by móc zapalić lub się napić tanich pseudo-piw w stylu Perły czy Lecha albo jeszcze gorszych sikunów; inaczej w Ameryce, tam żarcie jest tak tanie ze oni sie nie przejmująca gotowaniem i cenami, kasy też zarabiają tyle że mogą sobie pozwolić na ciągłe fast-foody i restauracje
ehh ależ mnie ignorancja ludzka razi ale czego oczekiwać aby na forum dla graczy było dużo ludzi wybrednych co do jedzenia :]
wlodzix®
Podczas tych pół roku kiedy odbębnisz staż, możesz się nauczyć języka na poziomie absolutnej płynności. Tylko trzeba chcieć.
inaczej w Ameryce, tam żarcie jest tak tanie ze oni sie nie przejmująca gotowaniem i cenami, kasy też zarabiają tyle że mogą sobie pozwolić na ciągłe fast-foody i restauracje
Nie wiem, czy mam się z tego śmiać, czy też zapłakać.
Jeśli musiałbym na czymś oszczędzać (teraz oszczędzam na wszystkim), to z całą pewnością nie oszczędzałbym na jedzeniu. To jest chyba jedna z najbardziej fundamentalnych kwestii. I nie mam tutaj na myśli jedzenia jakichś super drogich czy smacznych potraw, ale o jedzeniu zdrowo. Nie będę dokładnie rozpisywał swojej diety, ale wychodzi mi jakieś 500-600 złotych miesięcznie. Dieta moim zdaniem całkiem zdrowa, co nie oznacza, że jakoś specjalnie smaczna. Na to sobie jeszcze nie mogę pozwolić.
Diobeuek --> kolejna ignorancka wypowiedz, słysząc i czytając fast-food/restauracja w Ameryce od razu każdy widzi grubasa i fakt jest tam ich dużo ale w Polsce powoli robi się to samo, wygoda i szybkie jedzenie powoduje tycie, poza tym coraz więcej pracy jest siedzącej; natomiast owe jedzenie nie musi oznaczać niezdrowego, można zamówić kurczaka po tajsku, czy też wołowinę lub sałatkę, trzeba po prostu wiedzieć jak jeść zdrowo ale to i tak jest jako fast-food, bo kupujesz szybko i niemal gotowe, chociaż nawet Macdonald i podobne nie sa aż takie złe, kanapka z kurczakiem wcale nie jest gorsza od zwykłej kanapki z tłustą szynką czy jakąś konserwą zrobioną w domu, kurczak może nieco sztuczny ale wciąż ma więcej białka niż wieprz, bułka to bułka, może nieco bardziej sztuczna ale nie aż tak zapychająca jak chleb, oczywiście zapomnijmy o majonezie i słodkiej coli, no i frytkach - ziemniakach z tłuszczem
myślcie ludzie, myślcie! nie krytykujcie tylko!
wiecie co to w ogóle jest ser pleśniowy?
Zdarzyło mi się mieszkać i pracować jakiś czas w takiej Francji, gdzie stoiska z serami potrafią zajmować pół piętra w supermarkecie, więc w sumie mogę nieśmiało kiwnąc głową. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę z faktu, że to nic przy takim PiP i jego "żarciu z wyższej półki".
Co więcej, makaron to nieodzowny składnik takiej kuchni śródziemnomorskiej, która jest uznawana za jedną z najzdrowszych na świecie, a dietetycy apelują o ograniczenie białka, którego generalnie spożywa się obecnie trochę za dużo, no ale pewnie ty wiesz lepiej, na czym polega zdrowe odżywianie się.
Wstawkę o restauracjach i fast foodach podsumował już kolega wyżej.
Generalnie wpadłeś do wątku, wytyczyłeś granicę, od której zaczyna się jedyne prawdziwe i słuszne odżywianie, a na koniec wyzwałeś ludzi od ograniczonych.
W sumie to nie wiem, czy po prostu trollujesz, czy też czujesz się niedoceniony i nadrabiasz to kupowaniem tych samych rzeczy w droższych sklepach i wmawianiem wszystkim dookoła, że to z powodu półek ze zdrową żywnością. Nieistotne, czyta się tak samo zabawnie.
claudespeed18 ---> "wiecie co to w ogóle jest ser pleśniowy?"
Bezrobocie 24.4%? Zgadłem.
W wątku o bezrobociu, rozmawiają o serach pleśniowych i zdrowej diecie.
tak sobie wyrzuciłem z siebie kilka swoich własnych, osobistych zauważeń i racji bytnościowo-egzystencjalnych o prawidłowości mego własnego osobistego upodobania i kierunku życia wśród ignorantów i ludzi próbujących podbić sobie ego analizowaniem postów innych niczym Paudyn, próbującym prowokować, choć mającym tu i tam swych racji zapewne jakiś szczątek wart czytania, aczkolwiek tłumaczenie się i uniżanie innym wcale nie stawia go w lepszym świetle niż mnie w swych własnych agresywnych postach, no ale cóż.. czasem trzeba i takie posty pisać by równowaga została zachowana
nie pomyślałeś, skrytykowałeś, nie wiesz? nie dowiesz się, mam swoje zdanie, widziałeś ser ale nie wiesz czym jest, prowokujesz? ja też, wpadłeś ale i tak nie wiesz czemu, nie jesteśmy kolegami ale przyznałeś rację mi więc ok, coś tam wiesz, choć ściemniasz, że wiesz
Angelord --> tak, tak mało kto wie co to bo jest bezrobocie, dobre podsumowanie, czyja wina? innych i tamtych
Ta gadka o serze pleśniowym wcale nie jest taka głupia.
Za każdym razem, gdy planuję budżet domowy, na tzw. "survival" przeznaczam ogromne kwoty. Oszczędności nigdy nie szukałbym na zdrowiu i jedzeniu (co idzie ze sobą mocno w parze).
Nie ma sensu się nad tym specjalnie dużo rozwodzić, ale zwyczajnie zawsze warto sprawdzić, jakie są ceny żarcia w proporcji do płacy w miejscu, w jakim się pracuje. Ostatecznie wszyscy mierzymy w jakieś optimum.
do autora-> zależy do czego jest Ci ta pierwsza praca potrzebna. Jeżeli przede wszystkim chcesz zdobyć doświadczenie w branży związanej z twoim wykształceniem, to moze byc ciezko, bo branża poligraficzna sie od lat zwija, ze względu na silna konkurencje ze strony Internetu, a poza tym do takich zajęć jakie wymieniłes na początku wybiera sie osoby, które maja jakiekolwiek wyzsze wykształcenie, lub chociaz zdobyte doświadczenie zawodowe. Jak sadze Twoje CV to tabula rasa, to tak szczerze, czemu ktokolwiek miałby Cie zatrudnić?
Jeżeli przede wszystkim chcesz zarobić, to ja bym szukał szczęścia gdzieś zupełnie indziej. Miejsca, gdzie najłatwiej o prace to te o wysokiej rotacji i niskich wymaganiach co do kwalifikacji, a wiec praca fizyczna (np na budowie), praca w sklepie (mało czy wielkopowierzchniowym, bez różnicy), praca w restauracji jako kelner lub pomoc w kuchni, prace sezonowe, czy praca w call center, co moim zdaniem jest najlepsza opcja na początek kariery, bo można wyrobić sobie cała masę przydatnych umiejętności w innych zawodach np sprzedawcy, czy działu obsługi klienta.
Ja bym na Twoim miejscu zadbał o to, żeby CV miało "to cos", czyli świetny lyout i układ, dodatkowo do każdego z pracodawców wysyłaj indywidualnie napisany list motywacyjny, który poświadczenia, ze nadajesz sie na stanowisko, oraz ze zapoznales sie z działalnością firmy. Ja bym tez zwiększył częstotliwość wysyłania CV i starał sie dodatkowo przynajmniej raz w tygodniu zanosic je osobiście do miejsca pracy (oczywiście, pamiętając żeby wyglądać wtedy schludnie, aby zrobić dobre wrażenie). Do sukcesu dochodzi sie ciężka praca, wiec zacznij działać.